Zdrowe odżywianie

sobota, 31 grudnia 2011

SLS- wszechobecny detergent

Zaczynam nowy wątek, w którym będę dokładnie opisywała wpływ poszczególnych substancji, których należy się wystrzegać w kosmetykach.  Mój post "czego szukać w kremie cieszył się zainteresowaniem i kilka dziewczyn prosiło o podobne wpisy. Dziś zaczynam i co jakiś czas będę dodawała kolejne wpisy o podobnej tematyce. 
Sodium Lauryl Sulfate czyli SLS jest w czołówce w mojej liście do omijania, to bardzo silny detergent. Niestety uwielbiany przez producentów, jest tani i wygodny w produkcji. Tu kończą się jego zalety. Wyobraźcie sobie, że produkt występujący w większości szamponów, mydeł, żeli, past i płynów do zębów, a nawet płynów do demakijażu jest też stosowany w przemyśle do mycia i odtłuszczania maszyn..ale również do mycia naczyń, podłóg, okiem,samochodów, a nawet toalet, straszne! Jego działanie jest bardzo agresywne, powoduje większość podrażnień i alergii skórnych. Ma bardzo dobre właściwości myjące i pieniące, moim zdaniem za silne do codziennego stosowania. Do tego podrażnia i wysusza, bo zmywa całą warstwę lipidową skóry, czyli nasze naturalne nawilżenie. Zmienia pH skóry i stopniowo niszczy naszą skórę.


Jego stężenie jest ograniczone przepisami, ale to małe pocieszenie biorąc pod uwagę, że przeciętnie człowiek używa około 10, a może i więcej produktów gdzie SLS znajduje się w czołówce składników. 
Substancje te zostały odrzucone jako rakotwórcze, ale wiadomo, że zmieniają strukturę naskórka. Producenci często łagodzą jego działanie innymi czynnikami i efekt pieczenia nie jest tak dokuczliwy. 


Podrażnienia oczu szkodliwymi szamponami prowadzą do stopniowego pogarszania wzroku. Znalazłam wiele  informacji, im więcej czytam tym bardziej staram się unikać tych składników. Niektórzy sądzą, że działają rakotwórczo, do tego uszkadzają układ odpornościowy i nerwowy. U dzieci zaburzają gospodarkę hormonalną, przez to obniżają płodność. 


Najlepiej wyeliminować ten składnik, radzę stopniowo odstawiać produkty z SLS w składzie. Ostatnio szukałam szamponu, przeglądałam gazetkę lush, i na pewno nie polecam, również wszystkie ich mydła mają SLS w składzie. Kupiłam niedawno dobry i "bezpieczny" szampon, opiszę go niebawem. 


SLS i jego pochodne to estry kwasu siarkowego, żeby je zidentyfikować trzeba wypatrywać też SLES- Sodium Laureth Sulfate oraz ALS- Laurysiarczan Amonu.

środa, 28 grudnia 2011

Tonik owsiany

Wykończyłam tonik i nie mam zapasu. Muszę wybrać się na zakupy gdzieś dalej, w pobliżu ciężko o "dobre kosmetyki". Zrobiłam sobie sprawdzony tonik z płatków owsianych.

Stosowałam go już wiele razy, nie wymaga wiele pracy i czasu.
Potrzebujemy dobrego gatunku płatków owsianych lub otrąb. Zalewamy je wodą  przefiltrowaną lub mineralną w proporcjach 1:1 i zostawiamy na 12 godzin. Po tym czasie przecedzamy przez gazę.
Przechowujemy w lodówce, najlepiej w słoiku lub w szklanej butelce.
Tonik jest w pełni naturalny i nie zawiera konserwantów, dlatego dobrze przygotować małą porcję na 2-3 dni.  Jest dość gęsty, przed użyciem trzeba go wymieszać. Działa nawilżająco, odżywczo, oczyszcza pory. Przyjemny w użyciu. Nadaje się do skóry suchej i wrażliwej, zimą odpowiedni dla każdego. Tani i prosty, warto go  wypróbować.

Zamierzam więcej kosmetyków robić sama. Tylko przygotowany w domu świeży kosmetyk ma szansę być 100% naturalny. Kosmetyki z certyfikatem też muszą wytrzymać jakiś czas w sklepie. Na pewno z nich nie zrezygnuję, ale to duża frajda przygotować coś samemu. Z kremami i innymi emulsjami sprawa jest bardziej skomplikowana i nie porywam się na coś czego nie umiem,  małymi kroczkami będę próbować.
Krem przygotowany indywidualnie do swoich potrzeb jest zdecydowanie najlepszy. Wymaga to większej wiedzy i pracy, dlatego szukam informacji, czytam i kombinuję.
Póki co robię peelingi, maseczki, toniki, kompozycje olejów i olejków zapachowych do ciała, niebawem podejmę bardziej skomplikowane próby.  Przyjmę chętnie rady i Wasze propozycje:)

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Świąteczny upominek

Kosmetyki jednej z ulubionych marek są bardzo trafionym prezentem! Dostałam mały zestaw z płynem do kąpieli i balsamem do ciała o zapachu lawendy. Produkty mają po 100 ml, są pięknie zapakowane.
Lubię zapach lawendy, płyn do kąpieli użyję pewnie jako żel pod prysznic, bo nie przepadam za leżeniem w wannie.

Pudełko jest papierowe, nadaje się do recyklingu. 
Kosmetyki są naturalne, marka cieszy się uznaniem w Wielkiej Brytanii. uwielbiam ich sklepy,zwłaszcza ten na Covent Garden. Oprócz kosmetyków można tam dostać świeże zioła,suszone kwiaty i owoce, naturalne herbatki, olejki, świece, produkty do aromaterapii, a także książki. Robi wrażenie. Byłam tam przed świętami, ale nie skusiłam się na nic ze świątecznej oferty, kupiłam jedynie mleczko do twarzy. Używam aktualnie kilku ich produktów i muszę je wykończyć, zanim kupię coś nowego.


Opakowania są przyjazne dla środowiska. Wchodząc do sklepu widzimy mnóstwo słoiczków i butelek w niebieskim i granatowym odcieniu. Kosmetyki są oznaczone certyfikatem Soil Association. 

Neal's Yard przykłada dużą wagę do zdrowego życia, kosmetyki naturalnej. W ofercie można znaleźć sporo ciekawych książek o ziołolecznictwie, aromaterapii i tematyce zdrowotnej. 

Produkcja kosmetyków jest naturalna i energooszczędna, wszystko spełnia najwyższe standardy i jest dobrze dla naszego zdrowia, samopoczucia i środowiska. 
Marka godna uwagi, wiele informacji można znaleźć na stronie. 
Pozdrawiam:)

środa, 21 grudnia 2011

Lily Lolo

Po przeczytaniu wielu bardzo pozytywnych opinii na temat podkładów mineralnych Lily Lolo zdecydowałam się na zakup. Ciężko zdecydować się na kolor przeglądając stronę, dostałam kilka adresów sklepów od dystrybutora, jednak nie znalazłam ich nigdzie. Zdecydowałam się na zamówienie małego zestawu startowego.

Wybrałam tonację medium, 3 podkłady- cookie, warm honey i popcorn, oraz puder sypki flawless silk. Do tego mały pędzel kabuki.

Wszystkie pojemniczki zawierają 0,75 g produktu.
Kolor cookie okazał się ciemny, spokojnie mogę używać go jako różu. Pozostałe odcienie są jak najbardziej dla mnie. Chcę zamówić pełne opakowanie i ciągle nie wiem, który odcień wybrać, popcorn jest jaśniejszy niż warm honey, ale oba mi odpowiadają. Ten drugi lepszy będzie jednak latem. Wystarczą mi jeszcze na kilka razy i będę musiała się zdecydować.
Nie używam podkładów, bo nie lubię efektu maski i po prostu ich nigdy nie lubiłam. Zawsze szukałam jakiegoś pudru mineralnego, żeby w razie czego zatuszować zaczerwienienia czy inne niespodzianki na twarzy. Do tych podkładów przekonał mnie fakt, że nie zapewniają całkowitego krycia, a do tego są mineralne i mają prosty skład. Zostały odznaczone wieloma nagrodami.

Po pierwszym użyciu widziałam już różnicę pomiędzy pudrem, a podkładem mineralnym. Makijaż był udany, skóra matowa, bardzo naturalna, krycie w sam raz. Do tego skóra może oddychać.

Skład: Mika, Tlanek Cynku, Dwutlenek Tytanu, Tlenki Żelaza, Ultramaryna
Bez zbędnych chemikaliów, chlorku bizmutu, parabenów, nanocząsteczek, konserwantów, talku czy sztucznych barwników.
100% naturalny!
Nie są testowane na zwierzętach.

Nakładam małym pędzlem z zestawu, wysypuję trochę podkładu na wieczko, potem rozprowadzam na dłoni, żeby pozbyć się nadmiaru  i nakładam na twarz. Bardzo dobrze się rozprowadza.

Miałam możliwość wybrania dwóch próbek podkładu i brązera. Wybrałam warm honey i south beach.
Brązer ma ładny brzoskwiniowy odcień, bardzo mi odpowiada, ale kolejnym razem przetestuję jaśniejszy odcień. Ten pewnie lepiej sprawdzi się latem.

Zdecydowanie mam ochotę na więcej! Niedługo zamówię pełnowymiarowy podkład i na pewno skuszę się na coś jeszcze. Nie maluję się często, ale chyba czas uzupełnić kolorowe kosmetyki:)
Zastanawiam się nad pędzlami, mam ecotools i jestem z nich zadowolona, czy może któraś z Was używa tych z Lily Lolo i widzi różnicę? 

wtorek, 20 grudnia 2011

Segregacja odpadów to podstawa!

Nie rozumiem jak może się nie chcieć! Nie wymaga to wielkiego poświęcenia, a liczby nie kłamią..Polacy produkują około 10 milionów ton odpadów komunalnych rocznie, a około 130 milionów ton odpadów przemysłowych. Liczby te zwiększyły się diametralnie przez ostatnich kilka lat.
Wkurza mnie, że wszystko jest oddzielnie pakowane i kupuję jak najmniej takich rzeczy. Ryż w woreczkach?? Wolę duże opakowanie. Owoce na tackach. Biorę te luzem. Można by dużo wymieniać. Chemii nie używam więc odpadają mi butelki ze szkodliwymi substancjami. Kupuję produkty, których opakowania nadają się do recyklingu. Niestety sama nie dam rady. Przyłączacie się?
Ciągle segregacja to dla nas problem, marnują się ogromne ilości odpadów, które można by ponownie wykorzystać!  Sprawa jest poważna!




Jak segregować śmieci?


SZKŁO
Czasem można spotkać oddzielne pojemniki na szkło bezbarwne (biały kontener) i kolorowe (zielony).
Wyrzucamy:
-butelki szklane
-słoiki
Wcale nie trzeba ich dokładnie myć.


NIE wyrzucamy:
-żarówek, świetlówek
-kieliszków i szklanek
-lusterek
-kryształów
-szkła płaskiego (okna i szyby samochodowe)
-szkła zbrojonego
-naczyń żaroodpornych
-ceramiki ( porcelana, naczynie arco, miski, talerze, doniczki)
-szklanych opakowań farmaceutycznych lub chemicznych ze szkodliwą zawartością

METALE I TWORZYWA
Żółty pojemnik.
Wyrzucamy:
-puste butelki plastikowe (najlepiej je zgniatać, bo zajmują sporo miejsca)
-puste butelki plastikowe po kosmetykach (szamponach, żelach, balsamach)
-folie i torebki z tworzyw sztucznych
-opakowania stalowe i aluminiowe (puszki, pudełka, itp.)
-plastikowe opakowania po żywności (kubeczki po jogurtach czy margarynach)


NIE wyrzucamy:
-opakowań po środkach chwasto i owadobójczych
-opakowań po lekarstwach
-opakowań i butelek po smarach, olejach, farbach, lakierach

Mycie też nie jest konieczne, niewielkie zanieczyszczenia im nie szkodzą.

PAPIER
Niebieski pojemnik.
Wyrzucamy:
-gazety, książki, broszury, ulotki i inny papier
-tekturę, worki papierowe
-kartony po mleku i napojach- te wypłukane i po oderwaniu plastikowych części!


Nie wyrzucamy:
-opakowań z zawartością
-tapet
-kalki
-zatłuszczonego papieru
-lakierowanego lub foliowanego papieru czy folderów reklamowych
-opakowań wielomateriałowych typu tetra pak

!!!!!
Makulatura nie może być mokra, ma to wpływ na jej jakość. Musimy uważać, żeby nie mieszać jej z innymi materiałami oraz zanieczyszczeniami.

Tyle teorii, trzeba się zmobilizować i  segregować.
Mieszkałam w małym mieście i nie miałam problemu z pojemnikami. Jeżeli ich nie macie macie prawo zmobilizować gminę, spółdzielnię czy administrację. Umożliwienie segregacji jest ich obowiązkiem! Powołajcie się na rozporządzenie Ministra Gospodarki i Pracy z 25.10.2005 roku. (Dz. U. 2005 nr219 poz. 1858).
Nie wiem czy robicie postanowienia noworoczne, segregacja to dobry pomysł!

Koniecznie kliknijcie!  Świetne!

http://www.youtube.com/watch?v=GYnd5JRu86E&feature=player_embedded

niedziela, 18 grudnia 2011

Prezenty w gazetach

Z przyjemnością pakowałam dziś świąteczne prezenty. Może jeszcze nie zaczęłyście i wykorzystacie ten pomysł. Nie kupuję papierów pakunkowych. Przez chwilę  ładnie wyglądają, a potem idą do kosza. Babcia czasem składa i trzyma na kolejną okazję, co się chwali! jednak zwykle szybko je rozdzieramy i do niczego się nie nadają. Od dawna staram się zmniejszać ilość śmieci, pakowanie w gazety sprawia mi frajdę, można szukać fajnych reklam, czy jakiś ciekawych artykułów :)


Wykorzystałam tylko wstążki, można je potem zwinąć i  zachować na przyszłość.Były już w użyciu kilka razy:) Fajnie wyglądają też prezenty przewiązane sznurkiem, albo po prostu w zawinięte w samą gazetę.
Potem wszystko spokojnie wyrzucamy na makulaturę, gazety każdy od czasu do czasu kupuje, w domu na pewno się jakaś znajdzie. Nie jest do skąpstwo, papier pakunkowy nie jest taki drogi, ale to kolejny mały eko uczynek, którego warto się podjąć!
Pozdrawiam :)

sobota, 17 grudnia 2011

Sanoflore- krem zimowy

Rok temu trafiłam na krem, który sprawdził się u mnie zimą. Skończyłam opakowanie i od razu kupiłam kolejne. Zaczęłam je, ale nie zdążyłam skończyć przed wiosną. Przechowałam w lodówce i niedawno wyjęłam.
Jest to krem Sanoflore Regenerujący Miód Odżywczy.




Lubię markę Sanoflore. Wszystkie produkty mają oznaczenia Ecocert. Nie zawierają parabenów. Wszystko bio i oraganic. Nie są testowane na zwierzętach.
Krem przepięknie pachnie, miód i akacja to moje skojarzenia. Jest dość gęsty i treściwy, super na zimowe dni.

Mam skórę mieszaną, często tłustą jednak w zimie wolę się świecić i używać olejów czy też bogatych kremów, byle chronić swoją twarz. Ten mogę polecić z czystym sumieniem. Pozostawia twarz nawilżoną i odżywioną i bez wielkiego błysku. Wielka przyjemność z używania. Nakładam go codziennie rano, jest bardzo gęsty i wydajny. Mimo swojej gęstości dobrze się rozprowadza i wchłania.
 Nie pamiętam dokładnie ceny, około 50 zł, chyba nawet trochę mniej. Warto szukać na aukcjach, albo promocjach.
 Sanoflore można dostać jedynie w aptekach. Mam kilka innych produktów, o których jeszcze przeczytacie.
 A Wy macie jakieś zimowe kremy godne polecenia?
Znacie markę Sanoflore?

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Sałatka

Zdarza się, że brakuje pomysłu pomysłu na obiad, albo zwyczajnie nie chcę się gotować.. Dziś tak się zdarzyło.
Otworzyłam lodówkę i oto co wyszło..




W głębokim talerzu ułożyłam liście szpinaku, pomidory, w lodówce znalazłam też kilka suszonych. Soja ugotowana do wczorajszego obiadu. Wszystko posypane prażonym ziarnami słonecznika, dyni i sezamu.
Ważne żeby wszystko prażyć oddzielnie, sezam szybko "strzela" na patelni reszta potrzebuje więcej czasu.
Wyszło pysznie. Do tego bardzo szybko:) Dlatego zrobiłam wpis.
A Wy jakie sałatki lubicie najbardziej?

piątek, 9 grudnia 2011

Butelka

Od jakiegoś czasu nie rozstaję się z moim nabytkiem. Niby to tylko butelka, ale ucieszyła mnie niebywale! Koniec z codziennym kupowaniem wody i wyrzucaniem kolejnych butelek.
Bobble wyprodukował ładny, poręczny i do tego bardzo ekologiczny gadżet, od razu wiedziałam, że muszę go mieć:)
Kupiłam zestaw dwóch butelek po 0,5 litra, do tego dostałam filtr gratis.
Teraz opowiem jak to działa. Nalewamy wodę z kranu do butelki, zakręcamy nakrętką z filtrem i już. Kiedy pijemy woda przechodzi przez filtr i się oczyszcza. Proste, a takie fajne.
Filtr trzeba wymieniać po 300 użyciach. Powinien mi wystarczyć na 3 miesiące. Koszt butelki to około 8-9 funtów. Ja zestaw kupiłam za 19. Sam filtr to koszt 7 funtów. Na początku trzeba zapłacić, ale potem odchodzi koszt ciągłych butelek.
Nie chodziło mi tylko o oszczędność, przede wszystkim o zmienienie ilości wyrzucanych butelek. Można mieć też bidon, kiedyś kupowałam 5 litrowe butle z wodą i z nich przelewałam, tutaj nie mogę ich dostać.
Dzbanki filtrujące również są dobre, ale nie można ich wszędzie zabrać.

Kupiłam dwie, bo mój chłopak który często się śmieje z moich nowych skarbów, potem zwykle pyta czy dla  niego też mam.. Zawsze mam ją w torebce i nigdy mi się nie otworzyła, nie wylała.
Dokupiłam też większą litrową, żeby zawsze mieć na stole i przydaje się na fitness.

Piję teraz dużo więcej wody, mam wielką przyjemność z użytkowania. Ten gadżet za nie wygórowaną cenę można dostać też w Polsce. Myślę, że Was nie zawiedzie. Polecam

czwartek, 8 grudnia 2011

Amarya

Zamówiłam już jakiś czas temu i zapomniałam. Wczoraj popołudniu dotarło do mnie pudełku Amarya:)
W każdym pudełku dostajemy niespodzianki kosmetyczne. Zawsze dostajemy jeden pełnowymiarowy produkt i kilka próbek. Subskrypcja kosztuje 10 funtów miesięcznie.
Amarya proponuje kosmetyki naturalne i ekologiczne. Skusiłam się, zapomniałam, bo czas oczekiwania to około jeden miesiąc, a czasem nawet dłużej.
Szybko otworzyłam paczkę i bardzo się ucieszyłam!

Szybko otworzyłam...
Pięknie pudełko REN od razu mnie zachwyciło. Kiedyś stosowałam krem do twarzy z tej firmy i byłam zadowolona.
Tym razem wypróbuję żel do mycia ciała i balsam- neroli i grejpfrut. Wszystko zapakowane w piękny kartonik.

Dodatkowo mogę przetestować krem do oczyszczania twarzy Dr.Hauscha,
oraz perfumy z Bio certyfikatem- Lotus Bamboo z firmy Acorelle.

Z pierwszego pudełka jestem bardzo zadowolona, zobaczymy co będzie dalej. Poczekam na kolejne i zdecyduję czy warto przedłużyć subskrypcję. 
Wiem, że w Polsce też ruszyły pudełka, ale jeszcze nie ma ekologicznej oferty. Mam nadzieje, że niedługo się pojawi i cena nie będzie zaporowa. W Stanach i Anglii taka forma testowania kosmetyków jest bardzo popularna. 
Oczekiwanie i miła niespodzianka co miesiąc jest bardzo przyjemna:)

wtorek, 6 grudnia 2011

Wyniki konkursu

Dziękuję za każdy komentarz, musiałam wybrać trzy osoby i nie było łatwo. Wiele wskazówek wzięłam sobie do serca. Nad kilkoma tematami już od jakiegoś czasu pracuję, potwierdziłyście, że to dobry trop.
Wszystkie komentarze były dobre, te trzy były najbliższe mojemu sercu :)
Z przyjemnością ogłaszam, że nagrody trafiają kolejno do:

Czarodzielnica
SW
moniaaa

Gratuluję Wam dziewczyny!

Zapraszam do dalszego śledzenia mojego bloga.

Proszę o kontakt :  ekocentryczka@gmail.com

Nagrody prześlę jak tylko dostanę Wasze adresy. 
Wysyłam z Anglii, do dwóch tygodni powinno dotrzeć. 
Chętnie poznam waszą opinię po wypróbowaniu kosmetyków.

Pozdrawiam!

ekocentryczka

sobota, 3 grudnia 2011

Szczotkowanie ciała

Brzmi dziwnie, ale działa rewelacyjnie! Kolejny dobry sposób na poprawianie kondycji skóry. Staram się szczotkować skórę codziennie. Jakieś dwa lata temu kupiłam pierwszą szczotkę i tak się zaczęło. Warto kupić lepszą szczotkę, włosie powinno być twarde, ale nie ostre, takie żeby nie podrażniało naszej skóry. Niedawno kupiłam nową z Body Shop, lubię ich akcesoria, w przeciwieństwie do kosmetyków rzeczywiście są naturalne. Jestem z niej bardzo zadowolona jest poręczna nie za duża, włosie jest w sam raz.

Nie była droga, najlepiej czekać na obniżki w wtedy można kupić ją za około 25 zł.

Szczotkujemy skórę na sucho, to bardzo ważne, żeby nie nakładać wcześniej balsamu czy olejku. Taki masaż pomaga między innymi w pozbyciu się toksyn, a kosmetyki to uniemożliwią. Toksyny zatrzymają się u wyjścia porów zablokowanych  przez tłustą warstwę.

Jak wykonać masaż?
Ruchy zawsze powadzimy w kierunku dosercowym, najlepiej koliste i w wolnym tempie.
Można masować również twarz, wtedy odpowiednio mniejszą szczotką i zaczynając od linii szczęki ku górze.

Wydalanie toksyn to nie jedyny powód dla którego warto skusić się na ten zabieg. To również bardzo dobry peeling ciała- nadaje gładkość i ujędrnia. Poprawia krążenie krwi i limfy a tym samym poprawia koloryt skóry. Stymuluje naszą skórę do lepszej pracy.

Nie ma limitu, można masować się nawet kilka razy dziennie, to bardzo przyjemne:)
Najlepiej przed ciepło zimnym prysznicem.
Jeśli macie jakieś pytania piszcie, chętnie odpowiem.
Pozdrawiam:)