Zdrowe odżywianie

wtorek, 22 maja 2012

Jak pozbyć się pestycydów?

Wiele razy spotykam się z zarzutami, że co z tego, że jem zdrowo skoro surowe warzywa i owoce są pełne chemii. Na pewno w czasie obróbki termicznej usuwamy chociaż część szkodliwych substancji. Staram się kupować sezonowe owoce i warzywa, jest wtedy większa szansa na to, że wyrosły one w naturalnych dla siebie warunkach, w swoim rejonie. Do tego są wtedy najtańsze.  Staram się w miarę dostępności kupować organiczne produkty. Jeśli nie mamy pewności co do pochodzenia naszej żywności możemy domowym sposobem pozbyć się pestycydów.

W przypadku cytrusów polecam prosty roztwór z wody i wody utlenionej 3%.  Łyżka stołowa na litr wody.  Zanurzamy owoce na 20-30 minut, następnie wyławiamy je i osuszamy. W prosty sposób można pozbyć się pestycydów zawartych w skórce.
Inne warzywa możemy pryskać innym roztworem:
1 szklanka wody
1 szklanka octu
1 łyżka sody oczyszczonej
Wszystkie składniki powoli łączymy i delikatnie mieszamy. Połączenie sody i octu daje nam sporo piany, kiedy roztwór przestanie się pienić przelewamy wszystko do butelki z rozpylaczem i spryskujemy nim owoce czy warzywa. Zostawiamy je na 10-15 minut, następnie dokładnie płuczemy i możemy zjeść.
Można przygotować mniejszą ilość, lub zrobić więcej i przechowywać przez kilka dni. W tym celu potrzebny będzie naturalny konserwant, tu sprawdzi się wyciąg z pestek winogron, około 20 kropli do wyżej podanego przepisu.
Oczyszczone warzywa  i owoce są na pewno zdrowsze, chociaż nie zastąpią nam tych ekologicznych. Warto zadać sobie trud i pozbyć się chociaż części szkodliwych pestycydów.  Dobrze też kupować na małych osiedlowych bazarkach u znajomych rolników, niż w supermarketach. Coraz częściej ludzie z wielkich miast szukają zaprzyjaźnionych gospodarstw gdzie mogę dostać zdrowe i świeże jedzenie.

Znacie jeszcze jakieś sposoby?

sobota, 19 maja 2012

Ciągle ta róża:)


Pokochałam zapach róży, zwłaszcza cenny olejek rose otto. Ucieszyłam się kiedy zobaczyłam ten żel jako dodatek do jednej z gazet. W Anglii często można w ten sposób dostać nawet pełnowymiarowe produkty wiodących marek.
Żel do ciała marki balance Me pachnie cudownie. Nie używałam wcześniej kosmetyków z tej serii, ale wiem że jest też balsam do ciała i kilka innych produktów. Może jeszcze na coś się skuszę. Żel ma żółtawy odcień, ze względu na sporą zawartość olejku rose otto. Jest gęsty i dzięki temu wydajny. Używałam go z przyjemnością.


Mydło Aleppo jest chyba wszystkim dobrze znane. To znalazłam niedawno, lekko pachnie różą. Jest pięknie wykonane. Dla mnie Aleppo jest mydłem doskonałym. Receptura i sposób wytwarzania są niezmienne od ponad 2000 lat, działa świetnie. Mogę nim umyć ciało, twarz, włosy. Nie podrażnia skóry. Mocno nawilża i łagodzi większość problemów skórnych.     Mydła mogą mieć różną zawartość oleju, im więcej tym są droższe. Ale spora kostka wystarcza nawet na 3 miesiące.

Odkryłam też nową herbatkę Pukka harmonise. Ma pyszny różany posmak. Balansuje i wycisza. Piję ją z wielką przyjemnością.


Pozdrawiam! Życzę udanego weekendu!

Ja jestem w trakcie kolejnej przeprowadzki i przez najbliższy miesiąc nie będę miała stałego dostępu do internetu, ale postaram się robić wpisy kiedy będę miała okazję.

piątek, 11 maja 2012

Dzień bez śmiecenia

11 maja 2001 roku parlament polski uchwalił pakiet ustaw wprowadzających system odzysku i recyklingu odpadów opakowaniowych. Dziś szósta edycja akcji "Dzień bez miecenia", jej celem jest popularyzacja postaw proekologicznych i upowszechnienie segregacji odpadów.
"Trafiłem do Recyklingu" to tegoroczne hasło akcji.

Organizatorzy nie przewidują plakatów, ani ulotek. Możemy za to odwiedzić stronę internetową akcji:
http://www.dzienbezsmiecenia.pl/ Każdy znajdzie coś dla siebie, są tam podstawowe informacje dla laików oraz wiele materiałów i ciekawostek dla bardziej zainteresowanych tematem.
Przygotowano również specjalną kartkę internetową. Warto rozesłać ją znajomym:)


Dzień bez śmiecenia- World non-waste Day to pomysł młodzieży z kilkunastu krajów Europy.
W Polsce ciągle marnujemy wiele odpadów, słabo wypadamy na tle innych krajów. Przykładowo w Niemczech i Holandii odzysk odpadów przekracza 70%.

Recykling to nie fanaberia ekologów, ale sposób na znaczne oszczędności energii, surowców naturalnych, ograniczenie zanieczyszczeń i zmniejszenia odpadów na składowiskach. Obowiązek recyklingu jest też nałożony na producentów, importerów oraz sieci handlowe wprowadzające produkty w opakowaniach na rynek. Określone poziomy recyklingu i odzysku kilkadziesiąt tysięcy przedsiębiorców musi osiągnąć do 2014 roku. Wszystko wskazuje na to, że przy obecnym systemie może to być niemożliwe. Brak realizacji tych obowiązków może skutkować ogromnymi karami nałożonymi na Polskę. Ciągle trwają prace nad nowelizacją aktów prawnych regulujących gospodarką opakowaniami i odpadami opakowaniowymi w Polsce.
Musimy pamiętać, żeby "śmiecić z głową" czyli zwyczajnie segregować śmieci!

czwartek, 10 maja 2012

Pai cosmetics moje nowe zdobycze:)

Udało mi się kupić dwa zestawy Pai cosmetics w świetnej cenie, za oba zapłaciłam 13 funtów:) Ucieszyłam się, bo lubię tą markę, ale regularne ceny mają wysokie. Kosmetyki nie są testowane na zwierzętach i są oznaczone certyfikatem Soil Association.



Dwa pudełeczka kryją 4 produkty.


Olejki są w szklanych buteleczkach, każda po 50 ml. Niewielkie, ale wydajne,bardzo gęste. Nakładam je zwykle na mokrą skórę. Oba w tej samej nucie zapachowej Jaśmin i olejek may chang, jednak jeden relaksujący, drugi pobudzający. Pięknie pachną, bardzo orzeźwiająco,tak jak lubię. Świetnie nawilżają skórę. Już nie pamiętam kiedy ostatnio używałam balsamu do ciała. Oleje zdominowały moja pielęgnację:)


Teraz drugi zestaw. Balsam do ciała oraz sól do kąpieli mają bardzo ładne opakowania. Wypróbowałam balsam, ale zachowam go na jakiś wyjazd, bo jest mały- 100 ml. i bardzo lekki, nie wyleje się w bagażu. Ma na czele składu jeden z moich ukochanych składników- nagietek, cudowny kwiatek:) Łagodzi wszelkie podrażnienia i cudownie koi i nawilża skórę.


Sól do kąpieli zamknięta jest w szklanym słoiku. Lubię takie opakowania, przyda mi się później na domowe peelingi. Nie podoba mi się zapach, jakiś taki medyczny, szpitalny..Używam jej do moczenia stóp.
Wszystkie produkty są ważne przez 6 miesięcy od momentu otworzenia.
Pewnie nie zdecydowałabym się na zakup w normalnej cenie, ale takie promocje mi odpowiadają:)
Jest kilka angielskich marek organicznych, które bardzo cenię. Pai jest jedną z nich:)

środa, 9 maja 2012

TAG: wiem co jem!


Za zaproszenia dziękuję Ani :) Z chęcią czytam odpowiedzi innych blogowiczek,  podoba mi się ten tag.


Zasady:

1. Napisz, kto Cię otagował i przedstaw zasady
2. Zamieść banner i odpowiedz na pytania
3. Otaguj kolejne 5 osób :)

Pytania:

1. Czy uważasz, że odżywiasz się zdrowo?
2. Czy zwracasz uwagę na skład produktów spożywczych? Jeśli tak, to jakich składników unikasz?
3. Jesz dużo owoców i warzyw?
4. Czy kiedykolwiek się odchudzałaś? Na jakiej diecie? Zamierzasz się odchudzać w przyszłości? 
5. Czy czujesz się dobrze w swoim ciele?
6. Jaka jest twoja ulubiona potrawa?
7. Czy lubisz gotować? 
8. Co chciałabyś wyeliminować z diety, a co do niej wprowadzić i dlaczego?
9. Czego nie możesz przełknąć a co mogłabyś jeść cały czas?
10.Ile posiłków jesz dziennie?
11.Wypijasz odpowiednią ilość wody? ( min. 8 szklanek dziennie) ?

Na dokładkę możecie polecić jakiś zdrowy prosty przepis, przekąskę czy coś w tym stylu :)

Moje odpowiedzi:

1. Czy uważasz, że odżywiasz się zdrowo?
Tak. Jestem weganką, przeważa u mnie dieta witariańska. Jak najwięcej surowego jedzenia:) Nie jem produktów przetworzonych. Staram się kupować organiczne produkty, a także owoce i warzywa. Takie odżywianie, dobrze na mnie działa. Pomaga mi dojść do zdrowia i cieszyć się jedzeniem.
Piję dużo zielonych i innych kolorowych szejków. 
Generalnie moje jedzenie jest bardzo proste, dużo sałat, kiełków, warzyw owoców, ziarna.
Wybieram warzywa i owoce sezonowe, czasem skuszę się na egzotyczne owoce.

2. Czy zwracasz uwagę na skład produktów spożywczych? Jeśli tak, to jakich składników unikasz?
Robiąc zakupy dokładnie sprawdzam produkt jeśli go jeszcze nie znam. Wybieram świeże warzywa i owoce, nieprzetworzone jedzenie. Unikam glutaminianu sodu, benzoesanu sodu, aspartamu, azotynu sodu i potasu, sorbinianu potasu,tartrazyny, czerwieni koszenilowej, żelatyny, cukru.

3. Jesz dużo owoców i warzyw?
Jem głównie owoce i warzywa, to podstawa mojego żywienia:)

4. Czy kiedykolwiek się odchudzałaś? Na jakiej diecie? Zamierzasz się odchudzać w przyszłości?
Tak odchudzałam się, zwykle było to racjonalne odżywanie, ale zdarzało się, że chodziłam głodna i nie zbyt mądrze jadłam. To było dawno, teraz nie planuję odchudzania. Jem i spalam na bieżąco:) Coraz lepiej się czuję. Jeśli dieta to tylko oczyszczająca, np. szejki przez kilka dni, albo dieta owocowo- warzywna. 

5. Czy czujesz się dobrze z swoim ciele?
Coraz lepiej. Zwłaszcza po ciężkim treningu:)

6. Jaka jest twoja ulubiona potrawa?
To się często zmienia. Uwielbiam owsiankę na wodzie, albo mleku migdałowym czy ryżowym. Szejki, świeże soki.Surowe spagetti.Banany, awokado, pomidory. Sałatki własnego pomysłu, czasem wychodzą całkiem smaczne:) Lubię też różne smarowidła, np. "serek" z nerkowców z bazylią. I niezmiennie hummus z warzywami.

7. Czy lubisz gotować?
Tak!  

8. Co chciałbyś wyeliminować z diety, a co do niej wprowadzić i dlaczego? 
Od kiedy jestem weganką czuję się dobrze, wyeliminowałam wszystko co mi ciążyło na żołądku. Na razie jest ok, niczego mi nie brakuje. Przyznaję, że czasem z wygody i braku czasu kupuję gotowe mleka roślinne,czy masła np. migdałowe, ale zdecydowanie wolę te robione w domu. 
Chciałabym wprowadzić więcej świeżych soków, jeszcze więcej surowego jedzenia. Nie mam ostatnio najlepszych warunków do hodowania trawy pszenicznej, ale wrócę do tego. Raw food bardzo mi odpowiada, jedynie czasem potrzebuję zjeść coś ciepłego,lubię zupy warzywne.

9. Czego nie możesz przełknąć, a co mogłabyś jeść cały czas?
Nie przełknę mięsa, nabiału, chleba tostowego.
Cały czas mogę jeść owoce, warzywa, sałaty, rukolę i roszponkę, kiełki słonecznika i lucerny. Szejk z bananów i szpinaku wcale mi się nie nudzi. Uwielbiam świeży sok marchewkowy.

10. Ile posiłków jesz dziennie?
Zwykle jem 5 posiłków.

11. Wypijasz odpowiednią ilość wody? ( min. 8 szklanek dziennie) ?
Piję na pewno więcej. Rano woda z cytryną. W ciągu dnia woda, herbatki zielone, ziołowe i yerba mate. Do tego szejki. 

Taguję kilka osób, może będziecie miały ochotę odpowiedzieć. Chętnie przeczytam Wasze odpowiedzi:


wtorek, 8 maja 2012

Całkiem zdrowy deser czekoladowy

Można go jeść bez wyrzutów sumienia. Jest szybki, łatwy do przygotowania i smaczny:)


 Potrzebujemy:

1 dojrzały banan

1 dojrzałe awokado

2 łyżki gorzkiego kakao (ja dodaję surowe, ważne żeby było ciemne, nie dosładzane, prawdziwe kakao)

woda - około 1/3 szklanki

Wszytko blendujemy razem i po chwili mamy pyszny deser.
Ja nie dosładzam, jeśli macie dojrzałe banany to nie potrzeba. Ewentualnie można dodać syrop z  agawy.

Mus można podawać sam lub z owocami. Pycha!
Znacie jakieś przepisy na wegańskie słodkości?

piątek, 4 maja 2012

Niebezpieczny plastik

Nie da się go uniknąć, zaśmieca planetę, czas biodegradacji jest bardzo długi. Mimo to góry śmieci rosną. Utylizacja jest kosztowna, spalanie ich na własną rękę powoduje wydzielania wielu toksycznych substancji.
Okazuje się, że mamy lepszy i gorszy plastik. Skoro nie mamy wyjścia lepiej wybierać mniejsze zło. Niektóre plastiki są na prawdę groźne. Chyba nikt nie chce kupować jedzenia w toksycznych i szkodliwych  opakowaniach. Jogurty i deserki dziecięce są pakowane w w kubeczki z oznaczeniem PS, to polistyren, widziałam jogurty z kubeczkach z oznaczeniem 6 PS.

Najgorszy plastik kryje się pod numerem 7. To BPA czyli Bisfenol A.
Cyfry zawsze znajdują się na opakowaniu w trójkąciku ze strzałkami.


Bisfenol A występuje głównie w poliwęglanowych butelkach, kładem przypomina estrogen. Jego gromadzenie w organizmie może powodować nawet choroby nowotworowe. Butelki do karmienia niemowląt bardzo często mają w składzie Bisfenol A! Mimo zagrożeń to jedna z najbardziej rozpowszechnionych substancji na świecie.
Związek ten może mieć wpływ na choroby serca, zaburzenia hormonalne, otyłość, nadpobudliwość i zaburzenia mózgu. Nawet niewielkie stężenie w organizmie przyczynia się do rozwoju nowotworu, jest to potwierdzone badaniami naukowymi.

Najczęściej występuje w:
-butelkach dla dzieci, talerzykach, kubeczkach, smoczkach.
-opakowaniach na wynos, pudełka, sztućce.
-żywicach epoksydowych wyścielających puszki z napojami i żywnością konserwową.
-kosmetykach, jako przeciwutleniacz.
-sprzęcie medycznym.
-przyborach kuchennych.
-szkłach do okularów.
-wielkich dystrybutorach na wodę.
-przemyśle elektronicznym i samochodowym.


Po przeczytaniu książki "Mordercza gumowa kaczka" zaczęłam nerwowo przeglądać wszystko co miałam w domu. Wcześniej zwracałam głównie uwagę na oznaczenia opakowań z żywnością i kosmetykami. Niestety niebezpieczna może okazać się deska do krojenia, miski, pojemniki na żywność, formy do pieczenia, kubki, zabawki. Podejrzliwie można też spojrzeć na kanapę czy szafki w kuchni. Nawet jeśli wyrzuciłabym wszystko z nadzieją, że uda mi się wrócić na łono natury, nic z tego. Wielu już tego próbowało szczególnie w latach 60. i 70.  Niestety od zanieczyszczenia środowiska naturalnego nie ma ucieczki. I pomyśleć, że w domu czujemy się najbezpieczniej! Sami musimy o siebie zadbać.

Przytoczę tu wyliczankę ze wspomnianej książki, która pomoże unikać szkodliwych produktów:

4, 5, 1 i 2 cała reszta jest dla mnie zła

Warto zapamiętać, albo przykleić na lodówce i mieć to na uwadze podczas zakupów.
Nie wygramy z potężnym przemyłem, ale dobrze zwracać uwagę po jakie produkty sięgamy. W niektórych krajach jest znacznie "bezpieczniej". W Anglii wiele razy spotkałam oznaczenie PS 6. 
Jak widać nie tylko skład produktu ma znaczenie, liczy się też opakowanie. Czytajcie uważnie etykiety.
Bardzo istotne jest nasze podejście do problemu. Oczywiście wprowadzenie zmian w liście zakupów może pomóc naszej rodzinie ograniczyć ilość przyjmowanych toksyn, ale ważne są zmiany na szeroką skalę. Musimy być świadomymi konsumentami. 

Na koniec kilka wskazówek:
- zdejmij zasłonkę prysznicową z PCV i powieś na jej miejsce zasłonkę wykonaną z recyklingowanego poliestru lub włókien naturalnych.

-wyłącz z prądu odświeżacze powietrza, większość zawiera szkodliwe ftalany. 

-pozbądź się teflonowej patelni, zwłaszcza jeżeli jest porysowana.

-unikaj produktów oznaczonych jako "antybakteryjne" i zawierających triklosan.

-unikaj wkładania plastikowych pojemników do mikrofalówki.

-jedz świeże owoce i warzywa, przetworzone kupuj w szklanych pojemnikach zamiast w puszkach.

-upewnij się, że w żłobku czy przedszkolu Twoje dziecko nie jest narażone na kontakt z bisfenolem A. 

-kupuj urządzenia elektroniczne nie zawierające PBDE.

-nie kupuj wody mineralnej, ani innych napojów w plastikowych butelkach, które stały na słońcu.

-nie korzystaj z rękawów do pieczenia w piekarniku.

-wybieraj mleko, kefiry, jogurty w szklanych opakowaniach. Niestety nie są one szeroko dostępne.

Bardziej dociekliwym polecam książkę "Mordercza gumowa kaczka", zapewniam,że po przeczytaniu już nigdy nie spojrzycie tak samo na tytułową gumową kaczkę.


czwartek, 3 maja 2012

Glinki

Bardzo popularne są maski do twarzy z glinek, ale to nie jedyne zastosowanie. Właściwości tych kolorowych proszków wykorzystywane od tysięcy lat.
Są całkowicie naturalne, doskonale przyswajane przez organizm, bogate w cenne dla nas minerały- żelazo, magnez, potas, cynk, selen, miedź. Są stosowane nie tylko w pielęgnacji ciała, ale także w medycynie.


Najchętniej stosuję je jako maski na twarz. Nie znoszę kiedy coś zasycha mi na buzi więc zawsze dodaję olej, do tego hydrolaty , ekstrakty owocowe, spirulinę czy maceraty. Skóra odwdzięcza się ładnym wyglądem po takim zabiegu. Posiadam cerę naczynkową i czerwona glinka, podobnie jak algi, świetnie ją wycisza. Taką maskę z dodatkiem oleju można trzymać na twarzy długo bez obaw, że zamieni się w skorupę. Dodatkowo można spryskiwać ją hydrolatem co jakiś czas.

Glinka czerwona
Przeznaczona głównie do cery tłustej i normalnej. Działa delikatnie odtłuszczająco i łagodnie ściąga pory. Polecana jest dla osób z trądzikiem różowatym, zapobiega też rozszerzaniu naczynek krwionośnych. Zimą stosuję ją bardzo często, skóra o wiele lepiej znosi wahania temperatur. Teraz robię taką maskę raz w tygodniu.

Glinka zielona
Ma zastosowanie głównie przy cerze tłustej i trądzikowej. Lekko złuszcza skórę, odtłuszcza, oczyszcza i matuje. Działa przeciwzapalnie i przyspiesza gojenie skóry, oczyszcza z toksyn.
Mieszam ją z pastą do zębów, a czasem tylko nabieram ją na mokrą szczoteczkę. Jest bogata w minerały, ma właściwości dezynfekujące. Jako pastę do zębów odkryłam ją dzięki Ani z cudownych diet:)
Dobrze sprawdza się też do wysuszania pojedynczych wyprysków. Mieszam odrobinę glinki z hydrolatem, otrzymaną pastę nakładam na zmianę.
Zielona glinka działa najsilniej, opóźnia procesy starzenia, spłyca zmarszczki. Koi lekkie skaleczenia i oparzenia czy ukąszenia owadów.

Glinka żółta
Jest dobra w pielęgnacji skóry tłustej, mieszanej i trądzikowej. Odtłuszcza, matuje oczyszcza. Działa przeciwzapalnie, przyspiesza gojenie skóry, remineralizuje ją i oczyszcza z toksyn.
Robię z niej maski do włosów, przeciwdziała wypadaniu włosów, wzmacnia włosy, działa przeciwłupieżowo. 2-3 łyżki glinki mieszam w wybranym olejem i wodą. Nakładam na włosy i zotawiam na 15-20 minut. Włosy mniej mi wypadają, wcześniej miałam z tym duży problem, ale nie wiem czy to tylko zasługa glinki.
Więcej przepisów można znaleźć na stronie zrób sobie krem.


Glinki można stosować wewnętrznie w postaci tzw. wody glinianej. Uzupełniają niedobory pierwiastków, podnoszą odporność, oczyszczają z toksyn, powodują, że skóra staje się jędrna i gładka. Poprawiają funkcje ważnych narządów wewnętrznych. Zaleca się płukanie gardła ciepłą wodą z dodatkiem glinki przy bólach gardła czy migdałków.

Ważne, żeby nie przygotowywać masek i innych preparatów z glinkami przy użyciu metalowych przedmiotów- kubków, miseczek czy łyżek. Glinki mają magnetyczne właściwości, które zostają zniszczone w kontakcie z metalem.
Słońce wzmacnia działanie glinek, nie trzeba trzymać ich w ciemnym miejscu.
Dodatkowo zawarte z glinkach cynk i selen sprzyjają wydzielaniu endrofin czyli hormonów szczęścia. Poprawiają nam nastrój i samopoczucie. Magnez pogłębia efekty relaksujące zabiegów.
Regularne zabiegi na pewno zdziałają cuda.
Stosujecie glinki? Może podzielicie się jakimiś sprawdzonymi sposobami?