Cześć!
Znalazłam więcej czasu i wreszcie
mogę zrobić ten wpis. Kilka osób prosiło mnie, o post na ten temat, nie jestem
specjalistą, ale napiszę o tym co sprawdza się u mnie, a czego unikam. Jestem
obłożona notatkami, mam też sporo doświadczeń, którymi się z Wami podzielę:)
Od paru lat mam problem z naczynkami.
Wiosna i lato są zdecydowanie lepszym okresem dla okresem dla takiej cery, znacznie gorzej jest
zimą.
Moją skórę traktuję jak suchą.
Stosuję głównie oleje, czasami bogate kremy, te drugie najczęściej zimą. Na
dzień używam zawsze kremu z filtrem, pod który stosuje różne sera, między
innymi z witaminą C czy różane z
biochemii urody.
Ważna, żeby nie dopuszczać do
wysuszania skóry, wybierając kosmetyki najlepiej wybierać te z prostym i
krótkim składem.
Unikam następujących oznaczeń INCI:
Alkohol: Alkohol, Alkohol etylowy,
Alkohol denat, Isopropyl alkohol,
Detergenty:
SLS, SLES, ALS, ALS
Formaldehyd,
kwas mrówkowy
Sól
(Sodium Chloride)
Wodorotlenek
sodu (Sodium Hydroxide)
Zioła fotouczulające (dziurawiec) czy
przeciwłojotokowe (bratek, pokrzywa)
Sok z aloesu (ma kwaśne pH, dlatego
może podrażniać)
Mocznik (u mnie się nie sprawdza)
Najważniejsze, żeby nie podrażniać
skóry.
Mam delikatny rumień na nosie i
policzkach, więc te miejsca traktuję bardzo delikatnie. Nie używam żadnych
szmatek czy szczoteczek. Ściereczkę muślinową stosuję tylko na czole i brodzie.
Staram się nie dotykać twarzy w ciągu dnia, jedynie w czasie pielęgnacji.
Moja pielęgnacja jest
bardzo prosta.
Rano przemywam twarz mleczkiem,
następnie spryskuję hydrolatem i delikatnie ją osuszam. Najbardziej lubię hydrolat
różany i oczarowy, ale sięgam też po inne. Rano nie myję buzi wodą, nie mam
takiej potrzeby, bo na noc nie stosuję ciężkich produktów.
Do nawilżania stosuję głównie oleje
lub serum. Teraz mam olej z pestek malin, który dodatkowo ma naturalny filtr
przeciw słoneczny. Dodatkowo oleje jagodowe zawierają naturalną witaminę E, tzw.
tokoferole. Kiedy olej się wchłonie zawsze nakładam krem z filtrem, na twarz
wybieram te z wysokim faktorem 30-50. Stawiam na filtry mineralne, wolę nakładać je częściej niż stosować
podrażniające i niezdrowe filtry chemiczne.
Lubię też sera w witaminą C, niedługo
znowu zamówię różane z biochemii urody, lubię też ich eliksir winogronowy.
Czasem robię sama bardzo proste serum.
W ciągu dnia nakładam filtr przed
wyjściem na słońce, w razie potrzeby odświeżam twarz spryskując ją hydrolatem.
Jeśli robię makijaż stosuję minerały.
Mają naturalny filtr, są łagodne dla skóry, pozwalają jej oddychać.
Wieczorem myję twarz olejkiem z
Biochemii Urody. Czuję, że mam po nim czystą skórę. Ważne, żeby myć twarz przez
minimum jedną minutę. Nie oczyścimy skóry dokładnie, kiedy zbyt szybko zmyjemy
żel czy olejek. Najlepiej umyć twarz dwukrotnie wieczorem, wtedy mamy pewność,
że zmyjemy wszystkie zanieczyszczenia.
Delikatnie osuszam twarz i przemywam
ją tonikiem z kwasami PHA. To najlepsze kwasy dla mojej skóry, zupełnie nie
podrażniają cery naczynkowej. Do tego pogrubiają skórę właściwą, nawilżają, nie
uwrażliwiają na promienie słoneczne, są silnymi antyutleniaczami. Na koniec na
twarz olej lub mieszankę olejów. Kilka razy w tygodniu mieszam go z kroplą
kwasu hialuronowego.
Na noc wybieram oleje przeznaczone do
cery naczynkowej:
z kiełków pszenicy
z pestek winogron
ze słodkich migdałów
jojoba
z pestek moreli
z awokado
z wiesiołka
arganowy
z ogórecznika
Zdarza mi się mieszać oleje i dodawać
do nich parę kropel olejków eterycznych, kilka z nich dobrze się sprawdza:
różany (ma zbawienne właściwości)
cyprysowy
sandałowy
neroli
z kadzidła
z melisy lekarskiej
z szłwii
Peelingi robię rzadko, zazwyczaj
enzymatyczne, lub drobnoziarniste.
Stosuję maski z glinek, oczyszczające
w strefie T. Lubię też maski silnie nawilżające.
Na wygląd naszej cery duży wpływ ma
dieta. Witamina C uszczelnia naczynia krwionośne, staram się dostarczyć ją w
pożywieniu, a nie w postaci tabletek. Piję w tym celu soki z natką pietruszki, najczęściej
z jabłkiem, można go zrobić w sokowirówce lub w blenderze. Można też natkę
zmieszać ze świeżo wyciśniętym sokiem z pomarańczy lub dodać do zielonych
szejków.
Piję dużo wody i herbat ziołowych,
minimum 8 szklanek dziennie. Kiedy w organizmie brakuje wody, w pierwszej
kolejności ubywa jej w skórze, jest odwodniona i szybciej się starzeje.
Nie korzystam z solarium, nie chodzę
do sauny, nie stosuję masek rozgrzewających, nie robię mocnych peelingów,
najlepsze są enzymatyczne lub drobnoziarniste, ale nie częściej niż raz w
tygodniu. Nie wskazane są również gorące kąpiele i długie opalanie.
Zimą chciałabym pójść na laserowy
zabieg zamykania naczyń. Muszę wybrać się na konsultację do dermatologa. To
niestety jedyny sposób, żeby się ich pozbyć. Może któraś z Was była na takim
zabiegu? Jakie macie doświadczenia?