Świece- naturalnie:)
Uwielbiam długie zimowe wieczory, zapalam świece, pije herbatę i nic więcej mi nie potrzeba. Lubię łagodnie oświetlone pomieszczenie i delikatny zapach świec. Nie wyobrażam sobie nadchodzących świąt bez blasku świec.
Niestety większość jest zrobiona z parafiny czyli taniej pochodnej ropy naftowej. Częste palenie takich świec, szczególnie w zamkniętym pomieszczeniu może być dla nas szkodliwe. Do takiej świecy najczęściej dodaje się syntetyczne barwniki i substancje zapachowe. Świece mogą pięknie pachnieć, jednak po jakimś czasie zawsze boli mnie przy nich głowa- to sprawa toluenu. Lepiej już wybrać te bez zapachu. Paląc świece parafinowe koniecznie trzeba uchylić okno, działają one drażniąco na układ oddechowy. Osoby z astmą czy alergią nie powinny palić ich wcale. Oczywiście palenie ich od czasu do czasu nam nie zaszkodzi, jedynie regularne palenie w zamkniętych pomieszczeniach może nam zaszkodzić.
Mimo to lepiej sięgać po naturalne odpowiedniki, tych na szczęście nie brakuje. Wbrew pozorom nie koniecznie są dużo droższe.
Świece z wosku sojowego pala się dwa razy dłużej od parafinowej świecy, można ją zrobić samemu, albo kupić- piękne można znaleźć np. tutaj. Warto sprawdzić czy taka świeca nie jest produkowana z modyfikowanej soi, unikajmy oznaczeń GMO na opakowaniu.
Najbardziej luksusowe świece są zrobione z wosku pszczelego, widać to w cenie, ale można znaleźć je w rozsądnej ofercie. Do tego palą się najdłużej, 3 razy dłużej niż parafinowe i dwa razy dłużej niż sojowe.
Niedawno kupiłam 3 świece po 4 złote za sztukę, cena jak za parafinową świecę w tym rozmiarze. Składają się w 100% z wosku pszczelego, trzeba zwracać na to uwagę. Niektórzy producenci podpisują świece jako naturalne woskowe, a na prawdę zawierają jedynie 10% wosku.
Rzeczywiście są wydajne, poza tym uwielbiam ten delikatny zapach wosku pszczelego.
Na jarmarku świątecznym skusiłam się na kilka woskowych świec. Każda kosztowała 5 zł. Prezentują się pięknie :)
Niedawno dostałam miły i niespodziewany prezent. Był bardzo trafiony!
Świeca Pat&Rub cynamon- goździk- pomarańcza, idealna na zimowe wieczory. Składa się w 100 % z ekologicznego wosku sojowego i naturalnych olejków eterycznych. Ma lekko słodki aromat, dość mocny, ale nie jest drażniący. Sprzyja relaksowi. Pojemność 200 ml, według producenta ma wystarczyć na 30 godzin palenia. Sprawdzę i dam Wam znać:) Jedynym minusem jest cena, kosztuje aż 50 zł, sporo jak na świecę, mam nadzieje, że okaże się warta swojej ceny.
Kolejną świecą, którą zdobyłam w bardzo okazyjnej cenie, to naturalna świeca Stelli Mccartney, wykonana jest z wosku sojowego.
Pachnie jak woda perfumowana STELLA, wyczuwalne są głównie nuty różane. Uwielbiam ten zapach! Wykonanie jest bardzo estetyczne.
Pale je pojedynczo, żeby nie mieszać różnych zapachów. Te, które mam powinny wystarczyć mi na nadchodzącą zimę.
Postaram się nie kupować już parafinowych świec, jeśli jakąś dostanę, to na pewno jej nie wyrzucę. Mimo wszystko wolę palić oszczędniej te naturalne i nie narażać się na szkodliwy wpływ substancji chemicznych.
A Wy jakie świece preferujecie?
Niestety większość jest zrobiona z parafiny czyli taniej pochodnej ropy naftowej. Częste palenie takich świec, szczególnie w zamkniętym pomieszczeniu może być dla nas szkodliwe. Do takiej świecy najczęściej dodaje się syntetyczne barwniki i substancje zapachowe. Świece mogą pięknie pachnieć, jednak po jakimś czasie zawsze boli mnie przy nich głowa- to sprawa toluenu. Lepiej już wybrać te bez zapachu. Paląc świece parafinowe koniecznie trzeba uchylić okno, działają one drażniąco na układ oddechowy. Osoby z astmą czy alergią nie powinny palić ich wcale. Oczywiście palenie ich od czasu do czasu nam nie zaszkodzi, jedynie regularne palenie w zamkniętych pomieszczeniach może nam zaszkodzić.
Mimo to lepiej sięgać po naturalne odpowiedniki, tych na szczęście nie brakuje. Wbrew pozorom nie koniecznie są dużo droższe.
Świece z wosku sojowego pala się dwa razy dłużej od parafinowej świecy, można ją zrobić samemu, albo kupić- piękne można znaleźć np. tutaj. Warto sprawdzić czy taka świeca nie jest produkowana z modyfikowanej soi, unikajmy oznaczeń GMO na opakowaniu.
Najbardziej luksusowe świece są zrobione z wosku pszczelego, widać to w cenie, ale można znaleźć je w rozsądnej ofercie. Do tego palą się najdłużej, 3 razy dłużej niż parafinowe i dwa razy dłużej niż sojowe.
Niedawno kupiłam 3 świece po 4 złote za sztukę, cena jak za parafinową świecę w tym rozmiarze. Składają się w 100% z wosku pszczelego, trzeba zwracać na to uwagę. Niektórzy producenci podpisują świece jako naturalne woskowe, a na prawdę zawierają jedynie 10% wosku.
Rzeczywiście są wydajne, poza tym uwielbiam ten delikatny zapach wosku pszczelego.
Na jarmarku świątecznym skusiłam się na kilka woskowych świec. Każda kosztowała 5 zł. Prezentują się pięknie :)
Niedawno dostałam miły i niespodziewany prezent. Był bardzo trafiony!
Świeca Pat&Rub cynamon- goździk- pomarańcza, idealna na zimowe wieczory. Składa się w 100 % z ekologicznego wosku sojowego i naturalnych olejków eterycznych. Ma lekko słodki aromat, dość mocny, ale nie jest drażniący. Sprzyja relaksowi. Pojemność 200 ml, według producenta ma wystarczyć na 30 godzin palenia. Sprawdzę i dam Wam znać:) Jedynym minusem jest cena, kosztuje aż 50 zł, sporo jak na świecę, mam nadzieje, że okaże się warta swojej ceny.
Kolejną świecą, którą zdobyłam w bardzo okazyjnej cenie, to naturalna świeca Stelli Mccartney, wykonana jest z wosku sojowego.
Pachnie jak woda perfumowana STELLA, wyczuwalne są głównie nuty różane. Uwielbiam ten zapach! Wykonanie jest bardzo estetyczne.
Pale je pojedynczo, żeby nie mieszać różnych zapachów. Te, które mam powinny wystarczyć mi na nadchodzącą zimę.
Postaram się nie kupować już parafinowych świec, jeśli jakąś dostanę, to na pewno jej nie wyrzucę. Mimo wszystko wolę palić oszczędniej te naturalne i nie narażać się na szkodliwy wpływ substancji chemicznych.
A Wy jakie świece preferujecie?
Uwielbiam zapach świec woskowych. Zawsze kupuję je u pszczelarzy. Mam pewność, że jest to produkt w pełni naturalny.
OdpowiedzUsuńTe kupiłam właśnie od pszczelarzy:)
Usuńmmmmm uwielbiam świece
OdpowiedzUsuńJa też:)
Usuń. . zwłaszcza , teraz , zimą :)))
OdpowiedzUsuńdokładnie:)
Usuńlubie swieczki w domu ale ostatnio jakos nie pale ich zbyt czesto... cos mi sie znudzily czy co??? na jarmarku kupilam ostatnio tez taka z wosku pszczelego - tez staram sie zwracac uwage na sklad .. ale tak jak piszesz jesli juz dostane taka na parafinie to tez nie wyrzuce :)))) pozdrawiam serdecznie pappapa
OdpowiedzUsuńLepiej czytać skład,ale nie ma co panikować:)
UsuńPozdrawiam!
ciekawi mnie te sojowe
OdpowiedzUsuńWarto spróbować:)
UsuńZaskoczyłaś mnie. Wiedziałam co prawda, że świece są parafinowe, ale nie wiedziałam, że mogą szkodzić. Mnie boli głowa, ale tylko przy niektórych zapachach. No i świece palę codziennie, więc dosyć szybko się spalają. Nie byłoby mnie stać na świecę za 50 zł...
OdpowiedzUsuńParafina jest wszechobecna,niestety nie działa dobrze na nasze zdrowie..50 zł za świece to bardzo dużo, można kupić o wiele tańsze świece naturalne!
UsuńWczoraj, natchniona Twoim postem poszukałam informacji, o tych które ja kupuję w ikea. I wiesz co się okazało? Ikea już jakiś czas temu wycofała świece parafinowe. Do swoich świec używa stearyny palmowej. Nie doszukałam się w sieci negatywów na temat tejże. A za ikeowskie tea lighty płacę 9,99, za świeczkę 4,99. Jeśli jest inaczej wyprowadź mnie z błędu.
UsuńJak wejdziesz na ikeowską stronę, kliknij sobie na produkty na samym dole. Tam w wiadomościach jest komunikat o wycofaniu parafiny już jakiś czas temu.
Dobrze widzieć:) Stearyna rzeczywiście mniej się dymi.
UsuńŚwiece z wosku pszczelego bardzo cieszą oko. Zawsze jest ich pełno na stoiskach z miodami. :)
OdpowiedzUsuńTe kupiłam właśnie na takim stoisku:)
Usuńuwielbiam świeczuszki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam świece! Moje ulubione to z wosku pszczelego. które kupuję u zaprzyjaźnionej pani, która posiada własną pasiekę i sojowe :)
OdpowiedzUsuńTakie rozwiązanie jest najlepsze:)
UsuńJa również uwielbiam świeczki i nastrój z nimi panujący :) Miałam świeczuszkę z P&R, bardzo fajna i na długo starcza, czaję się na świeczkę z Lawendowej Farmy, super wyglądają i jestem ich ciekawa.
OdpowiedzUsuńTe z Lawendowej Farmy bardzo polecam! P&R jak dotąd dobrze się sprawdza:)
UsuńŚwiece z wosku pszczelego odkryłam juz dawno i bardzo lubię
OdpowiedzUsuńSą świetne:)
UsuńŚwieca od Stelli? :)) Gdzie dostałaś te cuuudeńko ?
OdpowiedzUsuńKupiłam ja na allegro za kilka złotych, nie było zainteresowanych i bardzo na tym skorzystałam:)
UsuńDo kominka na olejek używam zwykłych, bezzapachowych podgrzewaczy z Biedronki. Nie ma informacji na opakowaniu, ale sądzę że to nic innego jak parafina...
OdpowiedzUsuńInne świece palę rzadko, wolę kominek z olejkiem, ale ostatnio dostałam świecę sojową z Lawendowej Farmy :-)
Z lawendowej farmy co jakiś czas zamawiam świece,są piękne. Inne palę dość często, staram się żeby były naturalne.
UsuńUwielbiam świece, używam też kominków. Post świetny, dużo fajnych i przydatnych informacji. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na konkurs, do wygrania kosmetyki The Body Shop.
OdpowiedzUsuńCieszę się,że znalazłaś u mnie coś ciekawego. Pozdrawiam:)
Usuńkocham zapach perfum stella więc w tej świeczce na pewno bym się zakochała :)
OdpowiedzUsuńTo jeden z moich ulubionych zapachów:)
UsuńJa również:)
OdpowiedzUsuńPolecam barwniki i zapachy firmy KASTOM samemu można tworzyć własne świece.www.kastomznicze.pl
OdpowiedzUsuń