Zdrowe odżywianie

sobota, 26 stycznia 2013

Moje kremy do rąk

Krem do rąk muszę mieć zawsze pod ręką, to zdecydowanie kosmetyk którego zużywam najwięcej. Zwłaszcza zimą kiedy się z nim nie rozstaję, jak pewnie większość z Was. Mam ich kilka i po paru tygodniach użytkowania mogę wystawić im recenzję. Pominę tylko balsam z Burt's Bees, o którym niedawno pisałam.

Na początek rewitalizujący balsam do rąk PAT&RUB, żurawina i cytryna. 


Bardzo lubię ten cytrusowy zapach:) Jest intensywny i zostaje na skórze przez dłuższy czas. Szybko się wchłania. Dobrze nawilża i zmiękcza dłonie. Nie znajdziemy w nim sztucznych konserwantów, barwników, sylikonów czy pegów. Skład jest bardzo bogaty, jak podaje producent to prawdziwa bomba dobroczynnych substancji pielęgnujących. 
Znajdziemy w nim między innymi: ekstrakt z żurawiny, olej jojoba, masło z oliwek, wodę cytrynową, olejek cytrynowy, kwas hialuronowy, alantoinę, prowitaminę B5, naturalna witaminę E oraz inne roślinne substancje nawilżające i natłuszczające. 
Marka stawia na jakość składników i przekłada się to na ich działanie. To jeden z moich ulubionych kremów do rąk. Wystarczy niewielka ilość, żeby nawilżyć całe dłonie. Sprawdza się też zimą kiedy trzeba ukoić zmarznięte dłonie. Ma bardzo praktyczne opakowanie, nic nie dostaje się do środka, składniki są aktywne przez 6 miesięcy po otwarciu. Za 100 ml. trzeba zapłacić 39 zł. 

Krem do rąk Lavera pomarańcza i rokitnik to moje najnowsze odkrycie. 


Dostałam go w prezencie, wcześniej nie miałam okazji używać kremów do rąk lavery. Zapach jest cudowny! Bardzo delikatny, pomarańczowy, pozostaje na dłoniach przed dłuższy czas. Wchłania się błyskawicznie, ręce pozostają gładkie i miękkie. Niczym mu nie ustępuje poprzedniemu kremowi.
Znajdziemy tu między innymi : wyciąg z pomarańczy, olej sojowy, glicerynę roślinną, włókna bambusowe, czynnik nawilżający z pszenicy, olej z kokosa, olej z rokitnika, witamina E, olej z pomarańczy, olej ze słonecznika, witamina C.
Używanie go to duża przyjemność. Tubka ma 75 ml. znalazłam go w kilku sklepach internetowych, ceny wahają się od 22-25 zł.  

Krem do rąk AAeco o zapach dyni to mój pierwszy kosmetyk z tej serii. 


Małe opakowanie 40 ml. dostałam jako gratis w jednej z aptek. Jest przeznaczony do dłoni suchych i wymagających regeneracji. To zdecydowanie najsłabszy z  kremów, których obecnie używam. Nawilża skórę, ale po krótkim czasie czuję że znowu muszę nałożyć coś na ręce. Ze względu na rozmiar noszę go w torebce lub kieszeni. Pewnie wiosną sprawdził by się lepiej niż teraz, kiedy skóra wymaga silnego nawilżenia. W składzie znajdziemy wyłącznie naturalne składniki: organiczne masło shea, wyciąg z pestek dyni, roślinną glicerynę, ekstrakt z owoców goi. 
Szukałam go w sklepach internetowych, ale chyba jest to edycja limitowana dostępna jedynie jako gratis. 
Nie wiem jak sprawdzają się inne produkty z tej linii, podobają mi się opakowania, ale nigdy po nie nie sięgnęłam. 

Masło shea zawsze sprawdza się świetnie, zwłaszcza zimą to mój kosmetyk numer 1.


Dobry i tani kosmetyk, nie wymaga ładnego opakowania. Zimą co kilka dni z przyjemnością nakładam na noc grubą warstwę na dłonie i nakładam rękawiczki. Nie inwestuję też w specjalne kremy do twarzy na zimę, masło shea świetnie się sprawdza. Dzięki niemu nie mam też problemu z szorstkimi łokciami czy kolanami. Od czasu do czasu nakładam je na stopy. Kiedy temperatura jest bardzo niska zabezpieczam nim końcówki włosów. Pielęgnuje też usta. Zazwyczaj wybieram wersję bez dodatków, o neutralnym zapachu. 
Jest wielofunkcyjne i bezkonkurencyjne:) Używam go jedynie w domu, ze względu na opakowanie. Jako krem do rąk jest świetny, trzeba tylko poczekać aż się wchłonie. W ciągu dnia wolę kremy, które szybciej wnikają w skórę. Nakładam go zawsze przed wyjściem na zewnątrz, żeby zabezpieczyć skórę.

Podsumowując najlepsze jest masło shea za względu na działanie i cenę, dwa pierwsze kremy również mogę polecić z czystym sumieniem. Krem AAeco jest dla mnie za słaby na zimę, można znaleźć coś lepszego, ceny innych kremów do rąk tej marki wahają od 25-30 zł za 100 ml., w tej cienie można znaleźć co lepszego.

Jakie są Wasze ulubione kremy do rąk? Chętnie przetestuje coś nowego kiedy te mi się skończą? 
Pozdrawiam:)

30 komentarzy:

  1. bardzo fajna kolekcja ;)
    Na jakiś pewnie się skusze ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie bezkonkurencyjny jest krem do rąk dr.Hauschka. Ratuje nawet najbardziej spierzchnięte dłonie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie miałam okazji go wypróbować, pewnie się skuszę:)

      Usuń
  3. Chętnie wypróbowałabym to z Pat&Rub :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie używałam masła shea w czystej postaci. Jak pachnie nierafinowane?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "mokry pies", "zdechły pies".

      Pisałam o nim u siebie:
      http://mammahelenki.blogspot.com/2013/01/rozstepy-w-ciazy.html

      Usuń
    2. Pachnie orzechowo, dość intensywnie, czasem dodaję do niego olejki eteryczne.

      Usuń
  5. Jak na razie dla mnie najlepszy jest P&R, sprawia, że dłonie są naprawdę zadbane choć z Lavery jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś chętnie spróbuję kremu P&R.

    OdpowiedzUsuń
  7. Masło shea, the best. Nakładałam kiedyś własnoręcznie zrobioną maść cholesterolową- też rewelacja, polecam.

    OdpowiedzUsuń
  8. u mnie rządzi krem z masłem shea The Secret Soap <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Crabtree & Evelyn to najlepsyz krem jaki używałam, ale też i najdroższy. Lubię też Neutrogenę.
    Obecnie używam Yes to carrots i chyba jednak nie zachwyca, ale jeszcze poużywam, aby mieć 100% pewność, mam też jeszcze jeden teraz w użyciu, jakiś apteczny i jest całkiem okej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie używałam nigdy C&E, nie znam tej marki. Z YES miałam tylko szampon i balsam, byłam zadowolona.

      Usuń
  10. Lavera mnie kusi... ze względu na zapach;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałabym coś wreszcie z Pat&Rub jednak ich kosmetyki pielęgnacyjne są chyba nie na moją kieszeń, niestety. Moje dłonie są całkiem odporne na przesuszanie, dlatego często zapominam o ich na kremowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *nakremowaniu. Mamciuu :p

      Usuń
    2. Na szczęście można trafić na promocje, wtedy ceny są bardziej przystępne:)

      Usuń
  12. o moich niedawno pisałam, z Twoich chętnie wypróbowałabym Lavery :) A masełko shea też doskonale znam, ale stosuje raczej w domu:)

    OdpowiedzUsuń
  13. jestem na etapie poszukiwania kremów do rąk :) To masełko mnie intryguje...

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow;) Świetny blog. Ten krem o zapachu dyni mnie intryguję. Powiedz ładnie pachnie?
    Ps. Dzięki za odwiedziny mojego blogga;).

    OdpowiedzUsuń