Bananowa maska do włosów
Kupiłam ostatnio sporo bananów na szejki i chciałam wykorzystać je także w pielęgnacji. Lubię takie przepisy z wykorzystaniem owoców i tego co mamy w kuchni. Banany świetnie się do tego nadają, mają sporo składników odżywczych, są źródłem potasu, magnezu, żelaza, cynku, selenu, fluoru, jodu i witaminy B6.
Znalazłam kilka przepisów na maski, ale zmodyfikowałam je trochę, żeby wykorzystać to co już mam w domu. W zależności od długości włosów będziecie potrzebowały 1-2 banany. Ja użyłam jednego średniego owocu.
Składniki:
1-2 banany
3 łyżki mleczka kokosowego
1 łyżka miodu
1 płaska łyżka kakao
Na początku rozgniotłam banana widelcem, dodałam miód i kakao. Wszystko dokładnie wymieszałam, następnie dodałam kilka łyżek mleczka kokosowego, nie za dużo, tak żeby nasza mikstura miałam konsystencje maseczki do włosów. Użyłam dojrzałego banana z czarnymi plamkami, łatwiej go dokładnie rozgnieść.
Nałożyłam maskę na mokre włosy po umyciu i założyłam czepek. Pachnie pięknie:)
Trzymałam ją na włosach około 15-20 minut, następnie dokładnie spłukałam.
Kiedy włosy wyschły były miękkie i błyszczące, dobrze nawilżone. Szkoda, że zapach się ulotnił.
Z reszty mleczka zrobiłam pyszny deser:)
Ugotowałam w nim quinoę, dodałam też trochę nasion amarantusa. Gotowałam na wolnym ogniu około 20 minut. Do tego przepisu świetnie nadaje się też kasza jaglana.
Kiedy trochę przestygło dodałam pokrojonego banana, morwę białą, trochę jagód goi, suszoną żurawinę i wiórki kokosa. Można dodać orzechy czy inne owoce według upodobań. Wyszło pysznie:)
Taka ilość wystarczy na 3-4 osoby. Ciepły deser przyjemnie rozgrzewa kiedy za oknem śnieg sypie bez końca. Może znacie przepisy na inne zdrowe desery? Chętnie wypróbuję.
Pozdrawiam!
Znalazłam kilka przepisów na maski, ale zmodyfikowałam je trochę, żeby wykorzystać to co już mam w domu. W zależności od długości włosów będziecie potrzebowały 1-2 banany. Ja użyłam jednego średniego owocu.
Składniki:
1-2 banany
3 łyżki mleczka kokosowego
1 łyżka miodu
1 płaska łyżka kakao
Na początku rozgniotłam banana widelcem, dodałam miód i kakao. Wszystko dokładnie wymieszałam, następnie dodałam kilka łyżek mleczka kokosowego, nie za dużo, tak żeby nasza mikstura miałam konsystencje maseczki do włosów. Użyłam dojrzałego banana z czarnymi plamkami, łatwiej go dokładnie rozgnieść.
Nałożyłam maskę na mokre włosy po umyciu i założyłam czepek. Pachnie pięknie:)
Trzymałam ją na włosach około 15-20 minut, następnie dokładnie spłukałam.
Kiedy włosy wyschły były miękkie i błyszczące, dobrze nawilżone. Szkoda, że zapach się ulotnił.
Z reszty mleczka zrobiłam pyszny deser:)
Ugotowałam w nim quinoę, dodałam też trochę nasion amarantusa. Gotowałam na wolnym ogniu około 20 minut. Do tego przepisu świetnie nadaje się też kasza jaglana.
Kiedy trochę przestygło dodałam pokrojonego banana, morwę białą, trochę jagód goi, suszoną żurawinę i wiórki kokosa. Można dodać orzechy czy inne owoce według upodobań. Wyszło pysznie:)
Taka ilość wystarczy na 3-4 osoby. Ciepły deser przyjemnie rozgrzewa kiedy za oknem śnieg sypie bez końca. Może znacie przepisy na inne zdrowe desery? Chętnie wypróbuję.
Pozdrawiam!