Na blogu
RawForBeauty znalazłam takie zdjęcie:
Daje do myślenia. Dłuższy komentarz nie jest tu potrzebny, kilka razy pisałam o szkodliwych składnikach, jeśli ktoś chce zajrzeć wszystko jest
TUTAJ.
Na RawForBeauty znajdziecie wiele takich zdjęć, polecam zajrzeć:)
Miłego wieczoru:)
niecałe pół minuty ? tego bym się nie spodziewała ;o
OdpowiedzUsuńSkóra jest cienka i chłonie wszystko z czym ma kontakt, trzeba uważać..
UsuńDlatego czytajmy, co wcieramy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
UsuńNie pomyślałabym, że to tak szybko :) całe szczęście, że w kosmetykach, które wybieram, nie ma świństw. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAż tak szybko?O.o Nie podejrzewałam nawet..
OdpowiedzUsuńDlatego zamieściłam to zdjęcie.
UsuńTo dobrze, bo wcieram same dobrodziejstwa :) a tych 'be' kremiszczy właśnie się pozbywam, bo zalegają mi jeszcze z czasów przedoświeceniowych :)
OdpowiedzUsuńJa też unikam:)
Usuńciekawe...;P
OdpowiedzUsuńTylko jednko ciągle mnie męczy. Czemu wszyscy mówią, że substancje odżywcze zawarte w kremie nie są w stanie faktycznie odżywić skóry bo do niej nie przenikają, ale szkodliwe substancje przenikają i to aż do krwioobiegu?
OdpowiedzUsuńSkóra przyjmuje wszystko co na nią nakładamy, chyba że cząsteczki są zbyt duże, jednak wszystkie detergenty bardzo łatwo przechodzą przez tą barierę.
UsuńNiefajnie, oj niefajnie... Ale dobrze, że to umieściłaś;). Ja tam wolę zawsze kosmetyki naturalne i ręcznie robione maseczki, tak zwane "Hand Made":)Zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńDaje do myślenia jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości.
UsuńPrzegląd kosmetyków się szykuje :/
OdpowiedzUsuńNiby i tak mam same wegańskie, ale to pewnie nie znaczy, że nie ma w nich np. konserwantów...
Niestety wegańskie kosmetyki mogą mieć szkodliwe substancje w składzie..
UsuńUwielbiam Beatkę i jej książki.Świetnie pisze.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń