Ulubieńcy kwietnia
Przyszedł już czas na podsumowanie miesiąca, tym razem mam kilka fajnych kosmetyków godnych polecenia:)
Maska różana, Dr. Hauschka. Już kiedyś ją stosowałam, dobrze się sprawdzała. Podobnie jest tym razem. Ma konsystencję lekkiego kremu, odżywia i wygładza skórę. Pięknie pachnie, olejek różany pielęgnuje skórę, nawilża i balansuje ją. Róża występuje tu w czterech postaciach- woda różana, wyciąg z kwiatów róży, wosk różany i olejek eteryczny z róży. Można zostawić ją też na noc, szybko się wchłania. Stosuję ją 2-3 razy w tygodniu, tubka ma 30 ml. Wystarczy niewielka ilość, żeby pokryć twarz.
Peeling do twarzy, Living Nature. Szkoda, że mam jedynie małe opakowanie, sprawdza się świetnie. To w 100% naturalny kosmetyk, do tego przepięknie pachnie, słodko i cytrusowo. Jest to peeling enzymatyczny, emulsję nakładam na twarz i zostawiam ją na około 10-15 minut. Odświeża cerę i nadaje jej promienny wygląd. Jest bogaty w enzymy między innymi miodu manuka, i zielonej herbaty. Skóra wygląda na wypoczętą. Plus za wydajność, używam go 2 razy w tygodniu, wystarczy mi na jeszcze kilka użyć, a stosuję go już ponad miesiąc. Kosmetyki marki Living Nature można znaleźć TUTAJ.
Balsam do ciała, Pai. Zawiera wyciągi z nagietka i żywokostu lekarskiego. Ma bardzo delikatny ziołowy zapach. Świetnie nawilża skórę, często w ciągu dnia stosuję go jako krem do rąk. Szybko się wchłania, skóra jest po nim mięciutka i wygładzona. Nadaje się do skóry suchej i wrażliwej. Ma właściwości odżywcze i ochronne. Opakowanie miało jedynie 100 ml i prawie się kończy, chciałabym w przyszłości do niego wrócić.
Szampon do włosów suchych, John Masters Organics. Jeden z najpopularniejszych kosmetyków do włosów marki JMO, to jeden z niewielu organicznych profesjonalnych szamponów fryzjerskich. Składa się głównie z protein, aminokwasów i olejków roślinnych. Nie obciąża włosów, mam wrażenie że je zmiękcza. Po wyschnięciu moje włosy są lekko uniesione od nasady głowy. Dokładnie oczyszcza włosy, dobrze się pieni. Włosy po umyciu wyglądają na zdrowe, pięknie się błyszczą. jedyny minus to cena, bardzo wysoka jak na szampon. Jest wolny od wszelkich szkodliwych chemicznych substancji. Warto spróbować:)
Serum Omega 3-6, Bio2You. Organiczne serum do twarzy z kwasami omega 3 i 6 świetnie nawilża moją skórę. Nie jest konieczne nakładania kremu na serum, skóra jest nawilżona, gładka, promienna. Uwielbiam jego skład , zawiera liczna oleje między innymi- z róży piżmowej, ogórecznika, awokado, rokitnika, orzechów macadamia, oliwę z oliwek a także witaminy A i E. Na jego temat zrobię jeszcze oddzielny wpis, używam też mleczka tej marki.
A teraz coś nie kosmetycznego, ucieszyłam się kiedy dowiedziałam się miesiąc temu że w Polsce pojawi się Women's Health. Kiedy mieszkałam w Anglii to było moje ulubione czasopismo, dlatego też kupiłam polskie wydanie. Magazyn jest dość obszerny, jest co poczytać, podoba mi się jego układ i przejrzystość.
Jest sporo ciekawostek dotyczących zdrowego stylu życia, kilka ciekawych artykułów. Trochę się zawiodłam jeśli chodzi o aktywność fizyczną, nie znajdziemy propozycji dobrego treningu. Szkoda, ale może w kolejnych numerach będzie lepiej. WH ma wychodzić do dwa miesiące, pewnie nie będę kupować każdego numeru, ale jeśli będzie warto na pewno sięgnę po to pismo.
To już wszystko co chciałam Was przedstawić.
Może Wy macie swoich ulubieńców w tym miesiącu?
Pozdrawiam!