Kiedy zobaczyłam piankę dezynfekującą od razu chciałam ją wypróbować. Byłam ciekawa jak się sprawdzi.
Opakowanie zawiera 50 ml., buteleczka ma wygodny w użyciu atomizer. Jedna porcja wystarczy, żeby zdezynfekować ręce. Według producenta opakowanie wystarcza na 125 użyć. Jest ważna przez 12 miesięcy od momentu otworzenia. Mała buteleczka jest lekka i poręczna, mieści się w kieszeni.
To wygony i szybki sposób na odświeżenie rąk, dużo lepszy niż chusteczki, które bywają cięższe i do tego są jednorazowe, dlatego staram się ich nie używać.
Pianka do rąk ma w składzie 90% organicznych składników. Trudno uwierzyć, że taka delikatna pianka radzi sobie z bakteriami, na szczęście tak jest, zabija ich około 99,9%. Sprawdziły to testy niezależnej organizacji przyznające certyfikat Soil Association.
Pianka jest bardzo przyjemna w użyciu. Po aplikacji skóra jest gładka, odświeżona, ręce nie wymagają nałożenia kremu do rąk. Wchłania się całkowicie. Skóra jest nawilżona, miedzy innymi za sprawą aloesu.
Może już stosowałyście tą piankę? Znacie inne podobne preparaty?
Przypominam o rozdaniu, macie jeszcze czas na zgłoszenia, zapraszam TUTAJ :)
Miłego dnia!
w sumie dobry pomysł, nawet nie myślałam o tym, bo zawsze mam chusteczki nawilżające :)
OdpowiedzUsuńPianka jest wygodniejsza w użyciu.
UsuńZawsze w torebce mam żel antybakteryjny, pianki jeszcze nigdy nie miałam. Zaciekawiła mnie.
OdpowiedzUsuńŻele są głównie na bazie alkoholu i dlatego zupełnie się u mnie nie sprawdziły.
UsuńTeż stawiam na żel antybakteryjny, ale chętnie spróbuję pianki, która jest mniej popularna i ciężej ją dostać
OdpowiedzUsuńNiestety z dostępnością może być problem, można ją znaleźć jedynie w sklepach internetowych.
Usuńzawsze używałam chusteczek nawilżających :)
OdpowiedzUsuńFajne to. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOd kiedy pamiętam używam żelu antybakteryjnego, jednak on kompletnie się nie sprawdza kiedy mamy jakieś "ubytki" w skórze (typu oderwana skórka przy paznokciu, czy skaleczenie), bo po prostu szczypie. A jak to wygląda z pianką?
OdpowiedzUsuńPianka w ogóle nie szczypie, nie ma w składzie silnie drażniących substancji. Nie zawiera alkoholu więc nie ma mowy o szczypaniu. Dodatkowo pielęgnuje skórę dłoni.
UsuńBardzo ciekawy i przydatny produkt, będę musiała pomyśleć o zakupie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że się sprawdzi:)
UsuńNie słyszałam o tej piance, jednak widać warta jest zachodu w szczególności w podróżach
OdpowiedzUsuńDobrze się sprawdza w podróży:)
UsuńU mnie sprawdza się o wiele lepiej:)
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale chętnie spróbuję, takie preparaty są zawsze w mojej torebce. Zazwyczaj te oparte na alkoholu bo niestety najlepiej dostępne :/
OdpowiedzUsuńNiestety z dostępnością jest kiepsko, może kiedyś więcej marek weźmie przykład z BO, na to liczę:)
UsuńNigdy nie próbowałam takich kosmetyków ale to fajna sprawa zwłaszcza w podróży albo jak się jest gdzieś poza domem! Zbliżają się upalne dni więc zacznie się pora wyjazdów więc taka pianka będzie wskazana:)
OdpowiedzUsuńWracam do niej, jest na prawdę niezastąpiona:)
UsuńDziękuję Ci, że poleciłaś ten produkt, bo właśnie szukałam czegoś antybakteryjnego i bardziej eko ;) Fajnie, że ta pianka nie ma alkoholu. Tylko dziwi mnie fakt, że występują dwie wersje: dla dzieci i taka jak ta, a mają identyczny skład :D Znalazłam po 18,70 i na pewno sobie zamówię. Mam nadzieję, że będzie wydajna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ;*
a ja się zastanawiam nad dwiema kwestiami: co w składzie zabija bakterie i wirusy? Bo czytając skład nie widzę tam nic "agresywnego". Dwa - piszecie, ze zamiast chusteczek... czyli rozcieracie na dłoniach brud w piance, czy on wyparuje?
OdpowiedzUsuń