PEGi- dlaczego ich unikać?
Dawno nie zamieszczałam posta z serii szkodliwe składniki kosmetyków, dziś pora na często spotykany w składzie kosmetyków skrót PEG.
Są to mieszaniny związków chemicznych, w ich skład wchodzą między innymi glikol propylenowy i glikol polietylenowy. Polietylen używany jest w produkcji między innymi folii, rur, żyłek wędkarskich, pojemników, nart, żagli, zmywaczy do paznokci i kosmetyków.
PEGi są szeroko stosowane w produkcji kosmetyków. Pełnią w nich rolę, emulgatorów, rozpuszczalników, a także środków zwiększających lepkość.
Umożliwiają połączenie substancji wodnych z oleistymi. Dzięki nim niektóre kosmetyki mają gładką i jednolitą konsystencję.
Są szkodliwe, ponieważ do ich produkcji wykorzystuje się szkodliwy, trujący gaz- tlenek etylenu. Jego cząstki mogą przedostawać się do kosmetyków. Może nawet uszkadzać komórki, przypisuje się im również działanie rakotwórcze.
Ponadto mogą zatykać pory, wywoływać stan zapalny, pokrzywkę, świąd czy głębokie pękanie naskórka.
Sztuczne emulgatory osłabiają naturalną barierę lipidową skóry, skóra staje się przez to bardziej podatna na szkodliwe substancje docierające z zewnątrz.
Szczególnie powinny ich unikać kobiety w ciąży, niestety można znaleźć te składniki w kosmetykach przeznaczonych dla matek, a nawet niemowląt!
Jakich oznaczeń unikać w kosmetykach?
Mogą być opisane jako PEG lub PPG, także z różnymi przyrostkami.
Występują także pod innymi nazwami: glikol polietylenoglikol, poliglikol oksyetylenowy, polioksyetlenoglikol, makrogol, carbowax, polyethylene glikol, polyethylene oxide, PEO.
Ze względu na ich szkodliwość organizacje przyznające ceretyfikaty ekologiczne- EcoCert, BDHI, Soil Association, Bio Charte Cosmebio oraz ICEA wprowadziły całkowity zakaz stosowanie emulgatorów PEG.
Istnieją naturalne emulgatory stosowane w certyfikowanych i niektórych naturalnych kosmetykach. Występują najczęściej pod nazwami:
Lanolil Alcohol, Cetearyl Alcohol, Lanolin, Cera Alba, Lecytyna, Wosk Pszczeli, Guar Gum, Xanthan Gum.
Warto dokładnie czytać składy kosmetyków i unikać tego typu szkodliwych składników.
Więcej na temat toksycznych składników w kosmetykach znajdziecie TUTAJ.
Pozdrawiam serdecznie:)
:) Dobrze wiedzieć !
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne informacje. Ciekawy artykuł!
OdpowiedzUsuńTo wszystko prawda!
OdpowiedzUsuńA to Ci niedobre PEGi...
OdpowiedzUsuńTakt trudno ich unikać- są wszędzie :(
OdpowiedzUsuńto prawda, PEGi są wszędzie... dlatego ja przestawiam sie na oleje, robienie kremow w domu. powoli je eliminuje.
OdpowiedzUsuńPrzydatne informacje, dzięki. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post :) człowiek wie, że są szkodliwe, ale nie do końca wie dlaczego :)
OdpowiedzUsuńNiestety pełno ich wszędzie, jak i innych paskudztw :/
OdpowiedzUsuńpostaram się zapamiętać. chyba najłatwiej będzie przerzucić się na naturalne kosmetyki
OdpowiedzUsuńŚwietny, przydatny post;))
OdpowiedzUsuńMnie strasznie wkurzają te składy kosmetyków, które dla przeciętnego człowieka są niemalże nie do rozszyfrowania, a przynajmniej wymagają rozłożenia się z komputerem w sklepie i żmudnego sprawdzania każdego ze składników. Część napisana po łacinie, część po angielsku (nawet na polskich kremach (sic!) jakby - naprawdę nie doszukując się spisku - producenci robili wszystko, żeby się nie można było zorientować w składzie.
OdpowiedzUsuńFajnie by było mieć ze sobą jakąś ulotkę na wzór spisu E-syfów żeby się na szybko posiłkować przy zakupach.
super dzięki za rady! teraz będę dokładniej patrzeć :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) nie wiedziałam o tym
OdpowiedzUsuńHmm... Absolutnie się z tym nie zgodzę... Na moim blogu niebawem powinna pojawić się notka na ten temat.... Ciężko walczyć z mitami, kiedy teraz zrobił się taki boom na różnego rodzaju "złe" składniki kosmetyków...
OdpowiedzUsuńMakrogol 600 jest w skladzie ibupromu sprint caps!!!
OdpowiedzUsuń