Environmental Working Group (EWG) w latach 2000-2004 przeprowadziła 4 tysiące testów żywności, starając się znaleźć produkty, które zawierają najwięcej i najmniej pestycydów.
W 2004 roju EWG wydała przewodnik, w którym przedstawia wyniki tych badań.
Opierając się na analizie możemy zmniejszyć nawet o 90% spożywanie pestycydów.
Stworzono dwie listy, na pierwszej wypunktowano "parszywą dwunastkę", czyli produkty które łącznie mogę zawierać aż 15 różnych pestycydów.
Można uniknąć części z nich dokładnie myjąc owoce i warzywa, lub obierając je ze skórki. Najlepiej jednak starać się kupować je z pewnego źródła, a jeśli mamy możliwość jeść ekologiczne. Chyba najlepszym wyjściem jest własny ogródek, o który kiedyś na pewno będę miała:)
Druga lista to owoce i warzywa o najmniejszym stężeniu pestycydów. W ich wypadku można sięgać po konwencjonalne produkty.
prettywildthin.com |
Parszywa dwunastka:
1. Jabłka
2. Seler
3. Pomidorki koktajlowe
4. Ogórki
5. Winogrona
6. Papryczki chilli
7. Nektarynki (importowane)
8. Brzoskwinie
9. Ziemniaki
10. Szpinak
11. Truskawki
12. Słodka papryka
Dodatkowo: jarmuż, sałata
Lista bezpiecznych owoców i warzyw:
1. Szparagi
2. Awokado
3. Kapusta
4. Kantalupa
5. Kukurydza
6. Bakłażan
7. Grapefruit
8. Kiwi
9. Mango
10. Grzyby
11. Cebula
12. Papaja
13. Ananas
14. Groszek cukrowy
15. Słodki ziemniak
fullyraw.com |
Mimo, że badania były przeprowadzone w Stanach, gdzie opryski stosowane są w innych porach warto zapoznać się z listami. Owoce i warzywa w każdym krają są tak samo podatne na pestycydy.
Trzeba przyznać, że wygląda to nie najlepiej, na pierwszej liście są produkty, po które sięgamy bardzo często. Ciężko całkiem z nich zrezygnować. Nie trzeba panikować, ale umiejętnie komponować jadłospis. Jeśli kupujemy konwencjonalną żywność najlepiej jeść więcej produktów z drugiej listy, lub takich które nie znalazły się na obu listach. Produkty szczególnie podatne na pestycydy nie powinny stanowić podstawy naszego odżywiania.
Niestety żyjemy w czasach, w których często kupujemy eksperymenty chemiczne, a nie jedzenie które kiedyś było tylko organiczne, zdrowe i dobre dla nas. To przykre. Takie badania dają wskazówki, sami musimy zdecydować co wyląduje na naszym talerzu i czy będzie to dobre dla nas. Kiedyś pisałam jak pozbyć się pestycydów domowym sposobem, może będziecie zainteresowani- KLIK.
Źródło, z którego korzystałam znajdziecie TUTAJ.
Jakie są Wasze sposoby na unikanie pestycydów, macie swój własny ogródek czy inaczej sobie radzicie?
Pozdrawiam!
Na co dzień wybór mam niewielki, ale jak jadę do Mamy na wieś to zajadam się ekologicznymi (zero oprysków od zawsze) warzywami i jabłkami (tooony jabłek co roku).
OdpowiedzUsuńOprócz kwestii pestycydów jest też oczywiście kwestia smaku - odmiany hodowane przemysłowo są specjalnie dobierane, żeby były jak najbardziej odporne i plenne. W ogródku możemy zasadzić sobie np. jabłoń, która będzie owocowała naprzemiennie, czy mało plenne truskawki, którymi można się cieszyć krótko, ale smak jest niezrównany :)
Jasne, najlepiej hodować swoje, tylko wtedy rzeczywiście wiemy co jemy.
UsuńMieszkam na wsi wiec czesto mam zdrowe warzywa i owoce ;)
OdpowiedzUsuńSuper:)
Usuńjak sobie pomyślę ile taki biedny ananas, kiwi czy papaja musi znieść drogi i chemii żeby do mnie dotrzeć to radośnie chrupię swoje pestycydowe jabłko ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie..jabłka w marketach przerażają aż idealnym kształtem..na bazarku są czasem te same!?
UsuńNo ja mam na szczęście działkę, ale ananasy na niej nie rosną :) Niestety ile się trzeba napracować to nikt nie wie.. Tyle zdrowa się traci dla wyhodowania witamin - cóż za paradoks :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej wiesz, że jesz zdrowo:)
UsuńJa na szczęście zazwyczaj korzystam z warzyw i owoców od sąsiada... Wolnych od ulepszaczy i chemii;)
OdpowiedzUsuńja na szczęście mam niektóre w ogródku np szpinak ;)
OdpowiedzUsuńJa w moim ogródku mam truskawki, sałatę, cebulę, pietruszkę i brzoskwinie :)
OdpowiedzUsuńCzasem dziękuję Bogu że mam taką kochaną babcie i dziadka którzy prowadzą ogródek z którego moge codziennie korzystać ;) Ogromna ilość roboty i też nie jest to jakieś tanie. Z tego co wiem ziemniaków nie opłaca im się sadzić , ale i tak to robią bo są smaczniejsze i wiadomo z jakiego źródła ;)
OdpowiedzUsuńJa marze o ogródku. co prawda mam działki ale to trochę daleko żeby zakładać uprawę zwłaszcza kiedy trzeba roślinkom poświęcać sporo czasu! Ale w przyszłości być może uda mi się zrealizować marzenia!
OdpowiedzUsuńJa też marzę o ogródku:)
Usuń