Ulubieńcy września

Ulubieńcy września

Cześć:)

Kolejny miesiąc za nami, trochę poszperałam i znalazłam kilka kosmetyków, które zasłużyły na miano ulubieńców:) 

Na początek krem do rąk marki WISE, bardzo fajny kosmetyk. Dobrze nawilża, opakowanie z pompką jest bardzo wygodne. Małe krem- 50 ml noszę w torebce. Skład jest naturalny, znajdziemy w nim wiele olejów, wosk pszczeli, masło oliwkowe i witaminę E. Pełną listę składników i opis kremu możecie znaleźć TUTAJWISE to skandynawska marka produkująca naturalne kosmetyki, na pewno sprawdzę inne kosmetyki z ich oferty. 

Olej Tamanu opisałam niedawno TU, nie będę się powtarzać, ale musiał znaleźć się w ulubieńcach tego miesiąca. Podobnie tak krem do twarzy Pai skincare, który nadal stosuję. 


Po kosmetyki kolorowe sięgałam w tym miesiącu znacznie częściej niż zazwyczaj. Było to związane z licznymi próbami wykonania makijażu idealnego, który w końcu się udał:) Niezastąpione okazały się kosmetyki Dr. Hauschka, a dokładnie paletka nr 03 w brązach i odcieniach niebieskiego i tusz do rzęs o pięknym różnym zapachu- Volume Mascara
Cienie utrzymują się na powiece bardzo długo, a tusz mocno podkreśla rzęsy, mimo że jest to naturalny produkt. Więcej na temat tych kosmetyków możecie przeczytać TUTAJ.

Na koniec dwa produkty do ust, które uwielbiam i stosuje niemal codziennie. Pomadka Lily Lolo w odcieniu Love Affair delikatnie podkreśla usta, świetnie nawilża i długo się utrzymuje. Staram się zawsze mieć ją w torebce. 

Kolejna jest kredka do ust PIXI tinted brilliance balm, numer 2- Magnific Mauve. Jest trochę ciemniejsza od pomadki Lily Lolo, ale wygląda bardzo naturalnie. Nawilża usta i jest bardzo wygodna w aplikacji. Będę polować na nią na allegro, gdzie czasem się pojawia. 


To już wszystkie kosmetyki jakie dziś chciałam Wam przedstawić. Może już je stosowałyście?  Jakich Wy macie ulubieńców we wrześniu? Chętnie poznam Wasze propozycje:)

Pozdrawiam!

Ruch daje siłę!

Ruch daje siłę!

Witam:)

Sport do zdrowie, brzmi jak banał? Dla wielu na pewno, ale kto spróbował ten nie zaprzeczy:)
Kiedy aktywność fizyczna zagości na stałe w rozkładzie Twojego tygodnia poprawia się zdrowie, kondycję i samopoczucie! Kiedy treningi wciągną Cię na dobre osiągnęłaś sukces.
Nie traktuj ćwiczeń fizycznych tylko jak drogi do zrzucenia się zbędnych kilogramów, ale sposób przyjemnego spędzenia wolnego czasu. Ruch pozytywnie wpływa na ciało i na psychikę:) 



Sport pomaga spalić tkankę tłuszczową, zwiększa elastyczność skóry i mięśni, poprawia wytrzymałość organizmu. 
Optymalna ilość treningów w ciągu tygodnia to 3-4, powinny trwać minimum 30 minut, najlepiej jeśli poświęcisz na niego około godziny. Tętno u osób zdrowych w trakcie ćwiczeń nie powinno spadać poniżej 130 uderzeń na minutę. 

Każdy czas jest dobry, żeby zacząć ćwiczyć. Chodzi tu zarówno o porę dnia jak i  wiek. 
Nigdy nie jest za późno! Uprawiając sport młodniejesz, obniża się Twój wiek biologiczny. Dotleniona skóra wygląda o wiele lepiej.
Z każdym dniem stajesz się bardziej aktywna fizycznie.  Już po tygodniu regularnych ćwiczeń zobaczysz pozytywne efekty:)


Staram się być aktywna każdego dnia, 3-5 razy w tygodniu ćwiczę intensywnie różne programy treningowe- cardio, interwały czy trening obwodowy. Zdarza mi się też wyjść pobiegać, jedynie zimą nie mam na to ochoty, może jeszcze przekonam się do całorocznego biegania. Bardzo lubię też pływać. 
Jeśli nie mam czasu, albo jestem bardzo zmęczona idę na spacer. Takie dni też są potrzebne, układ ruchu ma czas do regeneracji, dzięki temu kolejne treningi będą bardziej efektywne:)

Regularny trening chroni na przed osteoporozą, obniża poziom złego cholesterolu (LDL), obniża ciśnienie krwi, chroni przed cukrzycą, a u osób które już na nią zapadły pomaga w leczeniu. Chroni przed bólami kręgosłupa, poprawia naszą percepcję, koordynację, refleks i pamięć. Eliminuje zaburzenia snu. 


W połączeniu za zdrowym odżywianiem osiągniesz świetne efekty. Endorfiny nie pozwolą Ci się zatrzymać:) Docenisz każdy dzień, a Twoja samoocena wzrośnie:)
Dobrze, że świadomość społeczeństwa rośnie i coraz więcej osób uprawia sport i przy tym chce jeść zdrowiej. 
Jeśli jeszcze nie zaczęłyście polecam, na początek szybki spacer, a potem bardziej intensywne treningi. Materiałów na ten temat nie brakuje, w razie pytań chętnie odpowiem:)

Aktywnej niedzieli, do usłyszenia!


Zdrowa zielenina

Zdrowa zielenina

Cześć!

Dziś po raz kolejny chciałam odnieść się do zdrowego jedzenia. Zielone liście to najlepsze co możemy włączyć do naszego codziennego menu. Są bardzo zdrowe i wpływają na piękny wygląd naszej skóry:) Dają więcej korzyści niż kosmetyki.
Statystycznie Polak zjada 1,6 kg sałaty rocznie, to niewiele, warto sięgać po nie częściej:) Mają sporo witamin, głównie A, C i E, a także żelazo, magnez, potas i kwas foliowy. 
Sałata odkwasza organizm. 
Jest też źródłem białka w diecie roślinnej. 
Oczyszcza i wzmacnia organizm. 
Poprawia samopoczucie:) 




Do wyboru mamy wiele rodzajów sałat, kupując je musimy zawsze wybierać świeże, wtedy są najbardziej wartościowe. Dobrze mieć własny ogródek,bo ciężko dostać sałatę z pewnego źródła. Jeśli nie mamy takiej możliwości to wybierzcie się na bazarek, lepiej tam niż do marketu.
Sałaty kumulują w sobie wszelka chemię, najwięcej w głąbie. Najczęściej nawożone są azotanami, które są rakotwórcze i kumulują się w naszym organizmie. Jeśli sałata jest odbarwiona albo ma dziwne plamki to z pewnością była nawożona. 

Sezon na Polską sałatę trwa od maja do jesieni. W pozostałych miesiącach możemy sięgać po importowane liście z cieplejszych krajów. Jednak sałaty z delikatnymi liśćmi jak np. roszponka tracą witaminy kilka dni po zerwaniu, jedzenie takich odmian może zapewnić nam jedynie walory smakowe. 




Sałata masłowa- najpopularniejsza, zawiera magnez, żelazo, witaminy B i C.

Sałata lodowa- ma najmniej minerałów ze wszystkich sałat, mimo to jest bardzo popularna.

Rukola- (moja ulubiona sałata), jest bardzo wartościowa i lekkostrawna. Zawiera potas, wapń, żelazo. Zwiększa odporność i chroni przed nowotworami.

Roszponka- zawiera witaminy z grupy B oraz witaminę A i C, wapń, żelazo, magnez i potas. Jest bardzo nietrwała, przed zakupem trzeba ja dokładnie obejrzeć, listki muszą być świeże. (Często w opakowaniach są zgniłe, a nawet zapleśniałe listki, uważajcie na to).

Sałata rzymska- zawiera wiele cennych witamin- B1, B2, PP i C, a także karoten, fosfor, wapń i żelazo. Można przechowywać ją dłużej. 

Cykoria- ma trochę gorzki smak, ale zawiera dużo składników mineralnych- witaminy A, C, E i K oraz selen, mangan, potas, magnez, wapń.

Sałata karbowana- często wykorzystywana do dekoracji, występuje w kilku odmianach, ciemniejsze zawierają więcej żelaza, ale wszystkie zawierają wiele witamin.




Każdy może wybrać ulubione liście, można je dowolnie łączyć i urozmaicać sałaty. Najważniejsze żeby jeść te pochodzące z pewnego źródła, niestety z tym jest ciężko.

Co z paczkowaną sałatą? 
W marketach jest mnóstwo mieszanek do wyboru, ale tych szczelnie zamkniętych lepiej unikać. Znalazłam informacje, że w szczelnych foliach azotany zamieniają się w szkodliwe dla nas substancje, nawet rakotwórcze. Poza tym takie sałaty "duszą się", szybko miękną i gniją. 
Spotkałam pakowaną sałatę z napisem, który mówił, że może być spożyta bez płukania. Wtedy jest bez nawozów i szkodliwych substancji, wydaje się bezpieczniejsza.

Sałaty nie kroimy nożem, w kontakcie z metalem utlenia się z niej witamina C. 
Liście płuczemy  nie moczymy, żeby nie straciła witamin. Przechowujemy ją w lodówce, najlepiej w ścierce, albo w otwartej torbie. 




Szkoda, że tak ciężko znaleźć bezpieczne jedzenie, kupuję sałatę w różnych miejscach i nie zawsze mam pewność, że jest w 100% zdrowa. Trudno..lubię sałatę i jem często. 
Sięgam też po inną zieleninę- rośliny kapustne czy zioła. Staram się też codziennie pić chociaż mały zielony koktajl:) TUTAJ możecie poczytać więcej na temat szejków.
Każdy może wybrać sposób w jaki zje chociaż garść liści dziennie:) Polecam!

Miłego popołudnia!

Bio IQ pure organic

Bio IQ pure organic

Cześć:)

Markę bio IQ poznałam na początku roku, kiedy rozpoczynała działalność. Nie znajdziemy jej w drogeriach, tylko w sklepie internetowym-KLIK. Kosmetyki możemy też dostać u przedstawicieli marki, którym może stać się każdy z Was.
Firma ma polski kapitał, ale kosmetyki produkowane są we Francji. Zawierają składniki z ekologicznych upraw, kuszą składem i ładnymi opakowaniami:) 
Dodatkowo wszystkie produkty posiadają certyfikat Eco Cert.

Niedawno wykończyłam regenerujący krem na dzień. To jedyny krem na dzień w ofercie, jest przeznaczony zarówno do cery tłustej, suchej, naczynkowej czy z oznakami starzenia. Skład jest naturalny i bardzo bogaty, jednak jeden krem do każdego rodzaju skóry do końca mnie nie przekonuje.



Krem ma lekką konsystencję i dobrze się wchłania. Ma świeży i przyjemny zapach, jest wydajny. Pozostawia skórę gładką, matową i dobrze nawilżoną co bardzo mnie cieszy. 
Szkoda, że nie ma informacji o wielkości filtra UV, na stronie producent zapewnia, że krem chroni przed słońcem, ale jest to pewnie niska ochrona. Dodatkowo nakładam też krem z większym filtrem.


Opakowanie kremu jest bardzo ładne:) Kosmetyk jest zamknięty w buteleczce z matowego szkła z pompką. To bardzo wygodne i sterylne rozwiązanie. Opakowanie mieści 50 ml kremu.

Cena detaliczna kremu to 136 zł, po rejestracji z w sklepie internetowym można go kupić za 100 zł. Cena nie jest przystępna, ale przy większych zamówieniach można liczyć na niższe ceny.


Jestem ciekawa jak sprawdzają się pozostałe kosmetyki Bio IQ, w ofercie znajdziemy produkty do twarzy, ciała włosów a także dla dzieci. Na razie nie planuje zakupów, ale może w przyszłości na coś się skuszę.
Marka ma siedzibę we Wrocławiu, ale prowadzą też sprzedaż wysyłkową. 
Słyszałyście kiedyś o Bio IQ? 

Pozdrawiam!

Olej Tamanu

Olej Tamanu

Cześć:)

Wspominałam o oleju tamanu w ostatnich ulubieńcach, teraz napisze o nim więcej. Dobrze się sprawdził, dzięki niemu uniknęłam kilku nowych blizn po ukąszeniach komarów i nie tylko. 
Zwykle zamawiałam go przez internet, ale kiedy zobaczyłam go na półce w drogerii długo się nie zastanawiałam, bo akurat był mi potrzebny. Nie miałam wcześniej kosmetyków tej marki, ale w tym przypadku skład 100% olej tamanu mnie zachęcił.



Olej słynie ze swoich właściwości przeciwzapalnych, gojących, antybakteryjnych, antywirusowych, przeciwgrzybiczych, antyoksydacyjnych, antybiotycznych. Silnie regeneruje skórę i redukuje blizny. Najlepsze rezultaty można oczywiście osiągnąć na świeżych bliznach, nie zlikwiduje blizn, które są na naszej skórze od lat.
Jest pozyskiwany z drzewa tamanu z tropikalnych rejonów Azji, Afryki i wys Pacyfiku.

Jego działanie zostało potwierdzone wieloma badaniami naukowymi. Główne składniki aktywne go głównie kwas kalofillowy i kallofilloidyna to one mają silne działanie przeciwzapalne i gojące.
Olej tamanu zawiera także nienasycone kwasy tłuszczone- kwas linolowy i oleinowy. Poprawiają one nawilżenie skóry, normalizują metabolizm skóry i zwiększają przyswajanie składników do głębszych warstw skóry.
Znacznie więcej informacji o tym oleju możecie znaleźć TUTAJ.


Olej tamanu marki Paese powstał w wyniku tłoczenia na zimno owców pochodzących w ekologicznych upraw. Jest to olej całkowicie naturalny, nierafinowany. Olej jest stabilny i może być przechowywany w temperaturze pokojowej, podgrzany traci większość swoich właściwości. 

Jak go stosować?
Dla uzyskania dobrych efektów olej nakładałam na blizny 2 razy dziennie przez kilka tygodni, aż do momentu kiedy osiągnęłam zadowalający efekt.
Czasem nakładam go na całą twarz, można też pomieszać go z żelem hialuronowym. Bardzo dobrze nawilża skórę, a nie natłuszcza. 

Olej jest dość gesty i tłusty, ma intensywny zapach, ciężko mi go określić. Dobrze wchłania się w skórę i jest wydajny. 
Buteleczka o pojemności 15 ml wystarcza mi na kilka miesięcy. Z aplikatorem  formie pipety dozowanie jest jeszcze łatwiejsze i bardziej precyzyjne.


Za olej marki Paese zapłaciłam około 20 zł, a stronie z półproduktami możecie znaleźć go w niższych cenach. 
Polecam Wam ten olej w walce ze świeżymi bliznami, podobno sprawdza się także w przypadku rozstępów czy odleżyn. Łagodzi podrażnienia po depilacji. Zawsze warto mieć go w domu:)
Znacie jeszcze inne zastosowania? 

Pozdrawiam!

Jedz 1 jabłko dziennie:)

Jedz 1 jabłko dziennie:)

Cześć!
Słyszeliście kiedyś angielskie powiedzenie "An apple a day keeps the doctor away"? 
Sporo w tym prawdy, już jedno surowe jabłko dziennie może przynieść nam wiele zdrowotnych korzyści. Warto podjąć wyzwanie i chrupać je każdego dnia, jeśli jeszcze tego nie robicie.


Sezon na jabłka w pełni i jest w czym wybierać. Odmian jabłek jest sporo i każdy może wybrać coś dla siebie. Jabłko jest idealną przekąską, średni owoc dostarcza zaledwie 100 kalorii. Zawiera sporo cennego błonnika, który poprawia perystaltykę jelit. Hamuje łaknienie i wspomaga detoksykację organizmu, najwięcej błonnika jest w skórce owocu.

Zawarty w jabłku potas wpływa korzystnie na serce i układ krążenia. Dodatkowo łagodzi skutki spożywanego w większych ilościach sodu i soli. Obniża poziom złego cholesterolu.
Ostatnie badania donoszą, że osoby jedzące więcej niż 5 jabłek tygodniowo mają zdrowsze płuca i mniejsze ryzyko zachorowania na astmę. 

Obecne w jabłkach minerały i przeciwutleniacze wpływają pozytywnie na wygląd skóry. 
Zawierają witaminy B i C oraz jod, potas, wapń, fosfor, sód i żelazo. 
Jak każdy owoc jabłko zawiera cukier, ale nie trzeba się go obawiać, jest łatwo przyswajalny i na pewno nam nie zaszkodzi.

Jedzenie jednego jabłka dziennie nie jest trudnym wyzwaniem i na pewno warto je podjąć:) Dziś zjadłam już dwa pyszne jabłka:) Zachęcam Was do tego samego!

Pozdrawiam!

Domowa maska do stóp

Domowa maska do stóp

Witam:)
Niedziela to dobry dzień, żeby znaleźć trochę czasu dla siebie. Po całym tygodniu można dać stopom odpocząć, właściwie wystarczy kwadrans i stopy będą gładkie i odżywione. 
Na początek ścieram martwy naskórek, potem moczę stopy, a następnie nakładam prostą domową maskę, która działa bardzo odżywczo na stopy. Lubię taki rytuał, staram się powtarzać go co tydzień:)

Do maski potrzebujesz: 
- dojrzałego banana, 
- 2 łyżki gęstego jogurtu lub serka homogenizowanego, (czasem używam dwóch łyżek mleka roślinnego),
- pół łyżeczki cynamonu.



Przygotowanie maski zajmuje kilka minut. Banana rozgniatamy dokładnie widelcem i mieszamy z resztą składników. Powinny tworzyć jednolitą masę. Pięknie pachnie, właściwie można ją też zjeść:)

Na początek ścieram martwy naskórek, najlepiej sprawdza się u mnie tarka. Używam jej  już dwa lata temu, nie widać po niej śladów użytkowania. 



Następnie moczę stopy w ciepłej wodzie z dodatkiem mydła lub soli. Po kilku minutach kiedy skóra jest zmiękczona robię peeling. Ten z Yves Rocher, o którym niedawno pisałam świetnie się sprawdza, ale można go zastąpić gruboziarnistą solą z dodatkiem oliwy z oliwek. 

Po osuszeniu stóp nakładam maskę z bananem. Po około kwadransie spłukuję ją. Stopy są gładkie, miękkie. Polecam:)




Macie inne sposoby na pielęgnację stóp? 

Pozdrawiam!

Pai Skincare  Macadamia& Rose

Pai Skincare Macadamia& Rose

Cześć!
Od kilku tygodni mam przyjemność stosować krem do twarzy marki Pai. Długo czekał na swoją kolej, kupiłam go już rok wcześniej, ale miałam w między czasie kilka innych kosmetyków do testowania. 
Bardzo lubię markę Pai, odkryłam ją kiedy mieszkałam w Anglii, tam jest bardziej znana i doceniona. Ich asortyment ciągle się powiększa, miałam okazję używać kilku produktów i byłam z nich bardzo zadowolona. U nas marka Pai jest mało znana, do tego bardzo droga i nie ma mowy o ciekawych promocjach typu dwa kremy w cenie jednego, tak właśnie kupiłam swój krem. Drugi podarowałam Wam kiedyś w rozdaniu:)


Krem do twarzy Macadamia& Rose jest przeznaczony do skóry suchej i dojrzałej. Nie jest odpowiedni do mojego typu cery, ale zachwycił mnie skład i zdecydowałam się na zakup. Znajdziemy w nim między innymi olejek makadamia, wyciąg z róży, wyciąg z ostu, masło shea, olejek z ogórecznika, glicerynę roślinną, witaminę E oraz olejek z grejpfruta, więcej znajdziecie na zdjęciu poniżej.
Niestety olejek różany jest nisko w składzie, mimo że występuje w nazwie. 


W kartonowym opakowaniu znajdziemy 30 ml kremu w ładnej szklanej buteleczce z pompką. To bardzo wygodne rozwiązanie, nie ma problemu z dozowaniem kremu, dodatkowo jest sterylne. 

Krem ma lekką konsystencję, mimo wielu olejów w składzie. Zapach jest delikatny, zdecydowanie najbardziej czuć różę. Dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Stosuję go na noc, dobrze służy mojej skórze. Rano jest nawilżona i wypoczęta. Zazwyczaj raz lub dwa razy w tygodniu zamiast niego stosuję olejek różany lub arganowy. 


Krem jest wegański, nie testowany na zwierzętach. Posiada certyfikat organiczny Soil Association. Zarówno kartonik jak opakowanie po kremie nadają się do recyklingu.


Krem jest godny uwagi, warto też zapoznać się z innymi produktami brytyjskiej marki Pai. Całkiem spory wybór znalazłam w jednym ze sklepów internetowych- KLIK.

Niebawem wykończę ten krem i niewykluczone że kiedyś do niego wrócę:) Teraz mam jeszcze dwa inne kremy w kolejce. 

Stosowałyście kiedyś kosmetyki marki Pai? Jakie są Wasze sprawdzone kremy na noc?

Pozdrawiam! Udanego weekendu:)




Sencha i Genmaicha

Sencha i Genmaicha

Witam:)
Jestem smakoszem herbat i mam ich zawsze sporo w kuchni. Najchętniej wybieram sypane, wyglądają i smakują o wiele lepiej niż ekspresowe. Najwięcej mam herbat zielonych, kupuję też czerwoną, białą i różne mieszanki owocowe. Często próbuję nowe smaki, ale bez dwóch nie mogę się obejść, kupuję je regularnie i staram się mieć spory zapas:)

Sencha
To klasyczna japońska zielona herbata, ma bardzo delikatny smak i aromat. Lubię zaczynać od niej dzień:) Występuje w wielu odmianach i mieszankach herbat, ale sama też smakuje bardzo dobrze. Nie ma obaw, że sencha będzie gorzka, jest bardzo delikatna i jest idealna dla osób, które nie przepadają za mocniejszymi odmianami zielonych herbat.
Ma wszystkie zalety zielonej herbaty, jest bardzo orzeźwiająca. 
Parzę ją około 2 minuty w lekko przestudzonej wodzie (około 3 minuty po zagotowaniu).


Genmaicha
Kolejna tradycyjna japońska herbata z prażonym ryżem. Powstaje najczęściej na bazie wcześniej wspomnianej Senchy.  Ma delikatny choć wyrazisty smak, bardzo ciekawy dzięki prażonym ziarnom ryżu. Napar jest orzeźwiający i pyszny. Czasem w herbacie możemy znaleźć popcorn, niektóre ziarna pękają podczas prażenia. 
Przez długi czas była to herbata dla najbiedniejszych, ryż dodawano, żeby zwiększyć objętość i obniżyć jej cenę. Kiedy okazało się, że takie połączenie bardzo dobrze smakuje zainteresowali się nią też bogatsi. 
Parzę ją jak poprzednią około 2 minuty w lekko przestudzonej wodzie.


Herbaty najchętniej przechowuję w puszkach i słoiczkach, żeby nie traciły aromatu. Nowe smaki kupuję w niewielkich ilościach, a kiedy się sprawdzą wracam po więcej. 
Sypane herbaty są bardzo wydajne, zielone parzę dwa razy, pierwszy napar jest bardziej pobudzający, kolejny wyciszający. 


Mam kilka zaparzaczek do herbaty, nie znoszę fusów w kubku, zresztą kiedy są w wodzie za długo zmieniają smak herbaty. Niedawno dostałam od mamy dwie nowe, kwiatuszki pięknie się prezentują:)


W tle mój kuchenny ogródek:) Ostra papryczka i bazylia. Mam nadzieję, że wkrótce pojawią się jeszcze inne zioła, a papryczki będą długo wyglądały tak pięknie. 


Polecam Senche i Genmaiche jeśli jeszcze ich nie próbowałyście.
Macie swoich faworytów wśród herbat? Chętnie przetestuję Wasze ulubione smaki!

Pozdrawiam!

Mydło z olejem z czarnuszki

Mydło z olejem z czarnuszki

Cześć:)
Mydła Aleppo znam i stosuję od dawna, jednak nigdy wcześniej nie miałam czarnego, które zawiera olejek z czarnuszki. 
Skusił mnie wygląd mydła, ale reż jego antybakteryjne i oczyszczające działanie. Pomaga przy alergiach skórnych i grzybicy. Przyspiesza gojenie ran, koi skórę z atopowym zapaleniem i egzemą. 




Olej z czarnuszki nazywany jest Złotem Faraonów, ze względu na właściwości naprawcze, regeneracyjne i odżywcze. Jest bardzo cennym olejem.

To niektóre jego właściwości:
- oczyszcza cerę i pomaga leczyć trądzik
- łagodzi stany zapalne skóry, opryszczkę, pomaga leczyć rany
- odżywia i zmiękcza skórę, chroni przed działaniem czynników zewnętrznych
- eliminuje łupież
- przeciwdziała wypadaniu włosów
- chroni przed poparzeniami słonecznymi
- zawiera witaminę E, biotynę i beta karoten

Czarny kolor mydło zawdzięcza zawartości węgla drzewnego, które dobrze oczyszcza skórę, i ogranicza rozwój bakterii. 

Mydło nie pieni się, pachnie podobnie do Aleppo. Sprawdza się bardzo dobrze. Oczyszczam nim całe ciało, czasem także włosy. Cieszę się, że na nie trafiałam, swoje kupiłam na allergo, ale możne je dostać w wielu sklepach internetowych. Kosztuje od 10 do 15 zł. 
Zawsze chętnie wracam do mydeł Aleppo, ale od czasu da czasu lubię wypróbować coś nowego. Po to mydło na pewno jeszcze sięgnę.

Mam ochotę  zamówić teraz olej z czarnuszki, może już próbowałyście?

Pozdrawiam!

Designerskie eko mapy:)

Designerskie eko mapy:)

Witam:)
Nie miałam ostatnio czasu pisać, byłam pochłonięta przygotowaniami do ślubu:) Wszystko się udało i już wracam do Was z nowymi pomysłami. 
Niedawno szukając map i przewodników natknęłam się na markę Crumpled City, która tworzy super trwałe, wodoodporne, małe i lekkie mapy. Zachwyciłam się nimi, bo papierowe mapy często służą tylko na jedną podróż, do tego nie są poręczne i czasem bardzo ciężko je złożyć. Taką mapę  wystarczy ścisnąć i schować do kieszeni:) To ogromna zaleta!

W ofercie znajdziemy wiele miast, z Polskich widziałam tylko Kraków i Warszawę.






Dostępne są także wersje dla dzieci:

Producent gwarantuje dobrą jakość wydruku i wytrzymałość. Dodatkowo mapa stanowi fajny gadżet.
Na mapie znajdziemy dokładnie rozmieszczone ulice i wyróżnione stacje metra. Zaznaczone są ważne miejsca do odwiedzenia i lista top 10 miejsc z duszą, do których warto zaglądnąć będąc w danym mieście:) 
Już mam w planie zakup takie mapy, muszę tylko zdecydować się gdzie wybiorę się w najbliższym czasie. 
Koszt to 45 zł, możecie je znaleźć między innymi tutaj i tutaj.
Jak podobają się wam takie mapy?

Pozdrawiam!

Sushi w Krakowie

Sushi w Krakowie

Witam:)
Przeglądając zdjęcia w telefonie znalazłam sushi, które jadłam niedawno w Krakowie. Jeśli tam będziecie i lubicie takie jedzenie polecam Wam Sushi77 na ul. Św. Anny. Pycha!
Zaprowadziła mnie tam przyjaciółka i w rezultacie byłyśmy tam 3 razy w ciągu kilku dni. Było warto, na pewno będąc z Krakowie będę tam zaglądać. 
Na pierwszym zdjęciu przystawka Wakame, wodorosty w lekkim octowym  sosie z sezamem, mniam!


Sushi zawijane w mango i avokado, a w środku same warzywa:) 


Sałatka z wodorostów.


Kolejny raz sushi mango i z tofu. 


Tutaj chyba z tuńczykiem.


I w tempurze z warzywami.


Mus z mango:)


Zdjęcia nie są najlepszej jakości, na żywo wszystko wygląda o wiele lepiej. 
Dostałyśmy kartę stałego klienta, z którą mamy zniżkę 50%, dlatego wracałyśmy tam przy każdej okazji! Nie wiem jak w innych miastach, ale w Krakowie podają bardzo dobre sushi! Sushi77 możecie też znaleźć w kilku innych miejscach- klik
Lubicie sushi? ja bardzo, co jakiś czas robię je w domu, teraz muszę nauczyć się robić dobre Wakame, bo jest rewelacyjne, a do tego super zdrowe!

Będąc w Krakowie znalazłam jeszcze jedną przyjemną knajpkę na Krupniczej- Pod Norenami. Serwują wegańskie i wegetariańskie dania, menu znajdziecie tutaj. Jadłam tam tofu w sosie orzechowym, ciężko było się na coś zdecydować, bo mają sporo potraw do wyboru.

Jakie miejsca Wy polecacie? Nie koniecznie w Krakowie.  

Pozdrawiam!
Nowa torebka z recyklingu

Nowa torebka z recyklingu

Witam:)
Od dawna chciałam kupić torebkę z papieru, ale nie była mi potrzebna. Teraz nadarzyła się okazja i torebka jest już moja:) Jest solidniejsza niż się spodziewałam i bardzo mi się podoba! 



Jest pleciona ręcznie z papieru powlekanego plastikiem, dzięki temu jest trwała i elastyczna. Torebka jest zapinana na suwak. Wbrew pozorom jest pakowna. Liczę, że będzie mi długo służyła.



Do wyboru były też inne kolory, ale wersja czarno biała teraz odpowiadała mi najbardziej. Nie wykluczone, że kupię jeszcze większą wersję tej torebki z paskiem, jeśli ta się dobrze sprawdzi. 


Kupiłam ją tutaj, znajdziecie tam nie tylko torebki, polecam zajrzeć:) 
Są też koszyki z papierowej wikliny, jest w czym wybierać. 


Jak Wam się podoba taka torebka? 

Pozdrawiam!

Moje sposoby na zdrowe odżywianie

Moje sposoby na zdrowe odżywianie

Witam:)
Już kilka razy pisałyście w komentarzach, że interesują Was wpisy na temat zdrowego odżywiania. Tydzień temu obiecałam, że co jakiś czas będę pisała na ten temat. 
Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, ale w ciągu wielu lat wielu eksperymentów z jedzeniem wiem co służy mi najlepiej. Nie znaczy to jednak, że przestałam szukać, cały czas śledzę nowe doniesienia, czytam artykuły najczęściej te zamieszczane tutaj, niestety są w języku angielskim. 
Nie mam zamiaru się wymądrzać, napiszę po prostu o tym co mi pomogło:)

http://fullyraw.com/

Od kilku lat staram się jeść zdrowo, ale to co kiedyś było dla mnie zdrowe dziś jest nie do przyjęcia... Na początku standardowo odstawiłam białe pieczywo, przetworzone produkty i cukier. Ciągle jednak jadłam słodzone muesli i sporo jogurtów, nie tylko naturalnych. To było dawno i zupełnie się nie sprawdzało. Brakowało mi energii i często bolał mnie brzuch. 
Teraz stawiam głównie na owoce, warzywa, kasze, ziarna, strączki i orzechy. Po odstawieniu nabiału czuję się o niebo lepiej, moim zdaniem nie służy on dorosłym osobom. Coraz częściej znajomi, po odstawieniu nabiału czują się lepiej i mają mniejsze problemy z cerą. Nie chcę dzisiaj rozwijać tego tematu, ale jeśli będziecie chciały mogę napisać o tym więcej.
Stawiam na roślinne odżywianie, czuję się dobrze, mam więcej energii i siłę do regularnych treningów. 
Znalazłam to co dobre dla mnie i tego się trzymam:

Zapomnij o diecie, nie ma sensu się głodzić, na przemian z jedzeniem co popadnie. Tylko trwałe zmiany mają sens. Zacznij od małych zmian, wyeliminuj przetworzone produkty z dużą ilością soli i cukru. Łatwo się od nich uzależnić. Wkładaj na talerz jak najwięcej wartościowego jedzenia. 
Wszystko siedzi w głowie, na początku może być ciężko, ale im dłużej opierasz się pokusie tym jest łatwiej! Od czasu do czasu możesz pozwolić sobie na deser za którym tęsknisz :)

Jedz dużo świeżych owoców i warzyw, powinny znaleźć się w każdym posiłku. Dają uczucie sytości i hamują apetyt. Najlepiej wybieraj sezonowe z lokalnych upraw, będą najbardziej wartościowe. Nie zapominaj też o zdrowych kiszonkach. Sięgaj po sałaty i inne zielone liście- np. szpinak, pietruszka, jarmuż. 
Szukaj nowych przepisów, przypraw. Zdrowe jedzenie może być bardzo smaczne!

W domu trzymaj tylko zdrowe jedzenie, kiedy będą pod ręką na pewno po nie sięgniesz:) Nawet jeśli chcę zjeść coś słodkiego, kombinuję z tego co mam w domu, nigdy nie pędzę do sklepu po słodycze.

Jedz regularnie, nie koniecznie z zegarkiem w ręku, ale małe porcje co 3-4 godziny. Jako przekąski najlepiej sprawdzają się owoce, albo szejki, kilka przepisów możecie znaleźć tutaj.
Codziennie rano jedz śniadanie, owsianka, owocowy koktajl czy kasza z dodatkami zapewni Ci dużo energii. 
W torebce mam zawsze jakieś zdrowe przekąski, owoce, albo bakalie, sięgam po nie kiedy dopada mnie głód poza domem. 

Nie wychodź z domu bez butelki wody, pij ją przez cały dzień:)

Na koniec najważniejsze..możesz mieć zły dzień! Każdemu się to zdarza! Nie poddawaj się, nawet jeśli skusisz się nie coś niezdrowego. Zmian nie można wprowadzać drastycznie. Jeśli przez większość czasu jesz zdrowo nie musisz się przejmować jednym odstępstwem. Ważne, żeby zły dzień nie zamienił się z zły tydzień, czy miesiąc. 

To wszystko co przychodzi mi teraz do głowy, ujęłam najważniejsze, ale na pewno wiele mi umknęło. Co myślicie o takich wpisach? Chętnie będę je przygotowywać co jakiś czas. 
Wiem, że to co sprawdza się u mnie, niekoniecznie będzie odpowiednie dla Was, ale sama bardzo lubię czytać takie posty u innych. Zawsze można wyciągnąć coś dla siebie i urozmaicić swoje jedzenie. Do niczego nie Was nie namawiam, jedzcie tak żeby czuć się dobrze we własnym ciele:) 
Mamy jedno ciało na całe życie, traktuj je dobrze. Masz wybór! Najważniejsze jest zdrowie, dopiero później zgrabna sylwetka, którą na pewno osiągniesz jedząc zdrowo! 

Pozdrawiam!


Copyright © 2016 Ekocentryczka , Blogger