Dlaczego unikam mikrofalówki?
Cześć!
Szybkie i łatwe rozwiązania są bardzo wygodne, ale nie koniecznie zdrowe. Promieniowanie elektromagnetyczne ma działanie rakotwórcze oraz mutagenne - możliwe, że zmienia strukturę DNA u człowieka.
Podgrzewanie w mikrofali pozbawia wielu składników odżywczych. Dzieje się tak pod wpływem dielektrycznego ogrzewania zastosowanego w kuchenkach mikrofalowych.
W teorii promieniowanie powinno być emitowane jedynie wewnątrz, jednak często drzwiczki są nieszczelne. Wtedy także osoby przebywające obok są narażone na szkodliwe działanie. Może to przejawiać się między innymi przez: spadek odporności, senność, chroniczne zmęczenia, kłopoty z koncentracją, a nawet rozregulowanie układu hormonalnego i kłopoty z płodnością.
Każda kuchenka mikrofalowa dopuszczana do sprzedaży przechodzi testy i musi spełnić normy bezpieczeństwa. Niestety w czasie częstego użytkowania uszczelnienie drzwiczek jest coraz słabsze, a promieniowania nie widać i nie można zauważyć skutków od razu.
Mikrofale niszczą żywność, podgrzewanie polega na generowaniu dużego ciepła wewnątrz, potrawa jest ciepła w środku nawet w kilka sekund. To proces bardzo szybki i agresywny. Z niektórych potraw i napojów w takim procesie wytracają się toksyczne substancje. Niszczone są enzymy, witaminy, sole mineralne. Nie wszystkie aspekty tego procesu są jeszcze zbadane.
Smak często różni się od jedzenia podgrzewanego w tradycyjny sposób. Posiłek wyjęty z mikrofali jest jedynie ładnie wyglądającym, jałowym jedzeniem.
Badanie na szeroką skalę są blokowane przez producentów tego sprzętu. Jednak dotychczas prowadzone badania wykazały, że nawet stosowanie niskich temperatur w kuchenkach mikrofalowych jest szkodliwe. Szwajcarscy biochemicy udowodnili, że jedzenie podgrzane w mikrofali zmniejsza ilość białych i czerwonych krwinek oraz obniża poziom dobrego cholesterolu. Potwierdzili także, że mikrofale zwiększają ilość rakotwórczych wolnych rodników, zmniejsza ilość witamin- B, C i E, minerałów oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych.
Producenci kuchenek przed wprowadzeniem ich na rynek musieli jedynie dowieść, że niebezpieczne mikrofale pozostają wewnątrz kuchenek i nie przenikają do otoczenia, gdzie mogłyby szkodzić ludziom. Nikt nie kazał mi badać jakości jedzenia po podgrzaniu.
Jeśli nie wyobrażacie sobie życia bez mikrofalówki to przynajmniej nie stójcie w pobliżu kiedy jest włączona i ograniczcie jej używanie. Ja wybieram tradycyjne metody podgrzewania, nawet jeśli zabijają część składników odżywczych to są bezpieczniejsze. Najlepiej jeść jak najwięcej surowego jedzenia:) Więcej na ten temat możecie znaleźć TU i TU.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Pozdrawiam:)
Szybkie i łatwe rozwiązania są bardzo wygodne, ale nie koniecznie zdrowe. Promieniowanie elektromagnetyczne ma działanie rakotwórcze oraz mutagenne - możliwe, że zmienia strukturę DNA u człowieka.
Podgrzewanie w mikrofali pozbawia wielu składników odżywczych. Dzieje się tak pod wpływem dielektrycznego ogrzewania zastosowanego w kuchenkach mikrofalowych.
W teorii promieniowanie powinno być emitowane jedynie wewnątrz, jednak często drzwiczki są nieszczelne. Wtedy także osoby przebywające obok są narażone na szkodliwe działanie. Może to przejawiać się między innymi przez: spadek odporności, senność, chroniczne zmęczenia, kłopoty z koncentracją, a nawet rozregulowanie układu hormonalnego i kłopoty z płodnością.
Każda kuchenka mikrofalowa dopuszczana do sprzedaży przechodzi testy i musi spełnić normy bezpieczeństwa. Niestety w czasie częstego użytkowania uszczelnienie drzwiczek jest coraz słabsze, a promieniowania nie widać i nie można zauważyć skutków od razu.
Mikrofale niszczą żywność, podgrzewanie polega na generowaniu dużego ciepła wewnątrz, potrawa jest ciepła w środku nawet w kilka sekund. To proces bardzo szybki i agresywny. Z niektórych potraw i napojów w takim procesie wytracają się toksyczne substancje. Niszczone są enzymy, witaminy, sole mineralne. Nie wszystkie aspekty tego procesu są jeszcze zbadane.
Smak często różni się od jedzenia podgrzewanego w tradycyjny sposób. Posiłek wyjęty z mikrofali jest jedynie ładnie wyglądającym, jałowym jedzeniem.
Badanie na szeroką skalę są blokowane przez producentów tego sprzętu. Jednak dotychczas prowadzone badania wykazały, że nawet stosowanie niskich temperatur w kuchenkach mikrofalowych jest szkodliwe. Szwajcarscy biochemicy udowodnili, że jedzenie podgrzane w mikrofali zmniejsza ilość białych i czerwonych krwinek oraz obniża poziom dobrego cholesterolu. Potwierdzili także, że mikrofale zwiększają ilość rakotwórczych wolnych rodników, zmniejsza ilość witamin- B, C i E, minerałów oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych.
Producenci kuchenek przed wprowadzeniem ich na rynek musieli jedynie dowieść, że niebezpieczne mikrofale pozostają wewnątrz kuchenek i nie przenikają do otoczenia, gdzie mogłyby szkodzić ludziom. Nikt nie kazał mi badać jakości jedzenia po podgrzaniu.
Jeśli nie wyobrażacie sobie życia bez mikrofalówki to przynajmniej nie stójcie w pobliżu kiedy jest włączona i ograniczcie jej używanie. Ja wybieram tradycyjne metody podgrzewania, nawet jeśli zabijają część składników odżywczych to są bezpieczniejsze. Najlepiej jeść jak najwięcej surowego jedzenia:) Więcej na ten temat możecie znaleźć TU i TU.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Pozdrawiam:)
mikrofala to wygoda, ale smak jedzenia i skutki jej działania nie są pozytywne. sama rzadko używam :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu tego w ogóle nie ma, może dlatego że nie byłoby miejsca z racji małej kuchni. Miałam to w pracy, stała w innym pomieszczeniu gdzie jedliśmy posiłki. Na szczęście do pracy jeździłam co 2 dni, tylko że na 12 godzin i odgrzewanie było nieuniknione. W domu jednak za tym nie tęsknię, wolę podgrzać w garnku. :)
OdpowiedzUsuńNie mam kuchenki mikrofalowej, jak dla mnie to kolejny zbędny złom zajmujący tylko miejsce w kuchni. Z drugiej jednak strony fale elektromagnetyczne wytwarzane są przez każdy sprzęt elektroniczny: telewizor, komputer, telefon komórkowy, radioodbiornik, które otaczają każdego z nas. Tak więc czy mamy kuchenkę czy nie i tak jesteśmy narażeni na szkodliwe promieniowanie.
OdpowiedzUsuńja jestem uzależniona od mikrofalówki, życie z nią jest wygodne.
OdpowiedzUsuńJa niestety używam mikrofali dość często, choć po prostu z konieczności, niemniej jednak staram się ograniczać to jak tylko mogę.
OdpowiedzUsuńnie mam mikrofali i nie ubolewam nad tym :)
OdpowiedzUsuńBez przesadyzmu. Obarczanie mikrofalówki za mutacje i różnorakie choroby to trochę zbyt daleko idące wnioski.
OdpowiedzUsuńJeli już mamy świrować na punkcie wszelakich fal elektromagnetycznych itp to trzeba byłoby wynieść się do dziczy i podcierać liściem. Z dala od anten, przekaźników, telefonów, prądu i tak dalej.
Nie chodzi o to, żeby świrować, ale żeby być świadomym. Wiele osób nie wiem, że mikrofale nam szkodzą.
UsuńCałe życie używam i będę używać ponieważ w przeciwnym razie nie jadłabym nic ciepłego bo nie mam czasu na gotowanie ;]
OdpowiedzUsuńJeśli tak boisz się mikrofalówki to powinnaś poczytać na temat telefonów komórkowych, fal jakie one emitują w momencie rozmowy przez telefon, spaniu z telefonem przy głowie czy chodzeniem z telefonem w kieszeni...
OdpowiedzUsuńTradycyjne podgrzewasz jedzenie? Otóż wysoka temperatura również niszczy większość witamin, tak więc gotując zupę ponownie tracimy resztki wartości odżywczych i też możemy mówić o jałowym jedzeniu. Poproszę jakieś źródła dotyczące badań szkodliwości mikrofalówki na jedzenie i nie mówię tu o zmniejszeniu ilości witamin, lecz o tych mutacjach.
Telefony? Gorzej. Nawet zwykłe światło jest rodzajem promieniowania elektromagnetycznego, a właściwie tą jego częścią, którą widzimy. Wszyscy zginiemy :(
UsuńLudzie, trochę rozsądku. Wykorzystanie promieniowania tego typu w mikrofalówkach, to po prostu inny sposób dostarczenia jedzeniu energii, w celu jego podgrzania. Dokładnie to samo robimy gdy używamy zwykłej kuchenki, albo bio-eko-ogniska. Wysoka temperatura przyczynia się do rozkładu wielu witamin i innych pożądanych substancji (choć nie wszystkich) i dlatego bez sensu podgrzewanie wszystkiego, np warzyw.
Panikowanie z powodu fal i promieniowania, które jest emitowane przez WSZYSTKO, nie tylko przez sprzęt elektryczny, ale przez każdą rzecz, która nas otacza (między innymi jedzenie, którego tak bardzo nie chcecie napromieniować, jak i przez nas samych, a już najbardziej przez słońce, którego chyba nie wyłączycie w imię bycia eko) to nie świadomość i dbanie o zdrowie, a zwykła paranoja.
Kto panikuje? To nie jest paranoja tylko moja opinia, nie uzywam bo nie chcę i tyle. Każdy decyduje za siebie.
Usuńa ja właśnie przeczytałam: http://wizaz.pl/Kulinaria/Nowosci-kulinarne/Mikrofalowka-a-zdrowie
OdpowiedzUsuńZ taką częstotliwością z jaką ja używam mikrofali, to prędzej mi zaszkodzi napakowane spalinami powietrze. Albo żarcie z pestycydami, hormonami, antybiotykami i solą drogową :) Że o politykach nie wspomnę. Ale dobrze wiedzieć, że mikrofala też szkodzi :).
OdpowiedzUsuńJa używam bardzo sporadycznie, kiedyś częściej, teraz po prostu nie mam takiej potrzeby. ;)
OdpowiedzUsuńJedzenie podgrzewane w mikrofali nie jest tak smaczne jak podgrzane w garnku- ja tak uważam :) czasami mikrofala w pracy jest nieunikniona, choć i na nią nie ma czasu i muszę jeść zimne potrawy.
OdpowiedzUsuńTeraz bardzo wiele urządzeń emituje szkodliwe dla ludzkiego zdrowia fale, promieniowanie, itp... Jestem zdania, że jak można unikać złego to należy to robić.
Pozdrawiam!
Od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi, chodzi o to żeby mieć świadomość i wiedzieć, że takie wygody moge mieć swoje konsekwencje. Zgada się z Tobą w 100%, jak mozna to lepiej unikać:)
UsuńZniszczyłaś mi światopogląd tym postem, do teraz mikrofalówka była dla mnie codziennością...:D
OdpowiedzUsuńcóż, czasami muszę jej użyć. ale nie zdarza się to bardzo często.
OdpowiedzUsuńDzięki za wszystkie informacje. Od dzisiaj, od teraz (!) ograniczam korzystanie z mikrofalówki!!!!
OdpowiedzUsuńZ wszystkiego trzeba korzystać mądrze, tak zawsze było jest i będzie.
OdpowiedzUsuńWygoda to nie wszystko, a argumenty, że i tak jesteśmy truci przemawiają tylko za tym, żeby sobie trucizn nie dokładać i dlatego mikrofali nigdy nie używałam i nie będę :)
OdpowiedzUsuńchcę Ci podziękować za ten post, warto, by ludzie byli uświadomieni. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajnie, że o tym piszesz. Ja miałam w domu rodzinnym mikrofalówkę, obecnie nie posiadam. Służyła mi z lenistwa do podgrzania mleka na musli czy zimnej już kawy. Nie wyobrażam sobie podgrzewania mleka dla dziecka lub innych obiadków w mikrofalówce.
OdpowiedzUsuńjej sto lat mnie nie było:P ja nigdy nie miałam miktofalówki i nie mam. Mama zawsze mówiła że to niezdrowe :P hehehe. a krcze z tym moim powrotem bieda:p muszę się w końcu zmobilizować:) skoro ktoś na mnie tu czeka :)
OdpowiedzUsuńNie mam mikrofali, więc jej nie używam :D
OdpowiedzUsuńTak się składa, że ja nawet nie posiadam w domu :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to zbędny sprzęt:)
UsuńNie lubię jedzenia z mikrofali i nie posiadam, nie brakuje mi jej.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest to troche przesadne obchodzenie sie z mikrofalówka. Przeciez działanie mikrofalówki polega na wprawianiu w ruch cząsteczek, czego efektem jest wytwarzanie ciepła. A jeśli można to prosiłbym o udostępnienie jakiś linków bądź lokalizacji do tych badań, bo jesli jestem w błędzei chciałbym o tym wiedzieć.
OdpowiedzUsuńNa PubMed jest wiele artykułów w języku angielskim na ten temat, warto też przeczytać:
Usuńhttp://www.lepszezdrowie.info/mikrofala.htm
Pozdrawiam
Proszę o linki do tych artykułów na PubMed. Aha, czy te artykuły dotyczą działania mikrofal na pożywienie, czy bezpośrednio na organizm żywy? Bo to jednak jest spora różnica...
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=pdkhJ7DrXv8
OdpowiedzUsuńNaukowe wytłumaczenie zjawiska mikrofal, bibliografia, zwięźle i merytorycznie. W przeciwieństwie do jakichś niczym nie podpartych (lub zmanipulowanych) twierdzeń przedstawionych w powyższym tekście