Cześć!
Pomadki ochronne do ust marki Sylveco miałam przy sobie mi przez całą zimę. Już wiele razy wspominałam, że lubię tę markę. Pomadkę o zapachu cynamonu kupiłam po raz kolejny, z chęcią do niej wróciłam. Skusiłam się też na wersję z betuliną.
W składzie obu pomadek przeważają oleje, co przekłada się na konsystencję i łatwość aplikacji.
Brzozowa pomadka ochronna z betuliną jest hypoalergiczna i zawiera tylko naturalne składniki. Masło Shea (karite) i masło kakaowe wygładzają i uelastyczniają usta, natomiast olej sojowy, jojoba i wiesiołkowy nawilżają je oraz zapobiegają ich wysychaniu i pękaniu. Pomadka stanowi doskonałą barierę ochronną przed mrozem, wiatrem i promieniami słonecznymi. Aktywny składnik -betulina - działa kojąco i regenerująco na wszelkie podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki.
Rokitnikowa pomadka ochronna o zapachu cynamonu znakomicie nawilża i natłuszcza usta, zapobiega ich pękaniu i wysychaniu. Doskonale chroni przed słońcem, wiatrem i mrozem. Zawiera bogaty w witaminy i przeciwutleniacze olej rokitnikowy, sprawiając, że usta są odżywione, miękkie i elastyczne. Aktywny składnik – betulina – działa kojąco i regenerująco na podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki. Pomadka posiada delikatny zapach cynamonu.
Obie sprawdzają się bardzo dobrze, cynamonowa przyjemnie pachnie, chociaż nie jest to intensywny cynamonowy zapach, trochę szkoda. Betulinowa jest zupełnie bez zapachu.
U mnie pomadki dobrze się sprawdziły, natłuszczały i nawilżały usta nadając im delikatny połysk. Chroniły przed zimnem i zapobiegały przesuszeniu ust. Zostawiają ochronną warstwę na ustach, nie wchłaniają się całkowicie.
Ze względu na dużą zawartość olejów są dość miękkie i elastyczne, odkształcają się pod wpływem ciepła. Lepiej nie trzymać ich w kieszeni. Opakowanie jest poręczne, higieniczne i dość trwałe.
Warto je wypróbować, kosztują około 8 zł. Można kupić je w wielu sklepach z naturalnymi kosmetykami, czy sklepach zielarskich, albo TUTAJ.
Będę do nich wracać.
Miałyście może te pomadki? Jak się u Was sprawdziły?
Pozdrawiam!
Miałam obie wersje i cynamonowa miała nieprzyjemny zapach (absolutnie nie cynamonowy) a drugiej nie pamiętam, więc nie zrobiła na mnie większego wrażenia ;) Jestem wierna pomadce rumiankowej z Alterry, do tej pory nic jej nie przebiło :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tę o zapachu cynamonu i byłam z niej zadowolona, spełniała moje oczekiwania.
OdpowiedzUsuńMiałam rokitnikową, jak dla mnie trochę smierdzi, ale działa rewelacyjnie. Szkoda tylko, że ją wyprałam :D
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, ale szukam jakiejś dobrej :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej pomadki z tej firmy ! Jestem wierna paru swoim sprawdzonym ;)
OdpowiedzUsuńMiałam brzozową, mile wspominam, a widziałaś nowości Sylveco?? Polecam obejrzeć jak coś na stronie producenta, jest ich sporo.
OdpowiedzUsuńpamiętam, że miałam ją w koszyku, ale później z niej zrezygnowałam, bo jakoś to opakowanie mnie odrzuciło. później poznałam Sylveco i plułam sobie w brodę, że wyrzuciłam ją z zakupów, ALE wszystko można nadrobić! :D
OdpowiedzUsuńMam tą o zapachu cynamonu. Świetnie działa. Kiedyś z chęcią wypróbuje tą drugą wersję :)
OdpowiedzUsuńja też mogę polecić tę z betuliną:) dla mnie jest najlepsza, mam "przesuszające" się usta, tej drugiej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńkocham obie, rokitnikową bardziej! ratowały mi (oprócz ust) skórę w okolicach oczu, gdy zimą dopadało mnie nagłe, bolesne i swędzące przesuszenie. tylko otoczenie głupio patrzyło na smarowanie oczu pomadką :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam :)
OdpowiedzUsuń✫ blog
Obie te pomadki są dla mnie hitem absolutnym, są boskie :)
OdpowiedzUsuńZajebiste są. Polecam czerwoną, z cynamonem. Polska firma, mam nadzieję, że nie da się wchłonąć jakiemuś koncernowi.
OdpowiedzUsuńja mam obecnie Tisane, ale jak dla mnie dupy nie urywa :P może wypróbuję te Sylveco ;d
OdpowiedzUsuńZapraszam do wzięcia udziału w rozdaniu www.natur-landia.blogspot.com. Produkty Benefitu do zgarnięcia!:)
OdpowiedzUsuńNa razie stosowałam brzozową i była świetna! Też na pewno wrócę nie raz!
OdpowiedzUsuń