Cześć!
Dziś prosty przepis na domową pastę do zębów. Kiedyś zamieściłam przepis z sodą, ale nie można stosować jej za często, bo soda jest za ostra. Tą pastę można stosować na co dzień. Opiera się na prostych składnikach, które może nawet znajdziecie w domu i od razu wypróbujecie:)
Do przygotowania potrzeba jedynie oleju kokosowego i zielonej glinki, można dodać też olejki eteryczne:
- łyżeczka organicznego oleju kokosowego,
- płaska łyżeczka zielonej glinki,
- 5 kropel olejku eterycznego.
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą, pamiętajcie że w kontakcie z metalem glinka traci swoje właściwości. Gotową pastę najlepiej przechowywać w chłodnym miejscu, niekoniecznie w lodówce, bo będzie miała stałą, twardą konsystencję. Próbowałam różnych połączeń, ale na razie tą psatę lubię najbardziej.
Podane proporcje wystarczają na kilka dni, po tym czasie robię nową porcję. Nie rezygnuję ze sklepowych past, ale używam ich naprzemiennie.
Nie bez powodu wybrałam takie składniki:
Olej kokosowy działa przeciwbakteryjnie, przeciwdziała próchnicy, a także zwiększa wchłanianie wapnia i magnezu. Zaleca się nawet dodawanie oleju kokosowego do sklepowych past do zębów.
Olej kokosowy zwalcza drożdżycę i niszczy szczepy drobnoustrojów wytwarzających uszkadzające szkliwo kwasy. Sam olej kokosowy jest już dobrą pastą do zębów, warto jednak wzmocnić jego działanie dodatkowymi składnikami.
Zielona glinka działa przeciwzapalnie. Oczyszcza z toksyn, przyspiesza gojenie ran i dziąseł, reguluje poziom pH w jamie ustnej.
Do zakonserwowania domowej pasty warto wybrać naturalne konterwanty w postaci olejków eterycznych. Zapewnią przyjemny zapach i dodatkowo wzmacniają działanie pasty. Można wybrać jeden olejek, lub zmieszać kilka ze sobą. Najlepiej w paście do zębów sprawdzi się olejek miętowy, eukaliptusowy czy z drzewa herbacianego. Można eksprymentować i stworzyć własną mieszankę:)
Dziś prosty przepis na domową pastę do zębów. Kiedyś zamieściłam przepis z sodą, ale nie można stosować jej za często, bo soda jest za ostra. Tą pastę można stosować na co dzień. Opiera się na prostych składnikach, które może nawet znajdziecie w domu i od razu wypróbujecie:)
Do przygotowania potrzeba jedynie oleju kokosowego i zielonej glinki, można dodać też olejki eteryczne:
- łyżeczka organicznego oleju kokosowego,
- płaska łyżeczka zielonej glinki,
- 5 kropel olejku eterycznego.
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą, pamiętajcie że w kontakcie z metalem glinka traci swoje właściwości. Gotową pastę najlepiej przechowywać w chłodnym miejscu, niekoniecznie w lodówce, bo będzie miała stałą, twardą konsystencję. Próbowałam różnych połączeń, ale na razie tą psatę lubię najbardziej.
Podane proporcje wystarczają na kilka dni, po tym czasie robię nową porcję. Nie rezygnuję ze sklepowych past, ale używam ich naprzemiennie.
Nie bez powodu wybrałam takie składniki:
Olej kokosowy działa przeciwbakteryjnie, przeciwdziała próchnicy, a także zwiększa wchłanianie wapnia i magnezu. Zaleca się nawet dodawanie oleju kokosowego do sklepowych past do zębów.
Olej kokosowy zwalcza drożdżycę i niszczy szczepy drobnoustrojów wytwarzających uszkadzające szkliwo kwasy. Sam olej kokosowy jest już dobrą pastą do zębów, warto jednak wzmocnić jego działanie dodatkowymi składnikami.
Zielona glinka działa przeciwzapalnie. Oczyszcza z toksyn, przyspiesza gojenie ran i dziąseł, reguluje poziom pH w jamie ustnej.
Do zakonserwowania domowej pasty warto wybrać naturalne konterwanty w postaci olejków eterycznych. Zapewnią przyjemny zapach i dodatkowo wzmacniają działanie pasty. Można wybrać jeden olejek, lub zmieszać kilka ze sobą. Najlepiej w paście do zębów sprawdzi się olejek miętowy, eukaliptusowy czy z drzewa herbacianego. Można eksprymentować i stworzyć własną mieszankę:)
Super! Nie wiedziałam, że to takie proste :))
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, ze taka pasta raczej nie ma działania wybielającego ;)
OdpowiedzUsuńZdziwiłabyś się :) Pastą z glinki (u mnie akurat białej) i oleju kokosowego z małym dodatkiem ksylitolu (zmielić na puder) i sody bardzo ładnie doszorowałam przebarwienia po kawie, którą lubię i piję dużo. Zwykłe sklepóki nie dawały rady!
UsuńGlinki są bardzo skuteczne:) Olej też pomaga odrobinę wybielić zęby.
UsuńPróbowałam jej kilka tygodni temu i faktycznie sprawdza się fajnie. Ale to uczucie glinki w ustach jest bardzo nieprzyjemne :(
OdpowiedzUsuńGlinki są tak drobno zmielone, że ja prawie ich nie czuję, może spróbój z mniejszą ilością:)
UsuńZrobione! Zamiast glinki użyłam ayurwedyjskiej mieszanki ziół do zębów, mam nadzieję, że sprawdzi się równie dobrze :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co to za mieszanka? Chętnie wypróbuję:)
Usuńcoś takiego: http://www.helfy.pl/twarz/jama-ustna/proszek-do-zebow-vicco-vajradanti
Usuńpowinno się nim masować zęby po myciu, ale rzadko kiedy mi się chce ;p
Dzięki, spróbuję:)
Usuńna pewno wypróbuję, chociaż podejrzewam, że nawet gdybym dodała olejek miętowy to nie czułabym takiej świeżości jak w przypadku sklepowych past ;)
OdpowiedzUsuńzdziwiłabyś się jaka to świeżość
UsuńJakie to proste! Koniecznie muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPasta bez fluoru - aloesowa firmy FOREVER
OdpowiedzUsuńMiałam ją i chyba mam jeszcze jedno opakowanie w zapasie:)
UsuńJa polecam pasty od Babuszki Agafii :)
OdpowiedzUsuńMuszę ich w końcu spróbować, dzięki!
UsuńJa mam podobną z Lilla Mai http://lillamai.com/index.php/sklep/kategorie/ekologiczna-pasta-do-zebow-z-ksylitolem-50g/ zawiera sodę i ksylitol, ale nie ma w niej glinki. Czyści bardzo dobrze, lepiej od tradycyjnych past, ale tłuści ręce i szczoteczkę, muszę ją potem myć mydłem. Ale od czasu do czasu jest ok.
OdpowiedzUsuńNie znałam, ale już widzę że się skuszę na coś od nich:) Dzięki!
UsuńJa też mam w planach kolejne zakupy w tej firmie, opakowania mają chyba najpiękniejsze na rynku:)
UsuńRzeczywiście są bardzo ładane:) Jeszcze raz dziękuję za link:)
UsuńHimalaya Herbals coś miała... i żele Ziajki :)
OdpowiedzUsuńnie mam zielonej glinki ale musze sprobowac z tym dodawanie oleju kokosowego. Nie wiedzialam, ze ma takie wlasciwiosci jesli chodzi o zeby! dziekuje za te informacje! :*
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy:) Pozdrawiam:)
UsuńO, muszę zrobić :)
OdpowiedzUsuńAkurat mam wszystkie składniki w zanadrzu :)
Nie wiem co to, ale myje od kilku lat zęby ajoną bez fluoru i efekty są bardzo dobre. Staram się omijać produkty z TV, sama szukam sprawdzonych produktów i jak na razie całkiem pozytywnie na tym systemie wychodzę ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się ten przepis, między innymi dlatego, że nie zakładał użycia sody oczyszczonej. Wiedziałam, jakie może przynieść efekty zbyt częste jej stosowanie, więc w poszukiwaniach własnoręcznie robionej pasty, wypróbowałam podaną przez Ciebie mieszankę. Efekt świeżości rzeczywiście wyjątkowy, choć maź nieco zbyt toporna, przez co miałam uczucie, jakbym skrobała paznokciem po tablicy (trudno to inaczej ująć, mam nadzieję, że wiecie, o co mi chodzi). Zęby wybielone były naprawdę piękniej, niż po dowolnej paście sklepowej, ale... zaczęły mi krwawić dziąsła. Po trzech dniach poddałam się i wróciłam do paskudztwa, które już chciałam wyrzucić, ze względu na okropny skład. Na razie nie mogę wyjść z domu i kupić porządnej pasty, więc zamówiłam Urtekram, mam nadzieję, że będę z niej zadowolona. Cały czas się zastanawiam nad tym efektem krwawiących dziąseł, może zielona glinka jest zbyt silna? Na twarz też nie mogę jej używać. Hm, jeśli zbiorę się na odwagę, sprawdzę jeszcze wersję z białą glinką.
OdpowiedzUsuńHa, właśnie mam zamiar zrobić dziś podobną, ale z glinką białą :) Mam nadzieję, że mi "posmakuje" :)
OdpowiedzUsuńTeraz robię trochę inną, pewnie zrobię wpis, bo jest smaczniejsza:)
UsuńCzy nie masz problemów z zębami po tej paście? Nie zmieniają koloru?
OdpowiedzUsuńNie zmieniają koloru:) Ale nie jest to pasta na co dzień, robię ją raz w miesiącu i używam przez kilka dni. Może być za ostra do zębów na dłuższą metę. Stosowana sporadycznie pomaga dobrze oczyścić zęby.
Usuń