Miałam tygodniową przerwę od blaga, internetu i miejskiego życia. Było bardzo miło i chętnie bym tam jeszcze wróciła. Pogoda się udała, gotowaliśmy swoje jedzenie, dużo czytałam i odpoczywałam nad rzeką i na łące. Nie zrobiłam wielu zdjęć, ale kilka do dzisiejszego wpisu mam:)
W okolicy było sporo zabytkowych Cerkwii, które warto było zobaczyć. Wyskoczyliśmy też na Słowację, gdzie na chwilę oszalałam w drogerii dm, ale wzięłam tylko kilka rzeczy, które akurat były mi niezbędne. Zapraszam na relację:)
Na Słowacji zwiedziliśmy małe przygraniczne miasteczko.
Szkoda, że dm nie ma w Polsce. Nigdy wcześniej nie byłam w tej drogerii, prosiłam znajomych kiedy jechali do Niemiec o kilka kosmetyków. Asortyment jest ogromny i ceny bardzo przyjemne jak na naturalne produkty. Alverde, Weleda, Lavera i kilka innych marek, cudnie!!
Kupiłam tylko kilka produktów, poza szamponami i kremem do rąk z nagietkiem reszty nie miałam. Chętnie wypróbuję:)
Znalazłam też kilka zdrowych przekąsek, najlepszy był zbożowy batonik z bananem i mango:)
W tym tygodniu będzie więcej wpisów, mam dużo planów, mam nadzieję, że wystarczy mi czasu. Pozdrawiam!
Miłego dnia!
Zbankrutowałabym w tym sklepie ;D
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia, szczególnie te z DM, same wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńPiękne miasteczko :)
OdpowiedzUsuńJaki wybór w tej drogerii :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam drogerię dm, żałuję że mieszkam na północy Polski, bo gdyby nie to, bym się tam zaopatrywała w kosmetyki znacznie częściej
OdpowiedzUsuńJa mieszkam na południu, ale też nie jestem w dm często. Szkoda, że nie ma ich u nas.
Usuń