Zdrowe odżywianie

niedziela, 31 sierpnia 2014

Tydzień w zdjęciach

Cześć!

Wiecie jak wygląda kwiat kurkumy? Zachwycił mnie ostatnio:) Natknęłam się na niego w Ikei. Jestem przed przeprowadzką i może jak już zmienimy mieszkanie kupię kurkumę. 





Bardzo lubię moje nowe łyżeczki ze słomką, od dawna rozglądałam się za czymś podobnym. Znalazłam je w Tchibo, w komplecie były 4 sztuki, kosztowały około 25 zł. Zostawiłam sobie dwie, podzieliłyśmy się nimi z mamą. Przetestowałam je z wieloma szejkami i świetnie się sprawdzają:)






Nowości jakie przyniósł mi listonosz w tym tygodniu- żel pod prysznic z aloesem i lawendą na bazie solanki z Rabki Zdrój. Jestem ciekawa jak się sprawdzą rodzime kosmetyki z uzdrowiska, w którym byłam wiele razy. Na pewno będę testować więcej ich produktów:)
Cellublue to prosty przyrząd do masażu antycellulitowego. Po trzech tygodniach napiszę jak się sprawdził. 





Ziołowy zakątek to jedna z najpiękniej wydanych książek o kosmetyce naturalnej i  pierwsza taka pozycja na naszym rynku. Musiałam ją mieć:) Zajdziecie to mnóstwo receptur na domowe maseczki, kremy, toniki i wiele innych mazideł.  Wszystko dobrze opisane i zobrazowane pięknymi zdjęciami. Kilka przepisów już wypróbowałam i jestem bardzo zadowolona. TUTAJ jest trochę tańsza.




Na koniec trochę jedzenia, które lądowało ostatnio na stole. Kaszotto z kurkami i pomidorami, domowe sushi, część z łososiem, ale było też w wersji vege:) Pieczone warzywa i wegańskie burgery w Krakowie:)









Mam do Was jedną prośbę, poszukuję miodu cząbrowego, może wiecie gdzie można go dostać? Będę wdzięczna za pomoc. 


Pozdrawiam!

sobota, 30 sierpnia 2014

Ulubieńcy sierpnia

Cześć!

Na wakacjach planowałam częściej robić maski i bardziek przyłożyć się do pielęgnacji, ale nie do końca mi się to udało. Mimo to starałam się chociaż raz w tygodniu znaleźć czas na zrobienie różanej maski marki Hesh. Bardzo lubię jej zapach i działanie. Odżywia, koi i nawilża skórę, a do tego pięknie pachnie różami. Jest nie droga, za opakowanie 50 g zapłaciłam 12 zł, kupiłam ją TUTAJ. Maska ma postać proszku, rozrabiam ją z wodą różną, albo mineralną. 
Codziennie rano myję twarz emulsją oczyszczającą z granatem marki Alterra. Lubię jej zapach i delikatne działanie. Nie ściąga skóry, ma przyjemny zapach. Kosztuje około 9-10 zł i mam nadzieję, że zostanie w ofercie na dłużej:)




O olejku Nuxe pisałam niedawno TUTAJ, bardzo go lubię i będę do niego wracać.
Dostałam do koleżanki świetny krem do rąk marki Neal's Yard Remedies, uwielbiam tą angielską markę. Krem ma świetny skład i bardzo dobrze działa. Nawilża dłonie na długo i ma piękne opakowanie. Pachnie miodem i pomarańczami, każde kupione opakowanie zasila konto akcji na rzecz ochrony pszczół.






Lekki krem brzozowy Sylveco bardzo służy mojej skórze. Stosuję do na noc i jestem z niego zadowolona. Nakładam go też na skórę pod oczami, jest łagodny i nie podrażnia. Nawilża skórę i przyspiesza jej regenerację. To jeden z najlepszych kremów jakie miałam. Kosztował około 25 zł.

Marokańska glinka Ghassoul jest niezastąpiona kiedy skóra nie wygląda najlepiej. Zawsze staram się mieć ją w domu, rozrabiam ją z wodą różaną lub innym hydrolatem, dodają też łyżeczkę oleju. Świetnie oczyszcza skórę, wygładzają i pomaga uporać się z niedoskonałościami. Nakładam ją na około 20 minut i kilkakrotnie spryskuję wodą, żeby nie zastygła za szybko. 






Jantar wcierałam we włosy regularnie przez całe lato, na pewno włosy wypadają mi mniej, ale nie wiem czy to tylko zasługa wcierki. Myślę, że trochę mi w tym pomogła, ale nie bez znaczenia była też spora ilość sezonowych warzyw i owoców jakie jadłam w okresie letnim. Na pewno kupię jeszcze Jantar, tym bardziej że kosztował jedynie 7,99 zł.




W końcu mam słynną szczotkę Tangle Teezer, nie planowałam jej zakupu, bo lubię mój drewniany grzebień z The Body Shop. Szczotkę dostałam na urodziny i bardzo ją polubiłam. Rzeczywiście świetnie rozczesuje mokre włosy, nie szarpie i wyrywa włosów. Mam wersję kompaktową, mam nadzieję, że posłuży mi na długo.

Szorstką rękawicę do mycia ciała marki Elite, którą kupiłam w Rossmanie. Nie używam jej codziennie, bo jest dość ostra, ale sprawdza się świetnie. Nie potrzeba peelingu, żeby złuszczyć naskórek. Można prać ją w pralce, nie odkształca się. Zapłaciłam za nią w promocji około 16 zł.

To już wszystko, chętnie poznam Waszych ulubieńców sierpnia:) Używałyście tych kosmetyków, jak się sprawdziły? 


Pozdrawiam!




czwartek, 28 sierpnia 2014

Endoekologia zdrowia

Cześć!

W czasie wakacji miałam więcej czasu na czytanie, sięgałam po różne książki także te dotyczące zdrowia i odżywiania. Ten temat nigdy mi się nie znudzi, ciągle szukam nowych pomysłów i chętnie poznaje poglądy innych. Szczególnie zainteresowała mnie książka "Endoekologia zdrowia". Znajdziecie tu wszystko co człowiek powinien wiedzieć o swoim organizmie, fizjologii, chorobach i sposobach ich leczenia.




Już sam tytuł jest ciekawy, wiele osób zwraca uwagę na ekologię w życiu codziennym, ale nie zawsze tyle samo uwagi poświęca dbaniu o swoje zdrowie. Endoekologia to nauka która bada i opracowuje metody, dzięki którym możliwe jest utrzymanie czystości środowiska wewnętrznego naszego organizmu. Zabezpiecza to organizm przed wieloma schodzeniami i zapewnia prawidłowe funkcjonowanie wszystkich tkanek i organów. Endoekologia to nowa gałąź medycyny, nie ma jeszcze wielu publikacji na ten temat w języku polskim. Endoekologia nie skupia się na leczeniu, a na zapobieganiu chorób. 




Książka została napisana przez małżeństwo,  które większość życia poświęciło tematowi zdrowia. Iwan Nieumywakin zajmował się opracowywaniem metod i środków udzielania pomocy medycznej kosmonautom podczas lotów różnej długości, pracując przy radzieckim programie lotów kosmicznych. Ludmiła Nieumywakina przez 24 lata pracy jako radiolog i internista była zawziętą zwolenniczką dogmatów medycyny oficjalnej, dopóki nie okazało się, że medycyna oficjalna nie jest w stanie jej wyleczyć. Wtedy zaczęła interesować naturalnymi metodami leczenia.

Szczególna wartość książki Endoekologia zdrowia polega na tym, że podano w niej proste zalecenia, jak przy pomocy tego, co mamy na stole, w ogrodzie, dodając odrobinę własnego wysiłku, pozbyć się już istniejących schorzeń i zapobiec pojawieniu się ewentualnych w przyszłości.

W książce autorzy poruszają wiele ciekawych tematów, skupiają się głównie na takich wątkach: 
Czym jest endoekologia?
Dlaczego ludzie chorują i umierają?
Jaki jest wpływ charakteru odżywiania na stan zdrowia?
Czym są czakry?
Strefy geopatyczne (m.in. cieki wodne) i ich wpływ na zdrowie.
Rola wody.
Prawidłowe oddychanie. 

Prawidłowa postawa.




Życie możemy przeżyć w zdrowiu i szczęściu jeśli sobie na to zapracujemy. Od nas zależy co ląduje na naszym talerzu i jak spędzamy wolny czas. Równie ważne jest zadbanie o sferę duchową i życie w zgodzie ze sobą:

”Zdrowie jest wtedy, gdy w duszy nie ma irytacji, goryczy, urazy, utajonej na kogoś złości, zazdrości i nienawiści. Wszystkie negatywne emocje, wpływając na ciało subtelne, okazują się być przyczyną każdego zachorowania na poziomie fizycznym".

Najbardziej zaciekawiła mnie ostatnia część książki, w której autorzy podają proste i często ludowe sposoby na różne dolegliwości, np. na oparzenia przekładać startą marchew lub ziemniaka, na odciski- na rozmiękczony nad parą odcisk przywiązać skórkę z cytryny z niewielką ilością miąższu. Taki okład zostawić na 20-30 minut i powtarzać jak 2-3 razy dziennie. Z pewnością będę je testować na sobie:)


Dużo miejsca poświęcono też warzywom i owocom oraz leczeniu ziołami. Na końcu książki znajdziemy przykładowy rozkład dnia, który sprzyja naszemu zdrowiu i przykładowy zestaw ćwiczeń. 
Będę często sięgać po tą pozycję, cieszę się że mam ją w swoim zbiorze. Z każdej kolejnej książki wyciągam coś dla siebie. Książkę możecie znaleźć tutaj- KLIK, kosztuje 45 zł i jest godna uwagi. Polecam jeśli interesujecie się tematem zdrowego odżywiania.




Znacie tą książkę? Może polecicie jakąś inną ciekawą pozycję? 


Pozdrawiam!


środa, 27 sierpnia 2014

Płyn do demakijażu Alverde- wielki bubel

Cześć!

Na wakacjach miałam okazję odwiedzić drogerię dm, i kupić tam kilka kosmetyków głównie marki AlverdeDwufazowy płyn o pojemności 100 ml kosztował niecałe 2 euro. Nie znałam go wcześniej, kupiłam go bo był mi akurat potrzebny.





Od producenta:
Dwufazowy płyn oczyszcza skórę dzięki delikatnym olejkom. Ekstrakt z migdałów i awokado pielęgnuje i uspokaja wrażliwą skórę. Dodatkowo ekstrakt z aloesu i olejek jojoby pomagają w utrzymaniu odpowiedniego nawilżenia i są szczególnie istotne podczas pielęgnacji wrażliwych okolic oczu.
Skóra jest po użyciu czysta, nawilżona i czuje się wyjątkowo świeżo.
Wstrząsnąć przed użyciem. Nalać na wacik i przetrzeć oczy i twarz. 

Skład: Aqua, Glycine Soya Oil*, Glycerin, Alcohol*, Coco-Glucoside, Sodium Lactate, Aloe Barbadensis Extract*, Simmondsia Chinensis Oil*, Persea Gratissima Extract*, Prunus Amygdalus Dulcis Extract*, Actinidia Chinensis Fruit Extract*, CI 75810, Olea Europaea Oil*, Helianthus Annuus Seed Oil, Sodium Coco Sulfate, Disodium Cocoyl Glutamate, Sodium Cocoyl Glutamate, Parfum**, Limonene**, Linalool**.
* Ingredients from certified organic agriculture.
** Natural essential oils.









Niestety płyn zupełnie nie sprawdził się do demakijażu. Użyłam go kilka razy, ale podrażnił mi oczy i nie radzi sobie ze zmyciem tuszu do rzęs. 
Szczypanie oczu prawdopodobnie było spowodowane przez alkohol, który jest wysoko na liście składników. Płyn nie zmywa tuszu, a tylko go rozciera, mimo że nie używam tuszu wodoodpornego. Dozownik też nie jest zbytwygodny, płyn wydowstanie się przez niego bardzo wolno. 
Szkoda, że tym razem jedynie skład okazał się dobry, a działanie pozostawia wiele do życzenia. Na szczęście płyn nie był drogi. Pewnie zużyję go do twarzy, chyba że będzie na niego jakaś chętna osoba.





Muszę dalej szukać jakiegoś dobrego naturalnego płynu do demakijażu, może jakiś polecacie? Do tej pory olejowa metoda sprawdza się najlepiej.


Pozdrawiam!

wtorek, 26 sierpnia 2014

Pyszny mus bananowo- gruszkowy

Cześć!

Soczyste gruszki świetnie nadają się do koktajli i musów owocowych. Do jedzenia lubię twardsze owoce, miękkie chętniej blenduję z innymi owocami. W połączeniu z bananem, gruszki smakują bardzo dobrze. Mus jest gęsty, słodki i piknie pachnie:)



Składniki:
- dojrzały banan,
- 2 dojrzałe gruszki.

Owoce blendujemy i gotowe:) Dojrzałe banany i gruszki są bardzo słodkie i nie ma potrzeby dosładzania musu. Jest idealny na śniadanie i deser. Polecam spróbować:)





Znacie inne przepisy na koktajle z gruszką? Chętnie wypróbuję:)

Pozdrawiam!

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Tonik z czarnuszki

Cześć!

Czarne i aromatyczne nasiona czarnuszki siewnej mogą być używane nie tylko jako przyprawa- KLIK, warto wykorzystać ją także w pielęgnacji. 
Ma działanie przeciwzapalne, przeciwalergiczne i ściągające. Łagodzi stany zapalne i dobrze sprawdza się w pielęgnacji skóry wrażliwej i tłustej.
Korzystnie wpływa na wygląd skóry, wspomaga leczenie zmian skórnych i chroni przed wolnymi rodnikami. 

Przygotowanie toniku z czarnuszki jest bardzo proste i nie zajmuje wiele czasu. 

Składniki:
1 łyżka nasion czarnuszki,
1 szklanka gorącej wody.






Nasiona czarnuszki zalewamy wrzątkiem i parzymy ją pod przykryciem około 15-20 minut. Po osiągnięciu przecedzamy napar i używamy jako toniku. Można go przechowywać w lodówce nie dłużej jak trzy dni, najlepiej w szklanej buteleczce. Wolę częściej przygotowywać świeży napar, nie dodaję konserwantów, więc nie wiem czy po dłuższym czasie tonik zachowuje wszystkie właściwości.
Resztę naparu można wypić, wspomaga on pracę układu trawiennego.

Najczęściej przygotowuję go kiedy moja skóra jest w gorszym stanie. Takim tonikiem przemywam twarz rano i wieczorem, zmiany szybciej znikają i skóra szybciej wraca do normy. 

To prosty, tani i naturalny sposób na poprawę wyglądu, warto spróbować:) 
Macie w kuchni czarnuszkę? 
Lubicie stosować domowe toniki? 


Pozdrawiam!

piątek, 22 sierpnia 2014

Olejek Nuxe

Cześć! 

Pierwszy raz natknęłam się na ten olejek kilka lat temu, kiedy dostałam małą próbkę do przetestowania. Szybko kupiłam pełnowymiarowe opakowanie Huile Prodigieuse firmy Nuxe i często do niego wracam. To jeden z moich ulubionych olejków, głownie dlatego że jest to suchy olejek, który jest lekki i nie brudzi ubrań. Dodatkowo ma delikatny, piękny zapach, który długo utrzymuje się na skórze. 





Najlepiej sprawdza się latem, nakładam go na całe ciało i końcówki włosów. Szybko się wchłania i nie zostawia tłustej powłoki. Nie obciąża włosów i chroni je przed przesuszeniem. Czasem stosowałam go do twarzy, ale w tym wypadku nie zauważyłam szczególnego działania. 

Nie jest to typowy olejek, który nawilży i odżywi bardzo suchą skórę. Jego właściwości pielęgnujące są  dobre, ale jest to lekki letni olejek, który nie przeciąży skóry. Ładny flakonik przyciąga uwagę i jest elegancki. Można znaleźć olejek w buteleczkach o różniej pojemności, większe opakowania mają najkorzystniejszą cenę. Opakowanie 50 ml. kosztuje około 50 zł. 

Wersja ze złotymi drobinkami też dobrze się u mnie sprawdziła. Złoty płyn w buteleczce prezentuje się jeszcze ładniej. Ładnie się mieni w słońcu. 





Na pewno będę do nich wracać, warto wypatrywać promocji, bo w regularnej cenie olejek Nuxe jest dość drogi. Próbowałyście go już? Jak się u Was sprawdził?

Pozdrawiam!

środa, 20 sierpnia 2014

Wyniki rozdania

Cześć!

Czas na wyniki rozdania :) Zainteresowanie było bardzo duże, co  mnie ogromnie cieszy!
Mogłam nagrodzić jedynie dwie z Was:

I zestaw- Ula J


II zestaw- Jaskółcze Ziele

Gratuluję!
Proszę o kontakt: ekocentryczkablog@gmail.com



Dziękuję Wszystkim za udział! 
Postaram się niebawem przygotować jeszcze jakieś rozdanie:)
Pozdrawiam serdecznie:)

wtorek, 19 sierpnia 2014

Butelki EQUA

Cześć!

Niedawno pisałam o butelkach wielokrotnego użytku marki EQUA i pokazywałam przykładowe projekty z logo mojego bloga. Dziś napiszę więcej o tej marce i przedstawię projekt, który zwyciężył. 

Nazwa EQUA pochodzi od słów ECO i AQUA. Została stworzona przez ludzi, dla których środowisko naturalne oraz zdrowie każdego człowieka nie są obojętne. Dedykowane są głównie dla osób prowadzących aktywny tryb życia oraz żyjących w zgodzie z naturą.

Nasze produkty nie zawierają szkodliwej substancji BPA. Bisphenol A (skrót BPA) jest niebezpieczną substancją chemiczną, która powszechnie występuje w jednorazowych opakowaniach spożywczych oraz butelkach do wody. BPA utwardza plastik ale również przenika do zawartości opakowania. Może powodować raka piersi, alergie i zaburzenia hormonalne. Butelki EQUA są wykonane z najwyższej jakości tworzywa sztucznego Eastman Tritan™, które w całości ulega biodegradacji. 






Produkcja wody butelkowanej powoduje regularną emisję toksyn do atmosfery. EQUA stworzyła produkt alternatywny. Napełniając wodą kranową nasze szklane lub plastikowe butelki, pozytywnie wpływamy na własne zdrowie i środowisko.

Firma EQUA przekazuje 10% swojego zysku organizacjom ekologicznym, propagującym ochronę środowiska i zdrowy tryb życia. Kupując butelkę EQUA Ty też przyczynisz się do wspierania kampanii na rzecz ekologii w Europie. 

Butelka idealnie nadaje się do gorących napojów. Bez obaw możesz napełnić ją ulubioną kawą, herbatą czy gorącą czekoladą. Najwyższa jakość materiału, z którego została wykonana, czyni butelkę EQUA odporną na temperaturę do 100 °C.

Więcej informacji znajdziecie tutaj- KLIK.

Kiedy pytałam, która butelka z logo ekocentryczki podoba się Wam najbardziej wskazaliście na tą ze zdjęcia. Możliwe, że butelka będzie niebawem dostępna. Jej pojemność to 600 ml, a cena 59 zł. Cena nie jest niska, ale jak na skoro butelka ma nad służyć przez lata koszt jest do przyjęcia. Marka stawia na najlepsze, całkowicie biodegradowalne surowce i całkowicie zgadzam się z ich filozofią.
Piszę, żeby zorientować się wcześniej czy będziecie nią zainteresowane. Możecie pisać w komentarzach, albo na maila- ekocentryczkablog@gmail.com.






Pozdrawiam!


niedziela, 17 sierpnia 2014

Tydzień w zdjęciach

Cześć!

Lubicie skubać słonecznik? Jak bardzo, świeże ziarna są zdecydowanie najlepsze:)




Kukurydza najlepiej smakuje mi na surowo, bez dodatków. Kupuję ją w większych ilościach i jem prawie codziennie. 




Melony kupuję kiedy znajdę je gdzieś w promocji, nie mam ulubionego, wszystkie mi smakują:)



Kilka zdjęć z spaceru, lubię takie widoki. 










Taki piękny obiad zrobił mi mój mąż:)



Było też wielkie sokowanie, kupiłam dużo marchwi, selera, jabłek, trochę gruszek i buraków. Soki były pyszne. Sporo przy nich roboty i sprzątania, dlatego na co dzień zdecydowanie wybieram szejki. Koktajle są znacznie mniej wymagające i nic się nie marnuje:) Ale od czasu do czasu lubię świeże domowe soki. 





Zapasy orzechów, bakalii, kaszy, pestek i płatków, powinny wystarczyć na dłuższy czas. Większe zakupy wychodzą takiej niż ciągłe dokupowanie małych opakowań. Od dawna zaopatruję się w jednym, sprawdzonym sklepie i jestem zadowolona:)





Miłego dnia!


Pozdrawiam!

czwartek, 14 sierpnia 2014

Banan + nektarynka + gruszka

Cześć!

Wypróbowałam pysznego szejka, może będziecie miały ochotę spróbować:) 

Składniki:
- dojrzały banan,
- dojrzała gruszka,
- 3 nektarynki (lub brzoskwinie),
- łyżeczka ziaren chia,
- szklanka wody. 

Po zblendowaniu szejk jest bardzo kremowy i dobrze smakuje:) Polecam!





Miłego dnia!

środa, 13 sierpnia 2014

Skuteczne sposoby na przetłuszczające włosy

Cześć!

Dziś coś dla tych, którzy podobnie jak ja mają problem z przetłuszczającymi włosami. Jest kilka sposobów na to, żeby myć je chociaż co drugi dzień, wszystkie wypróbowałam na sobie i chętnie się nimi z Wami podzielę:) Zwłaszcza kiedy jest gorąco ciężko zachować świeże i dobrze wyglądające włosy. 

Włosy przetłuszczają się kiedy są narażone na kurz i zanieczyszczone powietrze, lub po prostu kiedy mamy nadczynność gruczołów łojowych.  Nawet zbyt częste rozczesywanie czy dotykanie włosów może wpływać na ich wygląd. 
Trzeba pogodzić się z częstym myciem i wybierać delikatne szampony bez SLS, tych silnie myjących używam najwyżej 1-2 razy w miesiącu. Jest też kilka sposobów na przedłużenie świeżości włosów:

Maska z jogurtu i cytryny

Możesz użyć jogurtu naturalnego lub roślinnego, do przygotowania maski potrzeba:
- około 5 łyżek jogurtu ( w zależności od długości włosów)
- łyżka soku z cytryny,
- pół łyżeczki sody oczyszczonej.

Wymieszaj składniki i nałóż na włosy na około 20-30 minut. Maska odświeża i zakwasza włosy dzięki czemu mniej się przetłuszczają.







Prosta maska z białkiem:
- 1 białko,
- szczypta soli,
- łyżka soku z cytryny.

Białko można ubić na sztywną pianę, następnie dodać sok z cytryny i nałożyć na włosy na około 30 minut. Tą maskę można nałożyć także na skórę głowy, włosy są po niej są bardziej wygładzone, miękkie i powinny dłużej zachować świeżość.





Płukanka z octu jabłkowego

To najlepszy sposób na przetłuszczające się włosy. Do ostatniego płukania używam octu rozcieńczonego z wodą- 2 łyżki na szklankę wody. Zazwyczaj używam octu jabłkowego. Taka płukanka nabłyszcza włosy, wzmacnia i przez kwaśne pH zmniejsza podatność na przetłuszczanie. Nie można stosować jej za często, bo może przesuszyć włosy. 




Płukanka z rozmarynu
Kolejny dobry sposób na przetłuszczające się włosy. Gałązkę rozmarynu wkładamy do około 2 szklanek gorącej wody i zostawiamy do ostygnięcia. Po tym czasie płukanka jest gotowa do użycia. Używam jej do ostatniego płukania włosów. 





U mnie te sposoby się sprawdzają, mam nadzieję, że u Was też będą skuteczne:)
Znacie jakieś inne sposoby?


Pozdrawiam!



wtorek, 12 sierpnia 2014

Pomadka nagietkowa z Alverde

Cześć!

Jakiś czas temu w drogerii dm kupiłam kilka kosmetyków Alverde, znalazła się wśród nich pomadka nagietkowa. Kosztowała niewiele ponad 1 euro i szkoda, że kupiłam tylko jedną sztukę. Lubię kosmetyki z nagietkiem w składzie, dodatkowo czytałam na jej temat wiele pozytywnych opinii, dlatego nie wahałam się nad jej zakupem.





Pomadka jest zamknięta w klasycznym, wysuwanym etui. Kosztuje niewiele, około 5-6 zł. Jest wydajna i łatwo się ją aplikuje. Ma przyjemny i bardzo delikatny zapach. Dobrze nawilża i odżywia, usta po aplikacji pomadki są miękkie i delikatnie się błyszczą. Na noc nakładam grubszą warstwę balsamu. 
Używam jej codziennie i jestem bardzo zadowolona z jej działania. Następnym razem kiedy będę miała okazję na pewno zrobię większy zapas. Dobrze, że jest też dostępna na allegro, ale w kosztem przesyłki nie bardzo opłaca się ją zamawiać. Pewnie poczekam na kolejną wizytę z drogerii dm:)




Skład: Ricinus Communis (Castor) Seed oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Hydrogenated Coco Glycerides, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax, Cera Alba (Beeswax) Copernica Cerifera (Carnauba) Wax, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Calendula Officinalis Flower Extract*, Aroma (Flavor), Linalool**, Benzyl Benzoate**, Tocopherol.

* Ingredients from certified organic agriculture.
 
** From natural essential oils.






Znacie tę pomadkę? Jakie kosmetyki Alverde polecacie? 


Pozdrawiam!

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Malinowe babeczki z nerkowców

Cześć!

Uwielbiam słodkości z kuchni raw food, zdrowe alternatywy deserów są pyszne i pięknie wyglądają. Do tego nie wymagają pieczenia, a ich przygotowanie zajmuje niewiele czasu. Nie mam zamiaru wracać bo cukierniczych wyrobów. "Srenikowe" babeczki z nerkowców i malin wyszły przepysznie i na pewno będę je robić częściej, także z innymi owocami. 




Składniki na 6 babeczek
Masa:
-150 g orzechów nerkowca (namoczonych przez noc),
-2-3 łyżki syropu z agawy lub ksylitolu,
-sok z połowy cytryny,
-ewentualnie można dodać łyżeczkę naturalnego ekstraktu waniliowego,
-2/3 szklanki malin.

Spód:
-6 daktyli,
-1/3 szklanki orzechów lub nasion ( ja dałam mieszankę orzechów włoskich, brazylijskich, pestek dyni i słonecznika).





Babeczki przygotowuję w sylikonowych foremkach, bo później łatwo jest je wyjąć. Zrobienie ich jest bardzo proste.
Na początek blendujemy składniki na spód czyli orzechy z daktylami do momentu uzyskania lepkiej masy. Układamy ją na dnie foremek i mocno ugniatamy. 

Następnie przechodzimy do robienia jasnej masy. Blendujemy wszystkie składniki na masę z wyjątkiem malin. Po uzyskaniu kremowej masy rozkładamy 1/2 masy do foremek, resztę blendujemy z malinami i kładziemy ostatnią warstwę do foremek. 
Na wierzchu układamy maliny i wkładamy do lodówki na kilka godzin. 
Możecie wykorzystać też inne owoce, wybrałam maliny bo jest na nie sezon. Następnym razem wykorzystam jagody.




Są pyszne, zdrowe i pięknie wyglądają. Polecam spróbować!
Robicie takie słodkości?

Pozdrawiam!
Daria