Gorące lato wymaga stosowania kremów z wysokim filtrem. Zawsze mam problem z wyborem, bo z każdym rokiem jest ich więcej na rynku. Poza tym dochodzą dylematy między chemicznymi a mineralnymi filtrami. Tym razem wybrałam krem z mineralnym filtrem Jason SPF 30. Duże opakowanie mieści 113 g, tubka jest ładna i też skusiła mnie to zakupu.
Nie jest to mój pierwszy filtr tej marki, w tamtym roku używałam większego faktora- 45, który dobrze się sprawdził.
Od producenta:
Hipoalergiczny krem przeciwsłoneczny o szerokim spektrum ochrony.
Ten całkowicie mineralny, hipoalergiczny krem z filtrem przeciwsłonecznym SPF 30 zapewnia ochronę przed promieniami UVA i UVB, tworząc naturalną barierę oraz zapobiegając poparzeniom słonecznym. Łatwa do rozsmarowania formuła nie pozostawia białego filmu na skórze, w odróżnieniu od większości filtrów mineralnych. Zmniejsza ryzyko raka skóry oraz przedwczesnego starzenia się skóry spowodowanego opalaniem. Doskonały dla bardzo wrażliwej skóry. Może być stosowany przez dzieci od 6 miesiąca życia. Zawiera tlenek cynku (14,5 %).
Produkt nie zawiera: parabenów, SLS, ftalanów.
Nie jest testowany na zwierzętach.
Krem ma dość gęstą konsystencję, ale mimo to łatwo się rozprowadza na skórze i wchłania się szybko. Trzeba go jednak dokładnie rozprowadzić, żeby zostawił białych smug na skórze. Zawiera tlenek cynku, który przyczynia się do bielenia skóry.
Ma bardzo przyjemny zapach, co jest dużym plusem.
Skutecznie chroni przed słońcem, nawet w największe upały. Zabrałam go na wakacje i nad wodą też się sprawdził. Nie opaliłam się na twarzy i szyi gdzie najczęściej go stosowałam.
Na opakowaniu widnieje napis- Mineral, Natural Sunscreen, co nie jest do końca prawdą. Skład nie jest tak naturalny jak sugeruje producent, na liście składników można wyszukać też chemiczne filtry. Jednak uważam że jest to dobry kosmetyk w rozsądnej cenie. Tubka 113 g kosztuje około 60 zł. Przy stosowaniu jedynie na twarz i szyję wystarcza na 2 miesiące. Na całe ciało wybieram kremy z mniejszym filtrem.
Minusem jest dostępność, można go znaleźć w kilku sklepach internetowych.
Dobrze roztarty na skórze nie zostawia białej powłoki, jednak skóra po nim się świeci. Twarz zawsze trzeba czymś zmatować. Dobrze sprawdza się do tego np. puder bambusowy, swój kupiłam na biochemii urody, jest wydajny, miałam go prawie 3 lata i na pewno kupię ponownie.
Szukam teraz jakiegoś dobrego filtra na co dzień, ale też wodoodpornego do biegania, bo wszystkie kremy spływają mi z twarzy kiedy mocno się spocę. Jakie kremy polecacie?
Jeśli interesuje Was temat ochrony przed słońcem polecam obejrzenie filmików Caroline Hirons, guru w sprawach pielęgnacji skóry. Razem z dr Marko Lens obalają wiele mitów, także na temat filtrów mineralnych. Filmiki znajdziecie TU i TU.
Jakie są Wasze sprawdzone kremy chroniące przed słońcem? Wybieracie chemiczne czy mineralne filtry?
Dziś dotarła przesyłka z rosyjskimi kosmetykami, spodziewajcie się rozdania w tym tygodniu:)
Pozdrawiam!
Jak przeczytałam, że produkt mineralny spodziewałam się znacznie wyższej ceny :)
OdpowiedzUsuńW końcu jakieś losowanie dla mnie :)
O całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńJa uzywam Ziaji filtr 50 plus na dekold buzie i stopy, nie lubię się marynować ;p resztę ukrywam ubraniem.
OdpowiedzUsuńA ja nie używam żadnych filtrów :D
OdpowiedzUsuńsuper blog!
OdpowiedzUsuńcałkiem fajny! :)
OdpowiedzUsuńTo dobry kosmetyk, ale moim zdaniem jest dość drogi. Za jakość i skuteczność trzeba jednak zapłacić.
OdpowiedzUsuń