Sajgonki
Cześć!
Często robię sajgonki, kiedy w lodówce są pustki, albo kiedy wpadam do domu bardzo głodna. Można przygotować je bardzo szybko i zawinąć to co lubimy najbardziej. Są smaczne i dobre do wzięcia na wynos. Nigdy ich nie smażę, bo i po co?
Potrzebny jest papier ryżowy i nasze nadzienie, ja użyłam:
- sałaty,
- awokado,
- świeżego ogórka,
- papryki,
- czarnych oliwek,
- marynowanego tofu.
Papier moczymy przez chwilę w letniej wodzie, kiedy zmięknie układamy na nim nadzienie dość ściśle zawijamy. Jest to bardzo proste.
Można maczać je z sosem sojowym, jeśli lubicie. Ja najczęściej podaję sajgonki z sałatką, bardzo lubię taki obiad:)
Lubicie sajgonki?
Pozdrawiam!
Często robię sajgonki, kiedy w lodówce są pustki, albo kiedy wpadam do domu bardzo głodna. Można przygotować je bardzo szybko i zawinąć to co lubimy najbardziej. Są smaczne i dobre do wzięcia na wynos. Nigdy ich nie smażę, bo i po co?
Potrzebny jest papier ryżowy i nasze nadzienie, ja użyłam:
- sałaty,
- awokado,
- świeżego ogórka,
- papryki,
- czarnych oliwek,
- marynowanego tofu.
Papier moczymy przez chwilę w letniej wodzie, kiedy zmięknie układamy na nim nadzienie dość ściśle zawijamy. Jest to bardzo proste.
Można maczać je z sosem sojowym, jeśli lubicie. Ja najczęściej podaję sajgonki z sałatką, bardzo lubię taki obiad:)
Lubicie sajgonki?
Pozdrawiam!
Nigdy nie jadła, a Twoje wyglądaja wspaniale:)
OdpowiedzUsuńWszystkie które jadłam jakoś inaczej wyglądały ;D
OdpowiedzUsuńPewnie były smażone, ja tego nie robię, bo nie lubię.
Usuńdla mnie nieusmażony papier ryżowy smakuje jak... papier. Ale takie prawdziwe, usmażone sajgonki prosto z prawdziwego chińskiego baru to i owszem, lubię :)
OdpowiedzUsuńJakoś sobie nie wyobrażam papieru ryżowego bez obróbki cieplnej, ale co kto lubi:-D
OdpowiedzUsuńWyglądaja pysznie :)
OdpowiedzUsuńo mnaim, pysznie to wyglada, musze koniecznie kupic taki papier ryzowy :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować:)
UsuńNie najadłam bym się ...
OdpowiedzUsuńWolę smażone, ale robię bardzo rzadko ,bo faktycznie ciężkostrawne. Nosze się z zamiarem wypróbowania piekarnika.
jakoś nigdy nie wpadłam na nie-smazenie sajgonek:) wyglądają super i z pewnością je spróbuję:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwstyd się przyznać, ale nigdy nie jadłam sajgonek ;d
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować, bo nigdy nie jadłam. ;)
OdpowiedzUsuńKoooocham Sajgonki ! :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio jem je bardzo często:)
UsuńPycha, jednak na obiad zbyt lekkie danie, za to w sam raz na kolację :)
OdpowiedzUsuńAle bym zjadła takie warzywne, niesmażone sajgonki :) Ja bym zamiast tofu wcisnęła paluszki krabowe. Chyba kupię papier ryżowy i zrobię na kolację z sosem sojowym albo jakimś słodko-kwaśnym.
OdpowiedzUsuńSuper, smacznego:) U mnie też dziś znowu były:)
UsuńKocham sajgonki, ale... smażone :)
OdpowiedzUsuńPolecam dodanie listków mięty
OdpowiedzUsuńSuper - bardzo podobnie robię i nie smażę! Pyszne są ze wszystkim, co kto chce :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń