Tydzień w zdjęciach
Cześć!
Wreszcie doczekaliśmy się pięknej pogody, najchętniej cały czas byłabym na zewnątrz. Oby zostało tak jak najdłużej:) W tygodniu trafiłam na promocję chipsów jabłkowych, paczka 30 g kosztowało 1,30 zł. Są pyszne,dlatego wróciłam po kilka paczek. Niebawem zacznę domową produkcję suszonych jabłek, zawsze robię zapas na zimę.
Nie mogłam się oprzeć temu pilnikowi z owocami, zresztą akurat był mi potrzebny:)
To ostatnio mój ulubiony zestaw ćwiczeń, odpalam ją 2-3 razy w tygodniu. Do niedawna kosztowała 15 zł, więc się skusiłam i nie żałuję. Polecam, ćwiczenia dają popalić, ale są też przedstawiane w lżejszej wersji.
W Najadaczach we Wrocławiu dają bardzo dobry hummus:) Porcja jest spora, w sam raz na dwie osoby. Do tego falafele i chlebek arabski.
Na koniec chusteczki, które znalazła moja mama. Niby nic, a cieszy:) Takich podwójnych jeszcze nie widziałam.
Udanego tygodnia życzę:)
Pozdrawiam!
Wreszcie doczekaliśmy się pięknej pogody, najchętniej cały czas byłabym na zewnątrz. Oby zostało tak jak najdłużej:) W tygodniu trafiłam na promocję chipsów jabłkowych, paczka 30 g kosztowało 1,30 zł. Są pyszne,dlatego wróciłam po kilka paczek. Niebawem zacznę domową produkcję suszonych jabłek, zawsze robię zapas na zimę.
Nie mogłam się oprzeć temu pilnikowi z owocami, zresztą akurat był mi potrzebny:)
To ostatnio mój ulubiony zestaw ćwiczeń, odpalam ją 2-3 razy w tygodniu. Do niedawna kosztowała 15 zł, więc się skusiłam i nie żałuję. Polecam, ćwiczenia dają popalić, ale są też przedstawiane w lżejszej wersji.
W Najadaczach we Wrocławiu dają bardzo dobry hummus:) Porcja jest spora, w sam raz na dwie osoby. Do tego falafele i chlebek arabski.
Nie mogę się zebrać do zrobienia samosy samodzielnie, można kupić dobrą za 5-6 zł, ale muszę się nauczyć jak ją robić. Tą zamówiłam w Najadaczach, była smaczna, ale najlepszą do tej pory jadłam w barze Vega, też we Wrocławiu.
Samosa i falafele mam na liście do zrobienia, dam znać niebawem jak się udały:) Może macie sprawdzone przepisy?
Na koniec chusteczki, które znalazła moja mama. Niby nic, a cieszy:) Takich podwójnych jeszcze nie widziałam.
Udanego tygodnia życzę:)
Pozdrawiam!
Uwielbiam Najadaczy. "Wolna Palestyna" najlepsza i falafel burger też niezły. :)
OdpowiedzUsuńBurgera zjem następnym razem:)
Usuńsuper chusteczki :D
OdpowiedzUsuńTak :-) Też gustuję w takich "wymyślnych" przedmiotach - natomiast chipsy z jabłek nie zbyt mi smakują :-/
UsuńJa też chcę takie podwójne chusteczki z kiciusiem, słodkie!
OdpowiedzUsuńGdyby u mnie były takie lokale, częściej bym jadała poza domem.
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie pysznie :) a chusteczki przesłodkie ;d
OdpowiedzUsuńNajlepszy falafel jaki do tej pory robiłam to "falafel idealny" wg. przepisu z bloga jadłonomia. :)
OdpowiedzUsuńten chustecznik jest przeslodki :)
OdpowiedzUsuńChusteczki ciekawe ;) Nie spotkałam się wcześniej z takimi podwójnymi.
OdpowiedzUsuńA z tymi chusteczkami to jak jest ? :) Zielone dla facetów, różowe dla mężczyzn? :P Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńbajeranckie te chusteczki :)
OdpowiedzUsuńJabłkowe przysmaki i ja lubię, musze poszukać takich chichpsów u siebie, no i podziel się przepisem jak robisz włąsne ;))
OdpowiedzUsuńKroję jabłka na plasterki i suszę w piekarniku i na kaloryferze:) Bardzo proste, potem przechowuję w papierowych torebkach i jem w zimowe wieczory:) Polecam spróbować, pozdrawiam!
UsuńFajne te chusteczki.
OdpowiedzUsuń