Naturalne świece- DIY
Cześć!
Dziś wreszcie obiecywany post o świecach:) Ich przygotowanie jest bardzo proste, warto spróbować, bo naturalne świece są drogie. Parafinowe mimo, że pięknie wyglądają i pachną na dłuższą matę są szkodliwe, więcej na ten temat pisałam TUTAJ.
Bardzo lubię świece i często je zapalam, te robione w domu nie ustępują sklepowym. Zapraszam jeśli jesteście ciekawi jak je zrobić.
Do zrobienia świec potrzebujemy:
- wosk sojowy (zamawiam go tutaj),
- knoty do świec, najlepiej bawełniane- klik,
- naczynia lub słoiki na świece,
- olejki eteryczne- około 10 kropel na każdą świecę.
Zaczynamy od przygotowania naczyń, mogą to być słoiki, szklanki, filiżanki czy świeczniki. To zależy od was i tego co macie w domu. Za pomocą taśmy dwustronnej mocuję knot świecy na dnie i oplatam na łyżeczce, żeby trzymał się prosto.
Następnie w kąpieli wodnej roztapiam wosk sojowy, jego temperatura topnienia to 50 stopni, nie powinno się go podgrzewać do temperatury większej niż 90 stopni.
Kiedy trochę przestygnie powoli napełniamy nasze świece.
Jeśli lubicie świece zapachowe kolejnym krokiem jest dodanie olejków eterycznych. W zależności od upodobań można wybrać jeden lub zmieszać ze sobą kilka olejków. Tym razem zdecydowałam się na jedną lawendową świecę, a do reszty dodałam bardziej pobudzające zapachy- cytryna, pomarańcza i bergamotka:) Olejki powinno się dodawać do wosku o temperaturze niższej niż 60 stopni, żeby nie osłabić zapachu.
Do świec można dodawać też susz kwiatowy, albo przyprawy np. laski cynamonu. Wszystko zależy od Waszej wyobraźni i upodobań:)
Takie świece nadają się także do masażu. Zazwyczaj kiedy przygotowuję świece do masażu dodaję do nich olej kokosowy, w proporcji 1:1 z woskiem sojowym. Mają wtedy większe właściwości pielęgnacyjne.
Dla zachowania ostrożności przed wylaniem wosku na skórę należy zgasić płonień i odczekać aż wosk trochę przestygnie.
- jest bezpieczny i nietoksyczny dla nas, a także dla środowiska,
- nie wywołuje alergii, jest przebadany dermatologicznie,
- nie zawiera substancji rakotwórczych,
- wosk sojowy jest łatwiejszy do usunięcia, wystarczy przetrzeć je wodą z mydłem,
- nie kopci w pomieszczeniu, dzięki niewielkiemu wydzielaniu dwutlenku węgla,
- jest biodegradowalny.
Jak widzicie to bardzo proste, 1 kg wosku sojowego kosztuje około 24 zł, można zrobić z niego kilka większych lub kilkanaście małych świec. W domu na pewno znajdziecie słoiki czy szklanki do ich przygotowania. Mam nadzieję, że wpis Wam się spodoba i spróbujecie zrobić własne świece.
Lubicie świece?
Pozdrawiam!
Dziś wreszcie obiecywany post o świecach:) Ich przygotowanie jest bardzo proste, warto spróbować, bo naturalne świece są drogie. Parafinowe mimo, że pięknie wyglądają i pachną na dłuższą matę są szkodliwe, więcej na ten temat pisałam TUTAJ.
Bardzo lubię świece i często je zapalam, te robione w domu nie ustępują sklepowym. Zapraszam jeśli jesteście ciekawi jak je zrobić.
Do zrobienia świec potrzebujemy:
- wosk sojowy (zamawiam go tutaj),
- knoty do świec, najlepiej bawełniane- klik,
- naczynia lub słoiki na świece,
- olejki eteryczne- około 10 kropel na każdą świecę.
Zaczynamy od przygotowania naczyń, mogą to być słoiki, szklanki, filiżanki czy świeczniki. To zależy od was i tego co macie w domu. Za pomocą taśmy dwustronnej mocuję knot świecy na dnie i oplatam na łyżeczce, żeby trzymał się prosto.
Następnie w kąpieli wodnej roztapiam wosk sojowy, jego temperatura topnienia to 50 stopni, nie powinno się go podgrzewać do temperatury większej niż 90 stopni.
Kiedy trochę przestygnie powoli napełniamy nasze świece.
Jeśli lubicie świece zapachowe kolejnym krokiem jest dodanie olejków eterycznych. W zależności od upodobań można wybrać jeden lub zmieszać ze sobą kilka olejków. Tym razem zdecydowałam się na jedną lawendową świecę, a do reszty dodałam bardziej pobudzające zapachy- cytryna, pomarańcza i bergamotka:) Olejki powinno się dodawać do wosku o temperaturze niższej niż 60 stopni, żeby nie osłabić zapachu.
Do świec można dodawać też susz kwiatowy, albo przyprawy np. laski cynamonu. Wszystko zależy od Waszej wyobraźni i upodobań:)
Takie świece nadają się także do masażu. Zazwyczaj kiedy przygotowuję świece do masażu dodaję do nich olej kokosowy, w proporcji 1:1 z woskiem sojowym. Mają wtedy większe właściwości pielęgnacyjne.
Dla zachowania ostrożności przed wylaniem wosku na skórę należy zgasić płonień i odczekać aż wosk trochę przestygnie.
Po kilku godzinach kiedy wosk stwardnieje świece są gotowe:)
Dlaczego warto wybrać wosk sojowy?
- świece sojowe palą się dwa razy dłużej niż parafinowe,
Dlaczego warto wybrać wosk sojowy?
- świece sojowe palą się dwa razy dłużej niż parafinowe,
- jest bezpieczny i nietoksyczny dla nas, a także dla środowiska,
- nie wywołuje alergii, jest przebadany dermatologicznie,
- nie zawiera substancji rakotwórczych,
- wosk sojowy jest łatwiejszy do usunięcia, wystarczy przetrzeć je wodą z mydłem,
- nie kopci w pomieszczeniu, dzięki niewielkiemu wydzielaniu dwutlenku węgla,
- jest biodegradowalny.
Lubicie świece?
Pozdrawiam!
Ja robiłam świecę ale właśnie na bazie parafiny, z chęcią spróbuję kiedyś wosku sojowego
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje za ten przepis, czekalam na niego z niecierpliwoscia. :-) Ja bym jeszcze dodala do nich susz kwiatowy. :-)
OdpowiedzUsuńRobiłam też świece z suszonymi płatkami róż, albo zimowe z cynamonem, goździkami i anyżem, pięknie wyglądają. Pewnie jeszcze jakieś świece tu pokażę. Cieszę się, że wpis się podoba:) Pozdrawiam Kochana!
UsuńFajnie by było sobie zrobić pachnącą świecę :)
OdpowiedzUsuńMam mnóstwo słoików po kawie, bo szkoda było mi wyrzucać, wreszcie je jakoś wykorzystam:) Świetnie że o tym napisałaś, myślałam że świece to poważniejsza sprawa. Można dodać jakiś barwnik?
OdpowiedzUsuńOczywiście można dodać barwnik, ale ja nigdy tego nie robiłam. Dodaję olejki i susz kwiatowy, to mi wystarcza:)
Usuńja takie robie te sklepowe sa drogie:)
OdpowiedzUsuńNa pewno spróbuje :)
OdpowiedzUsuńsuper,muszę spróbować kiedyś :)
OdpowiedzUsuńRewelacja, praktycznie codziennie palę świecę, chętnie zrobiłabym sama;) Dzięki za pomysł! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńsuper pomysł, jeszcze nigdy nie robiłam świec :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł! :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis :) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńJa robiłam balsamy na ciepło w formie świec z masła shea. Coś wspaniałego. Wkrótce opiszę je na blogu :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam wpis:)
UsuńŚwietny pomysł! Na pewno spróbuję :))
OdpowiedzUsuńJa się zbieram do zrobienia własnych świec, ale ciągle coś nie mogę się zabrać. Twoje wyszły świetnie! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjuż sobie sama odpowiedziałam na pytanie :)
Usuńwooow
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJakie to proste, gdy ma się odpowiednie składniki! :)
OdpowiedzUsuńFajny przepis, ale niestety nie polecam tej firmy do zamawiania półproduktów. Popełniłam ten błąd, zapłaciłam za przesyłkę, ktoś ją ze mnie odebrał z sąsiadów, a sklep nie odpowiada na maila... :(
OdpowiedzUsuńOlejki zapachowe na stronie, kosztują ok 12 zł. Rozumiem, że możemy wykorzystać zwykłe olejki eteryczne dostępne za połowę ceny np. w aptekach ?
OdpowiedzUsuńDobrze rozumiem, że olejek/olejki wkrapiasz na koniec? I to wystarczy, by zapach rozszedł się po świecy równomiernie, czy trzeba całość jeszcze wymieszać? Jak intensywnie pachnie taka świeca wielkości filiżanki z 10 kroplami olejku? Dziękuję za wpis, palenie świec porzuciłam już dawno temu, bo źle się przy nich czuję, a kominek z olejkiem bywa niepraktyczny. Na pewno wypróbuję Twój sposób :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł świecy w filiżance. Bardzo kreatywny dodatek :)
OdpowiedzUsuń