Tempeh to bogate źródło białka, witamin i minerałów z fermentowanej soi, a także jeden z najlepszych zamienników mięsa i nabiału. Jest o wiele mniej przetworzony niż szerzej znane tofu. Warto się z nim zapoznać i od czasu do czasu urozmaicić dietę, jest polecany nie tylko dla wegan i wegetarian:)
Tempeh zalicza się do grupy żywności pełno wartościowej i naturalnej. Jest w 100 % wegański i bezglutenowy.
Jest przygotowywany z gotowanej, łuskanej soi. Gotuje się ją z dodatkiem substancji zakwaszającej, np. z octem, co stwarza dobre warunki do wzrostu odpowiednich grzybów. Po ugotowaniu i ostudzeniu dodaje się starter, który zawiera zarodniki grzyba z rzędu pleśniakowców i inkubuje przez około 30 godzin w temperaturze 30-42°C. Można przygotować go w piekarniku.
Dzięki działaniu enzymów zmieniona w tempeh soja staje się lekkostrawna, nie obciąża układu pokarmowego, a zawarte w niej składniki odżywcze (białko, aminokwasy, nisko nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy, minerały – żelazo, wapń, magnez, fitosterole i izoflawony) mogą być łatwo przyswajane.
Proces fermentacji jest w 100% naturalny - tempeh powstaje bez technologicznych procesów i żadnych dodatków wyłącznie siłami natury. Enzymy tempeh rozkładają wszystkie substancje niepożądane i anty-odżywcze zawarte w nasionach strączkowych.
Dlaczego warto jeść tempach?
- ilość białka w 100 g jest porównywalna z nabiałem i mięsem, przy czym nie zawiera cholesterolu,
- jest dobrym źródłem wapnia, magnezu, żelaza i kwasów omega-3,
- wyróżnia się przewagą tłuszczów nienasycanych nad nasyconymi,
- ma optymalny balans kalorii z węglowodanów do kalorii białkowych i tłuszczowych.
Tempeh nadaje się do wielu potraw, można wymieszać go z warzywami, dodać do sałatek, sajgonek, sushi, zup, albo jeść z chlebem.
Naturalny tempeh ma łagodny orzechowy smak i łatwo chłonie przyprawy czy sosy.
Kiedyś zrobiłam go w domu, ale trzymanie go w piekarniku przez 30 godzin jest dość kłopotliwe. Od czasu do czasu wolę kupić gotowy tempeh, kosztuje około 10-12 zł. Można go znaleźć np. tutaj i w skalpach ze zdrową żywnością.
Znacie tempeh? Jak go przyrządzacie?
Pozdrawiam:)
Jestem zainteresowana tym produktem,muszę spróbować koniecznie;)
OdpowiedzUsuńMogłabym dodać go do sałatki :) Ale z chlebem... No nie wiem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam:) w Poznaniu jest na szczęście Merapi Tempeh i świeżutki, prosto od producenta można kupić już chyba za 6 zł.
OdpowiedzUsuńSuper, sprawdziłam i we Wrocławiu też są od nich dostawy, muszę spróbować:) Dzięki!
Usuńpierwsze widzę
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jadłam ani tofu, ani tempeh :)
OdpowiedzUsuńWiesz ze mimo tego ze jestem na prawie 100% diecie weganskiej od paru miesiecy, to jeszcze nie probowalam tempehu? Nie wiem nie lubie tofu, dlatego ze ciagnelo mnie do tempeh, ale bede musiala sprobowac :)
OdpowiedzUsuńNajczęściej jem strączki w naturalnej postaci, ale czasem dla odmiany kupuję tempeh, albo wędzone tofu:)
Usuńnie miałam jeszcze okazji spróbować :) ale chętnie to zrobię :)
OdpowiedzUsuńTy mnie zawsze czymś zaskoczysz, kopalnia wiedzy = twój blog :D
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam o jego istnieniu, a co dopiero przyrządzać!
OdpowiedzUsuń