Ten temat mam w głowie od dawna, większość moich znajomych ciągle dziwi się kiedy piję wodę z kranu. Wynika to z niewiedzy i starych przekonań, że kranówka jest niezdatna do picia. Kiedy kilka lat temu pierwszy raz pojechałam do Anglii też byłam zdziwiona, że każdy pije wodę z kranu. Na szczęście okazało się, że u nas tez jest to możliwe:)
Woda jest nam niezbędna do życia i trzeba ją pić codziennie. Z wygody najczęściej sięgamy po tą butelkowaną. To świetnie wypromowany produkt i dla wielu osób niezbędny każdego dnia. Też zdarza mi się ją kupić, najrzęsiściej kiedy jestem w podróży, albo cały dzień poza domem. Na co dzień jest do dla mnie zbędny wydatek, codzienne kupowanie butelek z wodą nie jest tanie, wygodne, ani ekologiczne.
Męczy mnie ilość wyrzucanych śmieci i staram się minimalizować je jak tylko mogę. Nie lubię też dźwigać zgrzewek z wodą do domu. Istotny jest też aspekt ekonomiczny,wypijając codziennie 1,5 litra za około 1,7 zł rocznie wydajemy około 600 zł. Dodatkowo informacja, że do produkcji 1 litra wody butelkowej potrzeba 3-4 litry wody pitnej całkowicie mnie zniechęca. Woda butelkowa to potrzeba, która została nam wmówiona, jak wiele innych.
Co ze smakiem wody? Samemu najlepiej sprawdzić czy czujemy różnicę- podaj domownikom szklankę wody butelkowej i tej z kranu, ważne żeby obie były w tej samej temperaturze, wtedy test będzie wiarygodny. Mój domownik wziął wodę z kranu za butelkowaną, więc smak nie jest gorszy. Dlatego nie widzę powodu przepłacać i nosić ciężkie zgrzewki ze sklepu.
Dla nieprzekonanych polecam dzbanek filtrujący. Nie jest drogi i jego zakup szybko się zwróci. Mam w domu dzbanek filtrujący Dafi i bardzo go lubię, pisałam o nim tutaj. Miesięczny koszt filtra to 9,9 do 15 zł, w zależności od promocji. Mogę go polecić, ale kiedy flirty się skończą nie mam obaw przed piciem wody z kranu. Spełnia ona wszystkie standardy zdatności do picia i jest badana prawie codziennie, u źródła, a także w różnych punktach poboru. W niektórych miastach może mieć gorszy smak, ale w większości miejsc jest całkiem dobra. Woda od lat nie jest chlorowana i nie nieprzyjemnego zapachu.
Polecam odcinek Polimatów- co czai się w wodzie z kranu?
Pijecie wodę z kranu?
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Ja czuję wyraźną różnicę w wozie z kranu, ma w Opolu wyjątkowo nieprzyjemny posmak. Ale mam dzbanuszek filtrujący :)
OdpowiedzUsuńtak, dokładnie. I dopóki nie kupiłam dzbanka filtrujacego miałam non stop kamień w czajniku - gdyby woda była idealna, chyba nie by nie było.. ?? nie jestem ekspertem, ale jednak dzbanek filtrujący u nas to podstawa !
Usuńdodam tylko , że tez jestem z Opola ;)
UsuńTen "kamień" w czajniku w wersji rozpuszczonej w wodzie to są jony wapnia i magnezu, które są ważnymi minerałami potrzebnymi organizmowi. Nie należy przesadzać z filtrowaniem, bo pozbawiamy się tych minerałów. Chyba, że ktoś dodatkowo pije wodę wysokomineralizowaną i w ten sposób sobie dostarcza minerałów. :)
UsuńDokładnie kamień nie jest całkiem zły. Od czasu do czasu kupuję wody wysoko mineralizowane, najchętniej w szklanych butelkach jeśli mam taką możliwość:)
UsuńJa też czuję wyraźną różnicę w smaku, na korzyść tej z butelki. Nie da się mnie oszuka, bo zawsze wyczuję różnicę, nawet w wodach butelkowanych np. dobrowianka lub muszynianka mi nie smakuj. Woda z kranu w Lublinie jest wyjątkowo nie dobra w smaku, mimo że mówi się, że woda jest dobrej jakości.
OdpowiedzUsuńSama jakość wody wychodząca ze stacji uzdatniania jest wysokiej jakości, ale jak przepłynie przez starą sieć wodociągową i potem jeszcze przez rury w instalacji to tak kolorowo może nie być. Szkoda, że nie da się dodawać zdjęć, wycinek rury wodociągowej w bardzo ciekawym stanie.
Z tym piciem wody z kranu mimo wszystko bym nie przesadzała, mój chłopak na wyjeździe raz nabawił się problemów żołądkowych kiedy napił się wody z kranu.
Popieram Twoją opinię w 100 % , też nie kupuje mineralnej z butelki , bo to strata pieniędzy,
OdpowiedzUsuńale niestety domowników nie przekonam do picia wody z kranu, pomimo , że kupiłam dzbanek filtrujący .
Może jeszcze się przekonają, dobrze że dajesz dobry przykład:)
Usuńsą plusy i minusy, niestety w kranówie choćby nie wiem jak oczyszczonej są śladowe ilości hormonów z moczu kobiet biorących pigułki:/ dlatego ja czasem pije kranówkę ale częściej butelkowana bo mam PCOS:/
OdpowiedzUsuńZ tymi hormonami z moczu to na prawdę?? Są jakieś badania na ten temat?? Skąd masz taką wiedzę?? Jakieś linki??
UsuńZ drugiej strony, jak pijasz wodę w PET-ie to jest duże prawdopodobieństwo tego, że dostarczasz sobie różnych bisfenolów-A, które szkodzą ponoć właśnie szczególnie kobietom, bo udają w organiźmie estrogeny (czy coś podobnego).
Generalnie z tymi hormonami to prawda (i nie tylko hormonami, duża część farmaceutyków nie jest biologicznie rozkładalna, przez co nie są one usuwane w oczyszczalni ścieków czy w naturalnych procesach w rzece).
UsuńJednak ścieki oczyszczone trafiają do zbiorników wodnych, skąd później woda jest pobierana do uzdatniania. Ale to nie znaczy, że do wód np. głębinowych, z których pochodzi woda butelkowana, nie dostaną się te związki, bo nie ma bariery dla wody i zanieczyszczenia się coraz dalej przenoszą.
Generalnie nie ma się co tych hormonów bać, bo są to baaardzo śladowe ilości. Bardziej bym się bała ubocznych produktów chlorowania wody, chociaż i tych nie może być dużo w wodzie wodociągowej, bo są przepisy, które tego zabraniają. ;)
Zgodzę się z Pawłem, substancje przedostające się do wody z plastiku są w tym wypadku większym zagrożeniem niż (bardzo bardzo) śladowe ilości hormonów w wodzie.
UsuńTeż myślę, że zagrożenie bisfenolem-A jest bardzie szkodliwe. Sporo czytałam o tych hormonach wodzie i nie znalazłam potwierdzonych badaniami informacji.
UsuńOprócz śladowych ilości hormonów w ściekach są również śladowe ilości narkotyków i innych leków. Gdzieś czytałam, że bada się ścieki pod kątem obecności narkotyków po to, by zidentyfikować obszary z największym narkotykowym problemem.
Usuńtak na prawde ciezko dzis podjac decyzje ktora wode pic,bo zadna nie jest dobra:/
UsuńJa wybieram filtrowaną i mineralizowaną od czasu do czasu.
UsuńZainteresowana jestem tą butelką, na Lubelszczyźnie woda jest smaczna i bogata w różne składniki, niestety bardzo twarda gdybym nie filtrowania, czajnik musialabym odkamieniac co 5 dni. Nie mam oporów i pije wodę z kranu szklankami, do gotowania tylko filtruje :)
OdpowiedzUsuńZainteresowana jestem tą butelką, na Lubelszczyźnie woda jest smaczna i bogata w różne składniki, niestety bardzo twarda gdybym nie filtrowania, czajnik musialabym odkamieniac co 5 dni. Nie mam oporów i pije wodę z kranu szklankami, do gotowania tylko filtruje :)
OdpowiedzUsuńJa pije wode wlasnie filtrowana :)
OdpowiedzUsuńJa piję i butelkową i filtrowaną.
OdpowiedzUsuńChociaż moja pani profesor ze studiów, która jest autorytetem w Polsce w dziedzinie uzdatniania wody, zawsze mówiła, że ona się wody nieprzegotowanej pić boi. Głównie chodzi o jakość rur wodociągowych oraz to, że często są jakieś nieszczelności lub prace na przewodach i w ten sposób następuje powtórne skażenie wody, która później wypływa z naszych kranów. ;)
Mój profesor od dietetyki z kolei polecał wodę z kranu, nie wiadomo komu wierzyć..wyniki badań mam dobre, dobrze się czuję i myślę że kranówka mi nie szkodzi:)
UsuńMnie na studiach przekonali, że kranówka to nie zło i piję :) Chociaż fakt, faktem, że w domu butelkowana jest zawsze i to zazwyczaj po nią sięgam. W Irlandii natomiast kranówy nie mogę przełknąć, bo jest bardzo chlorowana :(
OdpowiedzUsuńJa jestem w tej cudownej pozycji, że jako łodzianka mam dostęp do super kranówy. Łódź bowiem ma najlepszą wodę kranową wśród dużych miast w Polsce. Mało tego porównywano z popularną wodą źródlaną pod kątem zawartości minerałów i co? I nasza kranówa była lepsza pod wieloma kątami. Też mam filtr i korzystam z takiej wody. Kupuję mineralną taką którą sobie wybrałam pod kątem wysokiej zawartości kilku minerałów
OdpowiedzUsuńSuper:)
UsuńJa piję pół na pół wodę wysokozimeralizowaną (np. Muszynę, najlepiej ze szkła) i filtrowaną kranówę. W zależności od tego czego aktualnie potrzebuje mój organizm/ co mi aktualnie smakuje. Staram się jednak nie pić wody gazowane, bo ta szybko gasi pragnienie i przez to wypijamy za mało w stosunku do tego, czego potrzebuje organizm. Kupowanie butelkowanej wody źródlanej uważam za totalnie bezsensowne.
OdpowiedzUsuńU nas chlorują wodę co jakiś czas, jest niezdatna do spożycia, wstrętna w smaku i zapachu. Przechodzi do gotowanych potraw, wtedy używamy butelkowanej, ale nawet jak kranówa leci dobra, to ja wolę przegotować, u znajomych z kolei wykryto bakterie coli w wodzie ze studni, co prawda mniej groźny szczep, ale jednak zalecono im nie spożywać surowej.
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze nie wszędzie woda jest dobrej jakości, oby to się poprawiło:)
UsuńJak komuś się wydaje że kamień w czajniku świadczy o złej wodzie to niech poczyta o skutkach picia wody 'czystej' czyli destylowanej :D Tylko powiem że nie polecam próbować tego pić. I tutaj pytanie czy oczyszczanie filtrami wody z minerałów, a potem dostarczanie tych minerałów np. w wody butelkowanej ma sens. Ja sama piję muszynę, z kranu u mnie w domu raczej nie, ale u Babci na wsi, daleko od miast, woda z kranu jest smaczna:)
OdpowiedzUsuńRozumiem filtrowanie wody w mieście, każdy powinien zdecydować co jest dobre dla niego:)
UsuńJa także pijam wodę z kranu, ale zastanawiam się jeśli coś może być nie tak z rurami to polecacie jakiś filtr? A jeśli tak to jaki? Chociaż patrząc na badanie najbardziej niepokojący jest bisfenol-A z wody butelkowanej...
OdpowiedzUsuńWoda butelkowana dobrze dobrana ma korzystny wpływ na zdrowie, bo zawiera dużo cennych minerałów. Trzeba tylko wiedzieć, jaką kupić, bo np. Kropla Beskidu faktycznie mało różni się od kranówki, ale Muszynianka już tak. Wodę filtrowaną z dzbanka używam do zup, kawy i herbaty, ale też czasem piję, jak nie mam butelkowanej. Zapraszam do poczytania: http://maniamamy.blogspot.com/2015/03/jaka-woda-dla-mamy-i-niemowlaka.html
OdpowiedzUsuńDziękuję chętnie przeczytam:)
Usuń