Zdrowe odżywianie

piątek, 31 lipca 2015

Rozświetlająco - odżywczy peeling do twarzy z migdałami i borówką marki PUKKA

Cześć!

Tym razem napiszę trochę o marce Pukka, która kiedyś częściej gościła na blogu. Ciągle piję ich herbatki, czas wrócić też do innych produktów. Wszystkie kosmetyki i produkty PUKKA są oznaczone certyfikatem Soil Association, zawierają w większości certyfikowane składniki ekologiczne i mają wyjątkowo ciekawe smaki. Nie zawierają parabenów, substancji petrochemicznych ani sztucznych zapachów. Tym razem zdecydowałam się na rozświetlająco - odżywczy peeling do twarzy z migdałami i borówką.



Od producenta:


Rozświetlająco-odżywczy Peeling do twarzy z migdałami i borówką przeznaczony do skóry tłustej i normalnej. Świeżo zmielone migdały i borówki delikatnie oczyszczą Twoją skórę. Amla i Gotu Kola rozświetlą i nawilżą.

Sposób użycia: Jedną łyżeczkę peelingu zmieszaj z mleczkiem oczyszczającym Pukka lub wodą. Delikatnie masuj skórę twarzy, omijając okolice oczu a następnie zmyj wacikiem i spłucz wodą.

Opakowanie w 100% nadaje się do recyklingu.

Skład: Prunus Amygdalus Dulcis (Almond) Seed Powder, Vaccinum Myrtillus (Bilberry) Fruit Extract, Emblica Officinalis (Amla) Fruit Powder, Asparagus Racemosus (Shatavari) Root Powder, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Powder, Rubia Cordifolia (Manjishtha) Root Powder, Hydrocotyle Asiatica (Gotu Kola) Leaf Powder, Azadirachta Indica (Neem) Leaf Powder, Athrospira Platensis (Spirulina) Powder, Curcuma Longa (Turmeric) Root Powder.




Peeling ma postać bardzo drobno zmielonego proszku, który należny zmieszać z wodą przed użyciem. Ma przyjemny ziołowy zapach. Jednorazowo należy rozrobić około pół łyżeczki proszku, taka ilość jest dla mnie idealna. Najczęściej mieszam go z wodą różaną, innym hydrolatem, olejkami, a nawet miodem. Odpowiednio przygotowany powinien sprawdzić się przy każdym typie skóry. Drobinki nie są ostre i nie podrażniają skóry. Używając go nie pocieram mocno skóry, a raczej staram się wciskać go w skórę. 

Lubię delikatny efekt złuszczenia skóry jaki daje ten peeling, jednocześnie jest bardzo skuteczny i dobrze oczyszcza skórę. Ma bardzo ciekawy skład, właściwie same zmielone zioła, które poprawiają wygląd. U mnie sprawdza się bardzo dobrze, skóra jest po nim gładka, jaśniejsza i promienna. Poprawia stan mojej skóry i przyspiesza gojenie wszelkich niespodzianek. 
Jedyna wadą jest cena około 75 zł, jeśli nie jest to dla Was problem warto spróbować, na szczęście można znaleźć go też z promocji. Warto spróbować też innych kosmetyków i herbat PUKKA. 





Znacie markę Pukka? Może macie ulubione produkty?

Pozdrawiam!

środa, 29 lipca 2015

Matcha latte. Dlaczego warto ją pić?

Cześć!

Zielona herbata Matcha jest nieodłączną częścią buddyjskiego Zen już od ponad 800 lat. Jest to jeden z najstarszych gatunków japońskiej herbaty, który zaczął być uprawiany na chronionych tajemnicą przyklasztornych plantacjach. U nas ciągle jest ona mało popularna. Więcej na temat przygotowania i parzenia matchy znajdziecie we wcześniejszych wpisie. 

Tym razem chcę zachęcić do wypróbowania Matcha latte, czyli matchę w lżejszej wersji smakowej, bo wiem że nie każdemu odpowiada jej intensywny smak. Przygotowując ją z mlekiem, najlepiej roślinnym, otrzymujemy pyszny, delikatny w smaku napój. Nie znoszę herbaty z mlekiem, ale to zupełnie coś innego:) 





Jak przygotować Matcha latte?

Składniki:
- 1 łyżeczka herbaty matcha,
- kilka łyżeczek wody,
- mleko roślinne,
- ewentualnie słodzik- ksylitol/stewia.

Przygotowanie:

1. Na początku przesiewamy matchę przez sitko, żeby uniknąć grudek i zalewamy ją niewielką ilością letniej wody. Dokładnie mieszamy, jeśli nie posiadacie bambusowej miotełki (Chasen), do przygotowania matchy świetnie nadaje się elektryczny spieniacz do mleka. 

2. Lekko podgrzewamy mleko i miksujemy je spieniaczem przez kilkanaście sekund. Do matchy zmieszanej z wodą dodajemy letnie mleko roślinne, może być sojowe, owsiane, migdałowe, konopne, jakie akurat macie. Najbardziej lubię ją z domowym mlekiem migdałowym, albo z owsianym czy ryżowym z Rossmanna. 

3. Jeśli macie taką potrzebę możecie dosłodzić matchę jakimś zdrowym odpowiednikiem cukru i gotowe:) Najlepiej smakuje zaraz po przygotowaniu. 

Bardzo ją lubię i polecam spróbować:) Na bazie matchy można przygotować wiele ciekawych napojów i deserów warto pokombinować i odkryć nowe smaki:) Sporo ciekawych informacji znajdziecie też na stronie matcha shop.




Kilka ciekawych faktów, które mogą przekonać do wypróbowania matchy:

Zawartość antyoksydantów w herbacie matcha jest 6,2 razy większa niż w jagodach Goji, 7 razy większa niż w ciemnej czekoladzie ,17 razy większa niż w dzikich jagodach i aż 60 razy większa niż w szpinaku.

Jedna filiżanka zielonej herbaty Matcha ma w sobie tyle antyoksydantów co 10 filiżanek zwykłej liściastej zielonej herbaty! Bez wątpienia pod tym względem Matcha nie ma sobie równych. Zawartość antyoksydantów ma bezpośredni wpływ na neutralizację wolnych rodników w naszym organizmie, których nadmiar spowodowany niezdrowym stylem życia jest jedną z przyczyn powstawania nowotworów.

Kolejnym pozytywnym efektem neutralizacji nadmiaru wolnych rodników jest spowolnienie procesu starzenia się. Powszechnie wiadomo że długość i jakość w sensie zdrowotnym Japończyków stawia ich w światowej czołówce. Zwyczaj picia zielonej herbaty jest jednym z głównych powodów tego stanu rzeczy. 




Matcha zawiera 5 razy więcej L-teaniny niż normalna zielona herbata. Ten aminokwas jest odpowiedzialny za wywoływanie fal alfa w naszym mózgu. Dla porównania stres wywołuje mózgu aktywność fal beta. Tak więc picie zielonej herbaty pomaga nam wprowadzić nasz mózg w stan relaksu. 

Badania wykazały, że ekstrakt z zielonej herbaty, bogaty w katechiny, ma termogeniczne właściwości i sprzyja spalaniu tłuszczu. Stwierdzono, że spożywanie zielonej herbaty zwiększa termogenezę (tempo spalania kalorii przez organizm) z 8-10% do 35-43% dziennego wydatku energetycznego. Inne badanie wykazało, że ćwiczenie tuż po wypiciu zielonej herbaty Matcha skutkuje ok 25% większym spalaniem tłuszczu podczas wysiłku. toksyn, metali ciężkich, dioksyn i innych substancji szkodliwych.





Lubicie matchę? Próbowaliście już Latte na bazie zielonej herbaty?

Pozdrawiam!

poniedziałek, 27 lipca 2015

Biotique- pistacjowa maska do twarzy

Cześć!

Na markę Biotique pierwszy raz trafiłam z Helfach, gdzie można znaleźć spory asortyment indyjskich i ajurwedyjskich kosmetyków. Kosmetyki tej marki bazują na wyciągach roślinnych i ziołach połączonych zgodnie z zasadami ajurwedy. Skusiła mnie maska na bazie pistacji. 



Spodobał mi się skład pełen naturalnych składników. Połączenie pistacji z olejami jest rzadko spotykane. Pistacje zawierają  witaminy z grupy B, a także dobroczynne dla skóry antyoksydanty witaminy A i E. Nie spotkałam ich w wielu kosmetykach. Według zapewnień producenta przy regularnym stosowaniu skóra odzyskuje swoją miękką, gładką, młodzieńczą teksturę i ładny koloryt. 

Produkty są w 100% naturalne, bez szkodliwych składników chemicznych i konserwantów. Nie są testowane na zwierzętach, a ich opakowania są przyjazne dla środowiska.



Maska ma ładny pistacjowy kolor i przyjemnie pachnie ziołami. Dobrze się rozprowadza i jest wydajna. Zapewnienia producenta są może trochę za bardzo optymistyczne. Maska odżywia i nawilża skórę, ale nie zauważyłam poprawy kolorytu czy odmłodzenia:) Mimo to jest bardzo przyjemna w użyciu. Zostawiam ją na twarzy na około 20 minut, nie zastyga na twarzy co jest dużą zaletą. Po tym czasie kiedy ją zmywam skóra jest gładka i przyjemna w dotyku, wyraźnie nawilżona dzięki zawartości wielu naturalnych olejów. 

Nie kupię jej ponownie, ale chętnie wypróbuję inne kosmetyki tej marki, dużo dobrego czytałam o produktach do włosów, może je stosowałyście? 



Jakie maski do twarzy lubicie najbardziej? 

Pozdrawiam

niedziela, 26 lipca 2015

Last week#13

Cześć!


Na szczęście upały trochę odpuściły, bo było ciężko. Ratowałam się dużą ilością wody i pysznych kolorowych koktajli. Zrobiłam też najlepszą do tej pory domową granolę i pewnie niebawem wstawię przepis, muszę go tylko jeszcze raz wypróbować, żeby wszystko się zgadzało:)



Odebrałam przesyłkę z kilkoma nowościami i sprawdzonymi kosmetykami. Najbardziej ciekawią mnie jak zawsze nowości i już zaczęłam testowanie:) Sok z jabłek i rabarbaru smakował prawie jak domowy kompot.

Bób zdecydowanie króluje u nas w kuchni, jemy go jak najczęściej, żeby wykorzystać sezon. Jest pyszny! Do kolekcji przybyła kolejna książka wydawnictwa a-ajurweda.pl, zapowiada się ciekawie, już mam ochotę na kolejne.


Na kilka dni zamieszkał ze mną pies kolegi i spodobało mi się:) Szkoda, bo już dziś chyba wróci do domu. Na osłodę mam wegańskie lody na mleku ryżowym, waniliowe z dodatkiem kakao. Oby były dobre:) Były też sojowe i w wersji owocowej, próbowaliście? Które jeszcze warto kupić? 



Przypominam o rozdaniu do wygrania trzy zestawy matki Lavera, zachęcam do udziału:) 


Udanego tygodnia!


czwartek, 23 lipca 2015

Zdrowe menu- co jem, żeby nie przytyć i czuć się dobrze?

Cześć!

Jak pewnie każda z Was chcę dobrze wyglądać i mieć dużo energii. Przez lata metodą prób i błędów eliminowałam i dodawałam różne produkty. Ciągle kombinuję, ale już wiem że bez większych wyrzeczeń mogę jeść to na co mam ochotę, byle z głową. Podoba mi się hasło, które Michael Pollan napisał w jednej z książek: "Eat food. Not too much. Mostly plants." U mnie się to sprawdza, unikam przetworzonego jedzenia, jem mniej a częściej, a warzywa i owoce są moją bazą.

Taka droga mi odpowiada, gotuję sama. Rzadko jem na mieście, a kiedy już mi się to zdarzy, wybieram sprawdzone miejsca, albo nowe wegańskie czy witariańskie knajpy. Nie przepadam ze wege fast foodami czy "zdrową" przetworzoną żywością. Czasem z ciekawości ulegnę i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia, ale to sporadyczne przypadki. Lubię pizzę i znam miejsce gdzie podają najlepszą, ale jestem tam może 2-3 razy w roku. 

Na co dzień jem bardzo prosto. Nie mam czasu na długie gotowanie, zostawiam to sobie na dni wolne, wtedy lubię testować nowe przepisy. 
Fotomenu przygotowywałam od dawna, to najczęściej ląduje na moim talerzu:)

Na śniadanie robię kolorowe szejki, albo owsiankę, najczęściej na wodzie z owocami. Na lato to najlepsze śniadanie. 




Zdarzają się też puddingi chia, owoce z jogurtem sojowym, albo dobry chleb na zakwasie z awokado i pomidorem:) 



Na obiad albo kolację często gotuję zupy, zazwyczaj mam jedną na dwa dni. W upalne dni po prostu miksuję pomidory z awokado i mam pyszny krem. Lubię tajskie zupy z mleczkiem kokosowym, krem z buraków, zupę ogórkową czy pomidorową:)



W zapasie mam zawsze kasze jaglaną, gryczaną, jęczmienną i quinoa. Bardzo lubię też pieczone warzywa i robię je dosyć często. Wystarczy wymieszać kaszę z pokrojonymi warzywami, żeby uzyskać kolorowe i smaczne danie, do tego trochę przypraw i gotowe. 



Zimniaki i bataty jem nawet kilka razy w tygodniu, najczęściej gotowane na parze, albo pieczone. Często robię też burgery warzywne, z marchewki, buraka, selera, batata, co mam akurat pod ręką. Kiedy dojdzie się do wprawy to nic trudnego.



Niedawno założyłam konto na instagramie gdzie częściej wrzucam zdjęcia jedzenia i nie tylko:)  Lubicie takie wpisy? Może coś Was zainspiruje do zdrowych posiłków. A może polecicie jakiś ciekawy przepis do wypróbowania? Będę wdzięczna:)

Pozdrawiam!


wtorek, 21 lipca 2015

4 urodziny bloga i coś dla Was:)

Cześć!

21 lipca 2011 roku pojawił się pierwszy wpis na blogu. I tak się zaczęło:) Powoli zdobywałam czytelników i pierwsze komentarze. Dziś bardzo cieszę się że mam to miejsce w sieci, lubię dzielić się swoimi pasjami, inspiracjami, ale też zwykłymi chwilami. Dziękuję za komentarze, które tu zostawiacie. Nie obyło się bez chwil zwątpienia, ale mimo to zawsze udawało mi się znaleźć czas na pisanie i robienie zdjęć.

Dziękuję, że często linkujecie, polecacie i promujecie mnie na swoich stronach. Mam spore grono czytelników, którzy zaglądają do mnie regularnie, czego chcieć więcej? Oby blog dalej był dla Was ciekawy. 

W podziękowaniu mam coś dla Was:)
Razem z marką Lavera przygotowaliśmy rozdanie. Do wygrania są 3 zestawy zawierające krem nawilżający z koenzymem Q10 na dzień i na noc. Więcej o nich można przeczytać na stronie producenta

Co trzeba zrobić, żeby wziąć udział w rozdaniu?

1. Być obserwatorem mojego bloga i zostawić komentarz pod tym postem. Proszę o pozostawienie maila, co znacznie usprawni przesłanie wyników. 

2. Polubić fanpage marki Lavera.

3. Udostępnić informację o konkursie na facebooku, albo blogu. 

Rozdanie potrwa 2 tygodnie, czas na zgłoszenia macie do 4.08, kolejnego dnia wylosuję i ogłoszę zwycięzców. Powodzenia!!
To nie jedyne rozdanie, w najbliższym czasie będę miała jeszcze trochę kosmetyków do rozdania, więc bądźcie czujni:) 

Pozdrawiam!



sobota, 18 lipca 2015

Letnia pina colada smoothie

Cześć!

To ostatnio mój ulubiony napój, pijąc go można poczuć się jak na rajskiej plaży:) Słoneczny ananas i kokos to jedno z najlepszych połączeń smakowych. Polecam wypróbować ten koktajl, nie pożałujecie:)


Składniki:
- połowa ananasa,
- 1/2 szklanki mleczka kokosowego (najlepiej domowego),
- 2 łyżki miąższu z kokosa lub wiórków kokosowych,
- łyżka ksylitolu lub miodu,
- kostki lodu.

Wszystko blendujemy i gotowe, jeśli nie macie mocnego blendera kostki lody dodajcie na końcu i nie miksujecie ich. 



Macie swoje ulubione letnie koktajle?

Udanego weenendu!

środa, 15 lipca 2015

Nie ma jak dobre mydło!

Cześć!

Klasyczna kostka mydła jest coraz częściej zastępowana innymi kosmetykami. Wybór żeli, musów, pianek i innych wynalazków do mycia jest ogromny. Mimo tej bogatej oferty najczęściej decyduję się na tradycyjne, odlskulowe mydło w kostce. Oczywiście nie byle jakie:) Najlepsze są naturalne, ręcznie wyrabiane w małych manufakturach
Mydła na bazie naturalnych olejów myją i dodatkowo pielęgnują skórę. Nadają się także do skóry wrażliwej i suchej. Warto zagłębić się w temat i wybrać coś dla siebie.



Często kupuję mydła, które zachwycą mnie składem, ale też wyglądem. Wśród naturalnych mydeł można znaleźć prawdziwe perełki, o ciekawym kształcie, kolorze i zapachu. Oczywiście zdarza mi się czasem sięgnąć po jakiś żel czy krem pod prysznic, ale to nigdy nie jest to samo. Bardzo lubię formę mydeł w kostce, a ich używanie służmy mojej skórze. Często myje nimi twarz, a od czasu do czasu nawet włosy, w tym wypadku dobrze sprawdza się u mnie mydło Aleppo. Mydła przed trafieniem do łazienki, mydła lądują w szafie na półkach między ubraniami, żeby przeszły ładnym zapachem. To stary, sprawdzony babciny sposób:)

Naturalne mydła na bazie olejów nie wysuszają skóry. Wybór jest bardzo duży, warto się rozglądnąć. Dobre mydło kosztuje trochę więcej niż drogeryjne pełne SLSów, pegów i innych niepożądanych substancji, ale warto w je wypróbować. Mydło jest o wiele bardzo wydajne niż żel pod prysznic. Tanie produkty najczęściej nie zawierają żadnych składników odżywczych, mogą powodować przesuszenie skóry, a nawet alergie. 
Nie bez znaczenia jest też odpowiedni dla skóry poziom pH w mydłach, który powinien mieścić się w przedziale 5,5-7. 

Mydła w kostce wracają teraz do łask, stają się modne. Gównie dzięki naturalności i dobremu składowi. Producenci starają się przedstawić ciekawą ofertę. Poza mydłem Aleppo, lubię też te z Lawendowej Farmy i Ministerstwa Dobrego Mydła. Wykonywanie ręcznie w niewielkich partiach cenię najbardziej. 





Używacie mydeł w kostce? Macie ulubione marki? Chętnie je poznam:)

Pozdrawiam!

poniedziałek, 13 lipca 2015

Plany na lato

Cześć!

Kiedy zobaczyłam na wpis na blogu Kasi od razu zaczęłam zapisywać swoje plany. Dziś zorientowałam się, że mamy już połowę lipca, ale myślę że jeszcze zdążę wypełnić wszystko co sobie założyłam:) 
W lecie trzeba wykorzystać piękna pogodę i bogactwo warzyw i owoców. Niektóre palny są z tym związane. Oto moja lista:

1. Stanąć na głowie. 
W maju już prawie mi się udało, ale później bardziej skupiłam się na półmaratonie i dużo czasu spędzałam na robieniu długich tras. Teraz mam zamiar dopiąć swego:) Pomocne są dla mnie filmiki na youtubie, np. te- 1 i 2. Codziennie poświęcam kilka lub kilkanaście minut na ćwiczenia, które przybliżą mnie do stania na głowie, na początek przy ścianie.




2. Chodzić na pikniki.
To jedyna pora roku, która temu sprzyja. Kilka razy już udało nam się wybrać na spontaniczny piknik z ogniskiem, ale następnym razem chcę przygotować dużo kolorowego jedzenia i posiedzieć na łące pół dnia:) Liczę, że uda się to zrobić kilka razy w wolne popołudnia.

3. Przebiec 30 km.
Ciągle wydłużam dystans i w sierpniu chciałabym przebiec za jednym razem 30 km. Powinno się udać:) Grunt to systematyczność, a z tym na szczęście nie mam problemów.

4. Czytać. 
Książki do przeczytania ciągle się nawarstwiają. Czytam w wolnych chwilach, ale ostatnio nie jest ich tak dużo jak bym chciała. Mam 10 książek, które chciałabym przeczytać do końca wakacji, plus kilka o zdrowym odżywianiu, które czyta się bardzo szybko. Może polecicie jakieś dobre książki, które ostatnio czytaliście?

5. Wypróbować jak najwięcej surowych przepisów.
Obiady w wersji raw są idealne na lato, podobnie jak desery, szczególnie surowe malinowe babeczki. Korzystając z sezonowych pyszności będę przygotowywać nowe przepisy, które od dawna mam w zakładkach. Najlepszymi się podzielę:) 




Może macie podobną listę? Jakie są Wasze wakacyjne cele? 


Pozdrawiam!

niedziela, 12 lipca 2015

Last week# 12

Cześć!

Nie miałam okazji zrobić wielu zdjęć, w kolejnym tygodniu postaram się nadrobić:)  Na urodziny dostałam cudne zawiniątko, z arbuzowej apaszki wysypały się kolorowe, surowe batoniki z Roo' bar. Są pyszne i zdrowe, ciężko wybrać najlepszy smak. 



Nareszcie mam masło migdałowe w dużym opakowaniu. Myślę, że wystarczy nam na długo. W składzie jest tylko: 100 % migdały, Najbardziej lubię je z bananem, albo jabłkiem. Czasem dodaję łyżeczkę do szejków. Opakowanie 1 kg kosztowało 59 zł, opłaca się o wiele bardziej niż małe słoiczki. 



Nie miałam wcześniej kosmetyków tej marki, teraz zdecydowałam się na krem z filtrem mineralnym. Nie znalazłam jeszcze idealnego, niebawem napiszę jak ten się sprawdził. Znacie markę Eubiona? Mają kilka kosmetyków w przystępnych cenach, które chciałabym wypróbować. Jakich filtrów używacie? 



Herbatka Detox bardzo mi smakuje, kupiłam już kolejne opakowanie.



Zapraszam na moje konto na instagramie, wreszcie zmieniłam telefon i mogę częściej wstawiać zdjęcia. 




Polecam jeszcze:

Pastę z pieczonego kalafiora, jest pyszna, trzeba jej spróbować.

Warto przeczytać niesamowita historia i postać.

Jak przechowywać warzywa i owoce wreszcie wszystko jasne:)


Udanego tygodnia!

Pozdrawiam!

piątek, 10 lipca 2015

Kolorowe szejki

Cześć!

Zielone koktajle są zdecydowanie najzdrowsze, to dobre źródło białka, żelaza i wielu cennych witamin. Więcej na ich temat pisałam TUTAJ. Piję je bardzo często, zazwyczaj codziennie, albo kilka razy w tygodniu. Ostatnio coraz częściej eksperymentuję z innymi kolorami, żeby dostarczyć sobie różnorodnych składników odżywczych:)




Zielone liście to zdecydowanie najlepsze co możemy sobie dostarczyć, w zmiksowanej formie są o wiele skuteczniej przyswajane przed organizm. Nie jesteśmy w stanie dokładnie rozdrobnić ich zębami mocnych celulozowych struktur zielonych liści. Do tego niezbędny jest blender. Początkowo smak może nie do końca odpowiadać, ale z czasem ciężko się bez nich obyć:) To moje ulubione i sprawdzone wielokrotnie połączenia:

- banan+ szpinak,
- jabłko+ natka pietruszki,
- ananas+ jarmuż,
- pomarańcza+ banan+ cukinia+ szpinak,
- jabłko, kiwi, ogórek+ szpinak.




Żółte koktajle też dostarczają cennych składników odżywczych, zwłaszcza antyoksydantów, potasu i witaminy C. Słoneczne napoje są bardzo smaczne, a to kilka udanych połączeń, które warto wypróbować:

- ananas+ banan+ morele+ cytryna,
- pomarańcza+ marchewka+ cytryna,
- ananas+ mango+ woda kokosowa,
- banan+ pomarańcza+ kokos,
- banan+ daktyle+ mleko kokosowe.



Czerwone koktajle to bogactwo likopenu, czyli antyoksydantu usprawniającego pracę serca i obniżającego poziom "złego" cholesterolu. Działa także antynowotworowo i przeciwstarzeniowo. Najlepsze czerwone połączenia:

- truskawki+ daktyle+ mleko migdałowe,
- malina+ jabłko+ kokos,
- banan+ malina,
- banan+ burak+ maliny/truskawki,
- malina+ ananas.

Warto włączyć kolorowe koktajle do codziennego jadłospisu. Zwłaszcza latem nie wyobrażam sobie życia bez nich:) Ich przygotowanie zajmuje kilka minut łącznie z posprzątaniem. Większość przygotowuję na bazie wody i z użyciem 2-3 rodzajów owoców, takie proste mieszanki lubię najbardziej. 

Jaki kolor wybieracie najczęściej? Macie ulubione szejki?

Pozdrawiam!

środa, 8 lipca 2015

Krem nawilżająco- ujędrniający od Clochee

Cześć!


O marce Clochee pisałam już wielokrotnie, mam już kilku ulubieńców wśród ich kosmetyków. Tym razem czas na recenzję kremu nawilżająco- ujędrniającego do twarzy, o bardzo dobrym i naturalnym składzie. 
Latem chetniej sięgam do kremy niż oleje, zwłaszcza przy wielkich upałach. Ten trzymam w lodówce, żeby dodatkowo przyjemnie chłodził twarz przy nakladniu. 


Od producenta:

Zawiera kompleks wyższych kwasów tłuszczowych z nasion lnu (Omega 3, 6, 9). Bogaty w witaminę F, przeciwdziałającą utracie wody i hamuje proces starzenia. Chroni skórę tworząc na jej powierzchni cienką warstwę oraz odbudowuje jej płaszcz lipidowy.

Znajdujący się w nim Olej z nasion bawełny to bogate źródło witaminy E i nienasyconych kwasów tłuszczowych, szczególnie kwasu oleinowego i linolowego. Dzięki temu ma regenerujący wpływ na skórę i zdolność eliminowania wolnych rodników. Polecamy go do pielęgnacji cery alergicznej oraz starzejącej się.




Skład: Aqua**, Rosa Damascena Flower Extract (and) Potassium Sorbate (and) Sodium 
Benzoate (and) Citric Acid*, Ethyl Alcohol**, Hydrogenated Lecithin (and) C12-16 Alcohols (and) Palmitic Acid*, Ethyl Linoleate (and) Ethyl Oleate (and) Ethyl Linolate (and) Ethyl Palmitate (and) Ethyl Stearate**, Decyl Oleate*, Glyceryl Stearate*, Gossypium Herbaceum Seed Oil**, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil**, Glycerin*, Polysorbate 20*, Cetearyl Alcohol*, Lysolecithin (and) Sclerotium Gum (and) Xanthan Gum (and) Pullulan*, Benzyl Alcohol (and) Salicylic Acid (and) Sorbic Acid (and) Glycerin****, Citrus Sinensis (and) Eugenia Caryophyllus (and) Myristica Fragrans (and) D-Limonene (and) Eugenol***

*certyfikat Ecocert, 
**surowiec naturalny, 
***zaaprobowany przez Ecocert, 
**** surowiec naturalny, zaaprobowany przez Ecoce
rt





Jak sprawdził sie krem? 

Używam go zarówno rano jak i wieczorem, ma bardzo lekką konsystencję i szybko się wchłania. Lubię jego przyjenmy, delikatny zapach. Nie jest tłusty i nie tworzy na skórze lepkiej warstwy, mimo bogatego skladu. Dobrze współgra z kremem spf i moimi minerałami. 
Po nałożeniu skóra jest dobrze nawilżona i przyjemna w dotyku. Nie zauważyłam efektu ujędrnienia bo nie mam jeszcze takich zmartwień. Nie zapycha porów i nie podraznia skóry. W przypadku mojej cery mieszanej sprawdził się bardzo dobrze. Krem jest wydajny, lubię uzywać go razem z serum Clochee, o którym pisałam TUTAJ

Skład jest bardzo dobry. Krem jest zamknięty w szklanej buteleczce z pompką, takie opakowania są zdecydowanie najlepsze i najwygodniejsze w użyciu. Ma snandarnową pojemność 50 ml i kosztuje około 100 zł, aktualnie można go kupić w promocji- klik klik
To jeden z moich ulubionych kremów nawilżających, używam go prawie codziennie, czasem na zminę z olejkami. Chętnie sprawdzę też inne kremy tej marki, może coś polecacie? 




Znacie marke Clochee? Jakie są Wasze ulubione neturalne kremy nawilżające? 

Pozdrawiam!

poniedziałek, 6 lipca 2015

Olejek z drzewa herbacianego- niezbędny w każdym domu

Cześć!

Do niedawna olejek z drzewa herbacianego był moim niezbędnikiem głównie w pielęgnacji. Świetnie sprawdza się na wszelkie zmiany skórne i przyspiesza ich gojenie. Dzięki swoim właściwościom antybakteryjnym i antyseptycznym sprawdza się także w domu. Jak używam go najczęściej? Zapraszam do lektury:)




1. Do czyszczenia wszelkich powierzchni, najczęściej blatów kuchennych. W tym celu mieszam kilka kropel olejku z około 150 ml wody i gotowe. To naturalny i niedrogi sposób na sprzątanie bez użycia chemii. Takim roztworem czyszczę też deski do krojenia i drewniane sztućce.

2. Do czyszczenia szczoteczki do zębów. 2-3 krople zostawiam na szczoteczce 2 razy w miesiacu, żeby pozbyć się bakterii. 

3. Środek na insekty. Odkąd mieszkamy blisko lasu sprawdzam różne sposoby na odstraszenie licznych robaków. Kilka kropel olejku w pobliżu okna pomaga odstraszyć cześć z nich, mozna też rozpalić go w kominku.

4. Odświeżacz o prania. Cały czas używam kul piorących (klik klik), a do płukania dodaje czasem olejki eteryczne. Bardzo lubię odświeżający zapach olejku z drzewa herbacianego. 

5. Do czyszczenia dywanu. W razie potrzeby przed odkurzaniem spryskuję dywan mieszanką sody oczyszczonej i olejku w drzewa herbacianego. Zostawiam na kilka minut po czym odkurzam. Radzi sobie ze świezymi plamami. 

6. Do usuwania pleśni. Razem z octem jabłkowym sprawdza się bardzo dobrze. Wystarczy zmieszać odrobinę octu z olejkiem i wyczyścić powierzchnię. 

7. Do usuwania nieprzyjemnych zapachów. Można przetrzeć nim ręce, sprzęt sportowy, urzadzenia kuchenne. Szybko odświeża i usuwa nieprzyjemny zapach. 

Olejki eteryczne są bardzo skoncentrowane dlatego przed użyciem zawsze należy je rozcieńczyć. Wyjątkiem jest olejek lawendowy, który można nakładać bezpośrednio na skórę. Przy zachowaniu ostrożności są całkowicie bezpieczne w użyciu. Ten z drzewa herbacianego warto mieć zawsze w domu. 

Znacie jeszcze inne zastosowanie dla olejku z drzewa herbacianego?

Pozdrawiam!

sobota, 4 lipca 2015

Mydło rozmarynowe z Ministerstwa Dobrego Mydła

Cześć!

Przeglądając ofertę Ministerstwa Dobrego Mydła ciężko się zdecydować na jedno mydło. Każde jest zupełnie inne, wszystkie są wegańskie i ręcznie robione. Są naturalnie barwione, bez zbędnych polepszaczy i SLSów. Pięknie się prezentują i pachną:) Nie tak dawno pisałam o mydle marchewkowym- klik, dziś pora na rozmaryn.



Od producenta:


Jest to naturalne, ręczenie wytwarzane w niewielkich partiach wegańskie mydło z błękitną glinką kambryjską i rozmarynowym olejkiem eterycznym. Błękitna glinka kambyjska jest najstarszą, powstałą ok 543 mln lat temu glinką na świecie. Wydobywana na terenach Syberii stanowi niezwykły rezerwuar minerałów. Oczyszcza, działa przeciwzapalnie i regeneruje naskórek, stymuluje krążenie krwi i zwęża pory. Olejek rozmarynowy (Rosmarinus Officinalis L.) ma zaś działanie antybakteryjne i antygrzybicze, rozluźnia mięśnie i pobudza ciało do działania. Mydło jest idealne dla osób o skórze zmęczonej. Delikatne, nie podrażnia i nie wysusza. Zawiera ok 3% niezmydlonych olejów i maseł które pielęgnują skórę podczas mycia. Zawieszone na sznurku konopnym.





SkładWoda, Zmydlone: Olej kokosowy, Oliwa z oliwek, Olej palmowy (zrównoważony), Olej rycynowy, Olej ze słodkich migdałów, Nierafinowane masło kakaowe, Nierafinowane masło shea, Rozmarynowy Olejek Eteryczny, Błękitna Glinka Kambryjska, Hydratyzowana Zieleń Chromowa (pigment mineralny) * Olej Palmowy z certyfikatem RSPO- olej pozyskiwany z szacunkiem dla ludzi i środowiska ** Nierafinowane




Mydło rozmarynowe urzekło mnie intensywnym zapachem, ale też formą. Kwadratowa kostka w pięknym jasno zielonym kolorze, zawieszona na sznurku konopnym, dodatkowo z igiełkami rozmarynu robi wrażenie:) Mydło oprócz olejku z rozmarynu ma w składzie błękitną glinkę kambijską, która oczyszcza skórę, zwęża pory i wspomaga regenerację. Dodatkowo znajdziemy w nim szereg dobroczynnych olejów roślinnych. Taka mieszanka dobrze oczyszcza skórę, nawilża i daje uczucie świeżości. 

Rozmaryn na właściwości antybakteryjne, antygrzybiczne, działa rozluźniająco na mięśnie i mocno energetycznie na organizm.
Używam go do mycia całego ciała, a także twarzy, dobrze sprawdza się na mojej mieszanej skórze, zawłaszcza teraz w czasie upałów. To już moje druga kostka i na pewno jeszcze będzie się u mnie pojawiać. Bardzo je polubiłam. 
Kostka 100 g kosztuje 21 zł, znajdziecie je TUTAJ.







Znacie mydło rozmarynowe? Jakie są Wasze ulubione mydła w kostce?

Pozdrawiam!

piątek, 3 lipca 2015

Jagodowo-malinowy smoothie

Cześć!

Z utęsknieniem wyczekiwałam truskawek, malin, jagód. Uwielbiam je solo i w pysznych kolorowych szejkach:) Od tego ostatnio najczęściej zaczynam dzień. Owoce jagodowe są pełne antyoksydantów i cennych witamin, warto korzystać póki jest ich pod dostatkiem:) Chyba nie trzeba ich bardziej reklamować. 




Składniki:
- szklanka jagód i malin,
- pół szklanki mleka migdałowego- KLIK , lub innego mleka roślinnego,
- łyżeczka ekstraktu z wanilii- KLIK,
- łyżeczka ksylitolu, lub innego słodzika (mód, stewia, cukier kokosowy),
- opcjonalnie można dodać trochę wiórek kokosowych.

Wszystkie składniki miksujemy i gotowe:) Najlepiej smakuje lekko schłodzony,można dorzucić do niego kilka kostek lodu. 



Pijecie jagodowo- malinowe szejki? Może polecicie inne kombinacje?

Pozdrawiam!

środa, 1 lipca 2015

Spray do czyszczenia maty- DIY

Cześć!

Raz w miesiącu robię mojej macie porządną kąpiel w ciepłej wodzie z mydłem, ale potrzebowałam czegoś do odświeżenia jej po każdym treningu. Gotowe spreje do czyszczenia maty są drogie, a skład nie zawsze mi odpowiada. Po kilku próbach zrobiłam mieszankę, która dobrze się sprawdza i jest całkowicie naturalna:)
Wybierając sposób czyszczenia maty zwróćcie uwagę na zalecenia producenta. Maty mogą być wykonane z różnych tworzyw, moją mogę prać w pralce, ale jeszcze tego nie robiłam. 




Wybierając swoją matę szukałam takiej, która jest antypoślizgowa, ale też wolna do  substancji szkodliwych- metali ciężkich, barwników AZO i zmiękczaczy DOP. 


Spray do mycia maty można wykonać mieszając wodę z naturalnymi olejkami eterycznymi o właściwościach antybakteryjnych. 

Składniki: 
- 100 ml przefiltrowanej lub destylowanej wody,
- 10 kropli olejku z drzewa herbacianego,
- 5 kropli olejku lawendowego,
- 5 kropli olejku miętowego.

Można zrobić też inną mieszankę z dodatkiem octu. 

Składniki:
- 50 ml octu,
- 150 ml przefiltrowanej wody,
- około 15 kropli olejków eterycznych, np. z drzewa herbacianego, miętowego, tymianku, lawendy. Można je mieszać dowolnie, w zależności od upodobań. 

Przygotowanie w obu przypadkach jest bardzo proste. Wlewamy składniki do szklanej butelki  z atomizerem i dokładnie mieszamy. 
Po każdym użyciu maty spryskuje ją sprayem i zostawiam na kilka minut. Po tym czasie wycieram matę. Macie inne sprawdzone sposoby na czyszczenie maty? Chętnie je poznam:)


Pozdrawiam!