Cześć!
Codziennie rano wstaję o 6 rano, albo nawet wcześniej i bardzo lubię moją poranną rutynę. Dobrze nastawia mnie na cały dzień. Od zawsze byłam rannym ptaszkiem, dlatego najszczęśliwsza jestem kiedy spokojnie mogę położyć się o 22 i tak najczęściej robię. Nie każdy dzień jest taki sam, ale kilka czynności pozostaje bez zmian. Nie muszę wychodzić wcześnie do pracy, zazwyczaj zaczynam około południa. Kiedy muszę zacząć wcześniej robię wszystko, żeby udało mi się zrealizować plan:) Rano mam najwięcej energii i lubię z niej korzystać. Oto kilka moich prostych kroków:
1. Oil pulling.
Staram się ssać olej codziennie przez około 20 minut. O zaletach pisałam już na blogu i zainteresowanych odsyłam do tego posta.
2. Nawodnienie organizmu.
Po całej nocy bez płynów ciało jest odwodnione i potrzebuje wody. Rano popijam wolno około 1 litr wody w temperaturze pokojowej. Czasem dodaję do niej cytrynę, pomarańczę, miętę czy werbenę. Woda nawadnia najlepiej, pomaga obudzić się wszystkich organom, pobudza metabolizm i mózg.
3. Czas na ruch.
Wiem, że ta pora nie każdemu odpowiada, ale ja nie wyobrażam sobie ćwiczenia po pracy, tym bardziej, że czasem wracam bardzo późno. Tutaj każdy musi znaleźć swój rytm. Ćwiczę codziennie, 3-4 razy w tygodniu biegam zazwyczaj nie mniej niż 10 km, a raz w tygodniu staram się przebiegać dłuższy dystans. Poza tym lubię też intensywne treningi interwałowe, ciągle wyszukuję coś nowego, tak żeby ciągle zaskakiwać mięśnie:) Najlepiej odpoczywam przy jodze i codziennie staram się poświęcić na nią trochę czasu, nawet 15 minut sprawia że czuję się lepiej.
Poranne ćwiczenia dają mi energię i lepszy nastrój na cały dzień.
4. Śniadanie.
Zdarza się, że przed dłuższym biegiem jem banana, albo biorę do kieszeni kilka daktyli w razie gdy dopadnie mnie głód. Inne ćwiczenia wolę robię na pusty żołądek. Zaraz po treningu przychodzi czas na śniadanie, najczęściej owocowe:)
Latem kolorowe koktajle i lody bananowe to moje najczęstsze śniadanie. Lubię też owsiankę, jaglankę, albo domową granolę. Jeśli decyduję się na szejka dodaję około 5 bananów, żeby sycił mnie na długo. Jesienią i zimą częściej sięgam po śniadania na ciepło.
5. Pozytywne nastawienie.
Można nad nim pracować każdego dnia. Na mnie dobrze działa ulubiona muzyka, do której sobie poskaczę, dobra książka, czasem ciekawy filmik na youtube, krótki spacer. Dobrze sprawdza się też wypisywanie każdego ranka trzech rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni. Każdy musi znaleźć swój sposób:)
Po tak rozpoczętym dniu idę do pracy pełna energii, czasem wracam bardzo zmęczona i podziwiam wtedy mijanych po drodze biegaczy. Lubicie wstawać rano, czy wolicie nocny tryb? Macie swoją poranną rutynę?
Pozdrawiam!
Bardzo ciekawy i przydatny post;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPowiedz mi, przy tym ssaniu oleju nie bolą Cię policzki? ;) Ja po nim czułam każdy mięsień twarzy :D
OdpowiedzUsuńA co do jogi, zazdroszczę! Bardzo chcę się jej nauczyć (jeśli mogę tak to nazwać), na razie tylko o niej czytam. Szukam dobrego instruktora w moim mieście, bo próbowałam z filmikami, ale nie bardzo nadążam, nie rozumiem wielu rzeczy, nazwy pozycji nic mi nie mówią i ciągle wybijam sie z rytmu, potrzebuję kogoś kto mnie teraz pokieruje...
Nie nie bolą mnie policzki:) Może spróbuj trochę skrócić płukanie na początek.
UsuńTeraz nie chodzę na jogę, bo ciężko zgrać mi to z pracą, dlatego ćwiczę w domu. Ale jak tylko będę mogła wrócę na zajęcia chociaż 2 razy w tygodniu. Filmiki są dobre jak ma się opanowane podstawy, bo rzeczywiście szybkie przejścia mogą być kłopotliwe. Lubie praktykę w domu, bo mogę to robić zaraz po przebudzeniu:)
Tym postem trafiłaś w mój dzisiejszy nastrój, lubię tego typu podsumowania, lubię wszystko co eko, co jest związane ze zdrowym żywieniem i pielęgnacją dlatego często odwiedzam Twojego bloga :) zapraszam również do siebie www.sacrifice.blog.pl
OdpowiedzUsuńDzięki, zaglądnę:)
UsuńŚniadanie u Ciebie wyglądają niezwykle apetycznie- aż chce się jeść :D
OdpowiedzUsuńwszystko wygląda smakowicie ;))!
OdpowiedzUsuńJa za to jestem totalnym przeciwieństwem rannych ptaszków i nieuleczalnym śpiochem ;) Rano z trudem funkcjonuję, za to wieczorem zwykle tryskam energią.
OdpowiedzUsuńOwsianka z owocami leśnymi wygląda smakowicie *.*
Jak ja uwielbiam takie śniadania <3
OdpowiedzUsuńPodziwiam za bieganie z rana, ja totalnie nie umiem się do tego przekonać .. Śniadania wyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńAle super inspirująca rutyna :) Ja jestem sówką i wolę sport wieczorem. Ale z porannych pozytywnych nawyków wdrożyłam: wodę z cytryną, szczotkowanie ciała i pożywne śniadania.
OdpowiedzUsuńO szczotkowaniu też miałam wspomnieć, ale nie byłoby to szczere, bo teraz nie robię tego tak regularnie. Wakacje i upały jakoś temu nie sprzyjały, ale powoli wracam do codziennego szczotkowania:)
UsuńJa nie dałabym rady ćwiczyć/biegać z pustym żołądkiem czy tylko zjeść banana :)
OdpowiedzUsuńU mnie dobrze się to sprawdza, bo nawet po śniadaniu musiałabym odczekać 2-3 godziny. Przed dłuższym biegiem można zjeść trochę większą kolację i rano przebiec nawet 20 km:)
UsuńSuper post, więcej takich.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jem owsiankę z żurawiną i bananem:) Również wstaję rano, chwilę po 5 a ok 5.30 idę biegać tak jak Ty 3-4 razy w tygodniu:) To moje początki biegowe, zaczęłam kilka miesięcy temu.
Jakie poleciłabyś mi buty na deszczowe dni (dzisiaj u mnie pada właśnie)? Moje obecne buty do biegania nie są niestety nieprzemakalne.
A może powiesz coś więcej o tych interwałach? Polecasz ćwiczenia z kimś konkretnym? Ćwiczysz z filmikami?
Miłego dnia:) Kasia
Dziękuję, jeśli chodzi o buty to mam sprawdzone buty z new blance na deszczowe i chłodne pory, ale nie mam pojęcia jaki to model, kupiłam je jakieś dwa lata temu i pewnie będę musiała niebawem pomyśleć o nowej parze.
UsuńRobię różne treningi, niektóre układam sama, ale wyszukuję też filmiki na youtube. Bardzo lubię Christine Salus, daje w kość:) Włączam też dziewczyny z Tone It Up, albo Ewę Chodakowską, wybór jest ogromny:) Pozdrawiam!
Hej Dario a powiedz te interwał wykonujesz w dni wolne od biegu czy zamiast ?
UsuńKasia:)
W dni wolne od treningu, biegania staram się nie odpuszczać:)
UsuńJejku, jak Ty to robisz? U mnie godzina 6.00, to raczej środek nocy, wczesne wstawanie jest chyba wrodzone :-)
OdpowiedzUsuńMożliwe, ale słyszałam że można to wypracować:)
Usuńrutyne to ja mam od ponedziału do piatku jak wstaje do pracy a pełen luz i spontan w sobotę i niedziele chociaz najpierw sniadanko potem kawka , to sie nie zmienia przez cały tydziń ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio znów chodzę wcześnie spać i wstaje rano o 7 , ale na ćwiczenia z rana nie mogę się zebrać, jedynie idę na spacer z psem, wody z rana też sporo pijam.
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie - wstaję koło 6 i o 22 już padam - albo i wcześniej! :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam jeszcze ssania oleju, ale ta metoda coraz bardziej mnie interesuje.
PS. Bardzo fajny blog :)
Ja jestem właśnie na etapie przestawiania się z nocnej sowy na rannego ptaszka i jest dość ciężko. Ja ssę olej od grudnia i nie zauważyłam żadnych zmian na lepsze, mam ochotę zrezygnować.
OdpowiedzUsuńJa na efekty czekałam ponad rok, cieszę się że nie zrezygnowałam, wyleczyłam drogi oddechowe, zęby mam wyraźnie bielsze:) Wytrwałości:)
Usuńsuper! większość z punktów sama stosuję i wiem, że naprawdę działają! :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się spodobał post, lecę obejrzeć kolejne!
Pozdrawiam cieplutko, zapraszam do mnie: www.arakumla.blogspot.com ! :*
Warto ćwiczyć rano :)
OdpowiedzUsuń