Last week# 34

Cześć!

Styczeń minął błyskawicznie, zaczął się zimowo, a kończy wiosennie. Sporo biegałam, czytałam i gotowałam nowe potrawy. Odkryłam też kilka zdrowych przekąsek. Między innymi "ciastko" z fig i migdałów, surowe batony Urwis od Zmiany Zmiany. Było też sporo owoców i dobrych herbat, to się nie zmienia:)




Przyjaciółka zrobiła mi wegańskiego tatara i się zachwyciłam:) Od tego czasu jedliśmy go już kilka razy. Jeśli lubicie suszone pomidory na pewno Wam zasmakuje. Kluczowe są też dodatki, nie obędzie się bez cebulki, czosnku, ogórka kiszonego i zielonej pietruszki. Przepis znajdziecie TUTAJ, ale moim zdaniem wystarczy zmiksować tylko pomidory z kaszą jaglaną, sos sojowy i reszta jest zbędna, dodaję jedynie sól i pieprz. Może już próbowaliście? Ja go uwielbiam:) 



Kolejne książki dotarły do mnie w tym tygodniu. Zaczęłam czytać, bo w kolejce jest jeszcze sporo innych. Może coś polecicie? Nie koniecznie o żywieniu, bo takich mam sporo:)




Po wykończeniu płynu micelarnego marki Biolaven, wróciłam do Sylveco. O wiele lepiej się u mnie sprawdza. Pisałam już o nim i na razie przy nim zostanę. 
Mam też ochotę na nowy płyn micelarny Vianek (nowa marka Sylveco). Jak tylko go spotkam na pewno wypróbuję. 



Pora na biegowe podsumowanie. W tym miesiącu przebiegłam 162 km. Sporo było też jogi i ćwiczeń wzmacniających. Pogoda nie była najgorsza, tylko raz wróciłam do domu, bo było okropnie ślisko i nie dało się biegać, ale nadrobiłam kolejnego dnia. 
Stawiam na systematyczność i w miarę możliwości biegam 3-4 razy w tygodniu. W lutym planuję przebiec ciągiem 30 km, liczę że się uda:) Maraton coraz bliżej. A jak Wasz forma? 



Udanego tygodnia!

Pozdrawiam,
Daria

25 komentarzy:

  1. Ciekawe kosmetyki :D Ja bym umarła po 30 km :D

    OdpowiedzUsuń
  2. widzę liczi! <3 uwielbiam te owoce, szkoda tylko, że pestka stanowi jego połowę, albo i więcej... :/
    też muszę sobie sprawić nowy płyn micelarny (właśnie sylveco/biolaven/vianek), bo mój garnier i bingospa są na wykończeniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka "minimalizm dla zaawansowanych" zapowiada sie bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sylveco mocno się rozrosło a ja próbowałam raptem kilka ich kosmetyków, chyba pora to nadrobić:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepis na tatara cudo--dziękuje za niego :D A biegania i samo motywacji zazdroszczę i to jak ..

    Pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy, warto spróbować:) Tatar jest pyszny! A motywację można w sobie wypracować:)

      Usuń
  6. Lubię zarówno Sylveco jak i Biolaven z płynów micelarnych, jednak ze względu na dodatek zapachowy z Biolavenie, częściej sięgam po Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeszłam już kilka sklepów Five o clock i wszędzie skończyła się Laponia. Nie spróbuję jej tej zimy :(
    Ten tatar wygląda genialnie. Będę musiała sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Laponia zawsze szybko się wyprzedaje:) Polecam też Senchę korzennie wiśnie, też jest bardzo dobra:)

      Usuń
    2. Właśnie tę zakupiłam w zastępstwie! Pachnie bosko :)

      Usuń
  8. Przepis na wegański tatar mega mnie zaskoczył, nie spodziewałam się, że można w ogóle wyczarować coś w tym stylu :D Ja co prawda mam ochotę na normalny tatar, ale doceniam pomysłowość. Jadłam podobne figowe coś niedawno w Irlandii, kroiliśmy je na kawałki do deski serów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnego tatara nigdy nie jadłam, ale ten Marta z Jadłonomii wymyśliła rewelacyjnie:)

      Usuń
  9. A my ostatnio kupiliśmy liczi w zalewie i boimy się go spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zalewie nigdy nie jadłam, najlepsze są świeże owoce:)

      Usuń
  10. Moja forma leży i kwiczy ;) Niestety nie potrafię znaleźć w sobie odpowiedniej motywacji. Ćwiczenia za szybko mi się budzą albo się denerwuję, że nie widzę jeszcze efektów ;)
    Czytałam "minimalizm dla zaawansowanych" - niesamowita książka. Bardziej mi się nawet podobała niż jej pierwsza część ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza książka rzeczywiście nie była jakaś odkrywcza, ale przyjemnie się ją czytało. Liczę, na tą:) Lepiej nie skupić się za bardzo na efektach, tylko przestawiać swoje granice, biegać dalej, robić więcej powtórzeń:) To najlepsza motywacja, efekty u każdego pojawiają się w innym czasie. W końcu się pojawią:) Moją najlepszą motywacją jest zdrowie, dzięki temu się nie zniechęcam:)

      Usuń
  11. Oo liczi! Dawno nie jadłam, aż nabrałam ochoty :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Można prosić o link do tego przepisu na tatara? Bo nie chce mi sie otworzyć :(

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Ekocentryczka , Blogger