Cześć!
Styczeń minął błyskawicznie, zaczął się zimowo, a kończy wiosennie. Sporo biegałam, czytałam i gotowałam nowe potrawy. Odkryłam też kilka zdrowych przekąsek. Między innymi "ciastko" z fig i migdałów, surowe batony Urwis od Zmiany Zmiany. Było też sporo owoców i dobrych herbat, to się nie zmienia:)
Przyjaciółka zrobiła mi wegańskiego tatara i się zachwyciłam:) Od tego czasu jedliśmy go już kilka razy. Jeśli lubicie suszone pomidory na pewno Wam zasmakuje. Kluczowe są też dodatki, nie obędzie się bez cebulki, czosnku, ogórka kiszonego i zielonej pietruszki. Przepis znajdziecie TUTAJ, ale moim zdaniem wystarczy zmiksować tylko pomidory z kaszą jaglaną, sos sojowy i reszta jest zbędna, dodaję jedynie sól i pieprz. Może już próbowaliście? Ja go uwielbiam:)
Kolejne książki dotarły do mnie w tym tygodniu. Zaczęłam czytać, bo w kolejce jest jeszcze sporo innych. Może coś polecicie? Nie koniecznie o żywieniu, bo takich mam sporo:)
Po wykończeniu płynu micelarnego marki Biolaven, wróciłam do Sylveco. O wiele lepiej się u mnie sprawdza. Pisałam już o nim i na razie przy nim zostanę.
Mam też ochotę na nowy płyn micelarny Vianek (nowa marka Sylveco). Jak tylko go spotkam na pewno wypróbuję.
Pora na biegowe podsumowanie. W tym miesiącu przebiegłam 162 km. Sporo było też jogi i ćwiczeń wzmacniających. Pogoda nie była najgorsza, tylko raz wróciłam do domu, bo było okropnie ślisko i nie dało się biegać, ale nadrobiłam kolejnego dnia.
Stawiam na systematyczność i w miarę możliwości biegam 3-4 razy w tygodniu. W lutym planuję przebiec ciągiem 30 km, liczę że się uda:) Maraton coraz bliżej. A jak Wasz forma?
Udanego tygodnia!
Pozdrawiam,
Daria
Ciekawe kosmetyki :D Ja bym umarła po 30 km :D
OdpowiedzUsuńMoja forma podupadła... :(
OdpowiedzUsuńwidzę liczi! <3 uwielbiam te owoce, szkoda tylko, że pestka stanowi jego połowę, albo i więcej... :/
OdpowiedzUsuńteż muszę sobie sprawić nowy płyn micelarny (właśnie sylveco/biolaven/vianek), bo mój garnier i bingospa są na wykończeniu.
Mimo wszystko liczi są pyszne:)
UsuńKsiążka "minimalizm dla zaawansowanych" zapowiada sie bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńLiczę, że będzie dobra:)
UsuńSylveco mocno się rozrosło a ja próbowałam raptem kilka ich kosmetyków, chyba pora to nadrobić:D
OdpowiedzUsuńPrzepis na tatara cudo--dziękuje za niego :D A biegania i samo motywacji zazdroszczę i to jak ..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasia
Nie ma sprawy, warto spróbować:) Tatar jest pyszny! A motywację można w sobie wypracować:)
UsuńLubię zarówno Sylveco jak i Biolaven z płynów micelarnych, jednak ze względu na dodatek zapachowy z Biolavenie, częściej sięgam po Sylveco :)
OdpowiedzUsuńPrzeszłam już kilka sklepów Five o clock i wszędzie skończyła się Laponia. Nie spróbuję jej tej zimy :(
OdpowiedzUsuńTen tatar wygląda genialnie. Będę musiała sprawdzić.
Laponia zawsze szybko się wyprzedaje:) Polecam też Senchę korzennie wiśnie, też jest bardzo dobra:)
UsuńWłaśnie tę zakupiłam w zastępstwie! Pachnie bosko :)
UsuńJak ten styczeń szybko minął...
OdpowiedzUsuńPrzepis na wegański tatar mega mnie zaskoczył, nie spodziewałam się, że można w ogóle wyczarować coś w tym stylu :D Ja co prawda mam ochotę na normalny tatar, ale doceniam pomysłowość. Jadłam podobne figowe coś niedawno w Irlandii, kroiliśmy je na kawałki do deski serów :)
OdpowiedzUsuńNormalnego tatara nigdy nie jadłam, ale ten Marta z Jadłonomii wymyśliła rewelacyjnie:)
UsuńA my ostatnio kupiliśmy liczi w zalewie i boimy się go spróbować :D
OdpowiedzUsuńW zalewie nigdy nie jadłam, najlepsze są świeże owoce:)
Usuńowocny tydzień! :D
OdpowiedzUsuńMoja forma leży i kwiczy ;) Niestety nie potrafię znaleźć w sobie odpowiedniej motywacji. Ćwiczenia za szybko mi się budzą albo się denerwuję, że nie widzę jeszcze efektów ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam "minimalizm dla zaawansowanych" - niesamowita książka. Bardziej mi się nawet podobała niż jej pierwsza część ;)
Pierwsza książka rzeczywiście nie była jakaś odkrywcza, ale przyjemnie się ją czytało. Liczę, na tą:) Lepiej nie skupić się za bardzo na efektach, tylko przestawiać swoje granice, biegać dalej, robić więcej powtórzeń:) To najlepsza motywacja, efekty u każdego pojawiają się w innym czasie. W końcu się pojawią:) Moją najlepszą motywacją jest zdrowie, dzięki temu się nie zniechęcam:)
UsuńOo liczi! Dawno nie jadłam, aż nabrałam ochoty :))
OdpowiedzUsuńMożna prosić o link do tego przepisu na tatara? Bo nie chce mi sie otworzyć :(
OdpowiedzUsuńhttp://www.jadlonomia.com/przepisy/tatar-z-suszonych-pomidorow/
UsuńProszę:)
Dziękuję!
Usuń