Kiełki chia- warto spróbować
Cześć!
Kiełki to u mnie nic nowego, hoduję je na od wielu lat. Dlaczego jem kiełki pisałam już na blogu jakiś czas temu. Kilka miesięcy temu podjęłam pierwsze próby wykiełkowania nasion chia. Początki nie były najszczęśliwsze, ale w końcu się udało:) Dodaję je do sałatek, obiadów, koktajli. Skiełkowane mają najwięcej wartości odżywczych i cennych witamin.
Nasiona chia zaliczane są do superfoods i warto po nie sięgać. Często przygotowuję z nich pudding, ale teraz znacznie częściej jem je w skiełkowanej postaci. Zwłaszcza zimą kiedy nie mamy dużego wyboru świeżych warzyw kiełki są idealnym rozwiązaniem.
Często kiełkowałam nasiona w słoikach z dobrym skutkiem, jednak w tym wypadku ta metoda był nietrafiona. Chia najlepiej kiełkować przy użyciu kiełkownicy. Nie można też podlewać ich tak często jak innych nasion. Chia absorbują wodę i dlatego ziarna nie wysychają. Nie ma potrzeby przelewania ich wodą dwa razy w ciągu dnia. Trzeba obserwować nasiona i sprawdzać kiedy będą potrzebować wody. Podlewam je mniej więcej po półtora dnia, czasem co dwa dni. Częstsze podlewanie sprawi, że nasiona zgniją.
Małe ziarenka już po 2-3 dniach zaczynają kiełkować, po około 4-6 dniach są gotowe do jedzenia. Czas kiełkowanie zależy od temperatury w pomieszczeniu, im jest cieplej tym szybciej rosną.
Jeśli nie macie kiełkownicy możecie skorzystać z tego sposobu.
Dlaczego warto jeść kiełki chia?
2 łyżki kiełków zawierają:
- 5 razy więcej wapnia niż szklanka mleka,
- 3 razy więcej antyoksydantów niż szklanka jagód,
- 3 razy więcej żelaza niż szklanka szpinaku,
- 2 w razy więcej białka niż szklanka groszku,
- 2 razy więcej potasu niż banan.
Nasiona chia to też dobre źródło kwasów omega-3 i 6, a także błonnika. 2 łyżki nasion chia, dostarczają aż 7 gram błonnika (25-30 g to dzienna zalecana dawka).
Kiełki to u mnie nic nowego, hoduję je na od wielu lat. Dlaczego jem kiełki pisałam już na blogu jakiś czas temu. Kilka miesięcy temu podjęłam pierwsze próby wykiełkowania nasion chia. Początki nie były najszczęśliwsze, ale w końcu się udało:) Dodaję je do sałatek, obiadów, koktajli. Skiełkowane mają najwięcej wartości odżywczych i cennych witamin.
Nasiona chia zaliczane są do superfoods i warto po nie sięgać. Często przygotowuję z nich pudding, ale teraz znacznie częściej jem je w skiełkowanej postaci. Zwłaszcza zimą kiedy nie mamy dużego wyboru świeżych warzyw kiełki są idealnym rozwiązaniem.
Często kiełkowałam nasiona w słoikach z dobrym skutkiem, jednak w tym wypadku ta metoda był nietrafiona. Chia najlepiej kiełkować przy użyciu kiełkownicy. Nie można też podlewać ich tak często jak innych nasion. Chia absorbują wodę i dlatego ziarna nie wysychają. Nie ma potrzeby przelewania ich wodą dwa razy w ciągu dnia. Trzeba obserwować nasiona i sprawdzać kiedy będą potrzebować wody. Podlewam je mniej więcej po półtora dnia, czasem co dwa dni. Częstsze podlewanie sprawi, że nasiona zgniją.
Małe ziarenka już po 2-3 dniach zaczynają kiełkować, po około 4-6 dniach są gotowe do jedzenia. Czas kiełkowanie zależy od temperatury w pomieszczeniu, im jest cieplej tym szybciej rosną.
Jeśli nie macie kiełkownicy możecie skorzystać z tego sposobu.
Dlaczego warto jeść kiełki chia?
2 łyżki kiełków zawierają:
- 5 razy więcej wapnia niż szklanka mleka,
- 3 razy więcej antyoksydantów niż szklanka jagód,
- 3 razy więcej żelaza niż szklanka szpinaku,
- 2 w razy więcej białka niż szklanka groszku,
- 2 razy więcej potasu niż banan.
Nasiona chia to też dobre źródło kwasów omega-3 i 6, a także błonnika. 2 łyżki nasion chia, dostarczają aż 7 gram błonnika (25-30 g to dzienna zalecana dawka).
Kiełki można dodawać do zup, sałatek, surówek, miksować w koktajlach. Po wykiełkowaniu można przechowywać je w lodówce przez około 2-3 dni, a w tym czasie kiełkować już kolejną porcję:) Rożne nasiona kiełkuję na zmianę, żeby dostarczać sobie różnych witamin. Chia to ostatnio jedne z moich ulubionych kiełków. Mają bardzo łagodny smak.
Hodujecie swoje kiełki? Macie jakieś ulubione?
Pozdrawiam,
Daria
A jakiej firmy nasion chia użyłaś? Ja najcześniej hoduje fasole mung do pad thai'a i kiełki brokuła na kanapki:)
OdpowiedzUsuńMam chia marki Ekogram:) Pad thai'a nigdy nie robiłam, ale we Wrocławiu w Baszcie jest pyszny i zawsze tam go zamawiam:)
UsuńJa kiełkuję wszystkie nasiona jakie tylko znajdę:P
A ile moczysz nasiona? Standardowo 6 h?
UsuńNasion chia w ogóle się nie moczy, absorbują wodę i wystarczy je przelać wodą:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSpróbuję :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! Spróbuję na pewno! :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie spróbować! Chyba nawet zwinę kiełkownicę teściowej :):):)
OdpowiedzUsuńNasiona chia znam, ale kiełków jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńJak tak na te kiełki patrzę to muszę w końcu się zmotywować do zakupu kiełkownicy, a nie odwlekać to w nieskończoność (bo nie ma miejsca, albo... "cośtam") :P
OdpowiedzUsuńWarto, to takie proste, a kiełkownica wcale nie zajmuje wiele miejsca:)
Usuńja w sumie lubie kiełki
OdpowiedzUsuńDzieki za ten wpis,nie wpadłam na to,żeby zrobić kiełki chia,pedzę je robić!!!
OdpowiedzUsuńCześć, czy kobiety w ciąży/matki karmiące mogą używać nasion chia w diecie? Toż to szałwia hiszpańska i nie wiem, czy ma takie samo działanie jak nasze poczciwe zioło szałwii, które hamuje laktację? Oczywiście nie jest to moim zamiarem by w jakikolwiek sposób i w jakimkolwiek celu zatrzymywać laktację, dlatego pytam. Czy uważasz, że nasiona chia mają na tę sferę życia mam taki sam wpływ jak zwykła szałwia? Z góry dziękuję za poświęcony czas, Weronika.
OdpowiedzUsuńHej, nie znalazłam informacji i chia i zatrzymywaniu laktacji. Są zalecane kobietom w ciąży ze względu na dużą zawartość witamin i minerałów, a także kwasów tłuszczowych:)
Usuńo kurczę, w życiu nie wpadłabym na pomysł z kiełkami chia! w zasadzie jeszcze tych nasionek nie próbowałam, a już od dawna mnie kuszą, bo nastała na nie moda i ja też chcę je spróbować :D
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, są teraz bardzo łatwo dostępne i nie drogie. Lubię puddingi chia:)
UsuńSuper pomysł!
OdpowiedzUsuńmusze spróbować wychodowac
OdpowiedzUsuńMuszę zapytać lubego czy zaczął już kiełkować w swojej nowej kiełkownicy :D
OdpowiedzUsuńja głównie wcinam kiełki rzodkiewki :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, nie pomyślałabym nawet, żeby wykiełkować nasionka! Muszę sprzedać ten patent Rodzicielce, bo nasiona chia nie do końca do niej przemawiają, a kiełki raczej lubi :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry, cześć! Ostatnio wpadłam na podobny pomysł odnośnie kiełkowania nasion chia - przy czym moim celem było przede wszystkim sprawdzenie, czy uda mi się wyhodować roślinę, która zakwitnie i wytworzy nasiona. Efekty są tutaj: (http://goo.gl/rjsyoi): a przy okazji chciałam Cię zapytać, czy spotkałaś się może z wykorzystaniem w celach kulinarnych zielonych części szałwii hiszpańskiej, nie tylko nasion? Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z chia. Chętnie wypróbujęęę!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę:)
Usuń