Cześć!
Długie wybiegania to ważna część przygotowań do maratonu. Można je lekceważyć, ale planując start wiedziałam, że chcę przygotować się jak należy. Najważniejszym biegiem jaki sobie zaplanowałam było 30 km. W ubiegłą niedzielę przebiegłam taki dystans i muszę powiedzieć, że nie było tak źle!
Zaczynałam od mniejszych dystansów 14-16-18-20 km. Po kolei zwiększyłam dystans i w końcu co niedzielę biegałam około 20 km. Z czasem nogi nie były takie ciężkie i przyzwyczajały się do dłuższych dystansów. W miarę regularnego biegania ochota na dalsze kilometry rośnie. W końcu nic tak nie motywuje jak postępy:) Są oczywiście dni kiedy trzeba odpuścić. Kilka tygodni temu zaplanowałam sobie bieg na 25 km, ale przy 20 miałam dość, nogi bardzo mnie bolały i nie chciałam przesadzać. Takie przeciążenia zwiększają ryzyko kontuzji, dlatego wolałam odpuścić i wrócić do domu na długie rozciąganie.
Moja trzydziestka "pękła" w biegu zorganizowanym, ale nie była to duża impreza. Biegło około 270 osób, a w półmaratonie w czerwcu biegłam pośród 7 tysięcy innych biegaczy. Nie nastawiałam się na wynik, chciałam tylko biec bez przerwy przez 30 km. Biegłam 5 pętli po 6 km, nie było nudno, trasa była ładna nad rzeką, a podoba akurat dopisała. Nie musiałam też martwić się o wodę, bo co 6 km można było się napić. Zazwyczaj kiedy biegam sama nie mam ze sobą nic do picia, w tym biegu sięgnęłam po kubek z wodą po 18 km, po 24 km. Nie piłam za dużo, żeby woda nie przelewała się w żołądku. Biegam bez śniadania, ale wzięłam prowiant na czas biegu. Po 13 km zjadłam 4 daktyle, kolejne 4 przydały się po biegu.
Udało mi się utrzymać w miarę równe tempo przez cały bieg mniej więcej 5:30- 6:00 min/km. Nie kontrolowałam tempa na pulsometrze za często, skupiałam się na równym biegu. Zakończyłam bieg z czasem 2:55 h, ale to nie było dla mnie istotne. Najważniejsze, że się nie zatrzymałam:) Ostatnia pętla nie była najgorsza, a obawiałam się jej najbardziej, bo nigdy nie biegałam powyżej 25 km. Udało się:)
30 km było moim najważniejszym założeniem przed maratonem, który biegnę 15 maja w Krakowie. Dzięki temu jestem spokojniejsza i wiem, że maraton będzie łatwiejszy do pokonania. Nie planuję dłuższych biegów w trakcie przygotowań, dużo czytałam o tym, że to nie ma sensu. Najlepiej w czasie długich wybiegań nie przekraczać 2:30 h. Przy dłuższych biegach organizm potrzebuje więcej czasu na regenerację, na powrót do formy trzeba poczekać nawet 10-14 dni. Po długich biegach ciężko pokonuje się nawet krótkie odcinki. Tempo jest wolniejsze, mięśnie, stawy i ścięgna są obolałe. Zwiększa się też ryzyko kontuzji.
Krótsze biegi trwające od 90- 150 minut najlepiej rozwijają możliwości aerobowe organizmu. W dłuższych treningach mięśnie ulegają niszczeniu, co może prowadzić do pogorszenia wyników. Nie są wskazane.
Trzydziestka była potrzebna mojej głowie, żeby pokonać swoje obawy, teraz czuję się gotowa do maratonu. Zostało i 2 i pół miesiąca mi mam zamiar dobrze to wykorzystać. Od kilku tygodni biegam średnio 50 km tygodniowo i tego będę się trzymać. Do tego ćwiczenie wzmacniające 2 razy w tygodniu i joga, sporo rolowania i rozciągania. Teraz zostaje już tylko regularne bieganie i wiara, że się uda. Kiedy zaczynałam regularnie biegać jakieś dwa i pół roku temu nawet nie marzyłam o maratonie. Na pewno napiszę jak mi poszło na królewskim dystansie:)
Lubicie biegać, może macie już maraton za sobą?
Pozdrawiam,
Daria
Emotikon smile
Ja i bieganie to dwie różne i odmienne sprawy. Za bieganiem nie przepadam, ale lubię fitness i callanetics. :-)
OdpowiedzUsuńJa do biegania mam tylko strój i buty, gorzej z motywacją :(
OdpowiedzUsuńniestety, bieganie nie dla mnie. No chyba że truchcik i to na krótkich dystansach. Tak mniej-więcej do czasów gimnazjum, nie umiałam chodzić normalnie, tylko dosłownie wszędzie biegałam, więc może juz wykończyłam swój limit biegacza:P
OdpowiedzUsuńGratulacje! Świetny wynik!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńHej! Mam pytanie na temat tego zegarka (pulsometru?) który masz na sobie. Polecasz? Pisałaś może coś o nim albo napiszesz? :) Szukam gadżetu do biegania dla mojego zaczynającego właśnie biegać mężczyzny, i pomyślałam właśnie o czymś takim. Chętnie się dowiem co polecasz. A może inny pomysł na przydatny gadżet biegacza? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitam:) Jeśli dopiero zaczyna biegać, pulsometr nie jest konieczny, zaczekaj i zobacz czy wytrwa w treningach:) Z tego modelu jestem bardzo zadowolona i go polecam. W internecie jest bardzo dużo dobrych recenzji Polar M400. Na początek dobra będzie koszulka czy spodnie dresowe:)
UsuńDziękuję! :)
UsuńGratuluję ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńGratulacje, piękny wynik :) Jesteś tak blisko celu, to musi być wspaniałe uczucie. Ja też mam cele biegowe na ten rok, dużo skromniejsze, ale myślę że też będę cieszyć się z każdego zdobytego kilometra :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i powodzenia z osiąganiu biegowych celów:)
Usuńsuper, widzisz, nawet bez specjalnej spiny osiągnęłaś naprawdę dobry czas! powinnaś być z siebie bardzo dumna! jestem pewna, że rozwalisz ten maraton :D
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana!
UsuńPodziwiam ludzi którzy biegają na tak długie dystanse. Trenowałam kiedyś lekkoatletykę na poważnie ale tylko krótkie dystanse :) nie nadaje sie na długie ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam i gratuluję :)
OdpowiedzUsuńMuszę się zmotywować i też zacząć biegać, gratuluję Ci świetnego wyniku :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i bardzo dziękuję!
Usuń