Zdrowe odżywianie

piątek, 29 kwietnia 2016

Lotos i Bambus- naturalna woda perfumowana Acorelle

Cześć!

Zauroczona cytrusowym zapachem marki Acorelle chciałam wypróbować kolejnych. Naturalne perfumy to ciągle nisza, a korzystając z tego, że mam na miejscu Helfy, gdzie są testery chętnie tam zaglądam. Marka Acorelle ma spory wybór zapachów, tym razem zdecydowałam się na połączenie lotosu i bambusa. 


























Kompozycja organicznych perfum 'Bambus i kwiat lotosu' łączy olejki eteryczne z mandarynki i bergamotki oraz ekstrakty pochodzenia naturalnego dla wyciszenia i zrelaksowania. Te wyciągi są również znane z właściwości wspomagających wypoczynek, dlatego warto spryskać siebie lub poduszkę przed położeniem się do snu. 


Nuta głowy: cytryna, bergamotka, mięta 
Nuta serca: kwiaty pomarańczy, fiołek 
Nuta bazy: cedr, paczula.

100% składników pochodzenia naturalnego, 90,1% wszystkich składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego. 

SKŁAD: Alcohol**, Parfum, Centaurea Cyanus Water*, Limonene, Linalool, Citral, Geraniol, Citronellol, Farnesol * składniki pochodzą z rolnictwa ekologicznego ** uzyskany ze składników organicznych.



Zapach jest lekki, świeży, ale jednocześnie ciepły. Na początku mocniej wyczuwalne są nuty cytrusowe, później owocowe i kwiatowe. Połączenie olejków w tym zapachu jest bardzo ciekawe. Najmocniej wyczuwam cytrynę i bergamotkę. Używałam ich na co dzień, są trwałe, utrzymują się na skórze przez kilka godzin. Dłużej niż woda perfumowana, którą miałam wcześniej. 

Organiczne perfumy zamknięte są w prostym, ładnym flakoniku o pojemności 50 ml. Kosztują 128 zł w regularnej cenie, ale można znaleźć je w promocji. Mają certyfikat Eco Cert. Wszystkie składniki są pochodzenia roślinnego.

To moje drugie podejście do perfum tej marki i już wiem jaki zapach będzie kolejny:) Chciałabym też wypróbować inne marki, ostatnio coraz częściej przeglądam stronę Etsy w poszukiwaniu ciekawych zapachów. Dajcie znać, jeśli znacie coś wartego uwagi. 



Znacie perfumy Acorelle? A może polecacie inne naturalne zapachy? O komponowaniu swoich zapachów pisałam też TUTAJ, przepis na prosty roll on znajdziecie TU

Pozdrawiam,
Daria



środa, 27 kwietnia 2016

Co to jest gęstość odżywcza?

Cześć!

Osoby na diecie roślinnej zdecydowanie częściej mają więcej energii i są szczuplejsi. Sprawdza się to u tych, którzy wybierają nisko przetworzone pożywienie, a dodatkowo sporo warzyw i owoców. Ma to duże znaczenie dla zdrowia i figury. Kryje się z tym także pojęcie gęstości odżywczej, które jest tu kluczowe. 




Objętość jedzenia o wartości 400 kalorii jest inna w zależności od rodzaju pożywienia, co widać na obrazku. Najgęstsze energetycznie są  produkty bogate w tłuszcze, jak oleje, ale też orzechy, awokado, mięso, nabiał. U osób na standardowej diecie, gdzie nabiał i mięso stanowi dużą część menu taki rodzaj pożywienia dostarcza większość kalorii w ciągu dnia. W diecie roślinnej orzechy czy awokado są jedynie dodatkiem i nie są spożywane w dużych ilościach. 

Jak widać na obrazku znacznie łatwiej jest zapełnić żołądek kiedy do posiłku dodamy sporą ilość warzyw. Może to być np. ryż z warzywami, kasza z dodatkiem strączków i warzyw, czy pieczone ziemniaki z sałatką. Możliwości jest wiele. Jedząc w ten sposób, nawet większe porcje nie będziemy się przejadać i dostarczymy sobie sporą ilość witamin i składników odżywczych. 



Znacznie łatwiej nasycić się obiadem, który ma 500 kalorii kiedy dodamy dużo warzyw. Podobną wartość energetyczną może mieć kotlet z ziemniakami i małą porcją surówki, jeśli wszystko będzie zawierało dużą ilość tłuszczu, kalorii może być znacznie więcej. 

Najgęstsze odżywczo pożywienie to zielone liście, które zawierają najmniej kalorii. Podobnie jest z innymi warzywami, które można jeść w dużej ilości bez obawy o przekroczenie wartości kalorycznej. Należą do nich między innymi seler naciowy, brokuły, por, kalarepa, rzepa, cukinia i wiele innych. 

Tłuste produkty nie zapewniają uczucia sytości, zwłaszcza jeśli są wysoko przetworzone i zawierają dużą ilość soli czy cukru. Jest to główny powód nadwagi i otyłości. Trzeba znacznie więcej tłustych produktów, żeby wypełnić żołądek, dotyczy to głównie, choć nie tylko, produktów odzwierzęcych. Chociaż wydaje się to dziwne, osoby otyłe mogą być niedożywione. Nie zawsze liczy się ilość, ale jakość dostarczanego pokarmu, a razem z nim wartości odżywczych. 




Kluczem do urzynania prawidłowej wagi jest spożywanie odpowiedniej ilości kalorii. To indywidualna kwestia, która zależy od wieku, wagi, wzrostu, ale też od poziomu aktywności fizycznej. Opierając dietę re roślinnych produktach o wiele łatwiej to osiągnąć. Spożywanie dużej ilości tłuszczy wysoko nasyconych nie jest korzystne dla zdrowia i trzeba mieć to na uwadze. 



Stawiając na roślinną dietę, znacznie łatwiej utrzymać odpowiednią wagę, a dodatkowo dostarczyć wszystkie witaminy i minerały. Nawet jeśli weganizm was nie przekonuje, warto robić sobie kilka dni roślinnych w ciągu tygodnia, np. co drugi dzień. Warto spróbować?

Jesteście na diecie roślinnej? Co myślicie o takim sposobie odżywiania? 

Pozdrawiam,
Daria



niedziela, 24 kwietnia 2016

Last week #44

Cześć!

Ten tydzień należał do Julii Pietruchy i jej płyty, słyszeliście? Dla mnie rewelacja, kilka utworów nie wychodzi mi z głowy. Płyta jest pełna ciepłego brzmienia, momentami bardzo musicalowa. Głównym instrumentem jest ukulele, a teksty mają dobry przekaz. Płyta sprawiła mi wiele radości, czekam na koncerty. Trzeba posłuchać:)



Dostałam przesyłkę z pięknymi kosmetykami marki Douces Angevines, wcześniej o nich nie słyszałam. Wyjątkowa alchemia roślinnych olejków eterycznych, maceratów z roślin wzbogaconych szlachetnymi olejami, tak opisuje kosmetyki producent. Mają świetny skład i ciekawą konsystencję. 
Zaczęłam testować fluid rozświetlający, który zstępuje mi krem do twarzy i nie ma nic wspólnego z tradycyjnym fluidem. Mieszanka ciekawych olejków, które mają dobrze nawilżać i rozświetlać skórę, liczę na ten kosmetyk. 
Mam też coś przeznaczonego do pielęgnacji ciała po wysiłku fizycznym, ale mnie idealnie. Podobno pomaga regenerować mięśnie. Dam znać za jakiś czas:) Wizualnie są piękne i dobrze prezentują się w łazience. 



Rozpoczęłam sezon na lody bananowe, te są akurat z kakao. Wystarczy zblendować zamrożone wcześniej banany, dodać kakao i gotowe. Idealne śniadanie po długim ranny biegu. 





Królowa obchodziła w tym tygodniu 90 urodziny i z tej okazji zrobiono urodzinową sesję. Zdjęcie z wnukami też jest piękne, ale na to nie mogłam się napatrzeć. Zdjęcie Królowej Elżbiety z jej ukochanymi psami wygląda jak obraz! Uwielbiam fotografie Annie Leibovitz, a to będzie teraz w mojej czołówce. 




Linki do polecenia:

Cuda z papieru

Światowy Dzień Książki - Czy jest się z czego śmiać? No właśnie, większość polaków nic nie czyta...

Sushi burger nowa moda kulinarna:) Podoba mi się!

Marble Machine - wow!

Huun-Huur-Tu dziś wybieram się na koncert legendy gardłowego śpiewu.

Anhedonia sztuka do zobaczenie jeszcze dziś i jutro we Wrocławiu. Zachęcam, mój zdolny mąż ją napisał:) Jest też recenzja


Udanego tygodnia!

Daria

czwartek, 21 kwietnia 2016

Coslys- pasty do zębów

Cześć!

W ciągu ostatnich kilku lat wypróbowałam wiele naturalnych past do zębów, ale ciągle chętnie sięgam po nowości. Ostatni wybór padł na pasty marki Coslys, wybielającą oraz do zębów wrażliwych. Jedna nie jest wegańska, a staram się używać tylko kosmetyków bez składników odzwierzęcych. Tej używał mój mąż. 




Pasta wybielająca z propilisem bio
Unikalna formuła pasty łączy sole mineralne i pierwiastki śladowe, aby załagodzić podrażnienia i remineralizować szkliwo. Chroni zęby przed powstawaniem płytki bakteryjnej oraz delikatnie wybiela. Zastosowany propolis bio działa regeneracyjne i przeciwzapalne. 

Skład
Gliceryna, woda, uwodniony fosforan wapnia, dwutlenek tytanu, węglan sodu, aromat, guma ksantanowa, betaina kokamidopropylowa, alkohol, wyciąg z propolisu, wyciąg z stewi, benzoesan sodu, linalol, limonen

Pasta ma konsystencję kremu i jest bardzo delikatna. Miętowy posmak nie jest intensywny, ale mimo to dobrze odświeża. Nie liczyłam na wybielenie zębów i nie zaobserwowałam dużej zmiany, ale jeśli szukacie delikatnej i skutecznej pasty ta będzie dobra. Pewnie po dłuższym stosowaniu efekt będzie bardziej widoczny. Propolis na silne działanie antybakteryjne i dobrze sprawdza się w pastach do zębów. Można znaleźć ją w sklepie Matique, 75 ml kosztuje 24,99 zł. 



Miętowy żel do mycia wrażliwych zębów i dziąseł
Kompletna formuła dbająca o wrażliwe zęby i dziąsła.
Bolesne, wrażliwe, z tendencją do krwawienia dziąsła... Zęby reagujące na zimno, gorąco, słodkie czy kwaśne...

Unikalna formuła pasty łączy sole mineralne i pierwiastki śladowe, aby załagodzić podrażnienia i stany zapalne i remineralizować szkliwo. Żel został stworzony z myślą o wrażliwych zębach i dziąsłach. Po użyciu pozostawia w ustach świeży aromat mięty.

Żel nie zawiera fluoru oraz syntetycznych barwników, środków zapachowych i konserwujących.
Skład
Woda, sorbitol, gliceryna, krzemionka, karboksymetyloceluloza sodowa, glukozyd decylowy, aromat, benzoesan sodu, wodorotlenek sodu, limonen, linalol, wyciąg ze stewi

Żel jest na bazie gliceryny, zawiera łagodny środek myjący - glukozyd decylowy. Jest bardzo delikatny i przyjemny w użyciu, a także wydajny. Dobrze sprawdził się w moim przypadku, mam czasem problem z nadwrażliwością zębów. Zwłaszcza po rannej wodzie z cytryną. Więcej na jej temat znajdziecie TUTAJ. 75 ml kosztuje 24,99 zł. 



Obie pasty nie zawierają fluoru i maja prosty skład. Są warte uwagi, jeśli szukanie naturalnych past do zębów. Żel miętowy bardziej przypadł mi do gustu. 

Znacie markę Coslys? Jakie naturalne pasty do zębów polecacie? 

Pozdrawiam,
Daria


wtorek, 19 kwietnia 2016

Glinka- dobry detoks dla ciała

Cześć!

Glinka i woda to najlepsze naturalne sposoby na oczyszczenie ciała. Można stosować je zewnętrznie i wewnętrznie. Naturalnie występujące glinki zawierają wiele minerałów i pierwiastków. Mają właściwości detoksykujące, antybakteryjne, przeciwzapalne, mineralizujące, przyspieszają także gojenie skóry. 

Glinkę mam zawsze w domu, stosuję ją na kilka sposobów, ale najczęściej jako maskę, także na całe ciało. Glinki można dobierać w zależności do potrzeb skóry, bardzo lubię zieloną, niebieską i czerwoną glinkę. Nałożone na ciało absorbują toksyny i odżywiają skórę. Maskę na twarz warto robić minimum raz w tygodniu. Przy problemach ze skórą warto robić to częściej.




Jak najczęściej stosuję glinkę?

Maska do twarzy
To najpopularniejsza forma użycia glinki, która pomaga oczyścić skórę, zmniejszyć pory, odświeżyć i przygotować ją do dalszej pielęgnacji. Najczęściej mieszam glinki z filtrowaną wodą, ale zdarza mi się dodać do niej trochę olejku, olejków eterycznych, octu jabłkowego, albo hydrolatu. Wszystko zależy od tego, czego potrzebuje skóra. 

Glinka szybko zastyga na twarzy, dlatego trzeba spryskiwać ją wodą termalną, hydrolatem, albo zwykłą wodą. Działa kiedy jest wilgotna, warto potrzymać ją na twarzy czy ciele około 10 minut. 

Kąpiel z glinką
Glinka dodana do kąpieli wyciąga z ciała toksyny i brud. Pomaga dokładnie oczyścić pory, wspomaga też leczenie ran. 
Jak przygotować kąpiel? 

Do wanny dodaję 3-4 łyżki glinki i kąpię się przez minimum 15 minut. Lubię dodawać też olejki eteryczne, które bardzo umilają kąpiel i działają aromaterapeutycznie.
Dzięki takiemu zabiegowi skóra jest miękka i oczyszczona. 
Jeśli nie mam ochoty na kąpiel nakładam maskę na całe ciało i trzymam ją przez 10 minut. Tak robię zdecydowanie częściej, a w tym czasie wykonuję masaż twarzy. To też dobre rozwiązanie dla osób, które nie mają wanny. 

Płyn do płukania jamy ustnej
Około 1/2 łyżeczki glinki mieszam z 1/4 szklanki wody i płuczę nią jamę ustną przez około 1 minutę. Powtarzam czynność do momentu, kiedy roztwór się skończy. To dobra metoda na pozbycie się bakterii i toksyn, stosuję ją raz w tygodniu. Na koniec opłukuję usta wodą. To metoda stosowana od wieków, pozwala zachować zdrowe zęby. 


Glinka leczy i oczyszcza ciało. W pierwszej kolejności trafia do miejsc, które potrzebują uleczenia. Warto mieć ją w domu i stosować regularnie. Jest tania i łatwo dostępna Najlepiej próbować różnych odmian i  znaleźć najlepszą dla siebie. 
Pamiętajcie, że do rozrabiania glinki nie można używać metalowej miseczki ani łyżeczki, traci przez to swoje właściwości. 

Lubicie glinki? Napiszcie jak ich używacie?

Pozdrawiam,
Daria

niedziela, 17 kwietnia 2016

Last week #43

Cześć!

Weekend w tym tygodniu jest pełen wrażeń, odbyły się dwie premiery sztuk mojego zdolnego męża. Jedna w formie słuchowiska, które można jeszcze dziś usłyszeć. Druga na deskach Teatru dla Początkujących. Spektakl "Anhedonia" można zobaczyć jeszcze dziś, jutro i 24,25. 04. Zachęcam jeśli jesteście z Wrocławia:)





Widzieliście już dokument Cały ten cukier? Polecam, a teraz zabieram się za książkę. Niebawem napiszę o niej więcej, bo czyta się błyskawicznie. Działa na wyobraźnię tak samo jak film, każdy powinien zapoznać się z tym tematem..




Olejek z Solankowego Spa z Rabki był całkiem przyjemny, ale krem do rąk z parafiną nie przypadł mi do gustu. Dostałam te kosmetyki do przetestowania jakiś czas temu i o nich zapomniałam. Teraz wykończyłam olejek i bardzo go lubię, ale krem zupełnie się nie sprawdził. Odwykłam już on parafiny i nie zamierzam do jej używać. 




Po przeczytaniu artykułu w Wysokich Obcasach chyba skuszę się na książkę "Sekret urody Koreanek". Polecacie ją? Czytałam wiele pozytywnych opinii i kiedy przeczytam mój stos książek pewnie ją zamówię:) 




Na koniec coś pysznego- babeczki z nerkowców. Jedne z moich ulubionych słodyczy. Bardzo proste i zawsze się udają:) Zrobiłam je wczoraj i były w sam raz na deser po 25 km biegu. Do maratonu zostały już tylko 4 tygodnie!




Linki do polecenia:

H&M wspiera Światowy Tydzień Recyklingu więcej o akcji można przeczytać na ich stronie. Akcja rusza jutro. 

Energetyczna joga na dzień dobry.

Najlepszy sposób prezentowania przepisów, uwaga wciąga! Sporo pomysłów do wypróbowania mam w zakładkach, jest sporo roślinnych inspiracji! 


Udanego tygodnia! 
Daria


środa, 13 kwietnia 2016

Spektrum- program poprawy zdrowia

Cześć!

Doktor Dean Ornish to ceniony na całym świecie kardiolog i profesor medycyny. W książce "Spektrum" przedstawia opracowany przez siebie program zmiany stylu życia. Dzięki niemu można odzyskać zdrowie, cofnąć wiele chorób, a także poprawić swoje samopoczucie. Wszystko to bez interwencji chirurgicznej, a za pomocą diety. Publikowane wyniki są udokumentowane badaniami prowadzonymi przez jego zespół przez 30 lat. Autor udowadnia jak duży wpływ na nasze zdrowie ma styl życia, dlatego warto ją przeczytać. 


Spektrum, Zdrowie, miłość, harmonia - opis książki:

Doktor Dean Ornish to założyciel i przewodniczący Instytutu Badawczego Medycyny Profilaktycznej w Sausalito w Kalifornii. Wykłada medycynę na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco. Kształcił się w zakresie medycyny wewnętrznej w Baylor College of Medicine, w Harvard Medical School, a także w Massachusetts General Hospital. Od ponad trzydziestu lat prowadzi badania kliniczne, jest autorem 6 bestsellerów i felietonistą w newsweeku. Wyznaczony na członka Komisji Białego Domu do spraw Funkcjonowania Medycyny Komplementarnej i Alternatywnej.

Spektrum - bez względu na to, czy pragniemy zrzucić wagę, obniżyć poziom cholesterolu, zwalczyć postępy poważnej choroby czy też wypracować sobie zrównoważony i radosny tryb życia, jest w stanie diametralnie odmienić nasze zdrowie i samopoczucie.

Najnowsze badania dr Ornisha jako pierwsze udowodniły, że zmiany w naszym trybie życia wpływają też na nasze geny. Uaktywniają te z nich, które powstrzymują schorzenia oraz `wyłączają` inne, zwiększające prawdopodobieństwo raka piersi, chorób serca oraz innych schorzeń. Wspomniane zmiany trybu życia mogą znacząco zwiększyć produkcję enzymu, który wydłuża nasze telomery - końcówki chromosomów, od których zależy, ile lat będziemy żyli. W miarę jak wydłużają się telomery, wydłuża się i nasze życie. Geny nie decydują o naszym losie.




Wiele osób ciągle nie wierzy w to, że jedząc zdrowo i ruszając się można zachować zdrowie i uchronić się przed wieloma chorobami cywilizacyjnymi. W 2010 roku program doktora Ornisha uzyskał aprobatę Amerykańskiego Ministerstwa Zdrowia. W USA jest on refundowany dla pacjentów z chorobą niedokrwienną serca, po zawale i tych którzy kwalifikują się do zabiegów angioplastyki czy wszczepienia by-passów. 

Dzięki niemu wiele osób zmieniło sposób myślenia i złe nawyki żywieniowe. Jego pacjentom udało się odwrócić przebieg chorób, uważanych za nieodwracalne. W oparciu o książkę można opracować program przemian, który przyniesie optymalne rezultaty. 

Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej autor dokładnie opisuje swój program, skupia się na sposobie odżywiania, aktywności fizycznej, sposobach radzenia ze stresem i relacjach międzyludzkich. Dokładnie opisuje jak i dlaczego jego program działa. Pokazuje spektrum wyborów jakich możemy dokonać w każdym z omawianych obszarów. Podkreśla, że inaczej trzeba podjeść w przypadku zapobiegania chorobom, a inaczej kiedy chcemy cofnąć skutki poważnych stanów chorobowych. 

Autor wymienia 5 grup żywieniowych, w których warzywa, owoce, rośliny strączkowe i produkty pełnoziarniste uznaje za najzdrowsze. Wśród najbardziej szkodliwych wymienia między innymi czerwone mięso, tłuszcze zwierzęce, fast foody, nabiał i produkty smażone.
W książce są też omówione różne typy aktywności fizycznej,  a także korzyści jakie z niej wynikają. Autor podaje wiele technik i ćwiczeń oddechowych, które pomagają w walce ze stresem. 

W drugiej części książki znajdziemy 100 przepisów prywatnego kucharza Oprah Winfrey- Arta Smitha. Przepisy bazują na składnikach roślinnych. Jest wiele pomysłów na zdrowe śniadania, obiady, kolacje i przekąski.



Książka napisana jest przystępnym językiem i zawiera wiele wartościowych informacji. Dzięki licznym odwołaniom do badań naukowych, jest bardzo wiarygodna. Osoby zdrowe znajdą dużo motywacji do zmian w swojej diecie i stylu życia. Osoby chore także w konsultacji z lekarzem mogą znacznie poprawić swoje zdrowie. 

Doktor Ornish traktuje człowieka całościowo, bierze pod uwagę nie tylko wyniki badań, nie leczy objawowo. Skupia się na wielu aspektach, jak stres, relacje z ludźmi. Motywuje do zmian na dobre. Warto przeczytać i podsunąć osobom tkwiącym w przekonaniu, że leki nas uleczą. Działanie kompleksowe, zmiana diety, ruch i dbanie o siebie mogą zadziałać równie skutecznie, a nawet lepiej niż leczenie farmakologiczne. 

Znacie tą książkę? Co myślicie o takim podejściu? Książka "Spektrum" kosztuje około 35-40 zł, możecie znaleźć ją TUTAJ

Pozdrawiam,
Daria

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Olejek antycelulitowy Khadi

Cześć!

Olejki khadi dobrze się u mnie sprawdzają, White Lili i różany kupuję na zmianę. Lubię małe opakowania, bo duże olejki ciężko wykorzystać i nie przekroczyć daty ważności. Jakiś czas temu skusiłam się na olejek antycellulitowy, ze względu na ciekawy skład. Nie wierzę, że same kosmetyki są w stanie zdecydowanie poprawić stan skóry, w przypadku tego olejku liczyłam bardziej na działanie oczyszczające i pobudzające. 


Od producenta:
Połączenie ziół zawarte w olejku przyczyni się do wygenerowania ciepła sprzyjającego dla prawidłowego obiegu krwi w dotkniętych przez cellulit obszarach naszego ciała. Regularne masaże przy użyciu tego olejku uaktywnią nasz system limfatyczny, aby tłuszcz i toksyny mogły zostać usunięte na zewnątrz. 

Olej musztardowy pomaga w detoksykacji, podczas gdy olej sezamowy ułatwia przeniknięcie ziół do komórek. Nagarmotha uaktywnia metabolizm komórek i rozpuszczanie tłuszczu. Vacha pobudzi system wchłaniania, Trikatu spowoduje nadmierne pocenie się i otwieranie się porów na skórze przez które wydobywać się będą na zewnątrz toksyny i tłuszcz. Manjistha pomogą pobudzić uśpiony system limfatyczny. Niektóre zioła takie jak kurkuma i Ajwain mają potężne działanie oczyszczające. Cynamon ułatwia wchłanianie ziół, natomiast goździk poprawia obieg oleju. Szafran pomaga przywrócić sprężystość i jędrność naszej skórze.




Olejek delikatnie rozgrzewa skórę i daje uczucie przyjemnego ciepła. Kupiłam go na próbę, szukając dobrego olejku do masażu ciała. Szybko się polubiliśmy. Olejek ma przyjemny, ziołowy zapach i dobrze pielęgnuje skórę. Dodatkowo przy regularnym stosowaniu w połączeniu z masażem i szczotkowaniem ciała wygładza skórę i poprawia jej napięcie. Olejek dobrze nawilża i odżywia skórę, nie potrzeba nakładać po nim innych kosmetyków. Wchłania się nie pozostawiając tłustej warstwy na skórze. Kiedyś robiłam swoje mieszanki, teraz częściej sięgam po gotowe produkty, bo są łatwiej dostępne. Robiąc swoje olejki często trzeba kupić kilka buteleczek różnych olejków, które później ciężko wykorzystać. 

Połączenie olejku rozmarynowego, cytrynowego, pomarańczowego, paczuli i kilku innych to świetna mieszanka. Wszystkie te olejki stymulują skórę do uwalniania toksyn. Olejek może być dobrym wspomaganiem, jeśli planujecie oczyszczanie organizmu. Będzie też pomocny jeśli macie problemy z obrzękami. 

Olejek dobrze się u mnie sprawdził i na pewno kupię większą wersję. Za 10 ml zapłaciłam około 12 zł, opakowanie 100 ml trzeba zapłacić 48 zł- klik. Olej jest bardzo wydajny i na pewno wystarczy na kilka miesięcy codziennego stosowania. 

Znacie ten olejek? Może znacie inne dobre mieszanki do masażu? 


Pozdrawiam,
Daria


piątek, 8 kwietnia 2016

Krem pod oczy- Resibo

Cześć!


Resibo jest polską marką produkującą kosmetyki oparte na naturalnych i wegańskich składnikach. W ofercie mają 6 kosmetyków do pielęgnacji twarzy. Pisałam już o kremie ultranawilżającym i olejku do demakijażu. Parę miesięcy temu dostałam od marki krem pod oczy, właśnie go wykończyłam i mogę napisać o nim więcej.


Skład:
AquaCaprylic/Capric TriglyceridePropanediolCrambe Abyssinica Seed OilCoco Caprylate/CaprateGlycerinCetearyl OlivateArgania Spinosa Kernel OilSorbitan OlivateHelianthus Annuus Seed OilTocopherolCetearyl AlcoholSodium Hyaluronate,Rheum Rhaponticum Root ExtractCommiphora Mukul Resin Extract,Leptospermum Scoparium Branch/Leaf OilCaffeineCucurbita Pepo Seed ExtractRuscus Aculeatus Root ExtractSolidago Virgaurea ExtractCitrus Limon Peel ExtractZea Mays Oil,Sesamum Indicum Seed OilMacadamia Integrifolia Seed OilOlea Europaea Fruit OilHydrogenated Olive OilOlea Europaea Oil UnsaponifiablesSucrose PalmitateMicrocrystalline Cellulose,Cellulose GumXanthan GumGlyceryl LinoleateSodium Phytate,Citric AcidSodium BenzoatePotassium SorbateParfum




Wszystkie kosmetyki Resibo zapakowane są w pięknie odrobione, tekturowe tuby. Można 
je ponownie wykorzystać jako pojemniki na pędzle, waciki czy długopisy. Kremy zamknięte w tubkach air-less są bardzo wygodne i pozwalają na użycie kosmetyku do końca. Jest to też bardzo higieniczne. 
Opakowania mają piękne pastelowe kolory i kwiatowe motywy. Podoba mi się też czcionka i to, że marka jest dopracowana w każdym szczególe. 


Krem na przyjemną konsystencję, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Jest treściwy, ale nie tłusty, dobrze nawilża, odżywia i wygładza skórę wokół oczu. Nie pozostawia tłustej warstwy. Ma też przyjemny zapach. Producent obiecuje, że krem redukuje cienie pod oczami, ale nie mam tego problemu, więc nie wiem jak sobie z nimi radzi
W kremie jest wiele składników nawilżających miedzy innymi olej sezamowy, makadamia, arganowy w wyciąg z korzenia rabarbaru. Więcej na tego temat przeczytacie TUTAJ.
Polubiłam ten krem i na pewno do niego wrócę. Krem pod oczy nigdy nie był dla mnie koniecznością, często nakładałam w okolice oczu krem który stosuję do twarzy. Z wiekiem coraz bardziej dbam o cienką skórę pod oczami. 

Opakowanie 15 ml kosztuje 89 zł. Cena nie jest niska, ale krem ma dobry, naturalny skład i jest wydajny. Wystarczył mi na 3 i pół miesiąca używania, nakładałam go raz dziennie, zazwyczaj wieczorem. Cena kremu jest wysoka, ale czasem lepiej kupić mniej kosmetyków i postawić na jakość. Jest to indywidualna sprawa, są też o wiele droższe kremy, które też cieszą się popularnością. 

Marka Resibo przyciąga i kusi pod wieloma względami. Składy są bardzo dobre, opakowania dziewczęce, kojarzące się z naturą. Do wypróbowania zostało mi już niewiele kosmetyków, na pewno będę po nie sięgać. Cieszę się, że mamy u siebie taką markę, może z czasem uda im się zaistnieć w świecie. Widać, że Ewelina, założycielka marki włożyła dużo pracy i serca w stworzenie firmy.







Znacie ten krem, albo inne kosmetyki Resibo?

Pozdrawiam,
Daria


środa, 6 kwietnia 2016

Czy owoce tuczą?

Cześć!

Często kiedy pokazuję swoje koktajle z 5 bananów, czy inne owocowe śniadania padają pytania o kalorie. Podobnie jest z daktylami, które mają bardzo dużą zawartość cukru. Dlaczego nie boję się owoców i nie jem ich tylko do 14? Czy owoce rzeczywiście tuczą? 

Cukier zawarty w owocach to fruktoza, która niesłusznie zostaje wkładana do jednego worka z cukrem rafinowanym i innymi słodzikami. Fruktoza w naturalnej postaci nie jest dla nas szkodliwa. Owoce są naturalnym pożywieniem o wysokiej gęstości odżywczej. Mogą zastąpić pełnowartościowy posiłek, mają przy tym niewiele kalorii. 




Co z tą fruktozą?
Ten cukier rozkładany jest inaczej niż inne węglowodany. Fruktoza w pierwszej kolejności odbudowuje zapasy glikogenu wątrobowego, a w następnej kolejności mięśniowego. Dzięki temu słodkie owoce jak banany czy daktyle są polecane tuż po treningu (nawet wieczornym), w celu odbudowania zapasów glikogenu. Oczywiście nadprogramowa ilość cukru jest odkładana w postaci tłuszczu, jednak trzeba zjeść bardzo dużo owoców, żeby uzyskać nadwyżkę kalorii. Banan w zależności od wielkości zawiera 5-10 g fruktozy, dzienna dawka tego cukru to 50 g. Przytyć od owoców jest naprawdę ciężko. 

Problemem jest cukier przetworzony i oczyszczony głownie w postaci syropu glukozowo- fruktozowego. Jest on nagminnie dodawany do żywności, często także "zdrowej". Syrop dodawany jest do napojów, ciastek, cukierków, pieczywa, alkoholu, keczupu, dżemów, płatków śniadaniowych...lista właściwie nie ma końca. Ze względu na to bardzo łatwo przekroczyć zalecaną dzienną dawkę. Często owocom przypisuje się dodatkowe kilogramy, prawda jest taka, że odpowiada za to przetworzona żywność pełna oczyszczonej fruktozy. Pół litra napoju gazowanego dostarcza tyle fruktozy ile koktajl z 5-7 bananów. Po dużym koktajlu mam energię na pół dnia, a napój poza pustymi kaloriami nic nie daje. 

Spożycie owoców jest ciągle bardzo małe, mit o nie jedzeniu ich po 14 też jest przesadzony. Nie widzę nic złego w dodaniu banana do kolacji czy zjedzeniu jabłka przed snem- zawarty w nim tryptofan ułatwia zasypianie. Lepsze to niż ciastko czy słone przekąski. 
Jeśli nie będziemy w ciągu dnia przejadać się przetworzonym pożywieniem nic nam nie będzie. Problemem jest przetworzone jedzenie nie owoce. Intuicyjnie po większą ilość owoców sięgam rano, kiedy potrzebuję dużej dawki energii, ale mniejsze ilości nie zaszkodzą także wieczorem. Warto porównać ilość cukru w bananie, pomarańczy czy gruszce z tą w batonikach czekoladowych...

Większą ilość owoców traktuję jako posiłek, a nie przekąskę. Jedząc duże ilości owoców między regularnymi posiłkami można zapewnić sobie nadwyżkę kalorii. Jedząc je z głową nie trzeba się ograniczać:) 





Boicie się jeść owoce w obawie przed cukrem? 

Pozdrawiam!
Daria

wtorek, 5 kwietnia 2016

Wyniki rozdania

Cześć!

Dziękuję wszystkim za udział! Zainteresowanie było bardzo duże, co  mnie ogromnie cieszy! Mogłam nagrodzić dwie osoby, ale mam nadzieję, że niebawem pojawi się kolejna możliwość rozdania ciekawych nagród:)



Z pomocą programFramework 4.0 wylosowałam dwie osoby:

Maja Wdowiarz 

vegerun


Wysłałam już maile do szczęśliwców, kiedy otrzymam adresy wyślę przesyłki:)

Gratuluję!