Zdrowe odżywianie

wtorek, 30 sierpnia 2016

Pomysły na zdrowe dressingi

Cześć!


Sałatka to jeden z najszybszych posiłków, zazwyczaj nie planuję co wymieszam, tylko dodaję to co mam w lodówce. Warzywa w formie surowej są najzdrowsze, a w sałatkach najłatwiej je przemycić. Dla wielu osób kluczowy jest dressing. Zdrowa sałatka w połączeniu z gotowym sosem z butelki czy torebki, jest najgorszym rozwiązaniem. Pomijając ich ogromną kaloryczność, zazwyczaj zawierają bardzo dużą ilość tłuszczu, cukru i wiele konserwantów..Znacznie lepiej zrobić domowe proste i pyszne dressingi. Dziś mam dla Was kilka przepisów, na moje ulubione sosy sałatkowe.



Klasyczny vinegrette, robię go najczęściej i to zdecydowanie mój ulubiony dressing. Przygotowanie zajmuje kilka minut, warto mieć kilka prostych składników, które pozwolą go przegotować. Najlepiej pasuje do sałat z dodatkiem pomidora, papryki, cukinii i innych świeżych warzyw. Do przygotowania potrzebna jest:

- łyżeczka oliwy,
- łyżeczka octu balsamicznego,
- łyżeczka musztardy francuskiej,
- łyżeczka soku z cytryny,
- sól, pieprz.
Wszystko mieszamy i gotowe.


Drugi sos na bazie awokado, jest bardziej treściwy. Robię go kiedy uda mi się trafić na idealnie kremowe awokado. Składniki:

- połowa dojrzałego awokado, 
- garstka świeżej pietruszki/kolendry,
- pół łyżeczki musztardy,
- sól, pieprz.
Ten dressing wymaga użycia blendera, można dodać 1-2 łyżki wody, jeśli chcecie uzyskać bardziej płynną konsystencję. 




Słodkawy sos na bazie tahini:
- 2 łyżeczki tahini,
- 2 łyżeczki wody,
- łyżeczka soku z cytryny,
- łyżeczka syropu z agawy/syropu daktylowego,
- sól, pieprz.
Jest gość gęsty, ale świetnie pasuje do sałatek. Często polewam nim też ugotowane buraki, świetnie się z nimi komponuje. 

Sos z brzoskwinią
- 2 brzoskwinie,
- 2 pomidory,
- sól, pieprz.
Owocowo- warzywne dressingi są bardzo dobre. Prosty sos, przydanie do gustu miłośnikom słodko kwaśnych połączeń. Sałata polana takim dressingiem nie potrzebuje innych dodatków. Lubie go też do domowych sajgonek. Wystarczy zblendować pomidory z brzoskwinią, używam do tego dojrzałych owoców, które są pełne smaku. 

Sos jak pesto
- garść świeżej pietruszki,
- garść świeżego jarmużu,
- 3 łyżki oliwy, 
- sól, pieprz.
Wystarczy zblendować składniki i gotowe. Lubię to także do sajgonek. 




Sosy wbrew pozorom nie są tak skomplikowane i warto robić je samodzielnie. Zazwyczaj robię je w małych ilościach i wykorzystuje od razu. Wyjątkiem jest vinegrette, który czasem przechowuję w lodówce kilka dni. Macie swoje ulubione dressingi? Mam nadzieję, że moje propozycje przypadną Wam do gustu:)

Pozdrawiam,
Daria


niedziela, 28 sierpnia 2016

Last week #57

Cześć!

Wczoraj byłam na ciekawych ziołowych warsztatach i zgarnęłam kilka fiolek z suszem kwitowym i ziołami. Za jakiś czas napiszę więcej o projekcie etnobotanika. 
W tym roku udało mi się wyhodować w dużych donicach miętę i melisę na balkonie, w przyszłym roku będzie tam jeszcze więcej ziół. Polecacie jakieś łatwe w hodowli? 









We Wrocławiu pojawił się sklep ze zdrową żywnością na wagę, wstąpiłam na chwilę ale nic nie kupowałam. Idea jest taka, żeby kupować bez opakowań, więc najlepiej przychodzić ze swoimi pojemnikami. W sklepie można dostać słoiki i torebki, więc nie jest tak całkiem eko i bez opakowań. Mimo wszystko wolę kupować przed internet większy zapas kaszy czy orzechów. Wychodzi o wiele taniej i nie trzeba dźwigać:) Co myślicie o takich sklepach?








Polecam spróbować wody kokosowej z nasionami chia. Wsypuję płaską łyżkę nasion na butelki, potrząsam i wstawiam do lodówki na około 20 minut. Po tym czasie najlepiej pić ją przez słomkę. W ten sposób woda kokosowa ma jeszcze więcej korzyści dla zdrowia. 




Leczo to chyba moje ulubione wakacyjne danie:) Szybkie, proste i pyszne. Ciężko się opanować przed kupieniem większej ilości, kiedy warzywa są tak tanie. 



Podobnie jest z owocami:) Ciężko się powstrzymać! 





Za dwa tygodnie biegnę maraton we Wrocławiu, dziś zrobiłam już najdłuższy bieg przed startem- 27 km. Mam w planie jeszcze kilka biegów, ale nie będę już biegała tak daleko, żebym miała czas zregenerować się przed ważnym dniem:) Oby pogoda dopisała! Planujecie jakieś starty w najbliższym czasie? 



Udanego tygodnia!


Pozdrawiam,
Daria


czwartek, 25 sierpnia 2016

100% PURE- bezolejowa emulsja z filtrem spf 30

Cześć!

Znalezienie dobrego filtra na lato to zawsze duże wyzwanie. Po nieudanej próbie z Alga maris zdecydowałam się na markę 100% Pure. Krem miał mnóstwo pozytywnych komentarzy, sprawdziło się u mnie kilka innych kosmetyków tej marki i dlatego długo się nie zastanawiałam.




Bezolejowa Emulsja z Zieloną Herbatą SPF 30 

- 100% naturalny, 100% wegański, 
- nawilżająca formuła z SPF 30, aby zablokować promienie UVA / UVB,
- przeciwutleniacze zielonej herbaty chronią skórę przed uszkodzeniami i wpływem środowiska,
- organiczna zielona herbata łagodzi i uspokaja jednocześnie oczyszczające zioła pozwalają zachować świeżą cerę.

Bezolejowy, bardzo lekki i nawilżający lotion z SPF 30 chroni skórę przed szkodliwym promieniowaniem UVA  i UVB , chroni przed rakiem skóry, zmarszczkami  i przebarwieniami. 



Skład:
Active Ingredients: 6 % Titanium Dioxide (micro), 6 % Zinc Oxide (micro).

Inactive Ingredients: Aloe Barbadensis (Organic Aloe) Leaf Juice*, Vegetable Glycerin, Camellia Sinensis Leaf (Organic Green Tea)* Extract, Tocopherol (Vitamin E), Extracts of Fucus Vesiculosus (Red Algae), Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf, Eucalyptus Globulus (Eucalyptus), Euphorbia Cerifera Cera (Candelilla Wax), Origanum Vulgar (Oregano), Hydrastis Canadensis (Goldenseal), Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) and Lonicera Caprifolium (Japanese Honeysuckle), Grain Alcohol.





Mam kilka kosmetyków marki 100 % Pure i wszystkie składy zachwycają.  W tym wypadku jest podobnie, składniki są naturalne, a rodzaj filtra bezpieczny dla zdrowia. Po przeczytaniu opinii na jego temat pomyślałam, że to jest to czego szukałam. Producent podaje procentową zawartość tlenku cynku chroniącego przed UVA, co jest bardzo przydatne. Żeby krem był skuteczny powinien zawierać go minimum 5 %. 

W kosmetyku nie ma wody, dzięki temu nie potrzebuje wielu konserwantów. Kolejnym plusem jest bezolejowa formuła. Oleje są w większości kremów z filtrem mineralnym, co w lecie nie sprawdza się często nawet na suchej skórze. Bardzo mnie zainteresował i na szczęście był to dobry wybór. 

Po nałożeniu emulsji skóra jest matowa i lekko biała, ale kiedy dobrze ją wklepiemy szybko się wchłania. Ma lekką konsystencję i dość rzadką, nie jak typowy krem z wysokim filtrem.  Dobrze współgra z moim podkładem mineralnym, przed nałożeniem odczekuję kilka minut, żeby krem dobrze się wchłonął. W upalne dni zazwyczaj używałam samego filtra, a kiedy robię lekki makijaż emulsja jest dobrą bazą. Ideałem byłby krem z lekkim kolorem, ale do tego nie mogę się przyczepić. Jest idealny dla osób, które mają problem z przetłuszczającą się skórą. Nie daje uczucia nawilżenia, nie mam też po nim uczucia ściągniętej skóry. 
Polecam go tylko dla posiadeczek skóry tłustej, na suchej skórze raczej się nie sprzwdzi. 
Opakowanie mieści 50 ml kremu. Dodatkowo przychodzi zapakowany w ładną tekturową tubę.  

Wreszcie dobry krem z filtrem, na pewno do niego wrócę. Nie jest tani, ale warto śledzić promocje na stronie producenta- KLIK. Jakiś czas temu zamawiając 3 kosmetyki, dostałam z gratisie 6 produktów, w tym 4 pełnowymiarowe:) Na dostawę ze Stanów czekałam około 3 tygodnie, wysyłka jest darmowa na cały świat. Ostatnio zachwycam się tą marką i na pewno wkrótce opiszę inne kosmetyki. 







Znacie kosmetyki 100% Pure? Może coś polecacie?

Pozdrawiam,
Daria

wtorek, 23 sierpnia 2016

Yope naturalne sprzątanie- rozdanie

Cześć!

Znacie markę Yope? Bardzo lubię ich mydła, a pod kilku tygodni do sprzątania używam naturalnych środków czystości, które wprowadzili do oferty. Jakiś czas temu dostałam sporą paczkę od marki YOPE, także w produktami dla Was. Czas na kolejne rozdanie, mam nadzieję, że nagrody się spodobają:)




Mam dla Was 3 zestawy, w każdym znajduje się naturalny płyn do czyszczenia łazienki i płyn uniwersalny do sprzątania. Różnią się zapachem, są trze wersje bambus, zielona herbata i francuska lawenda. Wybiorę je dla Was przypadkowo. Mam nadzieję, że będziecie z nich zadowoleni:) 










Co trzeba zrobić żeby wziąć udział w rozdaniu?

1.Trzeba być publicznym obserwatorem mojego bloga.

2. Napiszcie krótki komentarz pod tym postem (1-2 zdania), jakie środki czystości wybieracie na co dzień? Czy używacie naturalnych produktów, czy nie zwracacie na to uwagi, a może jest to dla Was ważne?
Bardzo proszę o krótkie komentarze:)


Zastawcie proszę swój email, żebym mogła szybko się skontaktować ze zwycięzcami. 

Na zgłoszenia czekam 5.09. Wybiorę trzy osoby i wyniki ogłoszę ciągu kilku dni. 

Zapraszam do udziału! 



Powodzenia:)

niedziela, 21 sierpnia 2016

Last week #56

Cześć!

Ogród Japoński warto odwiedzać co miesiąc, zawsze wygląda trochę inaczej. Zazwyczaj chodzę tak kiedy ktoś nas odwiedza, ale czasem zaglądam też sama. To wyjątkowe miejsce w Wrocławiu, w tamtym tygodniu byłam  tam z mamą:) Zrobiłyśmy sobie kilka długich spacerów po mieście. 









Mam sporo nowych kosmetyków do przetestowania, głównie marek z Australii. W końcu można je dostać u nas bez problemu. Duży wybór znajdziecie w sklepie Lavande, gdzie już upatrzyłam sobie kilka kolejnych produktów.

Szczególnie interesują mnie kosmetyki Sukin i Antipodes. Dajcie znać czy ich używałyście i co polecacie? 



Balsamy Hurraw lubię od dawna, papaja & ananas to teraz mój ulubiony letni smak:) 



Owocowe nadruki na ubraniach królują od tamtego roku, oby teraz było więcej ubrań z awokado. Pokazywałam to zdjęcie na instagramie i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć coś co będzie lepiej leżało. Ta sukienka na zdjęciu wygląda pięknie, ale w rzeczywistości miała koszmarny fason. Dajcie znać jak zobaczycie coś z podobnym motywem:) 



Lato to zdecydowanie najlepszy czas dla roślinożerców. Korzystam na całego i wracam obładowana z hali targowej. Trzeba korzystać z tego co najlepsze:) 



Udanego tygodnia! 

Pozdrawiam,
Daria

czwartek, 18 sierpnia 2016

Santaverde- wyjątkowa seria kosmetyków

Cześć!

Pierwszy raz stosowałam kosmetyki marki Santaverde. Wcześniej widziałam je gazetach i na blogach, ale nigdy się na nie na natknęłam. Zestaw, który otrzymałam bardzo mnie ucieszył. Kosmetyki wchodzące w jego skład wzajemnie się uzupełniają i tworzą synergię. 

Tonik, żel (serum), krem i beauty eliksir stosowałam każdego dnia, nakładałam je solo, ale też w różnych kombinacjach, żeby sprawdzić jak działają. Produkty wzajemnie się uzupełniają, co jest świetnym rozwiązaniem. Każdy może znaleźć własny sposób na ich stosowanie. 





Santaverde to najwyższej jakości kosmetyki łączące idealizm z ekologią, osobistym doświadczeniem oraz podejściem naukowym. Są to kosmetyki wegańskie i nie testowane na zwierzętach.   
Woda w kosmetykach jest zastąpiona czystym sokiem ze świeżego aloesu, poza tym w składzie są wyłącznie aktywne składniki pochodzenia roślinnego.

Santaverde nie stosuje pochodnych oleju mineralnego, syntetycznych barwników, zapachów oraz konserwantów, ani żadnego innego składnika, który mógłby mieć negatywny wpływ na skórę. Więcej na ich temat przeczytacie na stronie Santaverde.pl.






aloe vera krem medium

Składniki Sok z Aloe Vera*, olej kokosowy*, olej sezamowy*, olej z awokado*, roślinny alkohol tłuszczowy, alkohol*, gliceryna, olej ze słodkich migdałów*, masło shea*, wyciąg z rokitnika*, olej z pestek winogron*, mleczan sodu, roślinne estry gliceryny i kwasów tłuszczowych, wyciąg
z werbeny*, emulgator roślinny, kwas hialuronowy, witamina E, olej słonecznikowy, witamina C palmitat, roślinny fitynian sodu, siarczan srebra, roślinny kwas lewulinowy, sól sodowa kwasu lewulinowego, olejki eteryczne.
*Z certyfikowanej uprawy organicznej

To krem o półtłustej konsystencji, który ma w składzie między innymi olej kokosowy, awokado i sezamowy. Sprawdził się u mnie na noc. Na dzień w ciepłe dni był za tłusty, zimą sprawdziłby się idealnie, bardzo możliwe że wrócę do niego kiedy zrobi się chłodniej. Mogę polecić go osobom z suchą skórą, dla tłustej będzie za ciężki. Krem ma pojemność 30 ml i kosztuje 129 zł. 






aloe vera żel regenerujący

Składniki Sok z Aloe Vera*, alkohol*, betaina roślinna, mleczan sodu, wyciąg z czarnego bzu*, olej z wiesiołka*, olej ze słodkich migdałów*, wyciąg z lawendy*, kwas hialuronowy, guma ksantanowa, masło z mango, mech irlandzki, witamina E, olej słonecznikowy, witamina C palmitat, roślinny fitynian sodu, glukoza, roślinne estry gliceryny i kwasów tłuszczowych, roślinny kwas lewulinowy, siarczan srebra, olejki eteryczne. *Z certyfikowanej uprawy organicznej

Nie miałam nigdy kosmetyku o konsystencji żelu do pielęgnacji twarzy. Skład bardzo mi się spodobał i szybko się do niego przekonałam. Stosowałam go najczęściej w ciągu dnia, a czasem na noc w połączeniu z kremem. Na dzień świetnie sprawdzał się pod krem z filtrem, po nałożeniu skóra jest matowa, nie zostawia tłustej żelowej warstwy. Żel ma bardzo ciekawy i bogaty skład. Zawiera wyciągi z kwiatów czarnego bzu i lawendy, olejki z wiesiołka i ze słodkich migdałów, kwas hialuronowy, masło z mango i mech irlandzki potęgują wygładzające działanie soku aloesowego. Składniki wzmacniają strukturę skóry i pomagają przywrócić jej naturalną elastyczność.
Bardzo polubiłam ten kosmetyk, stosuję go cały czas, jest bardzo wydajny i z pewnością do niego wrócę. Opakowanie 30 ml kosztuje 129 zł.




aloe vera tonik do cery wrażliwej

Składniki Sok z Aloe Vera*, hydrolat z kwiatów róży damasceńskiej*, alkohol*, wyciąg z kory wierzby, kwas lewulinowy, sól sodowa kwasu lewulinowego, gliceryna, siarczan srebra.
*Z certyfikowanej uprawy organicznej

Kiedyś nie doceniałam toników, a teraz chętnie wybieram te z ciekawym składem. W tym wypadku poza dobrymi składnikami ucieszyła mnie piękna szklana butelka z atomizerem. Widząc dobry skład nie chciałam stosować go jak klasyczny tonik i osuszać twarzy. Spryskuję nim twarz i na lekko wilgotną skórę nakładam kolejne kosmetyki z serii, krem, albo żel do twarzy. Gdyby był tańszy, chętnie stosowałbym go w ciągu dnia, żeby odświeżyć twarz. Przyjemnie pachnie i daje uczucie ukojenia skóry. Alkohol w składzie nie podrażniał i nie zdominował zapachu. Tonik ma pojemność 100 ml i kosztuje 93 zł.




eliksir piękna extra rich 

Składniki Olej z pestek moreli*, olej ze słodkich migdałów*, olej sezamowy*, olej z wiesiołka*, olej z dzikiej róży*, olej z marakui, olejek z pomarańczy**, olejek z bergamotki**, olejek geraniowy**, olejek kamforowy**, olejek z drzewa herbacianego**, wit. E, naturalny zapach wanilii.
*Z certyfikowanej uprawy organicznej
** Naturalne olejki eteryczne

Kompozycja olejków w formie olejowego serum bardzo mi odpowiada. Miałam wiele kosmetyków w takiej formie i bardzo je lubię. W tym eliksirze połączone są między innymi oleje z pestek moreli, ze słodkich migdałów, z sezamu, z wiesiołka, z dzikiej róży, z marakui, z pomarańczy, z bergamotki, z drzewa herbacianego) wzbogacony witaminą E.

Serum olejowe jest bardzo wydajne, wystarczy 1-2 krople do rozprowadzenia na twarzy i dekolcie. Taki kosmetyk nadaje się do każdego rodzaju skóry. Intensywnie pielęgnuje, ujędrnia i uelastycznia skórę, pobudzając ją do samodzielnego wytwarzania kolagenu. Dostarcza wiele cennych składników odżywczych, lipidów i przeciwutleniaczy. Zostawia skórę gładką i nawilżoną. Jego nakładanie można połączyć w krótkim masażem twarzy.

Stosuję je 2-3 razy w tygodniu, kiedy moja skóra potrzebuje mocniejszego nawilżenia.  Nakładam solo, albo mieszam z kremem. Często nadmiar wcieram w końcówki włosów, żeby nic się nie zmarnowało. W buteleczce mieści się 30 ml i kosztuje 155 zł. 



Kosmetyki można stosować samodzielnie, albo łączyć je ze sobą, żeby wzmocnić ich działanie. W zależności od potrzeb skóry, można od czasu do czasu zapewnić jej dobrze odżywienie i nałożyć kilka kosmetyków, żeby wzmocnić ich działanie. Wszystkie produkty można dowolnie łączyć ze sobą i obserwować co najbardziej służy skórze. Kosmetyki dobrze mi służyły i za kilka dni się skończą. Cieszę się, że mogłam stosować je równocześnie.





Znacie kosmetyki Santaverde? Co myślicie o stosowaniu całej serii produktów jednocześnie? 


Pozdrawiam,

Daria


poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Co jeść, żeby zmniejszyć apetyt na słodycze

Cześć!

Budowanie zdrowych nawyków często niweczą słodycze. Uzależnienie od cukru to poważny problem, który dotyczy wielu osób. Jedzenie czegoś słodkiego od czasu do czasu, to nic złego, ale lepiej nie robić z jedzenia słodyczy codziennego rytuału. Cukier powinien stanowić niewielki dodatek do zdrowego odżywiania, można sobie na niego pozwolić 1-2 razy w tygodniu. Są różne zamienniki cukru, które są bardziej polecane, jednak warto starać się odzwyczajać się od słodkiego smaku na do dzień. Chodzi o przetworzony cukier, który nie występuje naturalnie.

Owoce to najlepsze naturalne słodycze, których nie trzeba się obawiać:) Wszystkich nastawionych do nich sceptycznie zapraszam do przeczytania posta Czy owoce tuczą?
Zawierają naturalny cukier, który nie jest dla nasz szkodliwy, a rozpoczęcie dnia dużą porcją owoców w postaci koktajlu, lodów czy jako dodatek do jaglanki/ owsianki zaspokoi łaknienie na słodycze na cały dzień. 




Problem uzależnienia od cukru jest bardzo poważny. Ilość spożywanych słodyczy to nie objaw braku silnej woli. W głównej mierze zależy od tego co ląduje na talerzu każdego dnia. Polecam sprawdzić to na sobie. 

Jak poradzić sobie z apetytem na słodycze? 
Przede wszystkim odstaw solniczkę i doceń naturalny smak jedzenia. Bardzo słone posiłki wywołują ogromne pragnienie, a zaraz po tym mamy ochotę na coś słodkiego. To prosta zależność, którą każdy na pewno zna. Są też naturalne sposoby na to, żeby napady na słodycze się nie zdarzały. Co warto jeść? 

Daktyle
Trzymaj je zawsze w torebce, albo na biurku. Zastąp nimi deser. To jedne najlepszych suszonych owoców. Wybierając świeże daktyle poczujesz ich karmelowy smak. Bardzo prawdopodobne, że staną się twoją ulubioną przekąską, a czasem nawet posiłkiem. Bardzo lubię jeść je po biegu, albo zabierać w długie trasy. 
Warto dosładzać nimi desery i dodawać do domowych wypieków, polecam przepis na Brownie z batatów w którym słodzikiem są daktyle. 




Banany
Dojrzałe banany są najsłodsze i najlepiej nadają się do koktajli. Można zmiksować je z mlekiem roślinnym i przygotować pyszny milkshake, albo połączyć z innymi owocami. Możliwości jest wiele, a banany sycą na długo i warto mieć kilka sztuk zawsze w kuchni. 

Awokado
Zawiera sporo zdrowych tłuszczy i dzięki temu syci na długo. Można zastąpić nim masło i rozsmarować je na chlebie, dodać do sałatek, koktajli, czy zjeść samo. Polecam też przepis na zdrowy deser czekoladowy, warto spróbować!

Herbata ziołowa
Próbowaliście herbat z lukrecją? Jeśli słodzicie herbatę ta roślina może ułatwić wam pozbycie się cukru z domu. Lukrecja daje naturalnie słodki posmak, można znaleźć ją w mieszankach ziołowych, albo kupić samą lukrecję z sklepach zielarskich. Taka herbata może okazać się najlepszym deserem:) Polecam ziołowe mieszanki Pukka i Yogi Tea. 

Słodkie ziemniaki
Słodkie ziemniaki świetnie nadają są na obiad, a dzięki temu, że mają słodki smak mogą być deserem czy zdrową przekąską. Warto spróbować pieczonych batatów z odrobiną oleju kokosowego lub pasty sezamowej tahini i cynamonem!




Zielone liście
To najzdrowsze pożywienie na świecie, do tego udowodniono że regularne spożywanie zielenimy poprawia nastrój. Cukier powoduje dokładnie odwrotny stan przygnębienia. Warto wprowadzić zieleninę do codziennej diety, poza sałatkami łatwo przemycać je w ZIELONYCH KOKTAJLACH. Początkowo smak może wydawać się dziwny, dlatego dodawaj niewiele zieleniny, z czasem łatwo się do nich przekonać. 

Macie problem ze słodyczami? Z doświadczenia wiem, że najgorzej jest odstawić je na początku, słodki smak wydaje się że są nie do zastąpienia. Potem jest coraz lepiej, a w końcu apatyt na nie mija. Oczywiście wszystko jest dla ludzi i czasem skuszę się na czekoladę czy inne smakołyki. Przykładowe przekąski pokazywałam niedawno TUTAJ. Najważniejsze, żeby cukier nie był codziennym dodatkiem do diety. 
To da się zrobić! Powodzenia! Czekam na Wasze komentarze i spostrzeżenia:)

Pozdrawiam,
Daria


czwartek, 11 sierpnia 2016

Alga Maris spray ochronny spf 50+

Cześć!

Krem z filtrem to jeden z najważniejszych kosmetyków na lato. Zawsze mam nadzieję, że znajdę idealny krem dla siebie i najczęściej się rozczarowuję. Jak było tym razem? Nie znałam wcześniej marki Alga Maris, zachęcił nie opis, a na blogach nie znalazłam opinii, dlatego kupiłam go w ciemno. 



Od producenta:
Przeciwsłoneczny, ochronny spray z filtrem SPF 50+ z certyfikowanych, organicznych składników. Wodoodporny. Wysoka ochrona UVA/UVB. Lekka konsystencja skutecznie chroni nie pozostawiając tłustych śladów po aplikacji. Opakowanie z pompką typu airless pozwala wykorzystanie produktu do ostatniej kropli.
Mineralny filtr przeciwsłoneczny- szerokie spektrum ochrony (UVA + UVB)
INGREDIENTS : Coconut Alkanes, Helianthus Annuus Seed Oil, Titanium Dioxide, Caprylic/Capric Triglyceride, Coco-Caprylate/Caprate, Polyhydroxystearic Acid, Gelidium Sesquipedale Extract , Maris Aqua, Stearic Acid, Potassium Olivoyl Pca, Tocopherol, Sodium Hydroxide, Alumina

99,9% składników pochodzenia naturalnego
30% składników certyfikowanych organicznych



Wybrałam spray, bo chciałam coś o lżejszej konsystencji. Kosmetyk polecany jest do twarzy i całego ciała. Skład jest dość bogaty, opiera się na olejku słonecznikowym i kokosowym, które mają dobry wpływ na skórę. Poza ochroną przeciwsłoneczną można liczyć na dobre nawilżenie i odżywienie skóry. 

Opakowanie ze sprayem jest bardzo wygodne i działa bez zarzutu. Cena jak na kosmetyk organiczny o pojemności 125 ml jest przystępna- zapłaciłam za niego około 75 zł. 
Niestety nie jest to filtr idealny..nad czym bardzo ubolewam, bo zapowiadało się bardzo dobrze. 
Spray mimo wszystko jest dość ciężkim produktem i zupełnie nie sprawdza się u mnie na co dzień. Bieli skórę, ale efekt można zminimalizować, kiedy dobrze wklepiemy go w skórę. Matowiłam go pudrem ryżowym i efekt był dobry. Niestety w upale dni był dla mnie o wiele za ciężki, a żeby go zmyć trzeba przemywać twarz kilka razy, bo oleje mocno osiadają na skórze. Po kilku dniach stosowania skóra była przeciążona i wyglądała gorzej. Być może lepiej sprawdziłbym się na skórze suchej. 

Spray bardzo dobrze chroni przed słońcem i na pewno dobrze sprawdzi się na wakacyjnych wyjazdach, ale na co dzień nie jest to dobry produkt. Teraz stosuję go głownie kiedy idę biegać, na twarz i ramiona. Dobrze chroni, i jest wodoodporny, więc nie spływa razem z potem. Zamawiałam go TUTAJ. Marka Alga Maris ma też wiele innych kosmetyków z filtrem, dajcie znać czy je znacie? Na szczęście znalazłam inny dobry krem co dzień i napiszę o nim za kilka dni:) Ten spray wykorzystam do ciała w bardzo upalne dni. 

Przed słońcem chronię głównie twarz, ale też ramiona i kark kiedy długo przebywam na słońcu. Słońce bardzo szybko mnie opala. Twarz wysuszona przez słońce, nadrabia potem produkcją sebum i nie wygląda najlepiej, wolę temu zapobiec:) Wybieram filtry mineralne bezpieczne dla nas. 




Stosujecie naturalne kremy z filtrem? Może coś polecacie? 

Pozdrawiam,
Daria


wtorek, 9 sierpnia 2016

Zdrowe przekąski i kilka wegańskich słodkości

Cześć!

Lato w pełni i najlepszymi przekąskami powinny być teraz świeże, sezonowe warzywa i owoce. Na co dzień tak właśnie u mnie jest, ale czasem można sięgnąć po coś gotowego, zwłaszcza kiedy mamy dzień w biegu. Od dłuższego czasu  przygotowuję ten wpis, nie mam aż tylu łakoci w domu:) Chętnie podzielę się tym co lubię i po co najczęściej sięgam. 
Podlinkowałam kilka produktów, które dostałam niedawno od Free Delikatesy. 

Baton z dobrych składników mam często w torebce. Moje ulubione to te od Zmiany Zmiany, Life Food, Pulsin (zwłaszcza brownie) i dobra kaloria. Jest wiele innych, ale te są najbardziej popularne i łatwo je dostać. W domu zdecydowanie polecam robić swoje słodycze jak np. te babeczki, ale na mieście jak najbardziej sprawdzają się takie gotowce. 




Choco Yogi Tea to moja ulubiona herbata na deser. W zupełności zastępuje mi słodycze i prawie zawsze mam ją w domu. Ma czekoladowy posmak i smakuje mi też na zimno. Próbowałam jej z mlekiem roślinnym, ale najlepiej smakuje mi bez dodatków. Znajdziecie ją np. TUTAJ
Lubię też prażone "chipsy" kokosowe KLIK, trzeba tylko zwracać uwagę żeby były bez dodatku soli czy cukru. Te polecam:) 



Suszone owoce marki Puffins są warte uwagi. Najbardziej lubię mango, ananasa, jabłko, truskawki i banany. Winogrono i wiśnie mnie nie zachwyciły, ale na pewno będę próbowała kolejne owoce, zwłaszcza kiedy zrobi się chłodniej i nie będzie wielkiego wyboru na bazarku. 



Świeże daktyle zawsze mam w domu. To jedna z najlepszych przekąsek, nadają się też do słodzenia ciast i wielu zdrowych deserów. To najlepsze paliwo bo długim biegu, czasem zabieram je ze sobą kiedy planuję biegać dłuższą trasę. 



Chipsy z warzy i owoców można robić też w domu, ale nie wyjdą tak chrupiące jak te. Uwielbiam marchewkę i topinambura. Jedynie burak mi nie podchodzi, bo jest w nim sporo octu. Owoce też są pyszne- jabłka, brzoskwinie i wiele innych. 



Masło orzechowe kupuję od czasu do czasu, najbardziej lubię migdałowe, ale teraz mam akurat masło z nerkowców, które dostałam jakiś czas temu. Są smaczne i można jeść je na wiele sposobów. Mogą być też dobrą bazą do sosów. Za klasycznym z orzechów arachidowych nie przepadam. 



Bardzo lubię prażoną ciecierzycę i często robię ją w domu- KLIK. Ta gotowa smakuje zupełnie inaczej, ale też jest dobra. Orzechy, ziarna i pestki nie są u mnie częstą przekąską, ale przydają się kiedy mamy gości. 



Teraz kilka przypadkowych produktów, które sporadycznie się u mnie pojawiają. Lubię próbować nowości i często kuszę się na coś w sklepie. Gryczanki czekoladowe są pyszne i bardzo je polecam, podobnie jak muesli czekoladowo- bananowe, które niedawno odkryłam.




Surowa czekolada Pana Chocolate to zdecydowanie najlepsza jaką do tej pory jadłam. Nie jest bardzo słodka, co jest dla mnie dużym plusem. Jest sporo smaków do wypróbowania, na pewno będę do nich wracać. 
Surowe praliny jabłko- cynamon były pyszne i będę próbowała zrobić podobne w domu. 
Sezamki czy surowy chlebek z ziaren dostałam jakiś czas temu i chętnie spróbowałam, ale nie jest to coś do czego często wracam. 



Wegańskie słodycze są coraz łatwiej dostępne. Kiedy mam ochotę na czekoladę najczęściej wybieram tą od ichoc albo Vivani
Czekolady i desery od czasu do czasu nie zaszkodzą, ale nie jem ich za często. Wegańskie niewiele różnią się od tradycyjnych, polecam spróbować zwłaszcza tych od ichoc, mają wiele smaków do wyboru. 



Woda kokosowa, a zwłaszcza ta marki RiRi jest pyszna. Pisałam o tym napoju wiele razy- klik. To też dobry izotonik i  latem sięgam po nią po długim biegu. Smakuje bardzo dobrze, może być też bazą do koktajli. 



Napoje Chia's też mogą być dobrą przekąską. Nie za bardzo smakowała mi wersja z jabłkiem, ananasem i miętą, ale reszta jest całkiem smaczna. Próbuje zrobić podobne w domu:) 




Znacie te pyszności? Dajcie znać jakie są Wasze ulubione przekąski, najlepiej zdrowe:) 

Pozdrawiam,
Daria