Tydzień temu spędziłam miły weekend w Zamku Kliczków na Dolnym Śląsku. Pojechałam tam poznać markę Ilua, która produkuje naturalne, świeże kosmetyki. Przy okazji mogłam inne blogerki i skorzystać z atrakcji Zamku:)
Dolny Śląsk słynie ze szlaku zamków, które warto zobaczyć. Zamek w Kliczkowie jest położony w bardzo pięknym miejscu. Można się tam wyciszyć i odpocząć. Miałyśmy napięty grafik, ale udało się zwiedzić okolicę. Dużą atrakcją było nocne zwiedzanie zamku, które odbywa się tylko kilka razy w roku.
Bajeczny dziedziniec! W innych zamkach najczęściej jest zimny i pusty.
Najważniejszym punktem programu było spotkanie z twórcami matki Ilua. Kosmetyki świeże to ciągle nisza, ale skoro powstają takie marki musi być zainteresowanie. Przyznam, że słuchając z jakim zaangażowaniem Pani Magda opowiadała o swoich kosmetykach od razu miałam ochotę ich spróbować. Oboje z mężem stworzyli markę po wielu latach pracy w przemyśle kosmetycznym, mają ogromną wiedzę i pasję do tego czym się zajmują.
Zamówienie kremu, który zostaje wykonany specjalnie na zamówienie, a następnie przesłany kolejnego dnia brzmi świetnie. Poza kosmetykami z oferty, można zamówić spersonalizowany krem stworzony do potrzeb naszej skóry. Na wykorzystanie takiego kremu mamy 2 i pół miesiąca. Nie zawiera sztucznych składników. Świeży krem jest najlepszym pożywieniem dla skóry. Dzięki przechowywaniu w lodówce zachowuje wszystkie wartości.
Ciekawostką jest Miron Glass, czyli szkło z jakiego wykonane są opakowania. Jego zadaniem jest zatrzymywanie światła, które ma negatywny wpływ na składniki w kosmetykach. Chroni i przedłuża trwałość świeżych kosmetyków. Napiszę o nim więcej kiedy dam znać jak sprawdził się u mnie mnie krem, który stosuję już od tygodnia.
W Spa Zamku Kliczków wykonywane są zabiegi na bazie kosmetyków Ilua. Kosmetyki tam stosowane mają specjalne receptury, których nie ma w ofercie marki. Każda z zaproszonych osób miała okazję skorzystać z zabiegów na twarz i ciało. Obsługa była miła, a zabiegi bardzo przyjemne:) Do tego piękne zamkowe wnętrze robiło wrażenie.
Menu degustacyjne szefa kuchni Zamku powaliło wszystkich..nie pamiętam nazw wszystkich potraw, ale zaczęliśmy od tatara z pomidora. Potem była najlepsza pieczona marchewka jaką jadłam. Może wygląda nie pozornie, ale była podana z musem z jabłek, musem z marchewki i pudrem z marchwii. Rewelacja!
Potem był chłodnik ze szczawiu z podsmażonymi liśćmi pokrzywy, pieczone warzywa z liśćmi szczawiu podane z ciekłym azotem, a na deser sorbet z mamin i buraków.
Pyszna uczta i nie było problemu, żeby dla mnie przygotować wersję wegańską za co daję duży plus, bo wszyscy pozostali jedli mięso.
Inne posiłki w czasie pobytu też były bardzo smaczne:)
Ucieszyłam się na widok Czarszki, którą oglądam od dawna i korzystam z jej przepisów na domowe kosmetyki. Zapowiada się fajna znajomość, a spotkanie na pewno powtórzymy:) Poznałam też Angel z bloga Kosmetyki bez tajemnic, fajnie że coraz więcej osób z wirtualnego świata udaje mi się spotkać w realu!
Za jakiś czas dam znać jak sprawdzi się krem. Słyszałyście o marce Ilua? Co myślicie o świeżych kosmetykach?
Pozdrawiam,
Daria
Nie słyszałam o tej marce:) Widać, że fajnie spędziłaś czas:) Co do potraw - zależy co kto lubi i jakie ma przyzwyczajenia i nawyki. Ja jestem fanem "normalnych" posiłków, więc bym większości nie tknęła:)
OdpowiedzUsuńJa zawsze chętnie próbuję nowości, jak mi nie smakuje to mam swoje zdanie, a jak smakuje to odkrywam coś nowego:)
UsuńSłyszałam o tej marce i mam wielką ochotę ją wypróbować.
OdpowiedzUsuńWarto zainteresować się kosmetykami, na pewno dam znać jak sprawdzi się krem:)
UsuńZazdroszcze wspaniale spędzonego czasu i spotkania z Czarszką (uwielbiam jej filmiki) :)
OdpowiedzUsuńNa żywo jest jeszcze lepsza:)
UsuńCiekawe miejsce a o marce nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńCudowne niejsce,piekna pogoda,a kosmetykom muszę się przyjrzeć,bo nie słyszałam a brzmi obiecująco,zaciekawiło mnie to szkło...
OdpowiedzUsuńMnie też! Dbają o każdy szczegół:)
UsuńŚwietne miejsce , zazdroszczę wspaniałego wyjazdu .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://mylifeiswonderful9.blogspot.com/
Nie słyszałam o tym zamku, a prezentuje się ciekawie :) Tak samo zresztą jak i marka Ilua :)
OdpowiedzUsuńUżywałam toniku do twarzy, był bardzo fajny. Jednak wciąż marzy mi się krem nr 1, miałam tylko sporą próbkę, ale wrażenie pozostawił po sobie niesamowite! Na pewno kiedyś go sobie sprawię :)))
OdpowiedzUsuńJa też mam ochotę na kolejne kosmetyki:)
UsuńNigdy nie byłam Zamku Kliczków. Prawdę mówiąc rzadko jestem w tamtych okolicach. Co do samej marki to pierwszy raz o niej słyszę.
OdpowiedzUsuńWidziałam vloga Czarszki z tego pobytu. Bardzo się ucieszyłam, jak zobaczyłam tam Twoją buzię :)) Zdradź jakie zabiegi wybrałaś w zamkowym spa ;)
OdpowiedzUsuńJak miło:) Miałam wtedy jakieś koszmarne uczulenie na twarzy i obawiałam się zabiegów, ale wybrałam nawilżający zabieg na twarz- Bobrzański skarb księżnej Daisy i na ciało- Kryształowa Tajemnica Pani Zamku Kliczków.
UsuńOba na bazie kosmetyków Ilua, są opisane tutaj:
http://www.kliczkow.com.pl/spa-rekreacja/ilua-nasze-kosmetyki
Na szczęście uczulenie już minęło, chyba zjadłam jakieś pryskane owoce, bo nic nie zmieniałam w pielęgnacji, ani diecie. Na vlogu tego nie widać, ale powiedziałam co miałam powiedzieć i szybko uciekłam z kadru, zupełnie brak mi doświadczenia przed kamerą:) Ale mam swój pierwszy raz na Youtube:) Czarszka jest świetna, na żywo jeszcze fajniejsza!
Zabiegi zapowiadają się wspaniale :) W ogóle marka Ilua mnie bardzo ciekawi.
OdpowiedzUsuńA wiesz że ja też mignęłam kiedyś na jednym vlogu Czarszki. Co prawda nie poznałyśmy się wtedy z Czarszką, nad czym ubolewam. Widać mnie w tłumie na konferencji o kosmetykach koreańskich.
To po tej konferencji zaczęłam oglądać filmy Czarszki i żałuję, że wtedy jej nie znałam.
Za to poznałam wcześniej Angel :))
Pech z tym uczuleniem, ale dobrze że się już unormowało.
Pewnie jeszcze będzie okazja, Czarszka jest często w Warszawie i często pisze gdzie można się z nią spotkać:)
UsuńDo kolejnego spotkania ;)
OdpowiedzUsuń