Cześć!
Trzy kopce, sporo podbiegów i zbiegów, piękna pogoda i fajna atmosfera:) Cieszę się, że zdecydowałam się na ten bieg. Chociaż nie byłam przygotowana na taki bieg, postawiłam na dobrą zabawę i nie zawiodłam się.
Na co dzień biegam po płaskim terenie, przed maratonem robiłam co tydzień podbiegi, ale nie był to typowy górski trening. Bieg Trzech Kopców w Krakowie to jedyny taki bieg górski w mieście. Po moim pierwszym maratonie w Krakowie to miasto zawsze będzie mnie przyciągało imprezami biegowymi:)
Bieg miał 13 km, pierwsza połowa była po płaskim terenie, potem zaczęło się pod górkę. Był to bardzo wymagający bieg z malowniczymi widokami:) To był mój debiut na takiej tresie więc biegłam spokojnie, a kiedy było stromo pod górę szłam. Momentami trasa była bardzo wąska i wszyscy zwalniali.
Pogoda w ten dzień była wymarzona, mieliśmy szczęście! Bieg odbył się dokładnie w ostatni ciepły weekend w tym roku. Było słonecznie, bez wiatru, ale też przyjemnie chłodno. Pogoda wymarzona na bieg. Nie miałam pojęcia ile czasu zajmie mi ukończenie tego biegu i zupełnie tego nie kalkulowałam. Biegłam dla przyjemności:)
Biegłam spokojnie, a widząc pierwszy podbieg mocno zwolniłam, bo wiedziałam że za nim będą kolejne, jeszcze cięższe. Biegi pod górę bardzo męczą i sprawiają, że tętno szybko rośnie. Na trasie sporo było górek i zbiegów. Najgorzej było chyba w Lasku Wolskim- 3 km pod górkę, ale po tym odcinku była już meta pod Kopcem Piłsudskiego.
To był bardzo fajny bieg i myślę, że wrócę za rok. Mój czas 1:20:30. Nie miałam parcia na czas, a po biegu miałam satysfakcję że się udało:) Metę przekroczyłam w świetnym humorze i czekałam na koleżankę:) Zdecydowanie najważniejsza jest dla mnie radość z biegania, mam nadzieję że jeszcze długo będzie i towarzyszyć taki stan!
Powoli w głowie rysują mi się kolejne plany biegowe, ale jeszcze nie zdecydowałam się na konkretne dłuższe starty. Myślę gdzie chciałabym przebiec maraton w 2017 roku. Mam też marzenia biegowe na 2018:)
Ciągle jednak nadziej lubię moje samotne biegi i dłuższe weekendowe wybiegania w lesie. One dają mi największą przyjemność.
Chcę przekroczyć jeszcze wiele swoich granic, ten rok jest mocno biegowy. Ukończyłam dwa maratony i zupełnie zakochałam się w tym dystansie! Uświadomiłam sobie jak wiele mogę jeszcze osiągnąć, a apatyt rośnie po każdym ukończonym biegu! Podzielacie mój entuzjazm do biegania?
Pozdrawiam,
Daria
Ja podzielam Twój entuzjazm biegowy ale nie startowy. Nie lubię biegów ulicznych i w dużej grupie, biegam raczej na orientację i na lokalnych, małych imprezach;)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko wolę swoje samotne biegi w lesie. Wybieram tylko ciekawe sterty, no i maratony które są dla mnie wyzwaniem:)
UsuńGratuluję! Piękne zdjęcia :) Ja najbardziej lubię biegać z psem tylko on nie zawsze ma ochotę na to :P i wtedy jest kupa śmiechu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFajnie biegać z psem:)
UsuńGratuluję Kochana ,ja osobiście lubię biegać , ale nie wiem czy wystarczyło by mi sił na maraton :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://mylifeiswonderful9.blogspot.com/
Nic od razu, ja też musiałam wypracować formę:)
UsuńGRATULUJĘ KOCHANA!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńLubię biegać w lesie i sama. Nie lubię tłumów. Na trening zabieram psa i wodę do picia, nie kupuję wody butelkowanej bo wolę swoją z filtra molekularnego z naturalną mineralizacją i wszystkim polecam takie rozwiązanie.
OdpowiedzUsuń