Jesienna pielęgnacja twarzy
Cześć!
W mojej pielęgnacji jest wiele stałych kosmetyków, a jesienią i zimą nie może zabraknąć kremów z bogatym składem i dobrego serum olejowego.
Do dłuższego czasu do demakijażu stosuję olejek z resibo. Dobrze się sprawdza i na razie nie szukam zamiennika. Podobnie jak żel z Zielonego Labolatorium, kupiłam niedawno kolejne opakowanie. Nowością jest tonik ziołowy, polskiej marki Jan Barba, stosuję go od kilku tygodni i bardzo lubię. Ma świetny skład, kiedy go skończę napisze o nim więcej.
Krem do twarzy to podstawa. Na noc najczęściej używam kremu ILUA- Lady in red. Jest treściwy i dobrze nawilża skórę. Rano skóra jest nawilżona i wypoczęta.
Na dzień mam obecnie dwa kremy, które bardzo lubię, jeszcze nie wiem który bardziej. Lekki krem Rejoice z Antipodes ma świetny skład i bardzo szybko się wchłania. Dobrze sprawdza się pod makijaż. Stosuję do zdecydowanie częściej niż ten z Phenome. O tym drugim napiszę więcej wkrótce. Czuję, że w częstszym stosowaniem warto zaczekać na większe mrozy.
Bardzo lubię maseczki i teraz kiedy mam czas nakładam je nawet codziennie. Lubię nawilżającą maskę ogórkową marki 100% Pure. Jest lekka i bardzo wydajna, duża tuba na pewno wystarczy mi na długo.
Podobnie jak maska oczyszczająca Sukin z jarmużem, spiruliną i pietruszką. Jest bardzo gęsta, treściwa i wydajna. Nakładam ją raz w tygodniu i widzę efekt czystej skóry kiedy ją zmywam. Gotowe maski sprawiają, że w ciągu tygodnia nakładam je częściej, a w weekendy mam czas na rozrabianie alg i glinek.
Zbawienne działanie na moją skórę ma tonik z kwasem migdałowym marki Norel. Kiedy moja skóra nie wygląda najlepiej, nakładam go na noc i rano i razu widzę działanie. Stosuję go kilka razy w tygodniu, czasem robię sobie kilkudniową kurację, a po niej tygodniową przerwę. Skóra jest po nim rozjaśniona, oczyszczona, promienna. Cieszę się, że go kupiłam. Na pewno uzupełnię zapas kiedy się skończy.
Serum olejowe to mój absolutny must have:) Serum wygładzające z resibo świetnie nadaje się do szybkiego porannego masażu twarzy. Skóra jest po nim delikatnie napięta i dobrze nawilżona. Mam już kolejne opakowanie i jestem z niego bardzo zadowolona.
Olejek z Phenome także dobrze nawilża skórę. Po nałożeniu jest przyjemnie miękka i gładka, a podrażnienia są łagodzone. Twarz wygląda dzięki niemu zdrowo i promiennie. Stosuję go krótko, ale widzę że warto zaczekać z nim na niższe temperatury. Może nawet nie będę potrzebowała kremu na dzień z tym olejkiem:)
Czas na kilka ekstra kosmetyków do pielęgnacji. Glinka brązowa bardzo dobrze się u mnie sprawdza. Nakładam ją na twarz raz w tygodniu i widzę oczyszczające działanie.
Do oczyszczania skóry i demakijażu lubię używać gąbki konjac, albo naturalnej gąbki. Obie przyjemnie masują i dają uczucie lepszego oczyszczenia skóry.
W razie potrzeby w lodówce trzymam płatki pod oczy 100% pure. Stosuję od czasu do czasu, kiedy mam czas na domowe spa, albo kiedy budzę się z opuchniętymi oczami. Na szczęście nie mam często tego problemu:)
Przyplątała się też maska do włosów. Nie robię oddzielnych postów dotyczących pielęgnacji włosów, bo mam tylko szampon Alterry i odżywkę JMO. Teraz skusiłam się na maskę z Sylveco. Użyłam jej kilka razy i jestem zadowolona, bo nie obciąża moich przetłuszczających się włosów. Włosy są po niej bardzo miękkie, gładkie i nie plączą się. Są odżywione i ładnie wyglądają.
Znacie te kosmetyki? Co o nich myślicie? Chętnie poznam Wasze sprawdzone kosmetyki:)
Pozdrawiam,
Daria
W mojej pielęgnacji jest wiele stałych kosmetyków, a jesienią i zimą nie może zabraknąć kremów z bogatym składem i dobrego serum olejowego.
Do dłuższego czasu do demakijażu stosuję olejek z resibo. Dobrze się sprawdza i na razie nie szukam zamiennika. Podobnie jak żel z Zielonego Labolatorium, kupiłam niedawno kolejne opakowanie. Nowością jest tonik ziołowy, polskiej marki Jan Barba, stosuję go od kilku tygodni i bardzo lubię. Ma świetny skład, kiedy go skończę napisze o nim więcej.
Krem do twarzy to podstawa. Na noc najczęściej używam kremu ILUA- Lady in red. Jest treściwy i dobrze nawilża skórę. Rano skóra jest nawilżona i wypoczęta.
Na dzień mam obecnie dwa kremy, które bardzo lubię, jeszcze nie wiem który bardziej. Lekki krem Rejoice z Antipodes ma świetny skład i bardzo szybko się wchłania. Dobrze sprawdza się pod makijaż. Stosuję do zdecydowanie częściej niż ten z Phenome. O tym drugim napiszę więcej wkrótce. Czuję, że w częstszym stosowaniem warto zaczekać na większe mrozy.
Bardzo lubię maseczki i teraz kiedy mam czas nakładam je nawet codziennie. Lubię nawilżającą maskę ogórkową marki 100% Pure. Jest lekka i bardzo wydajna, duża tuba na pewno wystarczy mi na długo.
Podobnie jak maska oczyszczająca Sukin z jarmużem, spiruliną i pietruszką. Jest bardzo gęsta, treściwa i wydajna. Nakładam ją raz w tygodniu i widzę efekt czystej skóry kiedy ją zmywam. Gotowe maski sprawiają, że w ciągu tygodnia nakładam je częściej, a w weekendy mam czas na rozrabianie alg i glinek.
Zbawienne działanie na moją skórę ma tonik z kwasem migdałowym marki Norel. Kiedy moja skóra nie wygląda najlepiej, nakładam go na noc i rano i razu widzę działanie. Stosuję go kilka razy w tygodniu, czasem robię sobie kilkudniową kurację, a po niej tygodniową przerwę. Skóra jest po nim rozjaśniona, oczyszczona, promienna. Cieszę się, że go kupiłam. Na pewno uzupełnię zapas kiedy się skończy.
Serum olejowe to mój absolutny must have:) Serum wygładzające z resibo świetnie nadaje się do szybkiego porannego masażu twarzy. Skóra jest po nim delikatnie napięta i dobrze nawilżona. Mam już kolejne opakowanie i jestem z niego bardzo zadowolona.
Olejek z Phenome także dobrze nawilża skórę. Po nałożeniu jest przyjemnie miękka i gładka, a podrażnienia są łagodzone. Twarz wygląda dzięki niemu zdrowo i promiennie. Stosuję go krótko, ale widzę że warto zaczekać z nim na niższe temperatury. Może nawet nie będę potrzebowała kremu na dzień z tym olejkiem:)
Czas na kilka ekstra kosmetyków do pielęgnacji. Glinka brązowa bardzo dobrze się u mnie sprawdza. Nakładam ją na twarz raz w tygodniu i widzę oczyszczające działanie.
Do oczyszczania skóry i demakijażu lubię używać gąbki konjac, albo naturalnej gąbki. Obie przyjemnie masują i dają uczucie lepszego oczyszczenia skóry.
W razie potrzeby w lodówce trzymam płatki pod oczy 100% pure. Stosuję od czasu do czasu, kiedy mam czas na domowe spa, albo kiedy budzę się z opuchniętymi oczami. Na szczęście nie mam często tego problemu:)
Przyplątała się też maska do włosów. Nie robię oddzielnych postów dotyczących pielęgnacji włosów, bo mam tylko szampon Alterry i odżywkę JMO. Teraz skusiłam się na maskę z Sylveco. Użyłam jej kilka razy i jestem zadowolona, bo nie obciąża moich przetłuszczających się włosów. Włosy są po niej bardzo miękkie, gładkie i nie plączą się. Są odżywione i ładnie wyglądają.
Znacie te kosmetyki? Co o nich myślicie? Chętnie poznam Wasze sprawdzone kosmetyki:)
Pozdrawiam,
Daria