Zdrowe odżywianie

sobota, 31 grudnia 2016

Biegowe podsumowanie roku 2016

Cześć!

Bieganie było zdecydowanie dominującym sportem w tym roku i stało się częścią mojego życia. Przebiegłam wymarzony maraton- pierwszy w Krakowie w maju i drugi we Wrocławiu. Bieganie daje mi  radość i będę to robić tak długo, jak będę czerpała z tego przyjemność. 



W tym roku przybyło mi 9 medali- jeden na zdjęciu jest przypadkowo w zeszłego roku:) Najważniejsze są oczywiście te maratońskie, ale z każdym wiąże się miłe wspomnienie. Pierwszy w tym roku bieg Wrocativ na 10 km mocno mnie zaskoczył. Przez solidne długie wybiegania i regularne treningi udało mi się skończyć go z czasem 47:30 min, co dla mnie jest bardzo dobrym wynikiem. Nie wiem skąd miałam na to siłę, ale taki wynik cieszy. 
Początek roku i pierwsze starty dały mi motywację do kolejnych treningów, szczególnie długich wybiegań. Długie dystanse dają mi najwięcej przyjemności i chociaż teraz mam od nich krótką przerwę, niebawem ruszam z przygotowaniami do wiosennego maratonu. 

W czerwcu po raz drugi wzięłam udział w Nocnym Półmaratonie we Wrocławiu. Pogoda była idealna, letnie wieczory są dobre do biegania. 

Pierwszy raz wzięłam też udział w biegu górskim Trzech Kopców w Krakowie. Trasa przebiegała przez kopce i można było podziwiać piękne widoki. Chętnie wrócę tam za rok. 

Pod koniec roku przebiegłam jeszcze 2 biegi na dystansie 10 km- bieg niepodległości i bieg mikołajkowy. Oba bardzo przyjemne i dobrze zorganizowane. Na bieg mikołajkowy miałam dość daleko, ale każdy przebiegnięty kilometr zasilał konto pieniędzmi na cele charytatywne. 

Nie biorę udziału w wielu biegach, wybieram te które są niedaleko, albo w których mam dobre towarzystwo. Od czasu do czasu bieg uliczny satysfakcje i pozwala powalczyć  o lepszy wynik w grupie, ale zdecydowanie wolę bieganie w lesie. To duży relaks i okazja do wielu przemyśleń.




Przed każdym maratonem udało mi się zrobić Wrocławską Trzydziestkę, było mi to potrzebne zwłaszcza zimą przed pierwszym wielkim startem. Utwierdziłam się w przekonaniu, że jestem gotowa na królewski dystans. Trasa trzydziestki była trochę męcząca, bo bieganie 5 pętli po 6 km momentami sprawia, że bieg się dłuży, ale na szczęście okolica była bardzo ładna:)




Podsumowując 2 maratony, 2 trzydziestki, 1 półmaraton, jeden bieg górski 13 km i 3 razy bieg na 10 km. Jestem zadowolona z tych startów. Nie biegam dla medali i nie stawiam sobie zbyt wysokich celów, biegam bo lubię. Przy regularnym wysiłku, efekty przychodzą z czasem. Warto się postarać i nie bać się zmęczyć. Szybkie bieganie nie było moim celem, bardziej skupiałam się na budowaniu wytrzymałości.
2016 był dla mnie dobrym biegowym rokiem:) Jestem ciekawa co przyniesie kolejny. 

A jak u Was? Jesteście zadowoleni z formy w tym roku? Jakie sporty lubicie najbardziej? 

Pozdrawiam,
Daria


czwartek, 29 grudnia 2016

Douces Angevines- fluid do pielęgnacji ciała

Cześć!

"Kosmetyk do stosowania przed lub po każdym wysiłku fizycznym. Potężna synergia roślin pomaga zregenerować mięśnie." Taki opis zachęca każdą aktywną osobę. Byłam ciekawa jak sprawdzi się olejek w pielęgnacji po wysiłku. Kosmetyk, który łagodzi zmęczenie i zdrętwienie, pozostawiając uczucie ciepła, komfortu i odprężenia..jak sprawdził się po ciężkich treningach? Chętnie Wam opowiem:) 



Skład:
Słonecznik zwyczajny, krokosz barwierski, sezam indyjski, oliwka europejska, rumianek pospolity, dziurawiec zwyczajny, wawrzyn szlachetny, niaouli, golteria, lawenda wąskolistna, imbir lekarski, jałowiec pospolity, rozmaryn lekarski, macierzanka, tymianek. 

Opis producenta:
Wyjątkowa alchemia roślinnych olejków eterycznych, maceratów z roślin wzbogaconych szlachetnymi olejami.

100% wszystkich składników pochodzenia naturalnego
99,97% ogółu składników pochodzi z upraw ekologicznych

Kosmetyk naturalny i organiczny certyfikowany przez ECOCERT GREENLIFE według standardów ECOCERT.




Fluid ma postać gęstego olejku, który bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, szybko się wchłania i pozostawia delikatną warstwę. Skóra nie jest po nim tłusta, ale zadbana i świetnie nawilżona. Delikatny masaż dodatkowo rozgrzewa mięśnie. 
Jałowiec pospolity, rozmaryn lekarski, macierzanka, tymianek które są daleko w składzie zdominowały zapach, co bardzo mi odpowiada. Ziołowy aromat jest przyjemny, nie zbyt intensywny i utrzymuje się na skórze. 

Krótki masaż mięśni dodatkowo pomaga mięśniom się zregenerować. Dzięki temu fluid wchłania się bardzo szybko. 
To kosmetyk z bardzo dobrym składem, bez sztucznych dodatków, barwników, konserwantów, zapachów czy substancji pochodzenia zwierzęcego. Kosmetyk jest wegański i nie testowany na zwierzętach.

Przed nałożeniem rozgrzewam go delikatnie w dłoniach i wmasowuję w skórę nóg po treningu biegowym. Sam olejek nie zrelaksuje mięśni, ale w połączeniu w krótkim masażem sprawia, że nogi są lżejsze i przyjemnie odprężone. Olejki eteryczne potęgują to wrażenie i delikatnie rozgrzewają mięśnie. Nie jest to silny efekt jak po maściach rozgrzewających, ale przyjemne uczucie ciepła. Wygodny aplikator w formie pompki ułatwia dozowanie olejku. 

Nie spotkałam do tej pory kosmetyku przeznaczonego typowo dla osób aktywnych, dlatego bardzo mnie zainteresował. Minusem jest cena, 100 ml kosztuje aż 125 zł. Znajdziecie go TUTAJ. Marka jest ciekawa i pisałam już o jednym ich kosmetyki do twarzy-klik. Słyszeliście o tych produktach? 




Macie jakieś sposoby na bolące mięśnie po treningach? 

Pozdrawiam,
Daria

sobota, 24 grudnia 2016

Wesołych Świąt!

Kochani!
Zdrowych, radosnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia,
w gronie najbliższych,
z chwilą zapatrzenia, zadumania, wyciszenia,
w poczuciu wyjątkowego szczęścia, radości i miłości.
WESOŁYCH ŚWIĄT!
Daria

wtorek, 20 grudnia 2016

10 małych świątecznych przyjemności

Cześć!

Piękny czas i dużo radości- trochę materialnych, ale przede wszystkim duchowych. Czas w grudniu płynie trochę inaczej, jest moment na zatrzymanie się. Grudzień nigdy nie jest dla mnie czasem gonitwy za prezentami, to czas wyczekiwania tych kilka dni z rodziną.
Lubię ten miesiąc, chętnie podzielę się za co najbardziej:) 






















1. Prezenty dla najbliższych. Przykładam się do prezentów, długo myślę co ucieszy daną osobę. Nie są to drogie rzeczy, ale zawsze dane prosto z serca:)

2. Cynamon, piernik i korzenne przyprawy na każdym kroku.

3. Świece i lampki świąteczne. Bardzo lubię naturalne światło, daje bardzo przytulny klimat, szczególnie kiedy za oknem jest mróz. 

4. Ciepłe swetry, koce, pledy. Wszystko co przyjemnie otula i sprawia, że jest mi ciepło. 

5. Herbata, może być laponia (z five o'clock), zioła albo zielona herbata. Najlepiej zaparzona w żeliwnym imbryczku u mamy. 

6. Czas z bliskimi. Rozmowy przy choince, śpiewanie kolęd. Magia świąt sprawia, że cieszę się każdą chwilą w domu i chcę żeby czas zwolnił. 

7. Piosenki świąteczne. Lubię kolędy i inne zimowe piosenki, mają swój klimat i są bardzo radosne. Idealne do świątecznych porządków, gotowania, tańczenia...

8. Bombki u babci, które pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Oglądanie starych zdjęć, wspomnienia, wzruszenia. 

9. Wdzięczność za wszystko co mam, za rodzinę, jedzenie, dom do którego kocham wracać. 

10. Śnieg. Nie pamiętam kiedy ostatnio był śnieg w czasie świąt, ale zawsze liczę, że w Wigilię zobaczę chociaż białe płatki lecące z nieba. 

A Wy za co najbardziej lubicie Święta? 


Pozdrawiam,
Daria





niedziela, 18 grudnia 2016

Last week #66

Cześć!

Jarmark Świąteczny we Wrocławiu jest piękny. Nie przepadam na tłumami, ale zawsze muszę tam zaglądać choć raz:) Nie mogę uwierzyć, że Święta są już za tydzień. Spakowałam już większość prezentów i czekam na ten rodzinny czas:)




Na święta wyjeżdżam do domu i nie mam u siebie wielu dekoracji. W tym roku zrobiłam wreszcie choinkę z książek. Długo ją układałam i jestem bardzo zadowolona w efektu:) 
Jest całkiem stabilna, wymiotłam prawie wszystkie książki z półek. 




Laponia to moja ulubiona świąteczna herbata, zrobiłam większy zapas. Kupiłam też kilka innych herbat, nie tylko dla siebie. 



Wizyta w Helfach zawsze tak się kończy. Nowa herbatka Yogi i trochę przypraw. Lubię produkty z cosmovedy, zawsze wypatrzę coś ciekawego. Tym razem liście curry i przyprawy do ryżu odpowiednie dla mojej doszy. Znacie tą matkę? Dajcie znać na co jeszcze warto zwrócić uwagę. 





Linki do polecenia:

Wegańskie Boże Narodzenie Dominika Wójciak zawsze ma dobre pomysły:)

GMO to nie to

Wegańskie pierogi we Wrocławiu 


Udanego tygodnia!
Daria

sobota, 17 grudnia 2016

To co lubię #2

Cześć!

Nazbierało się trochę ulubieńców, po których często sięgam. Na początek herbaty Yogi Tea. Chai Green z dodatkiem zimowych przypraw- cynamon, goździk, kardamon, pieprz, bardzo mi smakuje, podobnie jak kombucha. Zamówiłam je na iHerb, na naszym rynku te smaki nie są dostępne. Macie ulubione herbaty Yogi?



Jeszcze latem kupiłam zieloną herbatę z kokosem marki Health&Heather. Oczarowało mnie opakowanie, ale okazuje się że marka ma bardzo dobre jakościowo, naturalne herbaty. Będę rozglądać się za kolejnymi, można znaleźć je w większych supermarketach. 




Matcha latte to cały czas jeden z moich ulubionych deserów. Kiedy mam więcej czasu przygotowuję ją z przyjemnością. Od dłuższego czasu kupuję tą marki Moya Matcha. Najlepiej smakuje mi w połączeniu z mlekiem migdałowo- orkiszowym. 



Kiedy brakuje mi słodyczy świeżych owoców sięgam daktyle, albo owoce marki Puffins. Owoce są suszone w niskich temperaturach, dlatego nie tracą swoich właściwości, a do tego smakują tak jak świeże! Są chrupkie i nie wszystkie mi smakują, ale mango, ananas, banan, truskawki i jabłko uwielbiam!



Świece naturalne, głównie te z wosku sojowego są teraz bardzo popularne. Mam dwie świece młodej polskiej marki Soyoosh i jestem z nich zadowolona. Dają lekki przyjemny zapach i długo się palą. Podobają mi się minimalistyczne opakowania. 
Mam nadzieję, że będę mogła dostać je gdzieś stacjonarnie. 



Słodkości z iHerb:) Spodobały mi się opakowania i zamówiłam kilka gorzkich czekolad na spróbowanie. Nie zachwyciły mnie, dodatek migdałów, ani brązowego ryżu mnie nie oczarował. U nas można dostać podobne czekolady. 
Polecam za to wersję z miętą, jeśli lubicie takie połączenie. Małe czekoladki są pyszne i nie za słodkie, pewnie jeszcze kiedyś ja zamówię:)



Mata miamiko marzyła mi się od dawna. Ten wzór na instagramie przewijał się prawie codziennie. Długo była wyprzedana, ale już wróciła i mam są od kilku tygodni. Coraz bardziej ją lubię, chociaż co do przyczepności mam pewne zastrzeżenia. Niebawem napiszę o niej więcej, bo cały czas mam pytania, o to jak się sprawdza. 
To najpiękniejsza mata jaką widziałam:) Rozwijam ją z przyjemnością. Niedawno pisałam o domowej praktyce, wróciłam też do yogi z Sarą Beth:)

Nowe odcinki Gilmore Girls już są. Tylko cztery więc dawkuje je sobie, obejrzałam dopiero dwa. Każdy ma po 90 minut więc nie są to takie zwykłe epizody. Nic nie przebije tego serialu i pewnie tak jak pozostałe odcinki, te nowe też obejrzę nie jeden raz. 
Jeśli nie znacie wcześniejszych sezonów, polecam zacząć od początku:) 




Długo czekałam na ten film i mnie nie rozczarował. Trochę w stylu "Into the wild", ideały może utopijne, ale dobrze się to ogląda. Ciekawa rodzina, sposób wychowania, kilka aspektów warto wcielić w życie. Piękny film, polecam. 




Słucham i się zachwycam. Lubię Krzyśka Zalewskiego w każdym wydaniu. Czekam na trasę koncertową:) 



Widzę jeszcze kilka rzeczy, które mogłabym tu zmieścić, muszę robić takie wpisy częściej:) Może polecacie jakieś filmy/seriale/książki, które ostatnio Was oczarowały?

Udanego weekendu!
Daria


czwartek, 15 grudnia 2016

Wegańskie pierniczki bezglutenowe

Cześć!

Aromat przypraw korzennych to nieodłączny element świąt. Bardzo lubię pierniczki, cynamon, kardamon, goździki i inne aromatyczne przyprawy. W tym roku eksperymentowałam z przepisami na bezglutenowe pierniczki, bo jest na nie duże zapotrzebowanie:) 
Dobrą wiadomością jest to, że wyszły o wiele bardziej miękkie niż tradycyjne i nie potrzebują wiele czasu, żeby zmięknąć:) Są pyszne! Mam pierniczki i jestem gotowa na święta:)




Składniki:
1/2 szklanki mąki gryczanej
1/2 szklanki mąki jaglanej
1/2 szklanki mąki ryżowej
1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
8 łyżek nierafinowanego oleju kokosowego
1/2 szklanki syropu klonowego/ daktylowego (dla mnie są wystarczająco słodkie, ale można dodać trochę więcej słodzika)
1 łyżeczka kakao/ karobu (opcjonalnie)
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 dojrzały banan
2-3 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki kardamonu
1/2 łyżeczki zmielonych goździków
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej

Przygotowanie:
W garnuszku rozpuść olej kokosowy i dodaj syrop klonowy. Kiedy przestygną zmiksuj je z bananem (który zastąpi jajko).
Wymieszaj dokładnie mąki, przyprawy, kakao, sodę i dodaj letnią masę z bananem. Wyrabiaj ciasto do uzyskania elastycznej konsystencji. Jeśli będzie zbyt twarde, możesz dodać odrobinę wody (3-5 łyżek).
Następnie rozwałkuj cienko ciasto i wycinaj pierniczki w ulubionych kształtach. 
Pierniczki piekłam w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 7-10 minut. Najlepiej cały czas być czujnym i zaglądać do piekarnika. Cienkie pierniczki mogą się łatwo przypalić.








Wyszły pysznie:) Macie już pierniczki?

Pozdrawiam,
Daria 


wtorek, 13 grudnia 2016

Hagi Cosmetics- dobre bo poskie

Cześć!

Patrzę z zachwytem na coraz to nowe Polskie marki produkujące kosmetyki naturalne. Hagi Cosmetics odkryłam kilka miesięcy temu i przepadłam. Ich piękne zapachy powalają, a minimalistyczne opakowania cieszą oko. 

Na stronie założyciele tak piszą o marce:
Jesteśmy nową marką, która zrodziła się z przenikania świata chemii i natury. Z istniejącego od 2000 roku laboratorium chemicznego wyłoniło się laboratorium kosmetyczne. Do produkcji naturalnych kosmetyków zachęciło nas bogactwo i harmonia składu surowców kosmetycznych pochodzących z natury.
Od samego początku, niezmiennie wszystkie produkty wytwarzamy samodzielnie - przez koncepcję, receptury, pomysły na opakowania, aż po efekt ostateczny. W zespole Hagi pracują kosmetolodzy, chemicy, specjaliści ds. jakości, zapachów i bezpieczeństwa kosmetyków oraz kilka artystycznych dusz z głowami pełnymi pomysłów. Jesteśmy w 100% HANDMADE IN POLAND.

Taki opis mnie przekonuje, dziś przedstawię Wam trzy produkty, które uwielbiam. 



Na początek naturalne mydło z  przyprawami korzennymi wyprodukowane ręcznie "na zimno" z naturalnych olejów roślinnych- z orzeszków ziemnych, kokosa, z pestek winogron z dodatkiem masła kakaowego oraz przypraw korzennych i olejków eterycznych z cynamonowca, mandarynki i pomarańczy. 
Pachnie korzennie i bardzo świątecznie. Trafiło do mnie razem z peelingiem na spotkaniu blogerek z Zabrzu i od razu trafiło do mojej łazienki.
Delikatnie peelinguje skórę i pięknie pachnie. Na pewno skuszę się na kolejną kostkę. Kostka 100 g kosztuje 18 zł. 

Składniki (INCI): Aqua, Arachis Hypogaea (Peanut) Oil, Elaeis Guineensis (Palm) Oil, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Sodium Hydroxide, Ricinus Communis Seed Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Cinnamomum Zeylanicum (Cinnamon) Bar Oil, Citrus Nobilis (Mandarin) Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Oil, Cinnamomum Zeylanicum (Cinnamon) Bar Powder, Eugenia Caryophyllus (Cloves) BudPowder, Vanilla Planifolia Seed Powder, Sucrose, Citral*, Limonene*, Linalool*, Cinnamyl Alcohol*, Cinnamal*, Coumarin*, Eugenol*, Benzyl Benzoate




Naturalny cytrusowy scrub z olejem konopnym i makadamia pachnie obłędnie! Jeśli lubicie cytrynowo- werbenowe zapachy na pewno się zachwycicie:) 
Peeling dobrze złuszcza naskórek, a dzięki zawartości oleju z makadamia i konopnego odżywia i nawilża skórę. Cytrusowy zapach naturalnych olejków eterycznych otula skórę i zostaje na niej przez dłuższy czas. Dzięki olejom używanie balsamu po zastosowaniu tego produktu nie jest konieczne. Widziałam, że Hagi ma jeszcze kilka ciekawych peelingów do wyboru, zdecydowanie wypróbuję wszystkie, a do tego wrócę z przyjemnością:) Opakowanie mieści 300 g i kosztuje 35 zł. 
Składniki (INCI): Sucrose, Papaver Somniferum (Poppy) Seeds, Helianthus Annuus (Sunflowe) Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Macadamia Ternifolia (Macadamia) Seed Oil, Glycerin, Cetearyl Olivate/Sorbitan Olivate, Caprylic/Capric Triglyceride, Cannabis Sativa (Hemp) Seed Oil, Papaver Somniferum (Poppy) Seed Oil, Menthol,Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Citrus Nobilis (Mandarin) Peel Oil, Citrus Aurantifolia (Lime) Oil, Cymbopogon Schoenanthus (Lemongrass) Oil, Citrus Limonum (Lemon) Oil, Parfum, Citral*, Eugenol*, Geraniol*, Citronellol*, Limonene*, Linalool*, Tocopherol (Vitamin E), Dehydroacetic Acis, Benzyl Alcohol






Świeca Korzenna Pomarańcza umila zimowe wieczory:) Lubię swoje świece sojowe DIY, ale mimo wszystko od czasu do czasu skuszę się na gotowe. W tej główne nuty zapachowe to- pomarańcza, cynamon, goździk i mandarynka:) 
Jej głównym składnikiem jest ekologiczny wosk sojowy. Piękny, rozgrzewający zapach zawdzięcza naturalnym olejkom eterycznym. 
Świeca sojowa Hagi zamknięta jest w minimalistycznym słoiku długo zachowuje zapach i jest elementem dekoracyjnym. 
Wystarcza na bardzo długo, co jest ogromną zaletą świec sojowych. Paląc ją nie trzeba się obawiać toksycznych substancji, które występują w świecach parafinowych.  
Skład: ekologiczny wosk sojowy, naturalne olejki eteryczne z pomarańczy, goździka, cynamonu i mandarynki





Jestem na tak jeśli chodzi o markę Hagi! Dajcie znać czy ją znacie i czy coś polecacie:) 

Pozdrawiam,
Daria


niedziela, 11 grudnia 2016

Last week #65

Cześć!


Tydzień temu przebiegłam już ostatni zorganizowany bieg w tym roku. Niebawem zrobię jakieś podsumowanie, bo to był zdecydowanie biegowy rok:) Mam plany na kolejny sezon, ale jeszcze nie zapisałam się na konkretne starty. 
Bieg Mikołajkowy był mały i bardzo przyjemny:) Medale piękne, w pakiecie była też czapka mikołajkowa:)





Lubię biegać w ciszy, kiedy jestem w lesie. Teraz częściej biegam chodnikami i muzyka się przydaje:) Bezprzewodowe słuchawki Vasa Bla mnie zachwyciły. Muzyka dobrze brzmi, a słuchawki trzymają się uszu. Koniec splątanych kabli! Jestem na tak:)



Nowości od Yope, wybrałam zimowe zapachy- mydło imbirowe z nutą drzewa sandałowego i balsam o zapachu wanilii i cynamonu:) 
Podziwiam założycieli marki z odwagę i pomysłowość. Mydeł na rynku nie brakuje, a mimo to stworzyli już kultowe produkty! Polecam obejrzeć krótki filmik, w którym opowiadają o swoim biznesie- KLIK



Kosmetyki Sukin polubiłam niedawno, pisałam już o masce do twarzy. Peeling pięknie pachnie i ma świetny skład, już rozglądam się za kolejnymi produktami:)
Bardzo lubię też fluid do ciała DOUCES ACROBATE, niebawem napiszę o nim więcej:)




Linki do polecenia:

Kawa wg Pięciu Przemian

9 zmian, których możesz się spodziewać, gdy przestaniesz jeść mięso


Vintage Joga



Udanego tygodnia!


Pozdrawiam,
Daria

piątek, 9 grudnia 2016

Mleko makowe- idealne na zimę

Cześć!

Mleko makowe to ostatnio mój ulubiony mleczny napój:) Nadaje się do owsianki, koktajli i wielu innych roślinnych przepisów. Robi się je bardzo łatwo. Dodatek ekstraktu migdałowego, który zimą używam prawie codziennie, sprawia, że jest idealny na świąteczne dni. 



Składniki:
1/3 szklanki maku
2 szklanki wody
łyżeczka ekstraktu migdałowego
łyżka syropu daktylowego/ klonowego/ kilka namoczonych daktyli

Mak moczę na noc w wodzie. Rano przelewam do blendera kielichowego i blenduję przez kilka minut. Woda zaczyna robić się biała i konsystencją będzie przypominać mleko. 
Mleko będzie zawierało sporo łusek maku, koniecznie trzeba je przecedzić. Można zrobić to przez sitko, albo przez gazę. 
Kiedy mleko jest klarowne dodaję ekstrakt migdałowy i dosładzam do smaku. Możecie użyć dowolnego słodzika. 

Świetnie smakuje z owsianką i koktajlami z dodatkiem bananów. To jedno z najtańszych mlek roślinnych jakie można zrobić w domu. Przechowuję je w lodówce najwyżej jeden dzień. Robię je częściej, w małych porcjach. 




Mak ma też wiele korzyści zdrowotnych, dostarcza kwasów omega-6, głównie kwasu linolowego. Znajdziemy w nim witaminy A, C, D i E. Jest cennym źródłem wapnia, a także żelaza, magnezu, manganu, cynku i fosforu. 

Jeśli lubicie makowce, na pewno będzie Wam smakować:) Jakie mleka roślinne lubicie najbardziej? 


Pozdrawiam,
Daria

środa, 7 grudnia 2016

Internetowe Studio Portal Yogi- moja opinia o jogowaniu w domu

Cześć!


Cały czas uważam się za osobę początkującą, jeśli chodzi o jogę. Lubię moje zajęcia w studio, ale wiem, że codzienna praktyka może przynieść znacznie lepsze efekty. Jest wiele zagranicznych kanałów, które nie odpowiadają każdemu, także ze względu na język. Zainteresowało mnie Internetowe Studio PortalYogi, na którym znalazłam wiele ciekawych informacji i gotowych sesji z pełnym instruktażem. Ćwiczenie z polskim nauczycielem daje też pewność, że wszystko zrozumiemy i będziemy mogli wykonać asany prawidłowo. 



Jestem zwolenniczką dynamicznych odmian jogi, do niedawna na polskich stronach nie znajdowałam nic dla siebie. Mam czas, żeby chodzić do studia 2-3 razy w tygodniu, w pozostałe dni rozwijam matę w domu, nawet jeśli mam tylko 20-30 minut. 

W praktyce domowej lubię to, że sama wybieram porę. Mogę wstać wcześniej i ćwiczyć rano przed pracą , albo postawić na wieczorny relaks. Coraz częściej korzystam też z rozciągania dla biegaczy, które można znaleźć na Internetowym Studio PortalYogi. Kiedy wracam z biegu, szybko odpalam filmik i wykonuje rozciąganie z elementami jogi. 

W domu mam matę, pasek do jogi i dwa klocki. Nie mam innych pomocy, ale za jakiś czas, kiedy będę więcej praktykować, może kupię 
koce i wałek. Na ten moment mam wszystko czego potrzebuję. 




Trochę sceptycznie podeszłam od jogi dla początkujących przez internet, ale po obejrzeniu wielu filmików widzę, że wszyscy nauczyciele bardzo dobrze tłumaczą pozycje. Uwagi na filmach są trafne, dokładne, bez zbędnej gadaniny. Każdy może wybrać sobie ulubionego nauczyciela
(w Studio zajęcia prowadzą: Ulla Wilczyńska-Kalak, Gosia Kobus-Kwiatkowska, Adam Ślęczek, Justyna Jaworska i Basia Lipska-Larsen) i poznać różne style jogi. Są spokojne, jak i dynamiczne lekcje, które można też łączyć ze sobą. 
Są tam praktyki zaczynające się od 15 minut, ale też dłuższe nawet po 60 minut. Poza tym trudniejszym assanom poświęcone są oddzielne filmy z dokładnym instruktażem. 




Lubię to, że w każdej chwili mogę zatrzymać film i zostać z pozycji dłużej, czego nie mogę zrobić na zajęciach. Filmów ciągle przybywa i na pewno będę tam zaglądać. Mam kilka ulubionych praktyk, które robiłam już kilka razy. Sporo jeszcze czeka w kolejce. 

InternetoweStudio PortalYogi daje możliwość spróbowania jogi wszystkim. W większych miastach o studio nie trudno, ale w mniejszych miejscowościach często nie ma zajęć jogi. Polecam zaglądnąć na portal i wybrać coś dla siebie:)









Portal organizuje KONKURS, w którym można wygrać dostęp do internetowego studia, albo nagrody rzeczowe. 

Lubicie domową jogę, czy wolicie chodzić do studio? Chętnie poznam Waszą opinię:)

Pozdrawiam,
Daria