Bieganie było zdecydowanie dominującym sportem w tym roku i stało się częścią mojego życia. Przebiegłam wymarzony maraton- pierwszy w Krakowie w maju i drugi we Wrocławiu. Bieganie daje mi radość i będę to robić tak długo, jak będę czerpała z tego przyjemność.
W tym roku przybyło mi 9 medali- jeden na zdjęciu jest przypadkowo w zeszłego roku:) Najważniejsze są oczywiście te maratońskie, ale z każdym wiąże się miłe wspomnienie. Pierwszy w tym roku bieg Wrocativ na 10 km mocno mnie zaskoczył. Przez solidne długie wybiegania i regularne treningi udało mi się skończyć go z czasem 47:30 min, co dla mnie jest bardzo dobrym wynikiem. Nie wiem skąd miałam na to siłę, ale taki wynik cieszy.
Początek roku i pierwsze starty dały mi motywację do kolejnych treningów, szczególnie długich wybiegań. Długie dystanse dają mi najwięcej przyjemności i chociaż teraz mam od nich krótką przerwę, niebawem ruszam z przygotowaniami do wiosennego maratonu.
W czerwcu po raz drugi wzięłam udział w Nocnym Półmaratonie we Wrocławiu. Pogoda była idealna, letnie wieczory są dobre do biegania.
Pierwszy raz wzięłam też udział w biegu górskim Trzech Kopców w Krakowie. Trasa przebiegała przez kopce i można było podziwiać piękne widoki. Chętnie wrócę tam za rok.
Pod koniec roku przebiegłam jeszcze 2 biegi na dystansie 10 km- bieg niepodległości i bieg mikołajkowy. Oba bardzo przyjemne i dobrze zorganizowane. Na bieg mikołajkowy miałam dość daleko, ale każdy przebiegnięty kilometr zasilał konto pieniędzmi na cele charytatywne.
Nie biorę udziału w wielu biegach, wybieram te które są niedaleko, albo w których mam dobre towarzystwo. Od czasu do czasu bieg uliczny satysfakcje i pozwala powalczyć o lepszy wynik w grupie, ale zdecydowanie wolę bieganie w lesie. To duży relaks i okazja do wielu przemyśleń.
Przed każdym maratonem udało mi się zrobić Wrocławską Trzydziestkę, było mi to potrzebne zwłaszcza zimą przed pierwszym wielkim startem. Utwierdziłam się w przekonaniu, że jestem gotowa na królewski dystans. Trasa trzydziestki była trochę męcząca, bo bieganie 5 pętli po 6 km momentami sprawia, że bieg się dłuży, ale na szczęście okolica była bardzo ładna:)
Podsumowując 2 maratony, 2 trzydziestki, 1 półmaraton, jeden bieg górski 13 km i 3 razy bieg na 10 km. Jestem zadowolona z tych startów. Nie biegam dla medali i nie stawiam sobie zbyt wysokich celów, biegam bo lubię. Przy regularnym wysiłku, efekty przychodzą z czasem. Warto się postarać i nie bać się zmęczyć. Szybkie bieganie nie było moim celem, bardziej skupiałam się na budowaniu wytrzymałości.
2016 był dla mnie dobrym biegowym rokiem:) Jestem ciekawa co przyniesie kolejny.
A jak u Was? Jesteście zadowoleni z formy w tym roku? Jakie sporty lubicie najbardziej?
Pozdrawiam,
Daria