Nazwa firmy Mokosh pochodzi od imienia starosłowiańskiej bogini Mokosz, bogini ziemi, wilgoci, urodzaju i płodności, która w pradawnych wierzeniach opiekowała się plonami i kobietami. Jest muzą i inspiracją, korzystamy z jej wytworów: orzechów, kwiatów, listków, minerałów, tworząc z nich naturalne kosmetyki.
Filozofia marki, prostota składników i opakowań bardzo mi się podoba. W ofercie mają sporo dobrej jakości kosmetyków bazowych- oleje, glinki, sole, błoto, olejki eteryczne, a także kosmetyków wieloskładnikowych oparte na naturalnych surowcach.
Bardzo polubiłam ich oleje i masła. Zapach melona z ogórkiem jest moim ulubionym. Masło ma przyjemną konsystencję i topi się w dłoniach. Jest bardzo wydajne. Świetnie nadaje się do pielęgnacji suchej, podrażnionej skóry, Wysoko w składzie znajdziemy masło Shea - jest przyjazne alergikom, nawilża, ma właściwości przeciwzapalne i przyspiesza gojenie ran. Dzięki bogactwu w witaminy A i E działa przeciwzmarszczkowo i antyseptycznie. W składzie znajdziemy też olej ze słodkich migdałów, arganowy i jojoba.
Czerwona glinka jest bogata w krzem, żelazo oraz wapń, sód, magnes i potas polecana jest do pielęgnacji wszystkich typów cery, nawet wrażliwych, płytko unaczynionych, czy z trądzikiem różowatym. Zapobiega rozszerzaniu się naczynek krwionośnych i zapewnia ich uszczelnienie. Oczyszcza skórę z toksyn i reguluje wydzielanie sebum, dlatego idealnie nadaje się do pielęgnacji cery tłustej i mieszanej. Regularnie stosowana poprawia koloryt skóry nadając jej lekko opalony wygląd.
Glinkę stosuję jako maseczkę, mieszam ją z wodą albo hydrolatem. Można nakładać ją na twarz i całe ciało. Dodanie 1-2 kropli olejku eterycznego dodatkowo zwiększa działanie pielęgnacyjne takiej maski. Przy mieszaniu maseczki nie należy używać metalowych miseczek, ani łyżeczki.
Bardzo lubię glinki i stosuję je zmiennie.Można łączyć je z żelem aloesowym, żelem hialuronowym, olejami. W zależności od tego czy chcemy oczyścić czy mocniej nawilżyć skórę.
Maseczka z glinki nie powinna zastygnąć na skórze, działa kiedy jest wilgotna. Najlepiej spryskiwać ją wodą termalną, albo hydrolatem co kilka minut.
Znacie markę Mokosh? Co polecacie? Robię powoli rozeznanie, bo na targach Ekocuda będzie sporo ciekawych stoisk i będzie można uzupełnić braki w kosmetyczce:)
Pozdrawiam,
Daria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz