Ciekawych książek do przeczytania mi nie brakuje, kulinarne i żywieniowe przychodzą do mnie regularnie i zazwyczaj zaczynam od czytania ich na wyrywki. Ta od razu wydała mi się bardzo ciekawa. Sandor Katz napisał pierwszą książkę o fermentacji 15 lat temu. "Sztuka fermentacji" była dla mnie dobrym źródłem wiedzy. Teraz wydał kolejną, w której dzieli się nowymi doświadczeniami. Jego metody przez fachowców uznawane są za prymitywne. Robi to co nasi przodkowie, a swoje zamiłowanie do kiszonek tłumaczy tym, że jest amerykańskim potomkiem żydowskich emigrantów, którzy przybyli do Stanów z Polski, Litwy i Rosji.
Dzika fermentacja to książka wypełniona wieloma historiami i przepisami. Dowiecie się z niej wiele o zaletach żywności fermentowanej, robieniu kiszonek, o których istnieniu nie macie pojęcia. Od jakiegoś czasu kiszę na próbę różne owoce i warzyw i nie mogę się nadziwić ciekawym smakom, które odkrywam. Z książki korzysta się bardzo łatwo, opisy są dokładne, a przedstawione przepisy udają się przy pierwszym podejściu.
Znajdziecie przepisy na warzywa, ziarna zbóż, rośliny strączkowe, ocet, wina, piwa. Książka napisana jest z pasją, autor jest bardzo ciekawą postacią. Jest prosta, ludzka i ciężko mi się z nią rozstać. To jedna z książek, którą chcę mieć na półce i bardzo często po nią sięgam komponując nowe przepisy.
Przez większość życia znałam tylko kiszone ogórki i kapustę. Polubiłam kiszoną marchew, buraki, pomidory, cytryny, jabłka i wiele innych, a to dopiero początek:) Polecam jeśli jesteście zainteresowani tematem. W książce zabrana została wiedza praktyczna. Znajdziecie w niej przepisy na m.in. kwaśną śmietanę z pestek słonecznika, owocowe kimchi, kiszonki z pastą miso i tamari, gazowaną kombuczę i wiele, wiele innych. To bardzo ciekawa pozycja dla wszystkich, którzy lubią gotować i szukają nowych smaków. Lubicie kiszonki?
Książkę czyta się jak dobrą powieść, autor porywa swoją historią.
"Do eksperymentów z fermentacją nakłonił mnie właśnie etos samodzielności związanej z prowadzeniem gospodarstwa. W oddzielonej od reszty świata wspólnocie, w której mieszkałem, tworzyliśmy własną infrastrukturę. Budowaliśmy panele słoneczne, linie telefoniczne i systemy nawadniania. Hodowaliśmy kozy i kury, uprawialiśmy rośliny jadalne i wznosiliśmy oraz konserwowaliśmy własne domy. Byli wśród nas ludzie, którzy komponowali muzykę, przędli i farbowali wełnę, szydełkowali, szyli czy naprawiali samochody. (...)
Samodzielna fermentacja to podróż pełna odkryć i eksperymentów. Tak naprawdę odkrywamy świat na nowo, nie po raz pierwszy, ponieważ podobnie jak w przypadku ognia czy prostych narzędzi, mamy tu do czynienia z działaniami praktykowanymi przez naszych przodków w czasach początków ludzkiej kultury.
Każda fermentacja daje niepowtarzalne rezultaty, a na efekt wpływają nie tylko składniki, ale także środowisko, pora roku, temperatura, wilgotność i wiele innych czynników regulujących zachowanie mikroorganizmów odpowiedzialnych za transformację pożywienia. "
Pozdrawiam,
Daria
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz