Cześć!
Trzeba dbać o siebie, tak po prostu. Mamy jedno ciało, które ma nam posłużyć na całe życie. Jednocześnie warto obdarzyć się dawką wyrozumiałości i żyć z głową i sercem. Moje życie jest teraz szybkie, pełne spotkań, wydarzeń, pracy nad różnymi projektami. Cieszy mnie to, ale zupełnie straciłam swój stały tryb dnia. Nie jest regularnie, brakuje czasu. Regularne treningi nie miały szans, ale staram się do nich wrócić.
Wcześniej biegałam co drugi dzień i miałam określony plan. Teraz biegam kiedy mogę, czasem kilka dni pod rząd, kiedy wiem że przed kolejnych kilka dni nie dam rady. Wcześniejszy tryb odpowiadał mi o wiele bardziej, dlatego postanowiłam zrobić więcej miejsca na aktywność w moim życiu. Wymaga to zaangażowania i czasu, ale najważniejsze są chęci. W tym roku nie startowałam w wielu biegach, w przeszłym chciałabym pobiec w jednym konkretnym i na tym się skupiam. Taki cel pomaga budować formę i trzymać się planu.
Kiedy robi się coś z sercem i przekonaniem jest o wiele łatwiej. Nie ma potrzeby wielkiej motywacji, działa się po prostu. Warto zadać sobie pytania:
Po co to robię?
Czy na pewno chcę to robić?
Co mogę zmienić, żeby lepiej wykorzystać swoje możliwości?
Co jeszcze chciałabym robić?
Czy daje mi to radość? Spełnienie?
Czego jeszcze chciałabym się nauczyć?
Można przyjrzeć się różnym obszarom swojego życia, nie tylko aktywności. Rozpisałam sobie cele i działania na rożne projekty i szukałam wspólnych punktów. Przy niektórych projektach dobrze rozplanować wszystko w czasie i wyznaczyć sobie konkretne terminy realizacji zadań. Może uda mi się zrobić jeszcze mapę marzeń i powiesić ją w widocznym miejscu, żeby zawsze widzieć sygnał - działaj!
Wiele rzeczy nie wychodzi bez konkretnego planu działania. Działając krok po kroku mamy wrażenie, że kierujemy swoim życiem. Mam kilka projektów, o które jestem spokojna kiedy wszystko jest zapisane krok po kroku. Do takiego działania skłoniło mnie bieganie, które mimo, że jest obecne cały czas, to zupełnie nie potrafiłabym określić teraz swoich treningów. Są kiedy akurat się uda, czasem kiedy skończę coś wcześniej, albo zrywam się wcześniej rano z myślą, że cały dzień mam zajęty. Straciłam na chwilę czujność, ale powoli wracam na dobre tory. Do bylejakości łatwo się przyzwyczaić, nie chcę tego. Działamy!
A jakie jest Wasze podejście?
Pozdrawiam,
Daria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz