Cześć!
Pora na coroczne podsumowanie i wybór najlepszych kosmetyków minionego roku. Miałam przyjemność testowania sporej ilości kosmetyków naturalnych. Często oddaję dalej produkty, które nie do końca mi odpowiadają. Wyłowiłam już kilka perełek, które są ze mną dłużej niż rok. Na pierwszy rzut idą kosmetyki do twarzy, które najciężej dobrać.
1. Serum Anty UVA/B od Jan Barba to nowość marki. Zaczęłam stosować je jesienią. Nie jest to serum chroniące w 100% przed słońcem, ale znajdziemy w nim składniki ochronne. To dobra baza pod krem do twarzy. Stosuję je na lekko wilgotną skórę po użyciu toniku ziołowego. To mój kolejny ulubieniec, który jest w mojej łazience już drugi rok.
Serum ma w składzie 100% składników odżywczych, które stanowią barierę ochronną naszej skóry.
2. Serum oczy i usta to już moje 3, albo 4 opakowanie. Forma z kulkowym aplikatorem bardzo mi odpowiada. Przy okazji mogę sobie zafundować szybki masaż okolicy oczu. Można trzymać je w lodówce, jeśli macie problem z opuchniętymi oczami rano. Dla mnie to dobra alternatywa dla kremów pod oczy. Bardzo je lubię.
3. Naffi krem marki Iossi to najlepszy krem do twarzy jaki stosowałam w tym roku. Ma bardzo dobry skład, nawilża skórę, ładnie pachnie. Można by długo wymieniać jego zalety. Koi podrażnioną skórę, przyspiesza regenerację, przy tym dobrze się wchłania i nadaje się pod makijaż. Jest bardzo wydajny i na pewno będę do niego wracać.
4. Maska do twarzy z czerwoną glinką także od Iossi to maska w proszku do samodzielnego rozrabiania. Takie maski są często omijane, bo łatwiej sięgnąć po te w płachcie. Osobiście wolę takie, które rozrabiam sama. Są w 100% naturalne i działają cuda. Skóra jest po niej wygładzona, koloryt ożywiony, a pory oczyszczone i znacznie mniej widoczne. Robię ją 1-2 razy w tygodniu. W ofercie są też inne maski tej marki. Wszystkie dobrze się u mnie sprawdzają. Stosuję je zamiennie.
5. Wake- up shot serum z witaminą C marki Alkemie. Dzięki wysokiej zawartości witaminy C – pozyskanej ze śliwki kakadu i aceroli, rozjaśnia skórę i nadaje jej promienny wygląd. Ma piękny, orzeźwiający zapach.
Uderzeniowa dawka witaminy C w trzech postaciach delikatnie złuszcza, rozjaśnia przebarwienia i łagodzi podrażnienia. Jesienią i zimą kosmetyk w witaminą C to u mnie konieczność. Jedyny minus to plastikowe opakowanie.
1. Peel- maseczka słodkie pożegnanie- maska dla skóry zanieczyszczonej przyda się od czasu do czasu każdemu. Ta pachnie wyjątkowo ładnie i mam ogromną przyjemność z używania tego kosmetyku. To połączenie zielonej glinki z olejem laurowym, migdałowym, peelingiem z pestek oliwek oraz olejkami z mięty i czekolady to mieszanka, która skutecznie łagodzi stany zapalne, zapobiega nadmiernemu wydzielaniu się sebum i wycisza skórę. Mydłostacja to jedna z marek, które odkryłam w ubiegłym roku i bardzo polubiłam.
2. Maseczki CHIQ CHIQ- podążają trzema podstawowymi zasadami Ajurwedyjskiej pielęgnacji urody- oczyszczanie, odżywianie i nawilżanie. W składzie tylko naturalne składniki, z całego świata- biała kurkuma, delikatne płatki róż z Bułgarskich pól, czy też odżywcze algi z mórz i oceanów. Maski algowe z różnymi dodatkami, które świetnie działają na skórę. Skóra jest po nich gładka, nawilżona, wypoczęta. Robię je często i bardzo lubię efekt. CHIQ CHIQ dodatkowo ma ekologiczne i ładne bambusowe opakowania.
3. Dream od Beauty, maska Alkemie. Maska przeznaczona na noc, może zastąpić krem na noc 1-2 razy w tygodniu. Koi i wycisza skórę, pomaga łagodzić stany zapalne i zmiany na skórze. Bardzo wydajna i jedna z najlepszych jakie miałam.
4. Kokos Wanilia- peeling do ciała Natu Handmade. Ten zapach jest cudowny! Peeling dobrze złuszcza i dzięki zawartości olejów natłuszcza i odżywia skórę. Jedyny minus to małe opakowanie, ale poza tym polecam całym sercem ten kosmetyk. Czekam na balsam do ciała o takim zapachu!
5. Balsam myjący- Czarska. To już moje 5 albo 6 opakowanie, a kolejne już mam w zapasie. Dobry produkt do wieczornego masażu i oczyszczania twarzy. Najlepiej sprawdza się u mnie zielona wersja- stworzona z myślą o osobach, których cera ma skłonności do zapychania. Balsam zawiera między innymi oczyszczający olej laurowy, łagodzący olej tamanu, regulujący wydzielanie sebum olej z czarnuszki.
1. Regenerujące masło do ciała Spice od India, IOSSI. Mały słoiczek- 120 ml zawiera bardzo wydajne masło do ciała, które pięknie pachnie. Ma orientalny zapach korzenno- ziołowy z nutą paczuli. Kompozycja maseł do ciała, olejów i olejków eterycznych dobra pielęgnuje skórę i chroni ją przed przesuszeniem.
2. LINUM- krem co ciała od Szmaragdowe Żuki. Formuła oparta na naparze z nasion lnu sprawia, że krem jest mocno odżywczy i dobrze nawilża. Skóra jest po nim miękka i przyjemna w dotyku. Bardzo się cieszę, że trafiłam na tę markę, będę testować kolejne kosmetyki.
3. Peeling cukrowo-solny, Mydłostacja. Połączenie cukru i soli magnezowej, sprawia że peeling nie tylko złuszcza skórę, ale też dostarcza minerałów które przenikają w głąb skóry. Świetnie natłuszcza i odżywia skórę i pozostawia ją pięknie pachnącą.
4. Mydło Dynia Hokkaido od Purite. Mydła w kostce są już u mnie od kilku lat, to efekt stopniowego eliminowania plastiku z łazienki. Na szczęście wybór jest ogromny, marki robiące mydło ciągle się prześcigają i wytwarzają coraz to lepsze kostki. Purite robi wyjątkowo piękne mydła. Niezależnie od tego jakie mydło w kostce kupicie to o wiele lepsze rozwiązanie niż mydła pakowane w plastik, który zalewa świat.
5. Dezodorant w premie od Purite. Już nie pamiętam kiedy miałam klasyczny dezodorant. Od dłuższego czasu stosuję tylko naturalne dezodoranty w kremie. Działa i to jest dla mnie najważniejsze. Naturalne dezodoranty są jednym z pierwszych kosmetyków, które warto zmienić, tradycyjne dezodoranty zawierają bardzo szkodliwe dla nas aluminium.
1. GLOV- kupiłam raz i już nie wyobrażam sobie powrotu do wacików jednorazowych. Poręczna rękawiczka jedynie zmoczona wodą skutecznie zmywa makijaż. Jest delikatna dla skóry i radzi sobie także z tuszem do rzęs. Łatwo pierze się ją z dodatkiem mydła i ciepłej wody. Czas użytkowania według producenta do około 3 miesiące. Po tym czasie nadaje się do ścierania kurzu.
2. Roller do twarzy od Naturalna Bogini. To jeden z największych hitów pielęgnacyjnych ubiegłego roku. Sprzymierzeniec w drodze do naturalnej pielęgnacji i zachowania pięknego wyglądu. Masaż twarzy ma wiele korzyści między innymi- pobudza krążenie krwi i limfy, redukuje obrzęki, wpływa korzystnie na kondycję skóry twarzy, rozluźnia mięśnie. Jest w użyciu każdego dnia, bardzo go lubię. Mam dwa i jeden jest zawsze w lodówce (przydaje się kiedy oczy/ twarz jest opuchnięta).
3. Foreo Luna mini 2. To szczoteczka soniczna, która w dwu minutowym cyklu skutecznie oczyszcza skórę. Stosuję ją codziennie wieczorem po demakijażu. Widzę jej działanie, także w poprawie jędrności skóry. Poza tym bardzo dobrze oczyszcza skórę. Oczywiście nie jest konieczna do dobrego oczyszczania twarzy, ale zdecydowanie ułatwia dbanie o skórę. Nie wyobrażam sobie wieczornej pielęgnacji bez mojej luny.
4. Ostra szczotka od Natu Handmade. Kiedy mam czas masuję skórę dłużej, ale już kilka minut masażu na na sucho ostrą szczotką mocno pobudza. Szczotkowanie ciała na sucho to najlepszy zabieg detoksykujący, jaki możemy sobie zafundować. Jest bardzo skuteczny, efekty są rewelacyjne. Poprawia wygląd skóry i korzystnie wpływa na zdrowie. Więcej o tym zabiegu pisałam już na blogu - KLIK.
Wszystkie kosmetyki w tym zestawieniu są z Polski! Tak się cieszę, że mamy u siebie tak ogromny wybór:) Lubię wspierać nasze małe manufaktury kosmetyków, wielu z tych producentów znam osobiście. Wiem, że przykładają się do produkcji na każdym etapie. Poza jednym kosmetykiem, wszystkie są w szklanych opakowaniach. W duchu #lesswaste chcę eliminować plastik z mojego życia, także z łazienki.
Dajcie znać czy znacie te kosmetyki. Jestem ciekawa Waszej opinii:)
Pozdrawiam,
Daria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz