Dzisiaj Światowy Dzień Ziemi 🌍⠀⠀
⠀⠀
Ustanowiony przez ONZ w 1970, w Polsce jest obchodzony od 1990, skłania do refleksji nad tym, co zrobić, by dbać o naszą planetę nie tylko od święta. Co mogę robić każdego dnia, żeby nie pogłębiać kryzysu klimatycznego? Jest wiele prostych kroków do wprowadzenia każdego dnia. Rozwiną kilka najważniejszych dla mnie.
1. Jem roślinnie. Mięso i produkty odzwierzęce generują najwięcej gazów cieplarnianych, ale też wymagają zużywania bardzo dużych ilości wody w całym procesie produkcyjnym. Naukowcy wprost wskazują zmianę nawyków żywieniowych w kierunku diet roślinnych jako jeden ze sposobów na powstrzymanie postępujących zmian klimatycznych wynikających z zaniku bioróżnorodności, ginięcia gatunków zwierząt, wycinki lasów (m.in. pod uprawę pasz dla zwierząt hodowlanych). Inne zalecenia to także odtwarzanie naturalnych ekosystemów leśnych, ograniczenie ilości wyrzucanego jedzenia, czy wprowadzanie odnawialnych źródeł energii do lokalnych gospodarek energetycznych. Wiesz, że produkcja 1 kilograma wołowiny generuje 60 kg gazów cieplarnianych, a kilograma groszku – tylko 1 kg ekwiwalentu CO2?
Dieta oparta na roślinach jest najlepsza dla planety. Nie trzeba od razu zostać weganinem, ważne żeby świadomie ograniczać spożywanie mięsa. Coraz popularniejszy fleksitarianizm to dieta zmniejszająca spożycie mięsa, to najlepsze posunięcie nie tylko dla klimatu, ale też dla zdrowia i zwierząt.
2. Ograniczam plastik. Wielorazowa torba i woreczki na drobne rzeczy to już mój stały zestaw zakupowy. Do tego picie wody z kranu i własne wielorazowa butelka. Kupowanie na wagę kiedy to możliwe. Przez ostatnie 10 lat wyprodukowaliśmy więcej plastiku niż przez całe poprzednie stulecie. 50% całego produkowanego plastiku używane jest tylko raz, a następnie wyrzucane. Te fakty przekonują mnie do tego, że problem jest poważny i nie ma sensu codziennie dorzucać się do rosnącej góry plastiku. Im więcej osób zacznie działać, tym efekty będą bardziej widoczne.
3. Unikam jednorazówek. Dotyczy to wielu rzeczy jak torby na zakupy, butelek na wodę, ale i słomek, sztućców jednorazowych. Jest wiele rzeczy, które można zastąpić trwałymi materiałami. Pojemniki na wynos zabieram z domu, mam kompaktowy zestaw sztućców, które mam w plecaku, kiedy wyjeżdżam albo wychodzę z domu na dłużej. Używam kubeczka menstruacyjnego, wielorazowych wacików do demakijażu. Woreczki strunowe wymieniłam na trwalsze sylikonowe torebki, które są bardzo trwałe. Przykładów jest wiele, warto wprowadzać takie przedmioty do swojego domu. \
4. Kupuję lokalnie. Jedzenie najchętniej kupuję w najbliższej okolicy. Mąka prosto z młyna, warzywa od lokalnych rolników, z którymi się znam. Ubrania czy buty od polskich marek, którym środowisko naturalne nie jest obojętne. Marki są teraz coraz bardziej transparentne i pokazują swoich pracowników, dostawców. Proces tworzenia rękodzieła jest wartościowy i chętnie wspieram małe manufaktury robiące torebki, biżuterię czy porcelanę. Mają dla mnie znacznie większą wartość niż te kupione w sieciówkach. Takim działaniem nie tylko zmniejszam ślad węglowy generowany podczas transportu, ale też wspieram lokalne marki, które działają z poszanowaniem praw pracowników, ochrony środowiska przy emisji ścieków czy gazów wytwarzanych w trakcie produkcji.
5. Nie marnuję jedzenia. Sporo gotuje i piszę o tym jak ważne jest dobre jedzenie, dlatego nie chcę go marnować. Zgodnie ze statystykami wyrzucamy 1/3 wyprodukowanego jedzenia. W Polsce rocznie marnuje się ok. 9 mln ton żywności. Najczęściej marnujemy wędliny (43 proc.), pieczywo (36 proc.), warzywa (32 proc.) i owoce (27 proc.). Szanuję jedzenie, które kupuję. Wykorzystuję resztki i raz w tygodniu robię dokładny przegląd lodówki, żeby nic się nie marnowało.
A Ty jak świętujesz Dzień Ziemi? Taki dzień jest dla mnie każdego dnia.
Życzę Ziemi jeszcze wielu miliardów lat!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz